Wersja do druku
witam serdecznie :) nie będę się rozpisywać - cóż, zaczynałam wiele razy, kończyło się zawsze tak samo, ale teraz chcę to zmienić, zmieniłam podejście do siebie, do diety i czuję się z tym dobrze :) powoli, powoli do przodu :)
w tym roku skończę 20 lat, studiuję sobie na 1 roku prawa
mam 165-6 cm wzrostu, ważę tyle ile widać na tickerze...cóż, chyba wszystko :)
Pozdrawiam :)
Noemcia jak Cie zaraz kopne to umrzesz z glodu lecąc na ksiezyc :P
Co ty mi tu za brednie wypisujesz... jaka gorsza? Popatrz ile dziewczyn ma ten sam problem... jednego dnia jest dobrze, ma sie olbrzymiego powera i chce sie dzialac, a drugiego dnia zalamka. Tak po prostu bywa. Ale ze wszystkiego jest wyjscie!
Musisz znowu wpasc w trans, w ten tryb odchudzania. Wiem, ze to trudne, ale jak sie zawezmiesz, to napewno sie uda! Uwierz mi... ja sie odchudzam od kiedy pamietam i zawsze mialam ten problem. Zawsze sie zalamywalam. Teraz powiedzialam sobie NIE DAM SIE! Mam motywacje, mam cel. Noemcia, przeciez Ty tez go masz!
Ja Cie znam, jestem ambitna, madra, inteligentna i silna. Masz wspanialego chlopaka, ktory kocha Cie taka jaka jestes, kocha twoj charakter i twoje cialo. Doskonalisz sie dla siebie, a nie dla niego... on moze ci tylko pomoc.
Bez sensu jest sie zalamywac i uciekac przed problemami! Staw im czola! Myslisz, ze nam odchudzanie przychodzi latwo? To piekielnie trudna rzecz, ja tez miewam chwile zalamania...
Pamietaj, ze masz nas - my na codzien tez borykamy sie z brakiem silnej woli, brakiem motywacji... ale jestesmy tu RAZEM. Po co, zeby nam sie W KONCU udalo! :)
Glowa do gory! :*
Po tak pieken wypowiedzi Naru nie jestem w stanie napisac noc pozatym ze cały czas jestem z Toba, trzymam kciuki i z całego serducha zycze aby Ci sie udało :*:*:*
Pozatym nigdy nie jest za póżno zeby zacząc od początku :wink: :wink:
Kochana - DASZ RADE :wink:
Buziak:*
gorsza???????? :shock: w glowke sie trzeba poknac:P mi jest cholernie ciezko i wczoraj pojadlam drozdzowego iswiat sie nie wali.!!!!!!!dzialamy dalej!!!!!!nie poddajemy sie doly sa najgorsze a jak przyjemnie sie wcina gdy sie ma dola mhmmm dkatego NIE!!!!!!!ja mama swojejj pierdzielonej 7 z przodu serdecznie dosyc!!!!tak wiec mam nadizje ze juzz dizs jest juzz napewno dobrze pelna nadziei i zaparcia kontynuujeszdieta 3mamm kciuki:)
:cry: ale mam faze teraz :cry: nie dosc ze nie umiem sie opanować to jeszcze rycze cały czas :cry: mam wszystkiego dosyć, kompletnie :cry: nie chce mi sie żyć :cry: nic mi sie nie układa, wszystko sie wali :cry: najchetniej bym sie zamknela w pokoju i z niego nie wychodziła do konca życia :cry: czuje sie taka słaba, nie umiem sie wziać w garść :cry: a co do mojego chłopaka... współczuje mu że ma taką beznadziejną dziewczynę, bo zasłużył na dużo lepszą :cry: eh Dziewczynki...czarno to wszystko widzę :cry:
Ja też mam taki problem jak nie wierzysz to wpadnoij na temacik "Dam rade 3kg w 3 tyg???" Poczytaj troszeczkę i dowiesz sie, że moja waga stoi w miejscu i nawet nie ma zamiaru drgnąć.
Trzymaj się Skarbie DAMY RADE!!!!
Noemciu sprobuj z kims porozmawiac.
popatrzmy... mozesz sie ruszac wiec nie jestes hipopotamem :P to juz cos :)
twoj chlopak nie zakochal sie w jakiejs chudej lasencji tylko wlasnie w tobie
popatrz jaka jestes wspaniala ze taki cudowny chlopak wybral akurat ciebie!
niech do ciebie przyjedzie pojdziecie na pizze ty nie bedziesz robila sobie wyrzutow
a schudniesz i zrobisz mu niespodzianke przy nastepnym spotkaniu!
my ci tu pomozemy 8)
lepiej zacznij sie zastanawiac co na siebie wlozysz zeby wygladac szałowo i go w ten sposob olsnic :lol:
jeszcze wlosy, makijaz... potrafisz byc piekna! :D
a ja dodam tylko: wytrzymaj tylko trzy dni... zobaczysh, ze czwartego jush nie bedziesh kciala rezygnowac z dietki :)
ps. tylko wyczuj ten moment kiedy bedziesh gotowa na diete.. organizm sam czuje kiedy trzeba go odchudzic...
powodzenia :)
noemcia musisz zmienic nastawienie! jak sobie wmawiasz ze jestes beznadziejna to w koncu ty w to uwierzysz i co gorsza inni takze!
mam dokladnie to samo, tylko ze to trwa juz 16 latek...
czasem sa te gorsze i te lepsze chcwile 8)
Nie zalamuj sie :wink:
Jesli chodzi o klase, to w szkole zyje wlasnym indywidualnym zyciem i mam wszystkich w doopie! To inni sa gorsi bo to oni nas krzywdza :!: :!:
a ja mam inny problem...
wytrzymuję jako tako na diecie, a nie mam chłopaka :cry:
nie wiem co jest gorsze...
jejku Dziewczynki kochane jesteście :*:*
Dostałam 6 na koniec z polaka! Więc na 90% już mam najwyższą średnią w szkole! Będzie stypendium! Ale jestem szczęśliwa!! <jupi>
nierozumiem czemu u mnei nie ma tego chlernego stypendium :P tez bym sie na takie cos pisala :P mam same piatki z 6 z : polaka, chemii, wosu, wf , plastyki .. no to czemu nie mam :P 8)
ja konczyłam gim z 5,57 srednia...i tez mi nie dali stypendium, ale w lo juz jest => za najlepszą średnią w szkole otrzymuje się stypendium Prezesa Rady Ministrów, a ja będę taką miała :) (narazie jest 5,2 a ostatecznie może być 5,27) Wczoraj przeżyłam chwile grozy, bo okazało się, że jakiś chłopak będzie miał wyższą, ale się wszystko wyjaśniło i jednak to ja jestem the best :]
Yeeeeaaaaaahhhhhh!!!
noemciu bardzooooooo sie ciesze, ze ci sie udalo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jupi! Jupi! Jupi! Jupi!
gratulacje, widzisz jednak życie jest piękne :D :D :D
Gratuluje:*:*:*:*
Podziiwam Cie naprawde :wink:
A nie mowilam, ze bedzie dobrze?:)
No! I nie smutac mi tu wiecej :P
ehh...:( <głupek> :((((( nie mam sił do siebie... jest mi strasznie smutno :cry: czuje się taka samotna... :cry: brakuje mi mojego Chłopca...On jest tak daleko.. :cry: tęsknię za nim straaaasznie :cry: ostatnio się nawet poryczałam jak z Nim rozmawiałam :cry: a z drugiej strony wolałabym, żeby mnie nie widział :cry: wyglądam jak słonica :cry: nawet gorzej :cry: ehhh... beznadziejna jestem :cry:
Dziewczyno Ty jetseś straszne pesymistką i kochasz się użalać nad sobą , tak sobnie ,myśle ( tylko nie zrozum mnie źle) ze pasowaloby zeby Cie ktoś kopnal w dupe i zebys sie wziela w garsc!! zacznij sie cieszyc , zauwazac tez pozotywy w swoim zyciu , bo jak narazie to widzsz tylko te zle strony ... !!!
wiem...:( ale to chyba przez to co przeszłam... :( (niestety, nie były to miłe doświadczenia, mam/miałam bardzo duże problemy rodzinne :( przez co zreszta przechodziła juz depresje, a niewiele brakowało, a już od trzech lat by mnie juz tu nie było... :( ) niestety albo stety...mam bardzo dobra pamieć i trudno mi zapomnieć te wszystkie rzeczy :( mam nadzieję, że jakos sobie poradzę z tym problemem...
nie no...co ja świruję?? nie ma tak...!! Dlaczego niby mam być gorsza? ;P nie bawię się tak...ja Wam jeszcze pokażę :]
Pozdrawiam ;)
Każdego mogą spotkać jakieś problemy - mniejsze , większe .. ale później jak bedziesz starsza to jak sobie poroadzisz w życiu ? trzeba tak życ zeby sie nie zalamywac :) A na mnie mozesz liczyc ! na inne dziewczyny napewno tez :) ja sie ciesze z takich malo istotnych spraw ... i dizeki temu chyba jestem szczesliwa :)
Noemciu :* nie smutkaj się... na mnie też możesz liczyć :D czasem jest łatwiej wyżalić się obcej osobie :)
Weź się w garść i zacznij od nowa... zacznij od jutra nie czekaj na jakąś pełną datę czy coś w tym stylu... zacznij od jutra od poniedziałku :D my Ci pomożemy :D
Noo to boooziaki :*:*:*:*:*: 3maj się cieplutko
biorę się! :) no i jest pełna data ;) - 20 :) i poniedziałek... :) ale mi się sadło zrobiło na brzuchu...o nogach nie wspomnę...a było tak fajnie już...no nic - zaczynam od początku! :) za miesiąc już tego nie będzie :] tyle,że 11 wyjeżdżam na 2 tygodnie na rekolekcje... :( mam nadzieję, że trafię na dobrą animatorkę i uda mi się ją przekonać,że nie mogę jeść tego co wszyscy ;P W każdym bądź razie mogę się wykręcić, że mi w szkole kazali schudnąć i mam ułożoną dietę :] (i nawet nie skłamię za bardzo, bo higienistka naprawde mi kazała schudnąć ;) ) będzie dobrze - musi :]
Pozdrawiam :*
no cholera! Dętka mi się w rowerze przebiła :cry: a że w domu panuje przez jakiś czas nieurodzaj na mężczyzn to będę musiała poczekać aż wróci mój brat... :cry: a to pewnie potrwa tak do lipca :cry: buuu :cry: póki co rower został u siostry a ja musiałam wracać 5 km z buta do domu...niby dobrze bo spacer...ale jakbym miała rower to bym zrobiła dużo więcej :( a halówki nie są zbyt wygodnym obuwiem do chodzenia...szczególnie jak sa ciut przyciasne... no cóż... mam nadzieję, że brat wróci w tym tygodniu!!
Pozdro :)
5 km??? Rajciu, ja tyle to nawet nie przejde :wink:
Masz mocne nogi 8)
Wyjezdzas na rekolekcje a gdzie??
Moje miasto tez gdzies jedzie :D
Na rekolwkcjach napewno das zrade :)
Popros tam kogos zeby Cie przypilnował i napewno bedzie dobrze;-)
Ale szczerze nierozumiem czemu higienistka kazała ci schudnąc?! :roll:
Heheh i gratuluje tych 5 km :-)
Ja bym padła po 2 i po kilku dniach znalezli by mnie gdzies w rowie :P :P
Buzka:*
no kazała...jak mielismy bilans... mialam chyba z 75 kg... :cry: :oops: ale rozmawiałam na GG z animatorką - powiedziała, że nie muszę jeść tego, co oni :D <jupi> więc dam radę :) i powiedziała, że mnie rozumie...bo sama chce schudnać ;)
A co do tych 5 km...no cóż, bardzo często spacerowałam z koleżanką...5 km to było minimum :) kiedyś z nią szłam 7-8 km bo zostawiłam rower u wujka ;) a z powrotem jeszcze na rower wyskoczyłyśmy ;) Ale muszę się przyznać, że i tak mnie nogi bolały strasznie, ale to chyba przez wzgląd na nieodpowiednie obuwie ;) Dzisiaj idę 10 km...bo w dwie strony ;)
Pozdrawiam :)
noemciu na jakie rekolekcje jedziesz? bo ja na oaze :P
ja też jadę na oazę :) do Odporyszowa na II stopień :)
a ja na Klenine na I st.
bylam juz na dzieciach Bozych i na 0 st.
:D
ja bylam na I st. w Jaworznej :) Świetnie było :) baaardzo mi się tam podobało :) no a teraz Odporyszów...a za rok Zakopane :D
Właśnie wróciłam od siostry...10 km w 2h...no cóż...Korzeniowski ze mnie nie bedzie :lol:
hmhm Czyżby przyszle zakonnice :wink: :wink: :wink: zartowalam oczywiscie :P ja nie lubie takich wycieczek jakos :)
hehe...ja sie nie wybieram na zakonnice ;) zresztą mój chłopak pewnie by się buntował ;) choć kiedyś się zastanawiałam :lol: ale to nie dla mnie ;)
Noemcia i zakonnica, haha :lol: jakos mi to nie pasuje, wybaczcie ;)
hehehe... :) Naruś, ja też tak sądzę ;)
Oj babeczki nie idźcie na zakonnice. Ja chciałam ,ale stwierdziłam ,że to nie dla mnie... jakoś strasznie ciągnie mnie do facetów. Jak bym miała iść na posłógę Bożą to tylko na księdza... oni wiecej zarabiają ... :D:D (żartuje ... nie jestem aż taką materialistką)
A tak serio to Co wy tam robicie na tych religijnych obozach?
Gratulacje :)
Nie no dziewczyny broń Booże nie idzcie na zakonnice !!! To musi być starsznie nudne .. jak nigdy nie chcialam i nie chce !!! ( chociaz z drugiej strony jak sie jest taka zakonnica to mozna wpieprzac do woli bo przeciez i tak nie mozna miec nikogo :D:)