Filigranowa, nic sie nie martw, na pewno odrobisz straty. Zreszta, nie Ty jedna :D
Wersja do druku
Filigranowa, nic sie nie martw, na pewno odrobisz straty. Zreszta, nie Ty jedna :D
Witam serdecznie :D
Zapraszamy wszystkich bywalców do ustanowienia nowego rekordu Forum... :idea: :D
Miło zrobić coś razem... skoro potrafimy sie wspaniale wspierać w trudnych chwilach, doradzac sobie w przeróżnych kwestiach to na pewno wirtualne spotkanie w większym gronie może okazać sie interesujące :)
Czas bicia rekodru ustalono na:
9 maj 2005 (poniedziałek) godz. 19:00
Szczegóły i idee przedsięwzięcia można prześledzić w temacie: Termin bicia rekordu ustalony 9 maja 19:00!
Zatem zapraszamy wszystkich do logowania się na Forum między 18:30 a 19:30
Do zobaczenia :wink:
Haaaaaaaaaaloooo, filigranowa, gdzie jestes i co u Ciebie? :)
Jestem, jestem. Faktycznie dośc długo mnie nie było. W pracy urwanie głowy, a w domu albo komputer zajęty, albo padałam ze zmęczenia. Ale obiecuje się poprawić. Ziutka, gratulacje. Widzę, że ślimak ruszył. U mnie niestety żadnych zmian w tym względzie. To chyba ta koszmarna pogoda. Są dni, że prawie nic nie jem a w inne za to nadrabiam z nawiązką. Dobrze przynajmniej, że waga nie idzie w górę. Okropna huśtawka.
Niech się wkońcu zrobi ciepło i słonecznie. Ale będzie wstyd jak przegram wyścig biedronek, którego przecież jestem inicjatorką. :oops: (cicho sza)
Musze się przycisnąć, to może nie znajdę się na ostatnim miejscu.
Filigranowa, na pewno db bedxzie, choc ... ja sie poddalam czesciowo :?
No Ziutka, Ziutka. Chyba dałas temu ślimakowi porządnego kopa na rozpęd. I ty mówisz, że się poddałaś. Po wyrażnych efektach?
U mnie, niestety zastój. A tak dobrze szło na początku...
Ale jeszcze, mam nadzieję, nic straconego. A tak przy okazji, to (miałam zapytać wcześniej ale wyszło z głowy) w jakiej części globu się obracasz? (mówiłaś, że ciepełko)
No poddalam sie i przeszlam na diete cambridge. Skuteczna, ale niezbyt rozsadna niestety. Troche ja na swoje potrzeby zmodyfikowalam, aby organizm zupelnie nie zglupial i zebym miala sily. Jak na razie, tfu, tfu dziala :)
'Obracam sie' w Azji pd-wsch :)
Ja nadal staram się MŻ. Z różnym, niestety, skutkiem. Ja tak zawsze mam, że na początku jest dużo chęci samozaparcia i zapału do walki, a potem albo siadam na laurach albo jakoś tak samo z siebie blednie. Dobrze, że jest to forum, to mnir jeszcze jakoś podtrzymuje.
Witaj filigranowa:)
Pisze bo niekiedy tez tak mam ...na poczatku euforia...duzo energi do chudniecia ...ale mi sie wydaje ze jak ma sie mocna motywacje to osiagnie sie cel...ja nakleiłam na lodowke modelke i jak mam ochote na cos niedobrego...to siegam jak juz po jabłko:) ...fakt ze mam 5 dzien diety i łatwo mi mowic...ale wczoraj przykłładowo skusiłam sie na loda...ale zrehabilitowałam sie i poszłam na rowerek i pocwiczyłam sobie troszke:) :D
Wiec nie poddawaj sie ...nie chce dac satysfakcji parum osobom ..jka sie poddam...nie poddam sie bo wierze w siebie i w swoja silna wole:)
Pozdrawiam:****