-
Hi Magdalenko :D
Czekamy tu niecierpliwie na relację :roll: A propos butów ostatnio zrobiłam czystkę i zostały mi 4 pary więc z chęcią wybrałabym się do Londynu na łowy :wink: W Polsce nie jest źle z butami, ale też nie jest dobrze jeżeli chcesz coś konkretnego...
Pozdroofka
Grażyna
-
No to dotarlam do wlasnego domku. Najpierw chcialam zobaczyc, co u was po weekendzie.
Poniedzialek. Jejku, jak ja tego dnia nie lubie!!! Choc sloneczko pieknie swieci, to nic nie pomaga na moj wisielczy humor. Tesknie za piatkiem. Tlumacze sobie, ze tak musi byc, ze nie czuloby sie radosci z weekendu, gdyby to nie bylo cos szczegolnego. Ale pracowac mi sie nie chce jak nie wiem! Po takim weekendzie....
Jak juz wam mowilam w Londynie bylo wspaniale. Kocham to miasto, ma tyle do zaoferowania. Kazdy moze znalezc cos dla siebie. Miasto tetni zyciem kulturalnym i rozrywkowym. Na ulicy rewia mody (bardzo milo bylo papatrzec), totalnie multikulturany klimat, ktory mi bardzo odpowiada. No i te sklepy...oh oh oh....marzenie....ja to juz dostalam kota normalnie na sami ich widok. Lazilam godzinami po sklepach. Wcale nie kupowalam tak duzo znowu. Ja lubie po prostu chodzic, ogladac, przymierzac...moge to robic calymi dniami. Kupilam troche rzeczy, ale staralam sie trzymac pewnego limitu..no moze troche go przekroczylam :wink: Juz wam mowilam, ze moja slabosc to buty. A tam sa teraz przeceny, wiec buty mozna za 7-10 funtow kupic. Zlote buty, srebrne buty, zielone buty, biale buty..hihi...troche sie tego nazbieralo..z obcasem, bez obcasa. Bardzo lubie balerinki, bo sa wygodne i fajne takie. Cale zakupy poszly na karte kredytowa, wiec teraz musze pracowac, bo te rachunki jakos trzeba zaplacic :cry:
A w sobotnia noc, w centrum Londynu...ojejej...ludzi straszliwie duzo...glosna muzyka, limuzyny wszedzie, dziewczyny na wysokich obcasach, puby dudnia...taki troche inny swiat. Na dluzsza mete byloby to meczace, ale od czasu do czasu naprawde fajne przezycie.
No i to indyjskie jedzonko..moje ulubione. Pychota normalnie. Uwielbiam mleko kokosowe, a on duzo z nim potraw maja. No i chlebek taki dobry maja, i taka potrawe ze szpinakiem i chicken korma i chicke tikka masala...mniam mniam...troche nagrzeszylam.
Dzieki Bogu moja waga nie odwrocila sie ode mnie calkiem plecami i pokazala dzis rano 68kg. Wiec nie jest tragicznie. nie jest wiecej. Uff...odetknelam z ulga. A to chyba przez to wielogodzinne wloczenie sie po miescie. W sumie jadlam kalorycznie, ale np w sobote zjadlam chyba 4 rafaello, jakis batonik czekoladowy, cole i 2 male paczuszki chipsow i drinka wypilam...cholera strasznie niezdrowo, ale ilosciowo nie bylo tego az tak duzo. Zasmiecilam swoj organizm i musze teraz posprzatac, wiec wracam na dietke i do brzuszkow :wink: :wink:
Pracowac dalej mi sie nie chce....
Dzien zaczelam kawaleczkiem chlebka..malutko..tak 30gr, teraz jem serek hom. z siemieniem i zjadlam takiego batonika pelnoziarnistego. Razem jakies 300kcal narazie.
Paulus: gratuluje wodniczka. Ja bym chyba nie wytrzymala! nio, zakupy mamy we krwi....ja ostatniego grosza bym wydala na ciucha kawalek:-)
Aniu: ty teraz taka dzielna jestes! Pilnuj mnie, Skarbie, pilnuj! Dzis robimy brzuszki razem, obiecuje! I ladna dietka tez bedzie! Aniu, bede sie starac! Par butow mam...himm...definitywnie za duzo, chociaz mamie dalam chyba 5 par jak mnie odwiedzila. Teraz potrzebuje szafke na buty raczej:-)
Wkra: nio, juz mowilam do Ani butow mam...duzo :oops: :oops: Widzisz zwazylam sie, zanim jeszcze przeczytalam, ze postulujesz o nie wazenie sie. ale nie bylo zle. A jestem przed okresem.
Grazynko: tam to naprawde mozna na lowy jechac. szkoda tylko, ze bilety nie sa tansze, bo tak to by sie naprawde oplacalo czesciej na lowy jechac. Wbrew pozorom, jest duzo przecen i duzo latwych i niedrogich zdobyczy mozna zlowic!
A na koniec wam powiem, ze Londyn jest pelen Polakow, w co drugim sklepie sprzedaje Polka, i w co drugiej knajpie tez! Szok! Niedlugo bedzie Great Poland:-) albo potop polski..hihi
-
Witaj Magdalenko, w naszych polskich progach :)
W Londynie nigdy nie byłam, na wyprzedaże za granicą też nigdy się nie załapałam, więc zazdroszczę (pozytywnie). Manię butową rozumiem, sama bym się jej chętnie oddała. Choć moja przygoda z kolorami się rozkręca powoli i srebro czy złoto na butach, jest dla mnie niedopuszczalne. Póki co raz zaszalałam z czerwonymi, a teraz mam chęć na czekoladowe! :)
-
Hejka Madziu :)
no niestety już poniedziałek......
a weekend miałaś super :) jej! :) aż zazdroszczę, bo ja to ostatnio noska z mojego miasteczka nie wychylam nawet... a tak mi się marzy urlopik jakiś, najlepiej w górach 8)
no ale i mój weekend był miły :) leniwy dosyć ale fajny, odpoczęłam i znów..... trzeba było iść do pracy... przez dwa tyg. koleżanka z biurka obok będzie na urlopie, to to miejsce zajęłam ta dziewczyna, co awansowała...... jest koszmarnie...... gapi się co chwila.. do tego są planowane pewne zmiany...... ach, szkoda słów :(
dobra, koniec żalów....... sorki!
Madziu pozdrawiam Cię gorąco :) buziaczki i dziś już DIETKUJ ŁADNIE!! :D
pozdrawiam gorąco :)
-
Witaj Madziunia ;-)
Oj wspaniale poczytać o tym jak to wspaniale spędziłaś week w Londynie ... jest czego pozazdrościć, aw szczegłoności butowych zakupów, bo ja również mogłabym codziennie kupować nowe butki, no ale ...
Moj week też był wspaniały, choć podobnie jak u Ciebie na ten czas zupełnie zapomniałam o diecie, było sporo kiełbasek z grila, kanapki z konserwą , zupki chińskie i gorące kubki, lody ... oj cała kupa śmieci - ale też było sporo ruchu: pływanie w jeziorze, rower wodny (oj jakie mam po nim zakwasy i moj w też) i turniej badmingtona (skromnie powiem, że byłam najlepsza w żeńskiej grupie i dwa razy udało mi się wygrać z moim W - ale był wściekły bo strasznie nie lubi przegrywac ;-) ) ogólnie było naprawdę suuuuper, minusem były komary, ktore kąsały niemiłosiernie i ... kto wiem byc może o jeden kilogram wiecej ;(.
Pozdrawiam i przesyłam buziaki
-
http://imagecache2.allposters.com/im...in/HR13314.jpg
Magdalenko, pozdrawiam ciepło:)
jutro wyjeżdżam, więc żegnam się już dziś, na wszelki wypadek;)
papapa
-
Witaj Madzia :!:
Ale fajnie napisałaś o tym Londynie, poczułam się przez chwilę jakbym tam była...a nigdy nie byłam w Anglii w ogóle :)
Fajnie Słońce, że trzymasz wagę ale nie o trzymanie nam przecież chodzi tylko o zrzucanie...do roboty raz dwa :wink: A tak naprawdę to ja teraz chdunę tak powoli, że też można to uznać za trzymanie....przez 3 tygodnie pol kilo mi tylko ubylo :?
Jak następnym razem dobiję się do internetu to chcę ślimaka przy 66 zobaczyć 8)
PA, trzymaj się dzielnie dalej :!:
-
Witajcie pozna noca!
Bylam dzis tak padnieta, ze nie zrobilam nic oprocz rozpakowania moich bagazy. Mialam isc na aerobic, ale nie mialam sily sie tam zawlec. Szok normalnie.
Dietka..no coz taka dietka-niedietka..byloby dobrze, gdyby nie niepohamowana chec na kawalek czekolady...a bylo tak:
S: kawaleczek chlebka, serek homog, batonik pelnoziarnisty- 300kcal
2S: mala bulka pomidorowa, red bull- 300kcal
O: salata z szynka i kawalkiem serka zoltego- 250kcal
P: baton czekoladowy nadziewany karamelem i kakao :oops: :oops: - 300kcal
K: salata i kilka krakersow-350kcal
Razem: 1500kcal...no..nie chce byc inaczej, a szkoda...
Wkra: wiesz ja tez przez bardzo dlugi czas posiadalam tylko buty czarne, zreszta jak wiekszosc moich ciuchow tez, ale teraz postanowilam to zmienic. A zlote i srebrne buty to hit sezonu i biale spodnice, takie jak cyganskie!
A czerwone buciki sa tez spoko i czekoladowe oczywiscie rowniez. Mojemu D. podobaja sie strasznie buty na obcasach, ale ja nie lubie za bardzo w nich chodzic, bo mnie nogi bola.
Aniusia: widze, ze u ciebie w pracy tez nie najlepsza atmosferka. Kurcze, ze tez zawsze musi sie jakas zakala w biurze trafic. Moja jedna tez sie gapi czasem, co robie, ale jest mi wszystko jedno. Durna stara panna bez faceta, odbija jej na maxa. Sorki za wyrazenie, ale taka jest prawda o niej. Mam nadzieje, ze zmiany beda dla ciebie jednak pozytywne. Anius, czytalam u ciebie, ze prosisz o cwiczonka. Obiecuje jutro napisac jakie robimy na kursach (no i o to zdjecie to juz calkiem mi wstyd, ale dalej obiecuje...widzisz ja taka zalatana znowu ostatnio. ale pamietam, slonko, pamietam)
Eluniu: alez dawno cie nie bylo. Hihi..ciesze sie, ze nie jestem osamotniona w bucianej manii:-)) Fajnie, ze mialas super weekendzik, bo od dawna ci sie nalezal! Zobacz, ja tak kuleje troche z dietka znowu..musze znalezc motywacje znowu lepsza troche. A Elunia, to ty sportowiec jestes jak nawet W ogralas! Brawo brawo!
Beatko: kochana, ja ci zycze super urlopiku i duzo wypoczynku i cudownych rozmow z siostra!!! Baw sie dobrze i nie zapomnij calkiem o dietce! My tu czekamy na twoj powrot! buziaki!
Agatko: ciebie rowniez dlugo nie bylo, slonko! Do Anglii musisz sie wybrac! Slyszalam, ze z Polski juz niedrogie loty oferuja. Warto zobaczyc ten kraj, naprawde. Co do zabarania sie do roboty, to masz swieta racje. Rozleniwilam sie okrutnie. Slimaka postaram sie troche w tylek kopnac. A ty dobrze, ze chudniesz, a wolno znaczy trwale!!
-
Mój Mężczyzna nie ma jakiś sprecyzowanych gustów dotyczących moich butów, a ja wprost uwielbiam te na obcasie. Uwielbiam je oglądać, bo z noszeniem gorzej. Mam wysokie podbicie i znalezienie jakichkolwiek wygodnych butów dla mnie, graniczy z cudem :)
Poza tym, o ile ja już 'wyrosłam' z chodzenia ciągle na czarno, to Mężczyzna nadal to kultywuje i skręca go z każdym nowym kolorowym ciuchem w mojej szafie :) Mimo, że mu się w nich podobam.
-
Hej Madziu :)
wpadam z ogromnymi pozdrowionkami :) słonecznymi koniecznie :) dziś na Pomorzu Zachodnim pada... a mój W. na jagody się wybrał... :roll: pierogów mu się zachciało.. no ale więcej pod drzewem stoi, niż zbiera, poza tym nie ma za dużo ich w lesie..
jak tam Twoje jędza.. bo moje jakoś dziś spokojne :shock: nawet jest w miarę dziś.. choć pracy za to mnóstwo! :roll:
Madziu za te ćwiczenia będę Ci bardzo wdzięczna!! :)
buziaczki
-
Witajcie Skarby!
U mnie pogoda tez niezbyt fajna. Rano udalo mi sie jeszcze przyjechac na rowerze, ale teraz juz pada jak z cebra! Pracowac mi sie oczywiscie tez nie chce. Jakies melancholiczne nastroje mnie tu nachodza.
Kochane Dziewczyny, mam problem. Powazny problem i nie wiem, jak go rozwiazac, Moze wy powiecie mi swoja opinie. Chodzi o to, ze moj D. chce miec dziecko. Juz. Meczy mnie codziennie, poniewaz mu obiecalam, ze po studiach cos pomyslimy. Sytuacja jest taka, ze po pierwsze musielibysmy zmienic mieszkanie na wieksze, po drugie ja przeciez musialabym kiedys przestac pracowac, a uwazam, ze z jednej pensji sie nie utrzymamy. Czasem chcialabym miec juz dzidziusia, a czasem czuje sie jeszcze nie gotowa. Nie wiem. No i jeszcze jest takie prawdopodobienstwo, ze mozemy miec blizniaki, bo D rodzice (oboje! mama i tata!) sa z blizniakow! Naprawde nie wiem, co z tym fantem zrobic. Z drugiej strony D. mowi, ze taka sytuacja bedzie zawsze, ze kiedys musze przestac pracowac, ze kiedys trzeba sie zdecydowac itd.....
Ojej, troszke wam pomarudzilam tutaj, ale sama tez duzo o tym mysle....
Wkra: mi sie buty na obcasie tez podobaja, ale najlepiej w sklepie albo na kims...hihi..no na mnie tez, ale jak siedze :wink: a co do koloru, to ciagle jestem przekonana, ze czarny wyszczupla:-)
Aneczko: moje jedze dzis takie sobie, srednio na jeza. Nie zwracam na nie uwagi, po prostu..hihi...Moze jednak twoj W cos nazbiera...mniam mniam...pierozki z jagodkami...juz mi cholera slinka cieknie! Cwiczonka obiecuje, obiecuje z domu.Aniu, jestem jakas taka bez zycia, nic mi sie nie chce. Nie cwicze, jem za duzo...musze sie wziasc w garsc. Pozdrawiam cie mocno
-
Witaj Madziulek !!!
No u mnie w przeciwienstwie do Ciebie, pogoda ulegla zmianie po wczorajszych opadach... Swieci sloneczko i dumam czy by tu nie isc do cioci sie poopalac :D
Ale narazie marzy mi sie kapial w wannie :wink:
Odnosnie dzidziusia... Kurcze, jak czytam takie posty to az mnie w serduszku kluje... Ja jestem jeszcze mloda i takie decyzje sa uhuhu przedemna !
Wiec moje zdanie w tej kwestii sie nie liczy :P No, ale ciekawe jest to, ze D. wlasnie pragnie tego dziecka... Ja czesciej spotykam sie z taka sytuacja, ze to kobieta chce zostac mamusia :!:
Nie wiem, jak to jest dokladnie z Wasza pensja i wogole... Ale dziecko pociaga za soba juz zupelnie inne zycie :wink: I macie na pewno tego siwadomosc. Z reszta juz napisalac ile zmian musi zjasc : zmiana mieszkania, decyzja z praca...
No a blizniaki to tez ciekawa sprawa...
Musisz to sama dokladnie przemyslec :wink: Czy jestes gotowa na macierzynstwo i wogole...
Mysle jednak, ze jestes bardzo madra i wspaniala, ze poradzisz sobie z tym "problemem". Ja osobiscie zycze Wam wszystkiego naj naj!
Buziaki :*:*
-
Magdalenko
cóż trudno mi radzić Ci cokolwiek w tej sytuacji, bo ja na szczęście dorobiłam się potomstwa jakoś niechcący i dawno temu :roll: Jak najbardziej podzielam Twoje obawy o pracę, o finanse i ogólnie....Jednak znam wiele dziewczyn, które odwlekały tę decyzję i teraz mają problem :roll: Ja w takich sytuacjacj biorę kartkę, dzielę na pól i wypisuję za i przeciw....Potem tylko trzeba przespać się z decyzją....
Pozdrawiam Cie serdecznie
Grażyna
-
Madziu oj widzę, ze tu poważne masz dylematy... trochę je rozumiem... bo sama trochę się zanstanawiam :roll: ale rozumiem też argumenty przeciw.. i ja mam ich całe mnóstwo! :roll:
Madziu dużo się zmieni, gdy pojawi się dziecko, ale w pewnym momencie tę decyzję trzeba podjąć :) w sumie jak to mówia moi Rodzice, odpowiedniego czasu na dziecko nie ma nigdy.......
zyczę Ci powodzenia w tej decyzji....... bo to bardzo ważna decyzja!! :) ale i piękna!! :)
zresztą i my się zastanawiamy................. :lol:
a bliźniaki....... no rzeczywiście możecie mieć :)
buziaki i uśmiechnij się Słonko!! :)
miłego dnia :P :P :P
-
Witaj Magdalenko
U mnie też z dietką nieciekawie. Nie objadam się, staram się nie przekraczać 1500 kcal, ale jem jakoś tak byle jak. No i dręczy mnie ciągle ochota na inne niż dietkowe rzeczy. Tych z listy na dietę , mam już serdecznie dość..............
Co do dzidziusia............Też zaczynają mnie nękać takie myśli. W końcu mam już 27 lat i kiedyś trzeba się będzie zdecydować. I jestem przekonana , że nie nadjedzie 100%-owo odpowiedni moment. Bo albo ktoś nie będzie miał pracy , albo mieszkanie za małe, albo jakaś choroba, albo inne wydatki...................... Obserwując swoich znajomych, widzę , że tylko Ci mają dzieci, którzy "wpadli", albo tylko częściowo zaplanowali...............Nie wiem ,co Ci poradzić, ale ważne jest abyś to Ty była gotowa na dziecko, bo tata chociaż jest bardzo ważny , to jednak nie musi , aż tak bardzo być przygotowany psychicznie...........Myślę Magdalenko , że powinniśvie wspólnie przemyśleć problemy i dylematy , które Ciebie męczą......................
A co do bliźniaków, to aż Ci zazdroszczę , bo zawsze marzyłam o takiej parce. Wydaje mi się to urocze............
Przesyłam tysiąc buziaków.
-
oj Madziu trudno jest ci cos poradzic ale jak jeszcze sie nie czujesz gotowa to lepiej poczekac z dzidziusie
-
Witaj Magdalenko
Bardzo Ci dziękuje za to że Byłas przy mnie w tych cięzkich chwilach.
Widze ze Masz nie lada dylemat. Jeżeli chodzi o maleństwo to zawsze jest ciezko zaplanowac jak mówiły wczesniej Dziewczynki. Ja wiem to po sobie bo chciałabym zeby mój synek miał rodzenstwo bo ma 5 lat i widzę ze mu bardzo brakuje, ale własnie taką decyzję podjąc jest niełatwo. Jednak musze Ci powiedzieć ze macierzynstwo jest czymś najpiękniejszym na świecie co mnie spotkało, chociaz nie mówie że łatwa to sprawa. Jednak nie oddałabym tego za żadne skarby świata. Bliźniaczki fajnie jest miec ponieaż 2 na raz, ale początki napewno to nie zły wyczyn dla rodziców.
Życzę łatwego i trafnego dla CIEBIE podjęcia decyzji.
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dzioneczka :)
-
Kochane Dziewczyny!!!
Strasznie Wam dziekuje za Wasze opinie i rady. Wiem, ze musze podjac decyzje sama, ale tak fajnie jest wiedziec, jak na to inni patrza.
Mysle, ze jest mi troche szkoda...ze tak powiem wolnosci. Wiem, ze nie bedzie juz wychodzenia czy wyjezdzania na weekend, chodzenia sobie na aerobic itp. Boje sie tez, ze przytyje tak strasznie, ze juz nic mi potem nie pomoze. Taki sportowy model slonia...az sie boje na sama mysl. Szkoda mi tez pracy, choc jej nie lubie, bo teraz nie jest o prace latwo. No i mieszkanie trzebaby zmienic.
No coz...
Ale jest tez druga strona medalu. Maly sliczny dzidzius. Zawsze sobie wyobrazam, ze jak taki 2-3 letni brzdac powiem cos w stylu "Kocham cie, mamo" i zarzuci mi swoje male raczki na szyje, to chyba sie rozplyne z wrazenia i nadmiaru uczuc. cudownie.
Tak, jak wiele z was mowilo, zaden czas nie jest naprawde dobry, zawsze cos stoi na drodze, zawsze.
Sprobuje z moim D. jeszcze porozmawiac. Tak mysle, ze moze za pol roku bede bardziej gotowa. Jeszcze troszke sie naciesze terazniejsza sytuacja i moze zatesknie za zmiana.
Paulinko: Taka kapiel w wannie to moje marzenie teraz. Straszliwie nie chce mi sie tu siedziec. Wiedzisz, D. bardzo kocha dzieci, lubi sie z nimi bawic, jest bardzo cierpliwy i w domu tez mi ogolnie duzo pomaga, wiec pewnie i przy dziecku by pomogl. Finansowo to pewnie zawsze duza zmiana...Dziekuje ci za opinie, Slonko.
Grazynko: wiesz boje sie troche tego odwlekania tez, bo podobno z wiekiem coraz trudniej zajsc w ciaze. Ja mam 30 lat (od 2 tygodni :wink: ) i moze rzeczywiscie to juz czas. A z ta kartka, z za i przeciw to chyba tak zrobie dzisiaj razem z D. Dziekuje
Aniu: a jakie masz argumenty przeciw, Slonko, bo ciekawa jestem? Ty jestes, Slonko troche mlodsza, wiec masz troszke wiecej czasu :wink: ale dobrze, ze zaczynacie juz myslec..pomalu pomalu dojrzejecie do decyzji..Buziaczki sle P.S. ciekawe czy twoj W nazbieral tych jagod :wink:
Asiunia: trzymaj sie tego 1500 az zatesknisz za dietka znowu i wrocisz. Dobrze, ze sie nie objadasz. Wiesz, ja tez mam czasem dosc dietkowych rzeczy. Dzis juz nie chcialam zaplanowanej na obiad salaty i zafundowalam sobie gulasz i co tu mowic...byl pyszny..musze zjesc lzejsza kolacje. Co do dzidziusia..to masz naprawde racje 100% odpowiedni moment to utopia. Z tymi blizniakami to nie wiem czy sie "uda", tez tak sobie myslalam jakby mialy byc jednej plci to czy wolalabym dziewczynki czy chlopcow..i mysle, ze chyba dziewczynki..hihi...
Katsonku: dziekuje za rade. mysle, ze potrzebuje jeszcze tak z pol roku czasu:-) a ty jak sie czujesz, juz wszystko ok? Buziaki
Aguniu: bardzo mi przykro, ze mialas taka tragedie w rodzinie. Na sama mysl mnie dreszcze przechodza. Ale pomysl o tym, ze babcia juz nie cierpi, tylko odpoczywa sobie w spokoju. sle ci usciski, Aguniu.
Co do baby to powiem ci, ze bardzo mi pomogly twoje slowa o macierzynstwie. BArdzo ladnie to opisalas. Bardzo dziekuje.
A na koniec kilka slow o diecie, ktora jest bardziej niedieta niestety. Jak narazie:
S: baton musli, nektarynka/ 200kcal
2S: baton musli-ryzowy-cornflakes, 2 wafle ryzowe-150kcal
O: gulasz, troszke makaronu, salata- 400kcal
P: kawa z mlekiem (duzo)- 100kcal
Czyli jest juz 850. Bede szczesliwa jak skonczy sie na 1200!
Jezu, czemu mi tak ciezko sie zabrac????
Buziaki!
-
Madziu ja tez już widze takie małego brzdąca, który się przytula.. jej!
W sumie my z W. tez juz o tym rozmawiamy.. teoretycznie chcemy za rok kombinować... ale kto wie, jak to będzie.. :wink: :D
u nas niestety przeważają względy z pracą... bo jednak oboje mamy prace bardzo mało płatną i niepewną (szczególnie ja, mam umowę do końca sierpnia tylko :roll: ).. i niestety full kredytów.. mieszkanko mamy i pokoik dla dziecka też! (właśnie w nim siedzę 8) bo przyjechałam już z pracy :) W. ogląda TdF to ja jeszcze chwilkę buszuję po forum, bo za niedługo wychodzimy :) ).
Rozumiem Cię, jeśli piszesz o tej wolności... ale jak to mówi mój Tatko - że to WYGODA.. do mnie tez tak mówi hihi :wink: że im człowiek starszy tym wygodniejszy... :) i myśle, ze cos w tym jest!! sama to odczuwam... :roll:
bliźniaki to też zawsze było moje marzenie, choć wiem, ze dużo trudniej wychować je :) ale fajna sprawa!! :)
buziaczki Madziu i trzymaj się ciepło! max 1200 kcal Skarbie i przypominam o BRZUSZKACH!! :) Ty to w ogóle musisz nadrobić karniaki za dni, w które nie robiłaś! (ja tez dziś nadrabiam bo w niedzielę sobie pofolgowałam i nie zrobiła czyli dziś 100 mykam, ale takich fitnes, o których Asia pisałam dziś u siebie).
Buziaki i miłego dnia Słonko!!:)
-
No i miałam napisać, nie napisałam. Ale żadnej ameryki nie zamierzałam odkrywać. Jeśli nie jesteś gotowa psychicznie - poczejak. Jeśli w dziale 'nie' pojawiają się mieszkanie i pensja - pomyśl raz jeszcze. Warunki życiowe zawsze mogą być lepsze. Jednak ludzie w różnych sytuacjach finansowych jakoś sobie radzą z dziećmi.
Sama też zaczynam myśleć o tym, więc mam temat obadany :)
Tak czy siak z pewnością, trzeba to obgadać z D.
-
No, nie..nie mam sie czym pochwalic. Przede wszystkim przez to, ze z premedytacja rzucialm sie na batona czekoladowego, ktory mial 220 kcal!!! Juz jestem na siebie porzadnie zla! Nijak nie chce mi wyjsc ten powrot do diety!! moj D. ma jutro urodziny, wiec pewnie znowu cos wcisne w siebie! Tak szczerze mowiac to on dietkuje duzo lepiej ode mnie. Normalnie wstyd! Zle sie z tym czuje i i tak ciagle siegam po slodycze. Jeszcze gorzej mi wstyd wypisywac te wyczyny tutaj, tym niemniej to zrobie, zebyscie widzialy jaka jestem beznadziejna.
Do pochlonietych 850 kcal dorzucilam
:arrow: zupka chinska z torebki- 200kcal
:arrow: wspomniany baton czekoladowy- 220kcal
:arrow: truskawki 300gr- 100kcal
:arrow: czeresnie - 100kcal
:arrow: plaster zoltego sera odtluszczonego, 2 kromki chrupkiego- 150kcal
:arrow: kolba kukurydzy- nie wiem ile....moze 130kcal
Razem: 850+900=1750kcal
Ladna mi dieta! Pewnie sie zastanawiacie, jak zdolalam to wszystko w siebie wcisnac...hmm..tez sie nad tym zastanawiam... W sumie juz dawno powinnam peknac wedlug praw natury. no nic, jestem zla na siebie.
ANius: no widzisz jaka ja jestem!! Nazarlam sie jak glupia i zero brzuszkow. Nalezy mi sie pozadny kopniak w moja gruba d...! Nie ma innego wyjscia. nie potrafie sie powstrzymac, chce ciagle jesc! Anius....fajnie, ze macie mieszkanko wlasne i pokoik dla brzdaca..czas przyjdzie....na nas obie. Ja chyba zdolalam przekonac D, bysmy poczekali do zmiany mieszkania chociaz.
Wkra:w dziale "nie" dokladnie pojawiaja sie mieszkanie i pensja..hih...dzis byl moj pierwszy dzien poszukiwania mieszkania:-) prace mamy coprawda oboje, ale D jest jeszcze w okresie probnym, wiec wolalabym to przeczekac. ale w sumie masz tez racje, ze ludzie w roznych sytuacjach sobie radza......to zdanie to jakby z ust mojego Misia wyjete :wink:
Nio, a teraz zarlok pasibrzuch i loser w jedej osobie idzie spac. Zawstydzony i przekonany o swojej beznadziejnosci...
A przeciez nie chce tak wygladac.... :cry: :cry: :cry:
http://lustige-ecards.de/bilder/funf...20815828-7.jpg
-
Witaj Madziu !!!
Pytasz sie jak moglas to wszystko pomiescic w swoim brzuszku? Nie dziwie sie, bo ja przez tamten i wczesniejszy tydzien tez jadlam za 3-ech :shock: A, jak wspomne pobyt nad jeziorkiem to juz wcale :lol: Myslalam, ze mam to za soba, ze zoladek sie skurczyl i takich dawek jedzenia juz nie pomiesci :? A tu PAC!
Jednak udalo mi sie zebrac w sobie, bo czulam sie objedzona i mialam te straszne wyrzuty sumienia :evil: Wstawalam wkurzona i nigdzie mi sie nie chcialo wychodzic...
Postaraj sie i Ty jednak wrocic na ta dietkowa sciezke... Ja uswiadomilam sobie, ze kilogramy strasznie szybko sie nadrabia...
Serdecznie Ciebie pozdrawiam!
Buziaki :*:*
-
Hej Madziu :)
Słonko nie miej dziś takiego nastroju... http://www.e-kartki.bajery.pl/galeria/Psy/1.jpg
nawet jeśli wyrzuty sumienia są.. jeśli załapałaś doła Słoneczko to dzis się uśmiechnij
http://www.e-kartki.bajery.pl/galeria/Kwiatki/1.jpg
Madziu dokładnie Cię rozumiem, co czujesz.. i jak to wygląda.. że choć chcesz dietkować, to jedzonko jest jakby nad tym... że trudno wrócić po okresie poluźnienia do diety... ale musisz Słonko to ogarnąć i wrócić na dietkową drogę.. może na razie zwiększ limit do np. 1500 i powoli schodź z niego co tydzień obniżając o 100.. ale nie rezygnuj z ćwiczeń - masz możliwość aerobiku, niedaleko basen.. Madziu wykorzystuj to!! :) do tego BRZUSZKI!! Skarbie to Ty zaczęłaś tę akcję :) a już dołączają nowe osoby - Emkr i Bella :) razem z nami robią brzuszki :)
Madziu buziaczki, 3maj się cieplutko Myszko :) bardzo CIę pozdrawiam
-
Witajcie w srodowy ( u mnie pochmurny) poranek!
Poszlam spac z wyrzutami sumienia, obudzilam sie juz w lepszym humorze, bo pierwsza rzecz jaka zobaczylam po otwarciu oczow byla twarz i usmiech D, a potem uslyszalam cos milego w stylu, ze juz zawsze chce byc ze mna. I jak tu byc w zlym humorze???
Postaram sie byc grzeczniejsza dzisiaj....na sniadanko zjadlam malenki kawalek chlebka tostowego ciemnego i serek homog. z siemieniem lnianym. razem ok 150kcal.
Zastanawiam sie jaka niespodzianke mam zrobic D. bo dzis jego urodzinki. Prezenty juz dostal, ale chcialabym go jeszcze czyms zakoczyc...bede myslala caly dzien...
Paulisiu: dziekuje za to co napisalas. Ty bardzo dzielna jestes. Osiagnelas swoj cel i teraz tez ladnie wrocilas do dietki. A ja mam problemy. Ale jak tak na was patrze i widze, jak wam sie udaje, to wiem, ze i u mnie nastapi w koncu ten przelom. U mnie to zwsze w glowie musi taki "tick" zrobic i wtedy to juz idzie. Problem jest, bo ciagle sie czuje zmeczona i nie chce mi sie ruszac. Dobrze, ze chociaz do pracy na rowerku zasuwam.
Aniula: no widzisz, juz mam troszke lepszy nastroj. jak sie nazre jak swinka to mi sie psuje. Aniu, taka leniwa sie zrobilam, a zazwyczaj mam duzo energii. Ale postaram sie zmusic do tych brzuszkow. Ja mysle, ze najgorszy jest poczatek, a potem jak juz sie zacznie, to jakos lecie. ANiu...hihi..mowilam cie, ze widzialam cie we snie w telewizji...Ja to mam sny!
-
Witam Cię Magdalenko :D
Cieszę się,że humorek u Ciebie dziś lepszy :D
Z tym tickiem też tak mam - muszę dojrzeć, albo sie obudzić z myślą wiem jak :D
Pozdrawiam Cię serdecznie
Grażyna
p.s. zaczynam I fazę znów - może coś ode mnie zgapisz, co urozmaici Twoją dietke???
-
Magdalenko, dopiero teraz widzę, że doła załapałaś i się go już pozbyłaś. Przestań już z tymi wyrzutami sumienia, po prostu, weź się w garść. Pamiętasz pierwszy dzień diety? Przypomnij sobie jak to było i powtórz. Wróć do kieratu i będzie dobrze.
Co do tych 1750 kcal, to powiedz, tak szczerze. Ile zjadałaś przed dietą? Jestem przekonana, że więcej i to dużo. Na dodatek twój limit zurzycia kalorii dzienny też jest wyższy. Więc to nie tragedia.
Po porstu, zacznij od tej chwili, a tort urodzinowy D. czy co tam będzie miał, wlicz w limit. I pozwól sobie być dumną z tego, że wrócisz, że zrobisz brzuszki itd. :)
Wierzę w ciebie :)
-
Witaj Madziu
Nie wiem , jak Cię to zmotywować , bo sama mam ostatnio z tym problemy. Staram się jeść rozsądnie , chociaż nie zawsze mi to wychodzi. No i o niebo lepiej się czuję , jak jem 1000 kalorii i mam super płaski brzuszek.
Mam nadzieję , że obydwie w końcu dojrzejemy do porządnej i parwdziwej dietki. Oby to było jak najszybciej. Mi już w głowie świtają pozytywne dietkowe myśli , ale to jeszcze nie jest ta siła.............
Przesyłam buziaczki
Asia
-
Hej Dziewczyny!
Ja znowu dzisiaj spiaca i niemrawa, juz nie wiem, co na to poradzic. Normalnie mi sie oczy zamykaja. Siedze tu i mysle tylko o cieplym miekkim lozeczku....zero zapalu do pracy, do dietki jak juz wiecie tez nie bardzo...
A dzis juz zjadlam:
S: malenki kawalek chlebka, maly serek homog. / 150kcal
2S: takie jakby 2 chlebkowe krakersy z makiem i serkiem, nektarynka- 150kcal
O: taki kotlecik z brokulow, ziemniaki i salatka- 400kcal
P: maly batonik musli i mala kawka z mleczkiem/ 150kcal
Bilans narazie: 850kcal
jejku, zebym sie tak dzisiaj w 1200 zmiescila to bylabym szczesliwa :roll: :roll: :roll:
Grazynko: u mnie cos ten tick nie chce zaskoczyc, zawsze tak mam, jak juz przerwe diete, ale moze w koncu ticknie:-) aaaa...I faza..to napewno wpadne i cos odgapie. Napewno.
Wkra: tego kieratu mi trzeba! tak jest! ale wpasc w niego nie moge! a z tym, ze przed dieta jadlam wiecej jak 1750 to sie zgadza. Torta nie bedzie. Ugotuje chyba cos indyjskiego i kupie mu malenkiego torcika. Ojej, jak sie ciesze, ze mimo wszystko we mnie wierzysz...
Asienko: ja tez mam nadzieje, ze wrocimy na dobra droge. A narazie chyba tez nie bede sie katowac...chec pozadnego dietkowania znowu przyjdzie....teraz po prostu nie chcialabym przekraczac 1500kcal. Buziaki
-
Hej Magdalenko :D
Wpadam z pozdrowionkami ,bo jutro mam wolne i zamierzam zapolować na jakieś bikini :shock: Wpadnę w piatek :wink:
Buziaki
Grażyna
-
Hello Dziewczyny!
We wczorajszy urodzinowy wieczor D. bylo milutko bardzo i moze troszke kalorycznie tez. Ugotowalam potrawe grecka zwana Moussaka (bez miesa) i na deser zrobilam takie malutkie torciki. Dno bylo bardzo lekkie i kupilam juz gotowe a na gore dalam rozne owoce kiwi, maliny i truskawki i zalalam galaretka i wbilam w nie male swieczuszki i bylo bardzo milo. D. sie strasznie cieszyl, wiec i ja bylam szczesliwa.
Nie wiem ile kalorii zjadlam ale mysle, ze w 1500 sie zmiescilam. Moze tak jak Asia musze narazie jesc troche wiecje, ale mam nadzieje, ze wkrotce mi to minie. Ogolnie czuje sie jakas taka bez energii i biodro jedno mnie boli tak dziwnie i brzuch juz sie zaczyna odzywac na te dni..nieciekwie, ale nie marudze juz .Niedlugo weekend.
Jedno jest pewne, musze zaczac chodzic na aerobic, bo to mnie wciaga i mobilizuje!
Grazynko: zycze udanych zakupow i koniecznie sie pochwal!
A teraz sprobuje popracowac.. sporbowac zawsze mozna :wink:
-
Magdalenko, gratuluję torcików i Moussaki. Sama nigdy jej nie robiłam. Takie urodziny są chyba najfajniejsze. Na spokojnie, we dwoje. No i całkiem znośnie to dla twojej diety wyszło. :)
Z aerobikiem to świetny pomysł. Wróć do niego, może pozwoli ci się zmobilizować? Wierzę w ciebie nieprzerwanie i odliczam do momentu, kiedy znajdziesz swoją motywację :)
-
Witaj Magdusiu
Myślę , że na brak energii i senność , najlepsza jest duża dawka ruchu. Ja też ostatnio chodzę jakaś zaspana ( nawet zasypiam w autobusie , a kiedyś mi się to nie zdarzało) , ale jak tylko trochę poćwiczę , to siły wracają i czuję , że mogę przenosić góry.
A torcikiem z owocami i galaretkę narobiłaś mi ochoty. Dawno nie jadłam jakiegoś pysznego ciasta. Ale na pewno to nadrobię z dziką przyjemnością już w sobotę.................. Chyba znów muszę się zaopatrzyć w tabletki na ból żołądka , bo na takich imprezach , zawsze się odzywa i woła help.................
Magdusiu przesyłam buziaczki. I dziś koniecznie zrób jakieś brzuszki, może ze 100 , a najlepiej 200. No chyba , że te dni Ci na to nie pozwolą..............
Asia
-
Hej Madziu :)
jeszcze raz dziękuję za ćwiczenia :) jestes kochana :) jeśli tylko dam dziś radę to wypróbuję, ale w najgorszym wypadku przełoże to na za kilka dni.. te dni coś odczuwam dziś straaaaasznie boleśnie.. ale plan min - szóstkę i 50 brzuszków zrobię na pewno.. :D
Madziu ślicznie uporałaś się z urodzinkami D :) bo troszkę się bałam o Ciebie - przyznaję :) ale super! myśle, że wrócisz niedługo na bardzo wzorową dietkowo-ćwiczeniową drogę!! :) bo Hiszpania czeka.......... a tam bikini i słonko... :D
gorąco Cię pozdrawiam i życzę bardzo miłego dnia :)
-
Hej hej!
Na przerwie pojechalam na rowerze do domu, bo zapomnialam zabrac czegos. Wiec z godziny przerwy 45 min przepedalowalam, a do tego taka wichura byla, ze myslalam, ze mnie porwie juz. Ale nie porwalo, jestem!
Poniewaz dzis nie chce mi sie pracowac, buszuje po forum i szukam nowego mieszkania w internecie, bo nasze jest za male (mini kuchnia i mini lazienka mnie wkurzaja), no i w razie dzidziusia tez :wink:
Wkra: masz racje, urodzinki byly przytulne i mile. Oboje dobrze sie czulismy. Ciesze sie, ze nadal we mnie wierzysz i postaram sie jeszcze w tym tygodniu zaliczyc aerobic, najpozniej w niedziele!
Asiu: masz racje, jak chodzilam na aerobic 3 razy w tygodniu, to mialam duzo wiecej energii! a te torciki z galaretka i owocami wcale nie takie kaloryczne, taka babeczka wazy ze 20gr i na to tylko owoce i galaretka. A ty kochanie bedziesz sie bawila w sobote. Alez ci zazdroszcze!
Aniu: ty strasznie dzielna jestes ostatnio! Nawet tych brzuszkow tyle robisz!!! Musze sie poprawic, bo strasznie mi wstyd jest. Do Hiszpanii jedziemy dopiero 20 wrzesnia..hihi..mam troche czasu..i wiesz strasznie tanio nam sie udalo, dlatego zaprosilismy rodzicow! Aniu, buziaki!!!
-
Czesc Madziu.
Powiem Ci, że i ja się ostatnio rozleniwiłam, ale na szczęście po weekendowych szaleństwach waga znowu wróciła i nadal jest 69, choć mogło by już się znowu coś ruszyć, ale... najważniejsze, że nie jest wiecej ;-)
Piszesz o większym mieszkanku i o planach na dzidziusia, my z W na początku roku kupiliśmy więszke gniazdko, mamy 3 pokoje w tym niebieśiutki pokoj z myślą o dzidziusiu no ale oczywiście jeszcze nie urządzony, stoi tam na razie deska do prasowania i duuuuża szafa, ale w przyszłości chciałabym wstawić tam jaśniutkie mebelki, oczywiście łózeczko z szufladą i baldachimkiem i ...och - ale się rozmarzyłam, tak strasznie marzę o dziecku - ale w obecnej sytuacji kiedy W bez pracy nie możemy sobie pozwolić :(, mam nadzieję, że niedługo znajdzie prace i ...
Pozdrawiam i całuje
-
Witaj Magdalenko :)
Ślicznie sobie poradziłas z urodzinkami D, gratulacje :) Miałas doskonały pomysł.
Bardzo się ciesze planikiem o wiekszym mieszkanku i Dzidziusiu :)
Ja też ostatnio zasypiam na stojąco. Jestem strasznie przemeczona i nie mam siły ćwiczyć. Dobrze ze chociaz ten basen jest. Musimy się zmobilizowac do ćwiczonek bo tak dalej byc nie moze no nie?? :twisted:
Dzisiaj miałam isc na callanetiks i zaspałam, nie byłam wstanie się ruszyć. Mam te dni i moze też dodatkowo mam osłabiony organizm.
Chociaż jest 23:30, zrobie jeszcze 6W i kilka wypadów zeby nie czuc tej bezsilnosci.
Pozdrawiam Cię gorąco i przesyłam buziaki :)
-
No i nareszcie dotarlam do komputera. niby sie nic konkretnego nie robi, a czlowiek ciagle zajety i czas ucieka, jak przez palce.
Ale chcialam napisac, co jadlam dzis:
:arrow: grzanka pelnoziarnista, kawa z mlekiem- 200kcal
:arrow: kilka truskawek, batonik corny- 150kcal
:arrow: bulka pelnoziarnista z serkiem zoltym i salata- 250kcal
:arrow: znowu batonik corny, kawalek precla, nektarynka- 250kcal
:arrow: mala miseczka zupy kukurydzianej i troche cukini w sosie pomidorowym- 200kcal
:arrow: 4 krakersy beztluszczowe (cos jak maca) i maly kawaleczek czekolady-150kcal
:arrow: jogurt naturalny z lyzka kakao i slodzikiem- 100kcal
Razem: 1300kcal..hmm..w sumie liczylam na duzo wiecej, bo troche w siebie tego nawrzucalam...czekajcie policze jeszcze raz...no 1300 wychodzi, wiec nie jest tragicznie.
Ostatnio chodze na przerwy z kolezanka, ktora jest bardzo szczupla (rozmiar 36) i bardzo uwaza na swoja figure. Wiec ta kolezanka nic na przerwie nie je!!! I wiecie co, mi tez jest glupio rzucac sie na zarcie, wiec tez nieraz nie jem, albo przewaznie jem salate. Ona niby mowi, ze je bulke w pracy, ale ja jeszcze tej bulki nigdy nie widzialam. No, mniejsza z tym...w kazdym badz razie wstyd mi sie przy niej obzerac, co mi na dobre wychodzi....
Elu: nareszcie jestes, skarbie. No widzisz, tak to jest w zyciu zawsze czegos brakuje, ale i wy doczekacie sie na dzidziusia ( hihi..tak gadam, jakbysmy my juz go mieli). My idziemy jutro mieszkanie ogladac, ale D znowu cos sie burzy, ze nie powinnismy wydawac tak duzo na czynsz, tylko oszczedzac. Troche mnie wkurza, bo ja mu powiedzialam, ze najpierw mieszkanie, a potem bejbik. Zreszta ja nie jestem z tych bardzo oszczednych, wydaje za duzo niestety, ale i zycie tu nie jest tanie. Zreszta zawsze mysle, ze nie wiadomo, co czlowieka spotka..bede 10 lat oszczedzac, a potem mnie gdzies wysadza w powietrye w metrze jakies przyglupy, wiec wole cieszyc sie chwila...no Elu..ale ci nagadalam tutaj...i to nie na temat..dietkowo wciaz marnie, ale walcze walcze....nie rzucilam jeszcze bialej chusty:-))
Agunia: Mnie tez ciesza te plany, tylko D cos sam nie wiem, co chce..dzidzius tak, a wieksze mieszkanie nie, bo drogie. A ja tak nie chce. No coz..trzeba poszukac kompromisu. Co do zmeczenia, to kupilam dzisiaj takie cukierki male na energie, bo juz nie moge sobie ze soba poradzic! nidgy tak nie mialam. Aguniu, musimy musimy sie wziasc za cwiczenia. Ja wiem, ze u Anikas i tak mam juz za nie wielkiego minusa. A o tej porze, to juz mi sie nawet siedziec nie chce, a co dopiero cwiczyc, wiec tym bardziej cie podziwiam. Buziaki.
A teraz zmiatam do lozeczka. Jutro piatek!!!!!!!!!!!!
-
Madzia ściskam gorąco w przelocie :!:
Ja ostatnio coś szwankuje, dzisiaj mało brakowało a bym 2000 KCal osiągnęła :x
-
Hej Madziu :)
Słonko wpadam z życzeniami miłego dnia :)
gorąco Cię pozdrawiam w ten w końcu piątkowy dzień! :)
Madziu limicik kaloryjek widzę, ze z dnia na dzień się u Ciebie zmniejsza - super :)
trzymaj się nadal tak dobrze :)
i wracaj do systematycznych ćwiczeń :) do września możesz zejść do wagi docelowej!! :) i będziesz królować swoją piękną figurką :)
buziaki
-
Hellou Magdalenko :D
Taki wyjazd powinien Cię nieźle zmotywować i lunche z niejedzącą koleżanką też 8)
Pozdrawiam piątkowow
Grażyna