-
Oj tak Aniu, poprzestanie na 1 sztuce to sztuka niebywała. Dla mnie to diabelnie trudne jest i jak na razie rezygnuję zupełnie, słodyczy w domu brak. No sa gorzkie czekolady, o ile taką 90% można nazwać słodyczem :wink:
Wierzę mocno, ze kiedyś nauczymy sie poprzestawać na jednej sztuce. Bo to chyba sekret szczupłej sylwetki jest.
No zawsze ta pierwsza sztuka smakuje najlepiej. :roll:
-
Emilko myślę, że masz rację .. to jest sekret szczupłej sylwetki ... jeść ale w ograniczonych ilościach ... a nie tak jak ja czasem mam, że jak wezmę jedno ciastko do buzi to zjadam całą paczkę :-( A potem wyję, płaczę i lamentuję ... :-)
Teraz popijam kawkę ...
-
Mam dokładnie tak samo :oops:
Wczoraj byłam u koleżanki. Chudziutkiej jak nie wiem co, a 3 miesiące po porodzie :roll:
I tak sobie o odchudzniu porozmawiałyśmy. Okazał się, ze z niej też "ciasteczkowy potwór". Ale powiedział mi jak sobie radzi: jak ma ochote przemożną na słodycze, to kupuje jedno ciastko, albo coś innego malutkiego i najważniejsze pojedyńczego
Smacznej kawki :D
-
Emilka tak jak też się staram robić ... kupować pojedyncze sztuki wtedy nie ma zmiłuj się ...:-)
Jestem już po obaidku ... dziś było kalorycznie i mącznie ... Zjadłam 6 pierogów i 1 naleśnika z serem ... Chyba z milion kalorii to miało ale co tam ... dobre było:-)
-
-
-
Hej Aniu :)
Słoneczko pozdrawiam sobotnio :D
widzę, ze temat ciągle się przewija :wink: Anusia fajnie by wyszło gdybyśmy razem nosiły dzieciaczka pod serduszkiem hehe.. :D ja na razie czekam na @.. gdzieś tam wiem, ze z moją wagę to nie za dobrze zachodzić w ciążę.. ale jak będę czekała aż schudnę to ciekawe czy urodziłabym przed czterdziestką :roll: :wink:
Anulka sztuka zjedzenia 1 ciasteczka gdy cała paczka przede mną jest ogromna.. ja z reguły przegrywam wtedy.. ale własnie tego powinnyśmy się uczyć...... ja na razie mam 3 dni bez słodyczy, wczoraj przezywałam koszmar bo tak mi się chciało.. zapiłam głoda kubkiem kakao...
buziaczki Aiu, miłego weekendu
-
Witajcie sobotnio ...
Niby wolne a ja się muszę spieszyć ...
Za mną już:
PRZEJECHANYCH 31,1 KM :arrow: W CZASIE 45,18 MINUT :arrow: PRęDKOść w granicach 38-43km/h
To pierwsza seria dzisiejszego dnia ... Zaplanowałam sobie 2 ... miałam rano zrobić 60 min ale nie zdązyłam ... Na 11 jestem umówiona więc postawiłam na dobre 45 min pedałowania ... A wieczorkiem druga seria ...
Wczoraj zgrzeszyłam ach... głupia jestem ... te dyskusje o 1 sztuce czegoś słodkiego ... ładnie się dla mnie zakończyły ... PORAŻKĄ ... Ale nic to ... będzie dobrze :-)
Anusia no ja wczoraj poległam ... tak się ucieszyłam tą moją wagą, że postanowiłam to zepsuć ... Głupia jestem ... Cieszę się, że Ty byłaś dzielna ... Muszę brać z Ciebie przykład ... Co do dzieciątka to fajnie by było ... Ale póki co to chyba u mnie raczej napewno jeszcze nic :-)
Psoteczko życzę Ci super, chudziutkiej, bezpapierosowej soboty :-)
Emilko Tobie również kochana ... Mam nadzieję, że Ty byłaś wczoraj dzielna ... Ach jestem tego pewna ... Tylko ja jestem taka głupia :-(
Dziewczynki narazie tyle ... pędzę bo kawałek drogi przede mną ...
Buziaki dla wszystkich :-)
-
Miłego dnia Aniu!
Ja dzisiaj też bardzo zabiegana i nie będzie mnie na forum aż do wieczorka :P
.... za to wczoraj w dniu bez roweru :lol: pobiłam kolejny rekordzik, jakiegoś amoku dostałam i w ciągu zaledwie 55 minut przejechałam 41,09 km!!! Ale była jazda, już u siebie napisałam, że jestem nienormalna :lol:
-
Aniu,
nie załamuj się. Pamiętaj, że to była jednorazowe odstępstwo. koniec kropka.
Koniec zadręczania. Przeciez ćwiczysz. Jeden dzień nic nie zmieni. Nie daj się tylko samej sobie wpędzić w wyrzuty i spiralę: że skoro wczoraj trochę pogrzeszyła, to już i tak zepsułam...itd
Zapomnij i gnaj dalej.
Ja ze swojej strony obiecuję, ze już o pokusach (nawet w sensie unikania ich) pisać nie będę :roll:
Trzymaj się Słonko!