Stanełam na wage....80.5 kilo..........
To nie możliwe!!!! Przecież wczoraj co prawda zjadłam 900 kcal i byłam na fitnessie....ale wieczorem była impreza pożegnalna mojej przyjaciółki (wylatuje jutro na Karaiby na pół roku - do pracy, nie na wakacje- :wink: ) i sobie strzeliłam 4 piwa :shock: :oops: :evil:
Coś mnie wzieło i nie potrafiłam już przystopować.Więc na razie nie zmieniam suwaczka...może ta paskudna waga chce mnie oszukać :?:
Trzeba wrócić do diety....ale motto mojej sesji to : byle nie utyć i byle nie zajadać stresu!!!!!!!!!
Jak utrzymam wage przez te 2 tygodnie to będzie dobrze.
A wczoraj zobaczyłam pierwszy raz po pół roku starego kolege.... :shock: Jezu kochany.....z faceta została połowa!!!!!!!!! :shock:
Ten widok dał mi wiele do myślenia...zobaczyłam na żywo kogoś, kto schudł z 20 kilo.....i zaczełam wierzyć, że faktycznie się uda!!!!