-
Pojechałam....lubie takie dni, gdy najpierw ide na fitness, a potem na basen. A Krzysiu to facet, co mnie z tym basenem strasznie mobilizuje. z resztą juz pisałam, że on musi po prostu pływać. Do tego był kiedyś ratownikiem...więc jak on wchodzi do wody....to pływa przez 45 minut bez żadnej przerwy. Ciągle kraulem i ciągle tylko.....nawrót......nawrót.....nawrót.....aż mi głupio nawet stawać na chwilke i odpoczywać, kiedy widze, jak on zasuwa!
Jutro niestety nie jedzie :cry: A w piątek szykuje nam się impreza. No i kombinujemy : majpierw na basen troszke wcześniej niż zwykle...a potem na impre... :?:
Ech, a ja nie wiem, czy pójde. Zastanowie się. Wiem, że nic nie będe jadła...tzn zjem to co moge i aby bilans kaloryczny się zgadzał.Ale...jak mnie znowu ludzie będą wypytywać i namawiać na coś...to z mojej strony normalnie może dojść do rękoczynu... :evil: :twisted: :evil:
-
Wiem jak ciężko jest tłumaczyć się przed wszystkimi i odmawiać ich natrętnym propozycjom jedzenia!!!Zastanów się jednak nad pójściem!Tobie też się coś od życia należy!!!!Nawet jeśli przekroczysz 1000 to świat naprawdę się nie zawali, a nastepnego dnia spalisz to z nawiązką na fitnesie ,albo basenie :D :!: :!: :!:
-
Hop, hop.....suwaczek o pół kilo w dół !!! :P
A z tą imprezką zobaczymy, zobaczymy....
Miłego dnia!
-
-
Oj, dziś coś z cięzkim sercem podliczam te kalorie....do tego nie poszłam na fittnes..a wszystko przez to, że się opiłam po obiedzie coli light. Troche mnie brzuch zaczął pobolewać i strasznie mi chlupotało. Ano, mam nauczke...nie jeść i nie pić przed ćwiczeniami....
CZWARTEK, 29 dzień
Śniadanie: jogurt Jogobella ze zbożami + 1/2 jabłka+ inka z mlekiem = 310 kcal
Obiad: zupa krem z borowików Knorra + mała garstka makaronu pełnoziarnistego + 3 pieczarki na wodzie duszone = 250 kcal
1/2 dzwonka łososia gotowanego z ziołami = 150 kcal
Kolacja : 3 Wasy z pasztetem light z indyka + 5 winogronek = 220 kcal
Podjadanie: kawałek bułki z masłem...wrrrrrr......... = 100 kcal :oops: :cry: :oops:
SUMA : 1030 kcal
Brzuch dalej pobolewa....ech....ide sobie gorzką herbatke strzelić i do łóżka. Poczytam dziś książkowe zaległości. Mam nadzieje, że jutro nie będzie o te 0.5 kilo więcej!!! :(
Jutro impreza....jednak ide!!!!
Wiem nawet, co będzie do jedzenia na imprezie...i moge sobie zaplanować dzień!!!
A więc rano zjem musli z mlekiem = 300 kcal
Obiad to będzie papryka, długi ogórek i pomidor (ame warzywka) = 80 kcal
No i na impreze mi zostanie jakieś 600 kcal. Czyli będe mogła sobie wypić z 3 lampki wina, zjeść indyka z grilla i jakąś sałatke.
No...ale wymyśliłam. :wink:
Acha...założyłam wątek na forum "dieta oparta o wartości kaloryczne"...jakby ktoś miał czas, to bardzo prosze o małą porade....bo już nie będe tego tutaj wklejać ani przepisywać...brzuch booooooooliiii........
PA!
-
musze przyznac kochana ze masz piekne jadlospisy,bardzo zdrowe i urozmaicone
:lol: :lol: :lol: gratuluje Ci serdecznie zgubionego kolejnego "polkilogramika" :lol: :lol: :lol:
i zycze udanej imprezki :D :D :D :D :D
-
Witaj Mamadu!
Jasne ze masz isc na impreze!Raz nie zawsze-jak mowi moja kolezanka.
Gratuluje zrzucenia 0,5 kg sloninki!
-
Mamadu masz iść na tą imprezkę i dobrze się bawić!!!To rozkaz!!!
Poczytałam o Twoich problemach z apetytem i muszę Ci powiedzieć,że nie jesteś sama z tym problemem.Ja mam tak samo!A ostatnio na kopenhaskiej nawet to się pogłębiło!Od niedzieli wracam na 1000 i wiem,że muszę się bardzo starać,żeby niej jeść poniżej tego limitu.Radzę sobie rozkładając posiłki nawet na 6 razy.Wtedy są mniejsze porcje i łatwiej wchodzą w skurczony żołądeczek :wink: :!:
Dobranoc :!:
http://pozdrowienia.pl/kartki/pinozwie/pinozwie19.jpg
-
MAMADU
Wyciągam Cię z trzeciej na pierwszą stronę.Pozdrawiam i życzę miłych
wolnych dni,chociaż pamiętam jeszcze,że gdy się studiuje, nigdy tak
naprawdę te dni nie są wolne.Anka
-
Oooooooooo...Tujanko, dziękuje za to wyciągnięcie :wink:
A teraz w takim szybkim skrócie : tak jak kazała Luna, na impreze poszłam...i to nie jedną, a aż dwie. Wczoraj był grill, na którym jadłam pierś z indyka z grilla, sałate i surówki + 1 ziemniak z grilla z tzatzyki (chyba tak się pisze :wink: ). No i sobie winka wytrawnego popiłam.
A dziś mnie przyjaciółka poinformowała, że bierze ślub nie w sierpniu, ale już w czerwcu!!!!!!!!!!!!!! No i jak tego nie uczcić paroma drinkami? Tym bardziej, że dziewczyna po ślubie się wyprowadza do Irlandii.....ale ciesze się ich szczęściem. Będe miała gdzie spędzać wakacje :wink: ...bo już jestem zaproszona.
No...na wage jutro nie stane, dopiero za tydzień. Pewnie jest troszke więcej, ale szybko to spale. Teraz przez 3 dni oczyszczająca dieta warzywna.
I będzie dobrze. Wracamy do dawnego dietkowania!!!!!!!!!!!!! Nie można się poddawać taką 2-dniową wpadką. Musze sobie śruby dokręcić, bo ślub tuż, tuż...i musze sobie coś ładnego kupić ....mam nadzieje, że za 1.5 miesiąca to już będzie rozmiar 44/42 ...a nie 46, jak teraz 8)
Duży CMOK dla wszystkich!!!!!!!