-
:lol: przesunęłam ticker'a na 51 :lol:
ale super, może uda mi się przebrnąć przez ten weekend. Wczoraj miałam 1080 kalorii (1małe i jedno duże piwo :oops: ). Dzięki Kasiek!. Teraz małe piwo liczę na 165, a duże 250 (uśredniłam sobie wszystkie informacje) i dzięki temu łatwiej mi będzie trzymać się tysiąca w weekend. Bo wcześniej, jak zjadłam coś kalorycznego, to od razu miałam doła i jadłam ile wlezie, bo i tak nie miałam nadziei, że się zmieszczę. Teraz wierzę, że mi się uda :D
Jak namówię Miśka, to może dzisiaj pojedziemy na basen :lol:
Jego ciężko na basen namówić, ale wczoraj mówił, że może pojedziemy :wink: Pływałam chyba z rok temu :? A uwielbiam pływać, tylko nie mam z kim chodzić na basen :?
-
O kurcze, nawet nie zauważyłam, że to półmetek :lol:
Ktosiula, a czy zmienił się też smak tego musli sante? Bo jeśli to jest wciąż to samo musli, to dziwne, że kaloryczność jest inna. Ciekawę na ile można ufać temu, co podają na opakowaniu :?:
-
Upragniona sobota :) <post w formie spowiedzi>
Waga :arrow: 51 kg :lol: 8) :o :) :D :P
Wymiary:
biust :arrow: 88 cm
pod biustem :arrow: 72 cm
talia :arrow: 68 cm
na wys. pępka :arrow: 77,5 cm
na wys. kości biodrowych :arrow: 85,5 cm
tyłek :arrow: 92 cm
udo :arrow: 54 cm
łydka :arrow: 35,5 cm
o zgrozo.... jeszcze sporo przede mną :) Jednak waga mnie dzisiaj miło połechtała po mojej ambicji :D oby tak dalej. Jak myslicie, ile z tych 4 kg to woda? Mam nadzieje, że nie wszystko... Założyłam dziś spódniczke i mi troszkę z tyłka spada :) miodzio
więcej grzechów nie pamiętam.... :wink:
Szeflera jeśli chodzi o musli to smakują tak samo. Może są troszkę inne proporcje owoców do tej całej reszty i stąd ta róznica kcal. Ja tam wierze w to co napisali. Sante to porządna firma, wie co robi :)
Piszcie jak u Was! Buziaki
-
Szeflera bardzo ładnie się prezentuje Twoj tickerek z ta magiczną liczbą 51 :) Faktycznie jestes juz na pólmetku, nie zmarnuj tego. Ten weekend przetrwasz, trzymam kciuki :wink:
-
Ktosiulka i Szeflera, gratuluje Wam tych zgubionych kilogramów :!: :D jesteś na prawde wielkie :D
co do ilości wody w tych 4kg, to kiedyś jedna z dziewczyn napisała to :wink: :
Etap 1: Przez pierwsze 3 dni diety tracimy 70% wody, 5% białka, 25% tłuszczu
Etap 2: Do 13 dnia diety tracimy 19% wody, 12% białka, 69% tłuszczu
Etap 3: Między 21 a 24 dniem diety tracimy 15% białka, 85% tłuszczu
Etap 4: Od 24 dnia diety tracimy 25% białka, 75% tłuszczu
moje wazenie bedzie w poniedziałek i wtedy się zmierze :wink: czuje się pełna energii jak nigdy..dzisiaj z samego rana po sniadaku odkurzyłam całe mieszkanko.rany ile to spalonych kalorii :lol: ..teraz ja rywalizuje z moją mamą, bo ona też chce spalać :P :lol:
-
A to ciekawe Kasiu co napisałas. Wazne ze teraz zacznie się większe spalanie tłuszczyku :) Wiem, ze będzie cięzek, ale kg tygodniowo mnie zupełnie zadowoli. Mam nadzieje, że na wyjezdzie uda mi się pilnowac postanowien. Będziecie musiały trzymać kciuki ;)
Kasiek takie odkurzanie to naprawde dobra sprawa :) Ja wysprzątałam na glacuś cały mój pokój, więc pewnie też troche spaliłam. Jestem już po ćwiczeniach i czuje się wyśmienicie :D
Kasiu nie daj mamie się przegonić! Bądz twarda, trzymam kciuki :) (za mamę co prawda też, ale walcz)
Ciekawe co u Ciebie Szeflera. Trzymaj się dzielnie, weekend już niedługo się skończy!
Pozdrawiam, Ktosiula
-
Ktosiula, gratuluję! To teraz ważymy tyle samo :)
Kasiek, bardzo ciekawa informacja z tym spalaniem, bo ja już się dietuję od początku lipca (poza wpadkami oczywiście). Czyli powinnam teraz spalać głównie tłuszcz :)
Tysiąca (raczej) dzisiaj nie minę, ale na basenie w końcu nie byłam :cry: A szkoda :cry:
Ktosiula, mówiłaś, że wyjeżdżasz 9? To już we wtorek. Będę trzymać kciuki. Czyli zostanę tu sama z Kati. Ale z tego co wiem, to Twój główny topic Kati to ten pro-sylwestrowy. A ciekawe jak Megajra (chyba dobrze napisałam), bo od poniedziałku miała przejść na bułki z wodą. Może ona się odezwie...
-
nio to jest mój topik, ale obiecuje, że tutaj także bede zaglądać :wink: oczywiście jeśli tylko ktoś tu bedzie pisał :wink: ale mam nadzieje, ze bedzie :D
trzymam za Was kciuki w weekend...nie dajcie się Dziewczyny :!: :D
ja się dzisiaj wybroniłam przed ciastem :D na kawke sobie pozwoliłam, bo taka pogoda nie do życia :? ale na tym koniec :wink:
-
oj tam, z weekendami... wczoraj też minęłam tysiąc (przez piwsko), było 1148 :cry:
Dobrze, że chociaż waga cały czas pokazuje to samo...
Kasiek, ja na kawkę sobie codziennie pozwalam, jedną z cukrem i mlekiem, rano. Wcześniej piłam po kilka kaw dziennie, więc to i tak dla mnie wyrzeczenie.
Wcale mi nie jest wesoło. Drugi dzień z rzędu minęłam tysiąc i nie poszliśmy na basen :cry:
-
Haj dziewczyny :)
Wyjeżdzam w środe raniuteńko, więc we wtorek jeszcze tu z Wami popisze :)
Szeflera nie smuć się, najważniejsze, że wagi nie przybywa. Dzisiaj koniec weekendu i znowu zaczniesz prawidlowo spalać. Może kilosek spadnie :D
Kato gratuluje wygranej bitwy z ciastem. Dzisiaj czeka mnie wizyta u babci...a nawet dwóch. Echh postaram się jak mogę, najwyżej jedno ciasteczko wszamam, jeszcze zobacze jak tam po obiadku będzie wyglądał mój stan kalorii.
Swoją drogą ciekawe co z Megajrą, dawno nic nie pisała. Mam nadzieję, że nie zrezygnowała.
Trzymajcie sie cieplutko, pozdrawiam, Ktosiula
-
Cześć Dziewczyny...sorry, ale nie mam dzisiaj humoru ani ochoty na nic..humor mi się spieprzył i to tak bez powodu :( moze mi przejdzie potem, to napisze...
z moja dietką ok...śniadanko jak zawsze w granicach 300..musze potem tylko obiad przeliczyć ile ma i weekend bedzie spoko
trzymajcie się..papa
-
Kati, nie przejmuj się, bo ja mam podobny humor :?
Ktosiula, odpuść sobie to ciastko, naprawdę, bo potem będziesz miała niepotrzebne wyrzuty sumienia :wink: Ja dzisiaj MUSZĘ zmieścić się w 1000 :evil:
-
Oj dziewczyny, dziewczyny. Głowa do góry :!: Mnie na szczęscie narazie nie łapią humorki. Trzymajcie się dzielnie, przetrwacie i znowu będzie dobrze.
A ciasteczko jeszcze przemysle, większych wyrzutów sumienia bym po nim nie miała, bo pewnie jego wartośc kaloryczna oscylowała by w okolicach 50 kcal i i tak nie przekroczylabym 1000 :) Trzeba sobie pozwalać na małe co nieco bo inaczej bym zwariowała ;)
trzymam za Was kciuki
-
no tak 'humorki'... albo wredna rzeczywistość :?
napiszę coś jak zakopię dołek :cry:
-
wcale się nie zmieszczę w tysiącu :?
ratunku :!:
-
nio ja już mam lepszy humorek :wink: Szeflera mam nadzieje, że już masz lepszy i nie przejmuj się tym przekroczeniem, bo ja przyznam, że dzisiaj też lekko przekroczyłam przez obiadek :?
-
kati,
ja się nie przejmuję dietką, tylką całą resztą :?
ale mam nadzieję, że u Was OK :)
jutro napiszę, po siłowni :)
-
Spalaj, spalaj na siłowni :) I napisz jak się prezentuje waga po weekendzie.
Kati dobrze, że Ci wrócił dobry humor, bo bez humorku to tak ciężko jakoś jest.
Nie martwcie się dziewczyny przekroczeniem 1000. Ja wczoraj byłam bardzo bliziutko, jak nigdy. Ale jeden taki dzien z wyższą ilościa kalorii nie zaważy na całym naszym odchudzaniu ;) Więc głowa do góry i jedziemy dalej.
W ramach środowego wyjazdu przeszukałam mój stos gazet i znalazłam 3 fajne zestawy ćwiczeń, praktycznie na wszystkie partie ciałka. Dzisiaj zrobie 2 z nich, jutro 1 i wybiore dwa, które najbardziej mi będą odpowiadały i cały tydzień na wyjeżdzie będe ćwiczyła :) W jeden dzień jeden zestaw, w drugi- drugi i tak w kółko:) A jeśli będzie pogoda to w ramach kardio - basenik :D Myślę, że z takim przygotowaniem, wszystko pójdzie jak po maśle i wróce troszkę szczuplejsza :D
Najbardziej obawiam się nocnego przesiadywania..wiadomo, nie pojde tam spac o 23...więc w nocy będe pewnie głodna :( oprócz zapychacza w postaci wody chyba w nagłych wypadkach schrupę wase. A Wy co polecacie?
Pozdrawiam cieplutko w ten mroczny dzien :)
-
witam :)
waga:51, bez zmian, więc niby dobrze... ale wczoraj zdecydowanie za dużo wypiłam - 3 piwa :shock: Ale dieta była, tylko piwem kalorie nadgoniłam :? Dosyć tego browara, bo jedząc tak mało, na zdrowie mi to piwko nie wyjdzie :? Obiecuję, że dzisiaj nawet nie spojrzę na piwo :wink: A nawet nie mam na nie ochoty, więc nie będzie mi trudno :)
Na siłowni w ogóle nie miałam siły i nie chciało mi się i w ogóle.... Jakaś taka mało zmotywowana jestem :cry: Chociaż fajnie mi spodnie z tyłka spadają :P A wcześniej się w nie niemal wbijałam :lol:
Ktosiula, Ty to masz tych zestawów ćwiczeń :) Mi się nie chce jakoś w domu, wolę gdzieś, np. na siłowni. Mam kasetę Cindy, stepper i hantle i niby mogłabym ćwiczyć w domku, ale nie chce mi się, zawsze jest coś innego do roboty. Muszę sobie zaprenumerować jakąś gazetkę, nie wiem super linia, jakiś fit czy fitness albo shape'a. Nie czytam ich i nie wiem która najciekawsza - co polecacie?
No właśnie, co z tymi nocnymi posiedzeniami na wakacjach? Ja będę miałą ten sam problem wkrótce :) Ale chyba trzeba po prostu przesunąć posiłki tak, żeby ostatni zjeść odpowiednio później. Mi takie chrupanie wasy nie wychodzi na dobre, bo jak zacznę to skończyć nie mogę :P. A 4 wasy i już jest 100. Nie wiem, może surowa marchewka?
-
Znowu mi coś forum żle działa :(
Szeflerko stanowczo za dużo tego piwka :P Naucz sie ograniczać do jednego i będzie dobrze. Na szczęscie waga nie podskoczyla, gratuluje :)
Co do gazetek to ja mniej więcej od 3 lat kupuje Shape i gorąco polecam :) A we wrzesniowym numerze będzie płytka z ćwiczeniami na ramiona chyba :))) Już mam na pośladki i brzuch:D Cięzkie bo cięzkie, ale są.
Może faktycznie warto przesunąc posiłki. Zobacze jak z tego wybrnę, to będzie też zależało od tego, o której będe wstawała. Troszke się boje tego wyjazdu z wiadomych nam powodów, ale już ciesze się , ze to niedlugo :D Troszkę sobie powakacjuje bo w tym roku jakoś mało udane mam te wakacje..
Ciekawe gdzie Kasiek, dzisiaj miała ważenie...Kasiu!!! Chodz do nas :!:
-
Ale mi sie zachciało czegoś słodkiego :( zjadłam 2 kostki czekolady, więcej nie zjem, nie można przecież więcej. Ide ćwiczyć, może zapomne, że mi się chce..
ehhh, jak to cięzko byc na diecie
ale jestem twarda przecież i jeszcze tylko 6 kg mi zostało, i mam za sobą wspaniałe 2 tygodnie ... ojjj dam rade :!:
-
Ufff..pomogło :lol: 50 min aerobiku i stwierdziłam, że nie warto jeść nic słodkiego po takim wysilku :)
Szeflera a Ty skoro nie byłaś dziś na siłce to może skusisz się na ćwiczenia w domku. Może z Cindy? Nie są strasznie męczące, a fajne ;) Polecam
A jeśli nie, to chociąz trzymaj się dzisiaj pięknie dietki 8)
-
Nie, nie, ja byłam na siłowni :) Tylko że jakoś nie chciało mi się ćwiczyć, ale ćwiczyłam :) Więc Cindy mi dzisiaj nie potrzebna :wink:
Kurcze, ja mam w domu pół paczki chipsów, bo Misiek jak zwykle nie dojadł i tak leżą w szufladzie. Ale chyba ich nie zjem... Ty też nie jedz już tej czekolady, Ktosiula :wink: A waga od mojego piwka nie podskoczyła, bo w sumie wyszło mi wczoraj niecałe 1300 :shock: Tak, z tego 750 to piwo :oops: I w ogóle wydaje mi się, że takie 250 kalorii z piwa to nie to samo co np 250 kalorii z chipsów. Płyn to płyn, od tego się tak szybko chyba nie tyje :? Ale dzisiaj nie wolno :P
Shape mówisz, no pomyślę :) Muszę sobie poszukać jakichś ćwiczeń na ręce z hantelkami, żeby nie obciążały kręgosłupa
-
Ojejć...1300 - 750 = 550. Szeflera wiesz, że tak nie można, uodpornisz sobie organizm i zacznie magazynować...nu nu :evil:
Juz nie tykłam czekolady :) Przeszło mi po ćwiczeniach. Jestem po ostatnim posilku i wyszłam na 850 kcal, z czego jestem zadowolona :D
Zaobserwowałam dzisiaj, że... pierścionki mi z palców zlatują, hehehe :? to dopiero efekty odchudzania, a co :!: :wink:
Mam ochotę jeszcze na gorące cappucino, mniaaam...i chyba sobie pozwolę, ma tylko 63 kcal :) a słodziudkie jest. Tak czy siak dzisiejsza ilośc kalorii będzie znakomita.
Pozdrawiam gorąco. Ktosiula
-
Ktosiula, wiem, wiem.... Ale w sumie wyszło ponad tysiąc :P
Policzę ile dzisiaj wyjdzie, jak mało, to moze powinnam dobić jednak tymi chipsami :wink: :?:
-
nio to ja jestem :D wiec tak..kilogram mniej na wadze i 6cm mniej w talii, a w biodrach 3 mniej :D jestem zadowolona chociaż chyba waga chyba spada mi coraz ciężej w dół :( trzymam się tysiaczka, ale opory widze powolutku :?
chyba czas wzmożyć ruch i ćwiczenia, ale ciągle czuje się jakby senna i na nic nie mam ochoty :x i jak tu się zmusić do ćwiczeń :?: :?
Ktosiu gratuluje silnej woli w walce z czekoladą :wink: co do Twojego wyjazdu i tego jedzenia późnego, to ja się przyznam, że jem kolacje o 18, a siedze do 1 w nocy, a nawet dłuzej :wink: mnie praktycznie wystarcza woda, albo herbatka :D a jak na serio czuje pustke, to nie ma jak jabłuszko..dośc, że nie czuje sie głodu, to jeszcze czyści jelita :wink:
Szeflera, a Ty to powinnaś dostać nagane :evil: przy diecie tyle alkoholu, gdzie powinno się go wykluczyć :x a poza tym tak mało kalorii w jedzeniu :? mam nadzieje, że jakaś poprawa bedzie :twisted:
-
:lol: tak, należy mi się nagana :oops: I Wy mnie możecie ganić, bo mi jakiegoś bata potrzeba nad głową :P
Gratuluję Kasiek :D Ale chwal nam się tutaj o takich zmianach, bo Ktosiula musi Cię ścigać i wypytywać na tamtym topiku, żeby się o takich dobrych nowinach dowiedzieć :P
Wczoraj nie zjadłam chipsów :lol: Misiek pił piwo, bo ktoś nam przywiózł z Czech, a ja nawet nie spróbowałam...
-
Haaaj dziewczęta :)
Jeszcze raz gratuluje Kasiu tego kilograma i trzymam kciuki za dalsze.
U mnie to wygląda tak, że jem ostatni posiłek o 18, a kłade sięspać kolo 23 i czuje niedosyt w brzuszku, nie przeszkadza mi to wtedy, ale jak będe szła spać koło 2 to już moze stanowic problem :(
Dzisiaj ruchliwy dzien - zakupy, prasowanie, pakowanie itd..ale postaram się jeszcze poćwiczyć :)
Życze milego dnia ! Ktosiula
-
Ja kolację jadam ok.18-18:30, potem woda (albo piwko :P ). Czasem mi burczy w brzuchu, ale zapijam wodą :)
Ja dzisiaj robię ogórki kwaszone, trochę się zejdzie, bo chę zrobić dużo :D Potem praca i dzionek zleci na pewno. Nie wypiję piwa, obiecuję... :roll:
-
Kurcze, Ktosiula dzisiaj ostatni Twój dzień przed wyjazdem :?
Możesz mnie trochę ochrzanić przed 'odejściem', może mnie to zmobilizuje :lol:
Ważymy tyle samo, mam nadzieję, że po Twoim powrocie żadna z nas nie będzie ważyć więcej :P
Trzymaj się tam, ćwicz, trzymaj dietkę, a my trzymamy za Ciebie kciuki :lol:
A jak dorwiesz tam jakąś kafejkę, to wpadnij do nas :)
Udanego wypoczynku, pogody, no ogólnie czego sobie tam zechcesz, to masz mieć (oprócz słodkości :P )
-
Chwali Ci sie to Szeflerko, nie pij - to złowrogi napój :P A co do chipsów..skoro ich było tylko troszke to niech Ci będzie
W ramach zmian i poprawienia humoru lece dzisiaj do fryzjera :D ojjj lubie to ;)
-
ochhh już mnie żegnasz, ale no dobrze :
Szeflera cholero jedna :!: tylko spróbuj podjadać i zapijać piwkiem to jak wróce, pojade tam do Ciebie i Ci z tyłka dolne kończyny powyrywam :!: :wink: :twisted:
Jak przyjadę na twoim tickerku ma widnieć okrągłe 50, postaraj się.
Ciebie Kati też to dotyczy :) Trzymajcie sie ładnie dietki i ćwiczcie. Nie ma, że się nie chce. A jak sie nie chce to pomyślcie ile dobrego wam da ta godzinka ćwiczen i ćwiczcie !
Ja też będę. I jedzonko będe ograniczała do 1000, postaram sie jak najbardziej mogę.
Wracam na początku przyszłego tygodnia, może we wtorek. I chyba zważe się dopiero w sobote... i mam nadzieję, że będzie 2 kg mniej.
Wierze w Wasze możliwości, dbajcie ładnie o temat, żeby nie wylądował na ostatniej stronie. Piszcie co u Was, a ja jak wróce to z chęcią poczytam i odwzajemnie sie Wam pisząc dłuuuuugiego posta.
Nie wiem jak tam wytrzymam bez tego forum i bez Was ale będe sie starać :twisted: Co do caffe to napewno tam nie ma :( ale wytrzymam
(to było w ramach pożegnania ;)) Ktosiula, dziubbbb :*
-
Wróciłam od fryzjera i stwierdziłam, że "włosy mają to do siebie, że odrastają". Jakos bardzo sobie tym fryzjerem humorku nie poprawiłam, ale płakać też mi się nie chce, więc nie jest zle ;)
Dietka dzisiaj zachowana, tylko jakoś nie mam ochoty ćwiczyć i chyba sobie odpuszczę. Bez tego jednego dnia wszystko nie pójdzie na marne a i tak dzisiaj miałam już sporo ruchu. Na zakupach kupiłam wszelkie potrzebne mi produkty spożywcze, z czego jestem bardzo zadowolona. Będe tam jadla co bede chciala, a reszta niech sobie pichci spaghetti :D
Wczoraj mama wpadła na genialny pomysł usmażenia frytek, ale nie dałam się. Troche zapachy drażniły, ale frytki są feeee..tłuste i w ogóle.
Piszcie co u Was, trzymam kciuki :D
-
Gratuluje Wam dziewczynki silnej woli :!: :D Tobie Szeflera za piwo, a Tobie Ktosiu za te frytki :wink: ja też staram się nie tykać żadnego fee papu :P
Szeflera, Ty się tam nadal pilnuj z tym piwem i chipsami, bo inaczej to na serio Ci nakopiemy do życi :twisted:
Ktosiulka, Ty wiem, że masz silną wole, więc sobie poradzisz :wink: trzymaj się tam dzielnie i nie daj skusić :twisted: licze, że przyjedziesz lżejsza o te pare kilosków :wink:
ja postaram się poćwiczyć, ale nie wiem jak mi to wyjdzie :oops:
Ktosiu mam nadzieje, że wypoczniesz tam i wrócisz do nas z nowymi siłami do walki, a jak się poddamy, to nas zmobilizujesz :wink: a o forum się nie bój bo z Szeflerą zaopiekujemy się nim :wink:
-
:oops: Kasiek, nie ma czego gratulować... złamałam obietnicę... właśnie wypiłam to czeskie, wcześniej zjadłam 10g chipsów (102 kalorie) :oops:
Tak, trzeba mi nakopać :cry: I nogi z d... powyrywać :P
Zjadłam już wszystkie posiłki i nie minęłam jeszcze 1000, jest dokładnie 974. A ja bym jeszcze tych chipsów zjadła :evil:
Taki miałam pędzący dzień. Należało mi się trochę przyjemności. Jejku, ale się tłumaczę :? Ale zrobiłam 11kg ogórków kwaszonych :)
Ktosiula, i kupiłam sobie shape'a, poczytam wieczorkiem, mam nadzieję, że mi się spodoba :)
Zaopiekujemy się forum na pewno, będę tu wpisywać wszystkie swoje potknięcia i sukcesy :D Mam nadzieję, że więcej będzie tych drugich :? Ale same już wiecie jak to u mnie bywa :?
Ktosiula, Ty jesteś naprawdę uparta w tej diecie. Jakbym zobaczyła frytki, takie prawdziwe, nie z mrożonki, to nie wiem czy bym się oparła. Oby Cię nie opuściła ta silna wola! A włosy, pewnie - odrosną :lol:
-
Dzieki dziewczyny za wiare, ale jednak nie bylo dzis tak pieknie. Przekroczylam 1000, ale mysle ze nie duzo. Naszla mnie potworna ochota na musli, a ono jest naprawde kaloryczne. Nie wiem ile bylo w opakowaniu, moze z 50 g ale zjadlam wszystko :( a pozniej jeszcze nadprogramową kromke bialego pieczywa (po raz pierwszy na diecie :!: ) z szynką, przez to nie zmiescilam sie w 1000. Nie bede sie usprawiedliwiac ale postaram sie,zeby to sie wiecej nie powtarzalo.
Teraz juz tylko pije i obiecuje byc grzeczna.
Bede tesknic, trzymajcie się dziewczyny :o
-
Oj, Ktosiulo, nie ładnie... Nie było ćwiczeń i tysiąc minięty :twisted: Ja też bym Ci nakopała, ale sama nie jestem lepsza :?
Bo ja, łasuch paskudny :evil: też przegrałam dzisiaj :cry: I jeszcze bzdury w poprzednim poście powypisywałam, bo wcześniej zjadłam 20gram chipsów (102 kalorie).
I tak siedziałam i siedziałam i myślałam o tych chipsach i zjadłam je do końca, czyli jeszcze 60g(306kalorii) :roll:
Czyli bilans wyłącznie chipsowy dzisiejszego dnia to 408 kalorii :twisted: Jejku, to straszne :?
Ktosiula, baw się tam dobrze i pilnuj się :)
-
oj Dziewczyny, tylko żeby się to za często nie powtarzało..tyczy się to zwłaszcza Ciebie Szeflera :twisted: ja dzisiaj zjadłam nie za wiele i nie przekroczyłam 1000 :D jutro też mam załatwiania spraw od rana :? a jutro napisze późno, bo pradu nie bede mieć :(
-
wiem, Kasiek, wiem :oops: Ale tak dawno nie jadłam chipsów, może teraz będę mieć na nie mniejszą ochotę :wink:
A dlaczego Ci prąd zabierają? Toż to 21 wiek podobno :shock:
Wczorajsze 1280 to porażka, ale trudno :) Położyłam się spać specjalnie bardzo późno, żeby spalić te chipsy, sprzątałam, pracowałam, cały czas coś robiłam :)
Dzisiaj nie przekroczę tysiąca :) Chyba nawet nie będę miała czasu. Bo też sobie dzień ciasno zaplanowałam, jutro podobnie, bo oprócz normalnych obowiązków będę chyba robić ogórki, tym razem konserwowe :)
Dobra, jem śniadanie i lecę na siłownię :)
Ktosiula, trzymam kciuki, może wyczujesz telepatycznie :wink:
-
Cześć Szeflera :D jednak mi nie wyłączyli :wink: a mieli, bo coś tam mieli robic, ale sobie darowali :P
ja dzisiaj byłam na małych zakupach i kupiłam sobie moje produkty..przede wszystkim płatki fitness z owocami :D mniami :P oczywiście zaopatrzyłam się w czerwoną herbatke :D kiedyś miłam ją kilka razy dziennie, ale jakoś przerwałam..teraz znów powróciła do łask u mnie :wink:
a Ty tam Szeflera pilnuj mi się z tym piwem i chipsami, bo jak Ktosia przyjedzie, to na serio tam przyjedziemy do ciebie :twisted: :D
miłego wieczorku życze :D