-
Iść w stronę słońca
No i założyłam pamiętnik. To chyba jedyna możliwość, żeby zmusić się do odchudzania. Proszę wpadajcie tu czasem drogie towarzyszki przyciężkiej niedoli. Tylko wstyd przed Wami jest w stanie skłonić mnie do wyrzeczeń.
Trochę o sobie na początek, czyli 3w :
wzrost 165 cm
waga 120 kg
wiek 32 lata
BMI- DUŻO PONAD 40 :oops:
WSTYD, WSTYD, WSTYD...Tylko to mi pozostało...
-
Witaj Izsa :)
jak fajnie, ze tu trafiłaś i otoworzyłas swój pamiętnik :)
to już duży krok ku lepszemu - bo własnie o to walczymy, o lepszą siebie.. o zdrowszą siebie i o radośniejsza siebie! :)
długa walka przed Tobą... ale jestm pewna ze dasz radę! :)
Ja proponowałabym opracować sobie jakiś plan.. nic na siłę i nie od razu wszystko.. ale powoli.. jaka dieta.. ruch.. choćby spacery na poczatek.
Trzymam kciuki bardzo mocno za Ciebie :)
pozdrawiam, Ania
-
Hallo Izsa!
No to i ja sie przylaczam do grupy wsparcia!! DAsz rade!
Tak jak Anikas mowi, zrob sobie plan dzialania!! Wyznacz jakis pierwszy cel..np minus 10 kg i zacznij walke. I pamietaj, ze kazda z nas ma lepsze i gorsze dni, ale my bedziemy cie wspierac!!
Trzymam kciuki!!!!
-
Cześć! :D
No to teraz jest z nas całkiem spory KLUB, bo ja też się przyłączam!! Metoda małych kroczków jest najlepsza. To co, że czasochłonna, ale za to baaardzo zdrowa! Zobacz - jesteśmy tu Wszystkie z Tobą, napewno Ci się uda! I nie załamuj się, jeśli coś Ci nie wyjdzie - nikt nie jest doskonały. Zamiast ubolewać - potańcz, wyjdź na spacerek, a przede wszystkim WYLUZUJ - małe grzeszki czasem się zdarzają :) Trzymam Kciuki za CIEBIE!!! Narazie :D !
-
Izsa jezeli chcesz schudnac to trafilas w odpowiednie miejsce! Jest tu wspaniala grupa kobiet, ktora z pewnoscia Ci pomoze!!! :D Jak myslisz, dlaczego ja u siebie w pamietniku zapisuje wszystko co zjem? Wlasnie dlatego, ze moze wstyd zmusi mnie do rozpoczecia sensownej diety!!! Jezeli mialam odwage zjesc czekolade, czy pojsc do Mc Donalda to musze znalezc w sobie odwage, aby sie do tego przyznac. Nie chce juz dluzej oszukiwac siebie, ze moje kilogramy biora sie z powietrza!!! Dziewczyny maja racje z tymi malymi kroczkami. Podpowiem Ci jeszcze jedna rade. Jezeli wylamiesz sie i zjesz cos niedozwolonego w diecie nie wpedzaj sie w poczucie winy, bo ono spowoduje, ze poczujesz sie nic niewarta i niezdolna do niczego i siegniesz po nastepna bombe kaloryczna ktora bedziesz chciala sie pocieszyc. Zamiast tego wyjdz na spacer albo potancz albo jeszcze cos innego co sprawi, ze poczujesz sie lepiej i piekniej!!!
Trzymam za Ciebie kciuki!!! :D :D :D
http://imagecache2.allposters.com/im...x24-landsc.jpg
-
DRUGI DZIEŃ UDRĘKI. Niczego sobie nie kupiłam, zapomniałam o święcie no i teraz kusi wszystko, co najbardziej kaloryczne. Dodatkowo mój słodki misio- mąż kupił mi wczoraj czekoladę. Okropność. Sam jest otyły, więc nie rozumie mnie zupełnie. Tym bardziej, ze widzi jak mało jem.
Daniku! Własnie wyrzuty z powodu małych grzeszków zawsze mnie załamywały.Tak jestem skonstruowana, że każdy pretekst do wyrzutów sumienia jest dobry. Nie wiem, jak z tym walczyć. Z tańcem to super pomysł. Mam kolezanke- 55 lat, która schudła 30 kg dla faceta. Jest wspaniałą optymistką i własnie śpiewem i tancem radzi sobie ze wszelkimi zmorami. Ja niestety nie lubie tańczyć, bo ciało takiego grubasa jak ja, wygląda wtedy komicznie. Wszystko mi się trzęsie. Zatem pozostanę przy Twojej propozycji spacerków.
Snake3te małe kroczki są przerażające> Ile ja ich muszę zrobić przy takiej nadwadze?!Płakać się chce. Dzięki za doping. Tak naprawdę nie wierzę, że mi się uda. A moze po prostu mam dziś gorszy dzień niż wczoraj. Jednego się trzymam- ĆWICZĘ- już drugi dzień- to prawdziwy cud :D
Magdalenkasz i AnikasPlany niestety mi zazwyczaj nie wychodza, ale to co piszecie jest rozsądne. W listopadzie wyjeżdżamy ze znajomymi do Francji. Widzieliałam się z 25kg temu i naprawdę boję się ich reakcji, krytycznych spojrzeń, żarcików. W zeszłym roku na weselu spotkałam znajomych sprzed7 lat. Wciąż ktoś pytał ile dzieci urodziłam ( jak na złość nie mogę mieć dzieci :cry: ). Nie wiem czy to dobra motywacja, ale święty spokój jest mi naprawdę niezbędny. Zatem za Waszą radą postanawiam.
Do listopada schudnę 9kg
3 kg na miesiąc. Proszę pomóżcie mi w tym
I jeszcze jedno postanowienie
Do pracy będę chodziła pieszo.przynajmniej w jedną stronę
-
Moze zapisuj sobie tutaj co zjadlas. Bedziesz miala jasny obraz tego od czego tyjesz. A nie masz rowerka. Mozesz dojezdzac do pracy na rowerku.
Trzymam za Ciebie kciuki i do dziela! Zrzucaj te pierwsze 3 kg!!! :D
-
Zapisuję sobie pilnie w dzienniku. A rower odpada. Mam chory kręgosłup. Ostatnia przejażdżka skończyła się na pogotowiu. A ja tak uwielbiam wiatr we włosach... Kiedyś żeglowałam- musiałam zrezygnować, zaczęłam szaleć na rowerze- znów muszę zrezygnować. Wiatr we włosach może mi teraz zrobić mój mężuś jak trochę podmucha w nie :D
-
Startowalam dwa lata temu z BMI powyzej 42. Wszystko jest mozliwe, tylko trzeba naprawde chciec.
Dopoki sa rzeczy silniejsze niz to "chcenie", to znaczy ze nie chcesz. Jak bedziesz naprawde chciec, nie ma niczego co bedzie trudne
-
Wrte zapamiętania i wdrażania
25% energii na śniadania,
15% na drugie śniadania,
30% na obiad
10% podwieczorki
20% na kolacje