heh, sama lepiej nie kombinuj :lol: bo jeszcze wyjdzie Ci coś dziwnego i co zrobisz?
ja bym nawet mamie nie dała tknąć moich włosów :roll: :wink:
cieszę się, że waga spada :) mi zacznie, w końcu od dzisiaj jestem na diecie :twisted:
Wersja do druku
heh, sama lepiej nie kombinuj :lol: bo jeszcze wyjdzie Ci coś dziwnego i co zrobisz?
ja bym nawet mamie nie dała tknąć moich włosów :roll: :wink:
cieszę się, że waga spada :) mi zacznie, w końcu od dzisiaj jestem na diecie :twisted:
ja w farbowaniu wlosow wyszkolilam mojego ex, teraz farbuje mi Giulia :wink:
wole farbowac w domu, bo jak ktos wie co i jak to mozna zaoszczedzis okolo 50 euro :roll: ....
no w sumie, lepiej zaoszczędzić, wiadomo... ale ja jestem tak ostrożna jeżeli chodzi o włosy, że nie dałabym no ;)
limecia, gdzie się podziewasz? jak dietka? :D
miłego weekendu :*
Normalnie nie mam nawet czasu zeby tu wpasc i cos napisac. jestem zawalona robota. Dieta idzie ale bez rewelacji. Nie wiem czy cos mi spadlo bo boje sie wejsc na wage ale sie trzymam :) Mysle ze w ten poniedzialek jednak bedzie bez wazenia bo nie chce sie zniechecic. dzieki za odwiedziny. Odwdziecze sie jak znajde chwilke.
P.S. Jeszcze nie pofarbowalam wlosow ;) farba nadal czeka :)
Kurde no tak. Musze sie przyznac. Obzeralam sie przez weekend albo i dluzej. I skonczylo sie powrotem do 64,3 kg. Ale ja nie chce zmieniac tickera :cry: Musze? Wiem ze powinnam ale nie chceeeeeeeeeeeeeee. Ale juz sie pilnuje. rano znowu pofolgowalam ale teraz siedze juz z kubkiem czerwonej herbaty i bedzie lepiej. Musi byc lepiej. Ale jestem zla na siebie. 1,5 kg wrocilo bo bylam glupia!
dzis bede cwiczyc! O tak! Zaraz to zrobie. Tylko wybiore jakas dobra plyte!
Pozdrawiam!
nie musisz :P :roll:
szybko przyszło, szybko pójdzie ;) zobaczysz, dwa dni i będzie po sprawie ;)
ja też od dziś mam być już grzeczna :D w prawdzie nie przytyłam za dużo, jakieś o,2 kg tylko, ale zawsze... nie lubię jak zamiast spadać, waga rośnie :roll:
poćwiczyłaś? :D
dzis bylo jakos tam. Troche dobrze, troche zle. Na sniadanie serek i dwie kromki chleba. Pozniej byl wafelek zbozowy :/ pozniej pol kabanosa, a pozniej dwie kanapki bo znowu zglodnialam, na obiad makaron z pasta brokulowa ale tam duzo sera bylo :/ i ten makaron. A teraz musze wytrzymac do wieczora i zjem jogurt z muesli. O tak!!
Musze pamietac zeby tylko ten jogurt. Bez innych swinstw.
http://images27.fotosik.pl/132/8bc381c45dd741d1.jpg
Wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku - spełnienia marzeń, nie tylko tych dietkowych :)
Buziaki
Ula