Do lata by juz nigdy spojrzenie w lustro nie psuło mi humoru
Wstałam dzisiaj rano,jak zawsze zdołowana ,bo wczoraj znowu z łakomstwa zjadłam bardzo dużo :( :( :( ,to chyba juz bulimiczne.Skruszona stanełam na wadze,mam 61kg.Tu ne chodzi moze o to,ze to juz tak strasznie dużo ale tyle razy próbowałam a od ponad roku jak schudłam z 74kg nie mam dosc sily woli by dokończyć te dietę.Nadchodzi kolejn lato a ja mam pełna szafe pieknych ciuchów do ktorych musze troche schudnac,bo wygladam pulchniutko.Chce cos zmienic w swoim życiu,może na tym forum mi sie uda...nawet nie może,napewno sie uda :!: ,bo niewiara nie pozwala często na osiagniecie sukcesu.
Moje postanowienia dietetyczne:
:arrow: nie przekraczac tysiaca kalorii
:arrow: ważyc sie tylko raz w tygodniu
:arrow: zmusic sie wreszcie do 6stki weidera
:arrow: wprowadzic do codziennego dnia godzine poświeconą na ćwiczenia
:arrow: zrezygnowac z slodyczy (jestem od nich uzalezniona wiec na razie nie potrafie ich ograniczyc,lepiej sie najpierw troche odzwyczaić)
:arrow: raz na dwa tygodnie mierzyć swoje wymiary centymetrem
Dzis postaram sie zmniejszyc choc do końca dnia jedzenie a od jutra już normalna dieta.Prosze o wsparcie,sama tez postaram sie je dawać.