Kolejne zmagania panny S.
:D Nadeszła chwila prawdy..... :D
Od jutra.... (zawsze tak mówie, ale tym razem już na serio) zabieram sie za PRAWDZIWE odchudzanie. Załamuje mnie moje sadełko, a mój nałóg (chodzenie po sklepach i kupowanie ubranek) coraz bardziej mnie pogrąża, gdyż beznadziejnie grubo wyglądam w wypatrzonych i wymarzonych ciuszkach :(
To już lekka przesada.... mam 169cm wzrostu i 62 kg :(
Od 10 lat tańczę.... i serio za dużo jem skoro taniec nie pozwala mi schudnąć. Czuję się okropnie ciężko! Dobija mnie też świadomość, że mój ukochany chłopak waży mniej od mnie :/ ( No muszę zaznaczyć,ze on jest na prawde szczupły....ale sam fakt sie liczy...)...wyglądam przy nim jak potwór :(
Poza tym mam dosc słuchania textów ze jestem gruba i w ogole od ludzi z otoczenia.
NAJWYŻSZY CZAS PODJĄĆ WALKĘ!!! TO NIC NIE KOSZTUJE !!
Żegnajcie ukochane lody, słodycze, pizze, fryteczki, kebaby i inne kaloryczne zmory :*
Mój cel to jakies 52 kg ( bez względu na to w jakim czasie to uzyskam) !! - oczywiscie im szybciej tym lepiej, bo wakacje tuz tuz :D
Mam nadzieje, ze tym razem sie uda....
TRZYMAJCIE kciuki....
:!: Zaczynam od jutra :!:
...Ktoś chętny zeby dołaczyc do mnie ?? Razem zawsze łatwiej ;) :twisted: