-
nie Słonce,nie w ogole ,zastąp pełnoziarnistym albo razowym chlebem tylko uwazaj,czytaj skladniki,bo czasem dodaja karmel,a to juz wtedy takie zdrowe nie jest ;) Hmm,nie jedz tej Wasy jesli Ci nie smakuje.Liczysz potem takie kromale,maja niewiele kalorii,ale rzucisz sie zaraz na cos jeszcze ,bo one tylko oszukuja głód i tylko na krotko sycą.Wiec lepiej wybrac ciemne pieczywko (np.2 kromki dziennie0 i wszamac z pysznym twarozkiem,z pomidorkiem,szczypiorkiem,rzodkieweczka czy z czym tam lubisz :) Bedziesz syta na dłuzej i nie bedziesz czuła,ze jestes na diecie :)
Pozdrawiam gorąco i zycze POWODZENIA!!! :)
-
upał to jednak rzecz przydatna :wink: jeść się nie chce, także dzień na wodzie mineralnej, czereśniach i 3 kanapkach z warzywami. na więcej ani czasu ani chęci nie mam, choć kanapki to przecież morderstwo dla odchudzania ponoć... eh :cry: a wlaściwie moglabym się żywić tylko nimi.
od tej chwili jestem poza stalym dostępem do netu, więc z rzadka coś tu będę wpisywać, ale będę. zastanawiam się nad spektakularną Cambridge, mieszaną, tak żeby na początku dużo zeszlo, a potem tylko utrzymać efekt... choć życ na ponoć średnio smacznych papkach przez 2-3tyg to chyba ponad moje sily ;) przemyślę to.
-
Hej Pris!
Ja tez uwielbiam kanapki i jakoś nie mam powodu wyrzutów.
Po prostu rezygnuje z wszelkiego rodzaju wędlin, serów, itd
same pieczywko pełnoziarniste i warzywka, czasami troche masła
polecam
I dalej do przodu.
Moim zdaniem dobrze Ci idzie, całkiem słuszne podejście.
-
minęło aż 10 dni odkąd tu dałam znak życia tutaj.
chudnę, ale wcale nie przez dietę czy sport czy ograniczenia. :oops:
charuję jak wół i są momenty kiedy nie ma co jeść i kiedy jeść, więc tak samo wychodzi. może to i lepiej, ale gdy po wakacjach przestanę pracować na 1,5 etatu to wszystko wróci z nawiązką jak zwykle :(
no ale na razie się będę cieszyć że waga leci w dół a utrzymaniem wagi będę sie martwić później :wink:
-
ciąg dalszy, prawie 3kg w 9dni?
chyba coś nie teges... tzn źle się odżywiam, wiem :? ale nawet nie mam czasu na pichcenie, przygotowywanie, etc....
przykład dzisiaj:
duży jogurt pitny danone
2 małe banany
2 kawy z mlekiem i cukrem
2 drożdżówko-pizze (takie małe, wiecie :wink:
woda mineralna, cola light
i tak średnio wygląda mój dzień, no dziś doliczę ze 2 piwa :twisted: :?
-
o kurcze i kolejny kilogram w dół!
czuję się przeszczęśliwa, naprawdę jestem tak zadowolona, pogwizduję tylko jakbym conajmniej się zakochała i dużo się uśmiecham :lol:
mieszczę się w stare fajne gacie, bez krępacji zakładam obciślejsze bluzki, a że mam prawie 177cm to zwracam na siebie uwagę wystarczająco, teraz doszły aprobujące spojrzenia facetów plus kumple którzy naagle stali się "milsi" :wink:
oby dalej, jeszcze minimum 5kg musi mi zejsć żebym była całkiem happy, będę drugą Laetitią Castą kheheheheh :P wiem że to brzmi głupio bardzo, ale dostrzegam że naprawdę CHUDNĘ i jest mi z tym bosko :lol:
dzisiejszy dzień:
sałata z kurczakiem i pomidorami
nieco bobu
dwie wasy z serkiem light i koperkiem
cola light
mnóstwooo wody
no i dobra - 4 czekoladki z bomboniery, ale że był to prezent to musiałam :wink:
-
jest super :lol:
dziś:
2 parówki drobiowe,
serek wiejski z pomidorem
3 kromki chleba pełnoziarnistego
2 banany
gorący kubek - żurek
kawa z cukrem i mlekiem
morze wody
no i jakoś wyszło 1000kal
waga stanęła, szkoda, ale pójdzie w dół, wierzę :wink:
-
Dziewczyny :!: :!: :!:
Imprezka jest :!: :!: :!:
Bierzemy ze sobą dobry humorek, szcoteczkę do zębów i wpadamy....
http://www.gifland.friko.pl/Gif/Napisy/21.gif
pozdrawiam Hyde
-
zaprzestałam głupiego zwyczaju ważenia się codziennie.
waga stoi, tzn po szybkim spadku od 3dni ciągle 71kg i ani ruszy :cry:
no ale czekam, trzymam 1000kal, czasem nawet mniej.
strasznie mięsa mi się chce, a dość kaloryczne ono. nie gotuję w domu z braku czasu :?
przykładowo wczoraj:
serek wiejski z pomidorem,
2 parówki drobiowe, kromka chleba
szklanka bobu, 2 kotlety schabowe (!!!) :evil:
dużo wody
i dziś:
jogurt pitny duży,
2 małe banany
2 małe drożdżówy (buuu :( a co mam jeść?!)
cola light, woda mineralna
-
...i następny kilogram zszedł :)
:D
nieracjonalna ta moja dieta ponoć... np:
serek wiejski z pomidorem i ogórkiem plus 2 chlebki wasy
sałatka plus schab (koszmarnie mi się mięsa chce, a słodyczy nie, dziwne)
często bób, dużo wody. dostałam reprymendę w innym wątku że się odwadniam i jem świństwa, więc właściwie żadne to moje chudnięcie :? ale ja naprawdę NIE MAM CZASU na robienie piersi kurczaka w warzywach na grillu!
na razie cieszę się że powoli ale jakoś idzie w dół, czuję się bosko, nie walczę z żadnymi zachciewajkami bo ich nie mam (nawet po piwach ze znajomymi nie skusiłam się na kebaby jedzone zbiorowo i łapczywie :wink: ) także ogólnie: nie męczę się, może jem kiepsko i nie ślęczę z kalkulatorem, ale chyba jest nie tak źle skoro ta waga idize w dół.. :?: