-
HejoOoo :!:
Oj dziefczynki nie wiecie jak ja wam zazdroszczę takich miłostek ...
Ja nie jestem z nikim .. :?
Ocywiscie mam kogoś na oczku ... ale chyba za wysokie progi ...
Choć juz ię zapowiadało że coś będzie ... No ale dobra koniec moich smutkóF ..
noemcia Nie smutaj się ... rozumiem że boli Ciebie to. Niech teraz się bawi, pRzecież już niedługo pzyjedzie ... i go zobaczysz ... będzie dobrze :wink:
-
no wiem, że przyjedzie...ale czemu On zawsze znika wtedy, kiedy akurat zaczynamy już tak normalnie rozmawiać?? :( myślałam, że chociaż dzisiaj zostanie...:( ja dzisiaj w sumie specjalnie w domu zostałam...:( to on w tym czasie musiał coś przy rowerze majstrować...:( poźniej mnie nie było...później znowu Jego...później rozmawialiśmy chwilę...a ja już nie mogłam się doczekać 20 aż bedziemy mogli porozmawiać...tym bardziej, że mojej mamy nie było...to On sobie poszedł na rower :cry: :cry: a moja mama teraz przyjechała i pewno się dopadnie do telefonu, bo jej nie było 3 dni...więc już nie porozmawiamy :cry: :cry: :cry: ...zobaczymy...jutro ja sobie idę...jeszcze zatęskni...
-
No to i tak czesto rozmawiacie , skoro tak prawie codziennie :) wakacje pełną parą no to musicie sie wreszcie zobaczyc ! kiedy go zobaczysz zobaczysz jak sie sprawy maja :)
-
Ja tam z Bartkiem gadam rzadko, krótko ale za to treściwie: Kocham cie >> Ja ciebie też kocham :D i wystarczy mi do szczęścia na kilka dni :D A jak już zapas szczęścia się wyczerpuje to on to wyczuwa i dzwoni znów :D
Noemciu, jak Go zobaczysz, to napewno będzie zupełnie inaczej :) nie powie Ci przecież, że dzie na rower :) MUSI BYĆ SUPER :D
Booziaki :*:*:*:*:*
I nie smutkaj się tak, bo to jest częstą przyczyną pożarcia czegoś niedozwolonego na decie :D a u mnie przeciwnie... ja zjałdam ze szczęścia :lol: :lol: :lol: :lol:
-
przyjeżdza jakos na początku sierpnia - zaraz jak wracam z rekolekcji...
eh..ale ja nie lubię jak mnie tak zostawia... :( dzisiaj prawie caly dzien cos przy rowerze majstrował...a na koniec jeszcze sobie pojechał i dzisiaj już nie mam co na Niego liczyc... :cry: eh...:(
ja sobie od jutra bede chodzic na rowerek...a co...ja też moge... :cry:
-
Noemciu ja ci juz powiedzialam, ze milosc to ciagle "docieranie sie", a nieraz to wyglada po prostu jak pole bitwy :lol: Nie ma co sie unosic honorem, trzeba sie czasem ukorzyc, pojsc na kompromis. Zreszta ja ci juz dalam kilka rad, ale zrobisz jak uwazasz za sluszne ;) Moze faktycznie jak "zateskni" to cos sie zmieni ;) Ale nie psujcie tego teraz... zaraz przed waszym spotkaniem.
I tak zazdroszcze wam tych darmowych minut... u nas to nie ma szans :cry: dlatego uzywamy skype'a, raz na jakis czas jak jestem sama to sobie pogadamy ;) na szczescie wtedy mozemy gadac do woli i najczesciej zajmuje nam to srednio kilka godzin :lol:
W kazdym razie ja uwazam, ze moj chlopak to skarb, a nie facet i nie mam zamiaru go rzucac :)
Jesli chodzi o nasz staż to znamy sie juz 3 lata, ale jestesmy ze soba krociutko, bo zaledwie ponad dwa miesiace... ;) ale liczy sie uczucie, a nie czas :)
A dzisiaj mi taki slodziutki filmik nagral mrrr :)) pokazal moje zdjecie, ktore trzyma przy lozku... Boze, jak ja go kocham :) I tak sie ciesze na to spotkanie... :D
-
eh...zobaczymy...
dzisiaj znowu wrócił o 23... :(
Teraz ja idę na rowerek...zresztą muszę nadrobić ten czas, kiedy nie będę mogła jeździć (rekolekcje), więc czekają mnie 2 tygodnie "pracy", no a później wyjazd...
może choć trochę zatęskni... :cry: bo narazie chyba mu nie przeszkadza, że mało rozmawiamy :cry: a mi bardzo... :cry:
-
Napewno przeszkadza, tylko wiesz... to jednak jest facet, pewnie nie jest mu tak łatwo mówić o swoich uczuciach jak Tobie... to normalne :)
Ja napewno będę tęsknić jak wyjedziesz :(:(:(
Booziaki :*:*:*:*
-
eh dziewczynki... :cry: chyba mam jednak gorszy problem... :cry: z rodzinką... :cry: dzisiaj mama mi walnęła kazanie, to masakra... :cry: czuję się jak ostatni pasożyt... :cry: i chyba mam nowu powód do hamowania się przed jedzeniem - nie wezmę od nich żadnych pieniędzy :cry: choćbym miała się zwijać z głodu... :cry:
-
Noemciu :*
Cóż ja mam Ci powiedziec :*:*:*
Nie wiem o co dokładnie chodzi, ale jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kase! Pogadaj z mamą i jej powiedz wszytsko jak jest, jak się czujesz itp. :) Będzie dobrze... a pamiętaj... NIE WOLNO SIĘ GŁODZIĆ! :wink:
Booziaki :*:*:*:*
-
ona mnie nie zrozumie... :cry: :cry: zresztą tak na mnie najechała, że masakra... :cry: żałuję, że się w ogóle urodziłam... :cry: i ona chyba tez tego żałuje... :cry: z czwórki rodzeństwa tylko ja jestem jakaś..."nieudana" :cry: sama mi zresztą to dzisiaj powiedziała - nie dosłownie, ale na to wyszło... :cry: cała trójeczka idealna, a ja...? :cry: czarna owca w rodzinie... :cry:
-
Noemciu nie wiem zabardzo jak pomóc, ale wiem ze zawsze najwazniejsza jest rozmowa... ehh i mysle ze mama napewno nie traktuje Cie jak pasozyta i Ty nie powinnas tak sie czuc. Pozdrawiam:*
-
Ahhh tam... napewno nie jesteś czarną owcą :) Nie śmutkaj się proooosie, bo aż mi się śmutno robi :(
-
ehhh... :cry: może wytrzymają ze mną jeszcze 2 lata :cry: po maturze zrobię im tę przyjemność i się wyniosę :cry: choćbym miała pod mostem mieszkać :cry:
-
noemcia !!
NIE WOLNO CI NAWET TAK MYSLEC !!
jestes jak najbardziej udana !! !! !! !! !! !!
no i jestes : ZDOLNA, MĄDRA, INTELIGETNA, MIŁA, ZYCZLIWA, KOCHAJACA i wiele wiele innych cech ktoe mozna dostrzec nawet tu na forum!!
-
eh...:( zobaczymy jak to się ułoży... :( póki co to zaczęłam sprzątać, żeby się nie wydzierała jeszcze bardziej... :(
-
noemcia wez sie nie załamuj i głowa do góry!:P ja to co ? też próbuje schudnąć i mi nie wychodzi:P:P dlatego nawet sie za diete ządna nie brałam:P ale od 5 dni nie jem słodyczy:P nawet jak ostatnio już się zwijałam żeby cos zjeść:D to niee:p i probuje nie jesc po 18:p ale to tez nie wychodzi:D dlatego najpozniej jem po 19:P i potem koniec:P wiec ja w moim tepie moze schudne za 10 lat hehe:P brak motywacji brak checi:P tzn/ chce schudnąc ale niewiem jak:p nie mam roweru więc nici;/ a w domu jak cwicze to gora 10 min bo potem mi sie nie chce...:p to lenistwO...=] wiec u Ciebie nie ma zle:P buziaki:*
-
pewnie Cie to nie pocieszy, ale jednak powiem:
u mnie też jest tak, że codziennie są wrzaski mojej mamy
(tata za granica na stałe)...
i wszystko moja wina, to, że ONA czegoś nie zrobiła to też moja wina...
ech...
wiem, że ona ma ciężko, ale nie przesadzajmy, że WSZYSTKO jest moją winą!
NOEMCIA NIE ZAŁAMUJ SIĘ! BUZIAKI I UŚCISKI SŁONECZKO!
-
tyle, że moja akurat ma rację... :cry: a ojca też nie ma...a ona mnie ciągle do niego porównuje :cry: że jestem leniwa, że niczym się nie przejmuję itd :cry: że umiem tylko ciągnąć :cry: a nic w zamian... :cry: ehh... :cry: beznadziejna jestem... :cry: :cry: :cry: :cry:
-
To, że ja nie daje nic w zamian tylko ciągne kase od Nich, to u mnie normalka, ale przeproszę, pozmywam, odkurze, posprzątam siedze cicho ze 2 dni i jest spokój :)
Nie przejmuj się, może przeproś i powiedz, że będziesz się starać :)
Booziaki :*:*:*:*:*
-
ja właśnie okna myję...ale nie wiem czy to coś da... :cry: szczerze wątpię :cry: :cry:
-
Napewno Twoja mama zauważy, że się starasz :D
Booziaki :*:*:*:*:* NIE ŁAM SIĘ!
-
wątpię - ona nigdy nie jest zadowolona... :( nawet jakbym całe mieszkanie wysprzątała, odmalowała itd to i tak by powiedziała że mogłam cos inaczej zrobić :cry: :cry:
-
Ja nie wiem czy u mnie w domu jest lepiej jak jestesmy w komplecie (mama, tata, siostra, ja) czy jak tylko w trojke (tato pracuje za granica). Czasem tesknie za ojcem, bo przynajmniej mama by z nim gadala i jemu sie uzalala, ale z kolei teraz juz mam dosc i chce zeby moj rodziciel juz sobie jechal... a najchetniej tobym sie przeprowadzila, jeszcze tylko rok i koniec :] i bede daleeeko dalekooo :)
-
Mam nadzięję że będziesz Nas tu odwiedzać, jak będziesz tak daleeeeeko daleeeeeko :D
-
No jasne, ale jeszcze troche tutaj w Polsce pobede :)
Jakis rok ;]
Noemcia i jak? lepiej?
-
nie wiem...:( póki co, to rozmawiam z Danielem... :( i trochę mnie uspokaja... :( eh.. :(
okna pomyte, firanki wyprane...jeszcze musze poodkurzac i inne takie pierdoły... i tak nie zauważy.. :(
-
kurcze...wsunęłam teraz makaron... :cry: nie zwazyłam i nie wiem ile go zjadłam :cry: ale wydaje mi sie że ze 150-200 gram na pewno :cry:
-
Myjąc okna, sprzątając i nawet chodząc, spalasz kcale więc spokojnie :D
Booziaczek :*:*:*
-
i tak mogło gorzej byc...ale odniosłam ładnie talerz do kuchni...
policzyłam sobie 200 g...
no i mam narazie 560 kcal...eh... :(
-
Hey! Wpadam odac ci otuchy i wesprzec dobrym slowkiem :wink:
-
Nie przejmuj sie tak Noemciu, upchnij makaron w szklanke ciasno to zobaczysz ze zjadłas góra jedna szklanke (360 kcal) hihi :wink:
Pozdrówki! :*
-
no zmieściłam się w tysiaczku dzisiaj... wreszcie! Mam nadzieję, że więcej już dzisiaj nie będzie...I że w końcu będę się trzymać! Niby się cieszę, ale z drugiej strony chodzą mi po głowie różne głupie mysli (które staram się odganiać) typu : po co mi to, co mi to da? :(
Głowa mnie boli na dodatek...:( Dziwnie się czuję dzisiaj...
Nie no, co ja świruję - muszę dać radę - wytrzymam! Żeby nie było!
-
Wytrzymasz! Mnie tez boli głowa dzisiaj... Ale wytrzymamy razem! :D
-
dzieki Nanami :) Póki co, to narazie wytrzymuję :) Będzie ok :) ja to wiem :) bo co ma nie być? :D
-
Mnie tez glowa boli i w ogole mam jakis taki ospaly dzien :roll:
Mam nadzieje, ze zmusze sie do cwiczen, bo jak nie to klapa :lol:
Ale w tysiaku sie elegancko dzisiaj zmiescilam :)
Jest dobrze Noemcia i bedzie dobrze ;*
-
noo...wytrzymałam dzisiaj :) w końcu! też się zmieściłam ładnie w tysiaczku :) oby już na dłużej ;) Dzięki Wam Dziewczynki! Uwielbiam Was :):*
-
Ehh ja tez mam taki dzien!
Czy to mozliwe? Moze to telepatyczne? Albo pewni zmiana cisnienia :-)
Nie wiem... :):):)
Noemciu dasz rade:*
-
Ja dziś też troszke ospałą , ale jakoś biore sie w garsc i nawet poćwiczylam przedtem :)):) w tysiaku też się zmieścilam :P nawet na kolacje zjadlam pare mlodych ziemniakow z sosem warzywnym i teraz czuje sie taaakaaa napchana :P :)
-
Hehe zapewne te głupie cisnienie :wink:
A ja zjadłam na kolacje warzywka na patelnie - mniam! I tylko 100 kcal :P
Noemciu, nie ma za co, po to tu jestesmy by sie wspierac! :D