-
Tiu-bezy też mają swój urok ;) a tak na powarznie, polecam Ci zrobienie sobie dzionek na samych warzywach i owocach, chyba że masz coś nie tak z żołądkiem i nie trawisz czy coś, ja jak sobie taki dzień zrobiłam na drugi brzuch mi opadł i się czułam świetnie!! Ale nie dłużej niż 3dni, chyba że starsza jesteś to możesz dłużej, ale nie polecam bo jojo...
-
Nie wytrzymałam i sie zważyłam, choć miałam sie nie ważyć. Chyba jestem uzależniona :oops:
No ale na całe szczęście waga pokazała 92kg. HURRAAAAAAAAA!! HURRRAAAA!! :lol: :lol: 8) Po prostu wspaniale!! To już 4 kg od kiedy sie zaczelam odchudzać.. I pomimo wpadek i kryzysów. CUDOWNIE!. O rany zaraz sobie wstawie taki śliczny suwaczek jak wy macie, tylko sie najpierw dowiem jak :lol:
Nantosvelto kochana, nawet nie wiesz jak mi jest miło ze do mnie zaglądasz. :lol: Co do dnia owocowo- warzywnego, to masz racje, zrobie sobie taki, choć nie wiem czy majac 21 lat jestem starsza czy nie :D:D
Bo pomimo diety czuje sie jakaś taka napomopwana strasznie. Tylko musze to jakoś z mamą ustalić, bo to ona jest panią kuchni i lodówki :lol: :P Hmm. Dobrze ze w niedziele wracam na mieszkanko, gdzie panią kuchni i lodówki jestem ja. 8) :lol:
Acha. Dzień wczorajszy to 1324kcal. :oops: Troche za dużo, zwłaszcza ze myślałam ze mi sie nie chce jesc. Ale to chyba wina soków. Musze zaczac pić wiecej wody niż soczków. :wink:
-
Brawo Tiu zgubionych kilogramów!! Ja się boje zważyć, żebym się nie rozczarowała, może za tydzień :) a z mamą będzie trudno, wiem po swojej ;) ja na szczęście wyjeżdżam i mogę sobie zrobić taki dzionek :)
Mi tak samo nie chce się jeść a te paskudne soki rzuć bo nie mają żadnych wartości, lepiej albo je rozcieńczaj wodą (pół na pół) albo jedz owoce, jeszcze możesz pić sok pomidorowy, ma dużo mniej kalorii i nie zawiera cukru ;).
-
No dobrze.
Dzisiaj już nic nie bede jadla, wiec moge juz zapisać. Zjadłam dzisiaj 1284kcal. :wink: Hyhy. Miało być 1000. Ale w sumie jest lepiej niż wczoraj. 8) Z tego jestem dumna. No i przy okazji dzięki zapisaniu już teraz trudniej mi sie bedzie skusić na podjadanie na wieczór. :wink:
Szkoda tylko ze jest az tak strasznie gorąco, ze kompletnie mi sie nie chce ruszać. :oops: Ale dzięki temu piłam dużo wody. No i kochana mama zmusiła mnie do posprzątania domku, więc w sumie coś tam sie ruszyłam i nie siedziałam cały dzien z nosem w ksiązkach.
Nantosvelto soki rzuciłam bo sie zwyczajnie skonczyły :lol: I chyba masz racje. Wcale mi po nich nie jest lepiej, a tylko sie kalorie zbierają po nich. Soku pomidorowego nie cieprię, wole juz pomidorki. :)
Sukcesy dznia dzisiejszego:
1. Nie przekroczyłam 1300kcal.
2. Nie myslałam o słodyczach. :lol:
Porażki:
1. Bardzo niewiele ruchu.
Miłego wieczorku wam wszytkim życze.
-
Hellou tiu! :wink:
Niestety kilka wspolnych rzeczy mamy wspolnych(jojo,slodycze...)wiec postanowiłam sie odezwac i pkibicowac :) .Nie dawaj sie,trzymam kciuki.Aha i pamietaj,ze ruch nie boli :wink: .Ja jak dwa lata temu sprobowałam aerobiku tak nie moge przestac sie ruszac :) :wink:
Pozdrawiam.
-
No i kolejny upalny dzień. Chyba strasznie spuchłam z tego upału, bo sie ****e jakaś taka napomopwana. :wink:
Trycko witam cie sterdecznie i bardzo mi miło, ze do mnie zajzalaś. Naprawde jestem w głebokim podziwie jak zobaczyłam na Twoim suwaczku ile schudłaś 8) Jak Ty to zrobiłaś??? Ja też tak chce. :lol:
Jeszcze musze sie przyznać ze wczorajsze zapisanie kalorii juz nie jest aktualne. :oops: Byłam tak strasznie głodna, ze wieczorwm zjadłam jeszcze za ok 200 kcal. :oops: :oops: :cry: Wprawde nie przekroczyłam 1500, ale nie jestem zadowolona z dnia wczorajszego. Dobrze, ze dziś juz jest nowy dzień do popsucia. :twisted: 8)
Wieczorkiem jade już na mieszkanko i znowu mnie nie bedzie pare dni. Bede sie musiała pozadnie zając licencjatem, bo czas ucieka nieubłaganie. Wiec juz pewnie nie zagladne przez te kilka dni, ale nie zapomnijcie o mnie. Przysięgam, ze jak tylko wroce, albo dorwe sie do sieci na mieście, to napisze i zdam relacje jak mi idzie. Mam zamiar być bardzo grzeczna, zebym sie mogła pochwalić a nie wstydzić.
Całuski i papa
-
Tiu u mnie historia z gubieniem kg jest baaardzo długa,grunt,ze efekt jest minus 28 kg i jeszcze około 15-20 przede mna.Na razie marze o 7 z przodu,nie mialam jej od czasow liceum :) .
Co do jedzonka wieczorem,to postaraj sie zjesc cos takiego po czym bedziesz długo najedzona.staraj sie unikac weglowodanow na kolacje.Mozesz jesc sobie jakies białeczko z warzywkami...Moze to byc piers z kurczaka z warzywami,sałatka z serka wiejskiego z warzywkami,rybka pieczona w folii albo z grilla.Jak zjesz duzo warzywek to powinno Cie nie ssac az tak bardzo :) .To tylko takie moje rady :) .Dietetyczka mi to poeciła.Jak wrocisz to daj znac jak Ci szło.pozdrawiam i zycze owocnego pisania pracy :wink: .
-
Trycka-Ja też jestem pełna podziwu :shock: w ile czasu tyle schudłaś?? A po za tym to trudno jest nie jeść węglowodany wieczorem (przynajmniej dla mnie), bo wieczorem to we mnie się ciasteczkowy potwór budzi :evil:
Tiu-nie dziwie Ci się, że jesteś zła, ja też z założenia mam diete 1000kcal :?
-
Za chwle jade.
Juz wiem dlaczego sie czuje taka napompowana i jem za duzo mimo ze w sumie to nie chce mi sie jesc: okres..yhh.. dlaczego nie jestem chłopcem, miałabym w miare stabilny poziom hormonów i byłoby łatwiej. :lol: :lol:
Postaram sie bardziej pilnowac z tym jedzeniem. :wink:
Nantosvelto ja tez jestem ciasteczkowy potwór zwłaszcza wieczorem. :evil: Wyczytałam ze niektore dziewczyny z forum biora jakies tabletki z chromem i ze im pomaga. Musze sobie kupić (choć na ile znam siebie to nie kupie :oops: )
Trycko chyba msz race, ze musze zmodyfikowac jakoś swoj ostatni posiłek i jesc coś co mnie bardziej zapcha.Co do tych piersi kurczaków i tych innych, to chyba nie mam takiej cierpiliwości do gotowania sama dla siebie, zwłaszcza wieczorem jak wracam z uczelni i lece z nóg. Dobrze ze sie lato zaczyna i w sklepach jest wiekszy wybór surowizn. :lol:
No dobrze, teraz juz uciekam, jeszcze sobie musze jakiś lekki make-up na twarzy zrobic. :lol:
Trzymajcie sie moje drogie i zyczcie mi zebym jak wróce miała sie czym chwialić. 8) Czego i ja wam szczerze zycze.
-
Ja tam kurczaka jem na obiad a na kolacje kanapki. Mooooże postaram się ser biały albo coś...