-
witam witam :)
mam dobry humor jakoś - te kabarety chyba tak na mnie wpływają :D czuję się super :D i nawet taka głodna już nie jestem jak ostatnio :)
- hello mothers, fathers, sisters and brothers
- opowiem wam pewna historię...
- ooohh....
- o panu który mieszkał w swoim domu jednorodzinnym na fotelu
- Oooh Looord...my Looord...please forgive me my wrongs
- i kiedys sobie grzebał w kieszeniach i wygrzebał taki portfel, spojrzał na niego i pomyślał tak...
- nooo moooore cries...no more tears...
- hmhymhym...
- all the people love the peace...
- ten portfel jest stary i zdezelowany, i muszę kupić nowy, i pobiegł do takiego małego sklepu, co on go znał, wszedł i zapytał pani, która tam sprzedawała w taki sposób...
- eveeeryyy daaaay, eveeery niiiightttt
- proszę panią Grażynką, a czy są nowe portfele? a ona mu odpowiedziała tak
- myyy sole heeeeart will be aaaalriiiighttt...
- nie ma!
- oooooh Looooord....myyy Looooord, please forgive meeee...my wrongs...
Sorry, nie mogłam się powstrzymać :D od rana to śpiewam :D
-
Grunt to miec dobry humor! :)
Pozdrawiam serdecznie! :*
Pring
-
Witam. Widzę, że Ty jesteś tu już od daaaawna :shock: Ja Ci idzie?
-
jak widac, tyle siedzę i nic z tego nie ma :D
hm...dzisiaj byłoby dobrze, gdyby nie to że jakieś pól godziny temu wsunęłam z pół paczki (no może nie, ale prawie) płatków fitness z jogurtem :? i czuję się peeełna :? blee :? no ale trudno, jutro też jest dzień :D jeszcze będzie pięknie :D
-
To po co kupujesz takie łakocie? :wink:
-
no wlaśnie też nie wiem - więcej nie kupię ;)
-
Neo... ja z czarnym humorem sie obudziałam ale jak przeczytałam "śpiewny dialog" to ... normalnie mi humorek poprawiłas :D:D
Dziekuje :*:*:*
-
Widzę, że humorek dobry się wstawił w odwiedziny :wink: . Nio to w dalszym ciągu tak śpiewającego weekendu życzę :wink:
-
Ona, nie ma za co :)
hehe, no mam dobry humor, cały tydzień kabarety męczę - nawet na mp4 sobie wrzuciłam i słucham, oglądam i się ryję na ulicy :D wiem, odbija mi...ale co będę smęcić? :D
-
Och, podziel się tym dobrym humorkiem :D.
Masz rację, po co smęcić, czasem jest już i tak wystarczająco smętnie, żeby jeszcze się dobijać ;).