Też się pośmiałam :D
Poczekaj waga na pewno spadnie. Przecież już zrzucilaś cztery kilogramy. Zobaczysz, że jak jutro zrobisz taaaką kupę to waga natychmiast pokaże mniej :wink:
Buziaczki
Kasznia
Wersja do druku
Też się pośmiałam :D
Poczekaj waga na pewno spadnie. Przecież już zrzucilaś cztery kilogramy. Zobaczysz, że jak jutro zrobisz taaaką kupę to waga natychmiast pokaże mniej :wink:
Buziaczki
Kasznia
oj dziewczyny .... żeby to była prawda że schudnę :( Byłam na rozmowie w mojej pracy i zamiast satysfakcji, że udałomi się z sukcesem załatwić swoje problemy i uporać z przeciwnościami to mnie tylko zdołowali (właściwie to zasługa mojej koleżanki jak zwykle zresztą). Muszę chyba też udać się do kogoś mądrzejszego (specjalisty) bo nie umiem sobie poradzić sama ze swoimi kompleksami i poczuciem niskiej wartości a to bardzo w życiu mi przeszkadza. Szefowa spoko, była bardzo miła, powiedziałabym wręcz, że serdeczna :)
Dzisiaj jadę do drugiej pracy i zjadłam dwa śniadania na raz.
I śniadanie:
1/2 grahamki z margaryną i wędliną drobiową i plastrami ogórka
1/2 grahamki z serkiem topionym, wędliną drobiową i zygzakiem ketchupu
herbata z cytryną i słodzikiem
II śniadanie
kawa ze słodzikiem
1 Wasa z margaryną i białym serem
1 Wasa z margaryną i dżemem niskocukrowym.
jakieś 2000 kcal ... w ogóle dzień jest bardzo do dupy. Postaram się choć wieczór uratować, obejrzę film o seryjnym zabójcy, posprzątam w kuchni i zrobię dzieciom kolację. Na razie idę wylizać słoik po nutelli.
hej
właśnie przeczytałam cały twój pamietniczek i muszę ci powiedzieć ze bardzo się usmiałam :D :D Widzę że mamy podobne problemy - ja też mam trójkę dzieci :) Dietkowo widze że super sobie radzisz no poza dzisiejszym dniem :?
pozdrawiam agata
Maszeńko, kompleksy i niskie poczucie wartości to my tu mamy prawie wszystkie.
Nie szukam teraz pracy, bo czuję się nie godna żeby dla kogokolwiek pracować. Jestem gruba i nie wierzę żeby ktokolwiek chciał mnie taką zatrudnić. Na razie sobie z tym nie radzę, ale postaram się zrobić coś co mnie dowartościuje i jakoś sobie dam radę. Myślę, że na to potrzeba czasu.
Kochanie nie bąź taka wymagająca wobec siebie, bo świetnie dajesz sobie radę.
Trzymaj się cieplutko
Kaszania
wczorajszy dzień .... ech, szkoda gadać :oops: Przynajmniej odkryłam dlaczego tak mnie ciągnie teraz do słodyczy. Jestem przed okresem. Czyli normalka. Dzisiaj postaram się zjeść tylko troszkę babki smaczniutkiej (100g) i koniec. To i tak jest bardzo dużo kalorii. Pokupiłam za to inne pyszne rzeczy i mało kaloryczne, np. sałata z sosem ziołowym, bardzo lubię. Dziewczyny, taka właśnie jestem, stawiam sobie wielkie wymagania, mam wielkie ambicje, nie wszystkie udaje mi się zrealizować, potem wpadam w podły nastrój, łapię tzw. doła i żrę na pocieszenie :( Mój średni synek, ten co ma 7 lat, znowu sprzedaje swojego BMX-a. Postawił go przed klatą i przylepił kartkę "NA SPSZEDASZ, ROK PRODUKCI 1994, CENA 14000" :D Uwielbiam te moje dzieci. I jeszcze telefon domowy napisał na tym ogłoszeniu. Prosiłam, żeby nie sprzedawał, żeby zostawił dla Jasia, ale odpowiedział mi że Jasiowi zostawi kolarzówkę, bo za te pieniądze chce sobie kupić, znalazł na allegro taką, i jeszcze strój prawdziwego kolarza :) Lecę bo Jasiek mówi że jest mu źleeeeee. I stertę prasowania mam na dzisiaj :( Pa pa.Postaram się jakoś wytrzymać tą burzę hormonów i ciąg do słodyczy.
no nie wytrzymałam :( babka zjedzona cała, sałata nietknięta w lodówce leży jak ta dziewica :( Maszo :!: opanuj się :!: :!: :!: :!:
Moja sałata to już nawet nie przypomina dziewicy. Raczej podwiędłą starą babę co to jej nikt nie chce. A Kaszania dzisiaj same węglowodany w siebie pchała.
Masza, Kaszania OPAMIĘTAJCIE SIĘ!!!!! :D
Pozdrawiam Cię Maszeńko serdecznie.
Kaszania
Ps. Mam parę gratów do sprzedania. Pogadaj z synem on taki obrotny w handlu to może uda mu się dobrze opchnąć. Przy takiej marży to może liczyć na 80% udziałów :wink:
wczoraj ... szkoda słów :oops: około 2100 kcal.
Dzisiaj zjadłam już dwa śniadania za 600 kcal :) Jadę do tej pracy i tam nic nie zjem. A wrócę około 15-16.00 Weszłam na wagę, myślałam że pokaże mi skubana z 90 kg przez to obżarstwo, ale na szczęście była miła i pokazała tylko te 75. Zacięła się czy co.
hej hej hej ;)
A ja muszę zrzucić jakieś 5-6 kg do 11 września, więc wybrałam dietę kopenhaską, ale chyba bez brokułów, bo chce mi się po nich wymiotować. jeszcze zobaczę co z tego wyniknie ;) raz na jakiś czas można sobie na nią pozwolić ;) bo to na start, a potem 1000kcal ;)
dzisiaj pierwszy dzień:
piszę, bo każde wsparcie się przyda ;)
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopi...6613&start=255
http://nest.gliwice.pl/~essentia/pat...i.rozne.07.jpg