usiorka. oj zdawac duzo tego będzie. Polski -rozszerzony, angielski- postawowoy, wos- rozszerzony, biologia i chemia rozszerzone;) a TY? Wogle jak reagujesz na stres? Jedząc czy nie jedząc:P?
Wersja do druku
usiorka. oj zdawac duzo tego będzie. Polski -rozszerzony, angielski- postawowoy, wos- rozszerzony, biologia i chemia rozszerzone;) a TY? Wogle jak reagujesz na stres? Jedząc czy nie jedząc:P?
Mam troszkę wolnego czasu... więc popiszę sobie tutaj;)
Dzien zaczyna sie prawidłowo. Już 3 tydzień jestem na diecie. Schudłam 3 kg. Nareszcie zdrowo, bez wyrzeczeń. Jeżeli dalej tak pójdzie- będe naprawde szczęsliwa. Ponoć początki są najtrudniejsze- waga najdłużej stoi w miejscu, dlatego też wiele dziewczyn się zniechęca i rezygnuje. mi się udało- sukces;) Jestem naprawde z siebie dumna. Juz przez 3 tygodnie ćwiczę. Moze nie wyciskam 7 potów tak jak niekóre laski z forum, ale zawsze coś;) Mam takie minimum dzienne, które musze przecwiczyć: 100 brzuszków, 10 minutek na skakance. Staram się dziennie robić 200 brzuszków, ale teraz jest szkoła, kiedy wstaje rana mam siłę i czas tylko na 100 ( 50 x 2), po południu, więcej energii- udaje mi sie 10 minutek skakanki, a wieczorem jestem zmęczona, i staram się chociaż 50 zrobić. Zawsze coś jest;) przemiana materii naprawde się radykalnie zmieniła. Jestem chyba szczęsliwą osobą, bo osiągnełam narazie coś,co było dla mnie wielkim cięzarem, coś.... co wcześniej nie pottrafiłam osiągnać chociaż tak bardzo pragnełam. Jestem troszke marudna... ale zawsze taka byłam:)]
Dzisiaj miałam w planie wycieczke rowerową, ale niesety nie wypliło- sama nie cchę jeździć a przyjaciołka niesety nie może:(. Wykorzystam ten czas na uczenie się.... Tak tak juz pora na to. Martwię się troszke tym, bo podczas nauki często sięgam do kalorii, ale zawsze ZAWSZE będe miała pod uwagą to, że schudłam juz te 3 kg, które naprawde były dla mnie cięzkie... chociaż nie było tak wiele wyrzeczeń, to tyle razy miałam przed oczami bułke z serem, kotleta mielonego, ziemniaczki w sosie i pizze... która za mną chodzi już 2 tygodnie. Myśle ze skusze się w najblizszym czasie na maleńki kawałeczek- bo zwariuje. Czemu jedzenie rządzi moim życiem?
Z innej beczki.... Tak sobie mysle.. ze gdybym miała kogoś, miała chłopaka, którego bardzo bym kochała- może nieodchudząłabym sie? Moze zaakceptoewałabymkażda cząstke mojego ciała? Dobre nie chce wjeżdzać na temat miiłlosci, facetów itp bo robi mi się .... zle?
Od poniedzialku zaczyna się prawdziwa walka. Szkoła, dieta, brak wolnego czasu. Rodzice uparci wbili sobie do głowy że się odchudzam i pilnują każdy moj krok, każdy posiłek który zjadam:| Denerwuje mnie to chwialami i chociaz rozumiem że oni sie martwią.... chciałabym żeby pozwolili mi jeśc to na co mam ochotę. Własciwie tak jest.... jem to co chcę i wtedy kiedy chcę, ale mimo tego drażni mnie troszkę... jak zaglądają mi do talerza. Zaraz wypiję sobie kawe, pojde do toalety( bo czuję potrzebe, hehe), poskacze na skakance.. i pojde do biologii:( Zaczyna się....
Sliczna piosenka leci w radiu. Poszukam jej jeszcze i sciągne...
ooo.. jest. Gosia Andrzejewicz" Słowa", znalazłam i juz się sciąga.
Okej kończe dzisiejsze lamentowanie,pewnie nikomu nie bedzie się chcialo brnąc przez to co napisałam- nie musiscie, naprawde nic ciekawego dzziś nie wypłodziłam.:) Pozdrawiam wszystkich serdecznie, teraz bede rzadziej wchodziła na neta- dla mojego dobra....ale obiecuję.... ze Zawsze znajde cas na to zeby chiciaż raz w tyg. zajrzeć do wszystkich;)
Dziękis sukienkaa71 za odwiedzonka, w ramach rewanżu też wpadłam :wink: . Strashnie fajnie się ten twój pamiętniczek czyta :wink: a w dodatku super, że nie tylko ja mam w planie zaraz tak od pierwszego dnia zabierać się do nauki (rozpoczynam w tym roku studia medyczne w Ołomuńcu 8) ). Trzymam kciuki za maturkę, będę próbować tu wpadać jak najczęściej, ze stresem z nadmiaru nauki i egzaminów też chyba będę adekwatnie konkurować :lol:
ja tez mam dzis mnostwo wolnego czasu i wpadlam jak obiecalam
przeczytalam co tam przybylo i tez jestem z Ciebie dumna sukienkaaa71 - podziwiam Cie, ja nie mam tak silnej woli... ciagle i ciagle zaczynam od nowa :( bez sensu... no ale teraz musze naprawde sie zawziac bo do sylwestra musze byc laseczka - tak sobie postanowilam... z dieta to nie jest tak zle, bo ja w sumie nie jem takich bomb kalorycznych, lekkie sniadanko, lekki obiadek i kolacji prawie wcale, a jesli podjadam to takie rzeczy jak jogurt czy jakis owoc - bo ja takie wlasnie rzeczy lubie, np. slodyczy wcale nie lubie... ale z cwiczeniami jest u mnie ciezko - leniuch jestem ze hej.... i nie wiem jak sie zmobilizowac :(
w kazdym badz razie ciesze sie ze komus idzie po jego mysli
oby tak dalej i nadal trzymam kciuki
do napisania ;)
http://tickers.tickerfactory.com/ezt...936/weight.png
Siostrzyczko.... Na początku tez mi było cięzko.... Cały czas jedzenie za mną chodziło, ale ze traktowałam odchudzanie jak tortury..... Mi tak samo łatwo jest przeżyc bez słodyczy- najgorsze wyrzeczenie w mojej diecie to bułeczka z serewm złotym, które potrafiłam zjeść 3 na raz. Teraz juz wiem skąd ten tłuszcz się wziął......... Nie zawsze kończe na 1000... To śmieszne, bo na początku miałam problem z dobiciem do 1000- teraz mam problem z nie przekroczeniem 1000... Mam straszną aktualnie ochote na bułeczkę z szyneczką i sałatą, którą mam w domu i chociaz dusza mówi że od jednej bułki nie przytyje- ja wiem ze nie mogę, bo jak teraz się przełamie to co wieczór będzie coraz więcej tych bułek. Serduszko podpowiada że jutro rano zjem sobie na spokojne....:)
Wierze ze Ci się uda:)
halo?gzdie sie podziewasz?
nie znamy zadnych nowosci na Twoj temat ;)
dzieki za wsparcie, przeczytalam o tych, ktorym sie udalo - pomoglo w motywacji
wczoraj przez caly dzien niezle szlo - tylko na wieczor zawalilam... ale da sie to przezyc, a tak na marginesie to masz racje - ta buleczke z serkiem :oops: az mi slinka cieknie - ale dam rade
dzis wstalam w tak dobrym humorze i pelna zapalu, ze nie ma mowy, zeby mi cos przeszkodzilo w dzisiejszym planie :)
dziekuje Ci jeszcze raz, ze jestes ze mna
wielka buzka :*
pozdrawiam i powodzenia - swietnie Ci idzie - oby tak dalej ;)
http://tickers.tickerfactory.com/ezt...936/weight.png
no jak narazie jestem z siebie zadowolona.... ale coraz bardziej mi brakuje kolacji. Nie wiem jak to się dzieję, ale wieczorem jestem tak łakoma.. mam tak wielki apetyt ze zjadłabym nawet to co przez całe życie do ust nie wziełam ( np. jakies serki topione z koperkiem). Hmm... ale za to jak wstaje rano- czuje ulgę. Mysle ze to przyjemniejsze uczucie. ZRESZTA muszę schudnąć!! Mam 100 dniówke w tym roku, nie może mi żaden balon wystawać spod sukienki:D:D
Zadko pisze bo nie mam czasu, zazwyczaj jak wracam ze szkoły jestem tak zmęczona ze kładę się odpocząc, zjadam coś i nauka.... A ppotem sen:) Moge wszystkich ładnie zapewnic , którzy tu zaglądaja i wspierają mnie, ze nie popuszczam sobie- jem dalej taaką samą ilość, czasami wychodzi mi 1100, czasami 1000równo..innym razem 1200- ale za każdym razem jest to dla mnie sukces:)
Weszło mi w nawyk robienie rannych i wieczornych brzuszków;) Bez tego cięzko mi wstać/ ocknąc sie:)
:**:**:*Dzieki wszystkich za wsparcie ,jak będe miała chwileczkę to do każdej zajrzę:) Pozdrawiam cieplutko i przesyłam... mhmhmmh.. gruszeczki:D..
witam Cie!!!!
wiesz z tymi kcal - skad masz tabele? bo ja sciagnela z netu i tam sa wlasnie takie dane... ze ser tyle itd.
no a co do kolacji - to wlasnie tez jest dla mnie najgorsze - ale musze wytrzymac i wiem ze Ty tez wytrzymasz - wierze w Ciebie...z reszta i tak super Ci idzie, masz silna wole - nie to co ja...
ja tez sie ostatnio staram - i powiem Ci, ze z dnia na dzien coraz mniej musze jesc - cieszy mnie to :)
bede zagladac - tymczasem pa
http://tickers.tickerfactory.com/ezt...936/weight.png
Ja łąze na Mat inf chem... 8)
jem cos ranoo, i potem wieczorem cos wiecej zazwyczaj koło 18 bo takto w sql siedze i nie ma jak... a potem nie mam zbytnio czasa... ah ta matma z prof. Kuliiigiem.... :evil: nawet na moje koFFane forum dieta.pl nie mam czaSA wejsc :cry: Licze ze mi wybaczycie ;)
Eh z ttymi kolacyjkami dziewczynki to jedzcieeee :P chociaz słyszałam ze mozna duuuzo kg zwalić jesli sie ich nie jada... ja nie mam za bardzo takiej mozliwosci...... no ale :P 3mam za was kciuki i za wasze wieczorne głodówki 8) :D
Dzisiaj zjadłam troszke za duzo.... :D ale.. czasem mozna;) Wieczorem jeszcze dojem jogurt naturalny i bedzie jakos 1200 kcal- w sam raz;)
Ahh w szkole strasznie, ledwo co wyrabiam? I ja mam uwierzyc ze to poczatek? nawet teraz pisze tego posta tak sie spiesze... ze pozniej czytajac go zauwaze milion błędów. Musze leciec do fizyki:(
Czemu orzeszki są takie kaloryczne?:(
A krówki!!! Boze cały kilogram krówek w słoiczku leży;((
Ej czekolada tez jest......................
;((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((( ((((((((((((
Te cholerne szkapy z miss polonia sa takie ładne:( i PEWNIE JEDZA to co chcą;( A ja???????????????????????????????????
TYLE męk musze znosić;((
Jejku jak mam ochote na coś słodkiego!!
mogę jedną króweczke???
;(((((((((( NIe moge sama siebie przeciez oszukiwać!! Kurde co by tu zrobic zeby tak o tym nie myślec. Boje się ze nie dam rady!!
Zaraz przywiaze sobie jezyk do kaloryfera.
:| zjadłam:(
wszystko w pożadeczku;)
hej sukieneczkaaaa!! ja tesh narazie ciagne na diecie 1000-1200 kcal (dopiero 3 dzien huraaahh) ,tesh staram sie nie jesc po 18:00, chcialam sie zapytac czy ty tesh tak masz?Ja jush o 19 jestem glodna i zaczynam obsesyjnie myslec o sniadaniu, jak sie klade spac to nie moge spac z glodu buuuuu, czsami mi sie wydaje , ze jestem jakas chora?!!??
powodzenia z dietka anyway xx
czesc sukienko
nie przejmuj sie tymi krowkami - kazdemu sie czasem nalezy...
pomysl o tym w ten sposob, ze to nagroda za Twoje trudy...
ja wczoraj zjadlam kawalek ciasta z owocami i trudno
no buzka i powodzenia
http://tickers.tickerfactory.com/ezt...936/weight.png
ehh dzięki za miłe słowka dziewczynki. Powoedzmy ze jest lepiej- nie jem mkrówek hehe chociaż u mnie domu to jakaś obsesja- wszędzie są... Unikam- staram się.
Wracam do diety tzn w sumie nie rezygnowałam z niej,....
Jest dobrze.chociaż jedzenie powoli staje sie obsesją- budzę sie mysle o jedzenekiu, wracam ze szkoły, siedzy przy kompie, ogladamtelewizje..... cały czas to samo.... Mam nadzieje ze to minie, narazie nie tyje;) ufff Ucze się pilnie do matury- nie mam czasu na kompa dlatego tak zadko zaglądam;)
3x na tydzień na pewno będe pisała co i jakl;)
P.S uzalezniłam się od maslanek, jogurtów itp;) a sera.. mhmh nie miiałam juz 3 tyg,. w ustach;)
Piwa za duzo pije:/. Wypije 2 butelki i już mam 500 kcall z głowy:/ Boze dziś przezyłam szok zycia. Z wycieczki wyszła lipam bo padało a nikt nie cche wchodzić w deczu na górke!Zrobilismy sobie impreze u kumpla;( No i jedno piwko, drugie... troszke chipsów... Ale z głowa!! Kiedy szłam do toalety ( efekty piwa heheh) zauwazyłam WAGE!!Miałam nie wchodsić, ale była elektroniczna! No grzechem było by nie wchodzić.... Weszłam a tam :o:o:o 62!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! CO?????????????????????? To jakieś kpiny?!!!!!!!!!!!!!!!! Moja kumpela też weszła i miała 58:/ Stwierdziłsysmy ze waga nam do góry podnosi:( PO 30 minutach weszłysmy z powtrotem i na szczescie było mniej:) Juz miałam 60.5.......
Boze co jest grane? Musze chyba większą wagę do odchudzania przyłożyc...
Eh ja chyba tez :? dzisiaj rano mialam 90.5 cm w brzuuchooolu... :? a normalnie było 89 załamałam sie :? ale eh to było straszne wszyscy tak macie? :P (powiedzcie ze tak to bedzie mi lżej :P )Cytat:
Zamieszczone przez sukienkaaa71
:( Jestm głodna... Zero efektów. Zaraz bede szła spać bo nawet na ćwiczenia nie mam ochoty. Dlaczego niektore laski chudną na 1000iaku a ja nie moge??? 3 kg.. i zastuj:( Boze to odchudzanie mi na psychike siada. Wszedzie widze kaloriie. Licze wszystko co zjadłam:( Boje się ze bede musiała ograniczyć jedzenie!! Co ja wogle pisze..? Przecież człowiek nie wytrzyma na diecie mniejszej niz 1000 kcall więcej niz tydzień:(
Mam potworny nastrój ale to normalka. U mnie to codzienność. Nic mnie nie cieszy:/. CAły czas ochudzanie, nauka, tęsknota za kimś...i tak w kołko:/...
Nie wierze zeby to się kiedyś zmieniło- a to chyba najgorsze.Wiem ze brzmi to jak użalanie, ale czy zostało mi coś innego:|? :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :x :( :( :( :(
Mam podobny problem NIE CHUDNE! DLACZEGO?
Nie wiem czy to dobrze ale chyba nie. Chce byc szczera i przyznam sie do czegos, zdarzylo mi sie, ze poczulam obrzydzenie do ... jedzenia i swoich tlustosci. Jem normalnie. Wczesniej jadlam mniej (nie ukrywam tego) a teraz jak licze te kcal to jak juz pisalam tyje zamiast chudnac. To przez to wlasnie poczulam to obrzydzenie. Cos mi tu nie gra, moja waga nawet nie stoi w miejscu ale ... rosnie. Zwazylam sie ostatni raz przez wyrzuceniem wagi i ... juz nie 0,8 kg bylo wiecej ale 1 Czy wiecie cos o tym, zeby innym zdarzaly sie podobne sytuacje? To chyba nie jest normalne. Staram sie jak moge, stosuje sie do kalorii, nie jem slodyczy i nie obrzeram sie.
Czuje sie ociezala, nie moge sie dopiac w moje spodnie "w ktorych zaczelam diete". Wprawdzie byly baaardzo dopasowane ale sie dopinalam teraz obawiam sie, ze moglby sie rozleciec zamek . Brzuszek zazcal mi odstawac jak w 4 miesiacu ciazy, ale nie sam brzuszek, czuje, ze sie powiekszam RATUNKU!!!
A moze dobrym rozwiazaniem bylyby jakies ziola, witaminy Zawsze bylam przeciwna jakims lekom na odchudzanie ale moze to chociaz zachamowaloby moja wage Prosze o rady i opinie w tej sprawie.
21 dzien - nie ukrywam ale mialam nadzieje, ze w ciagu 3 tygodni do miesiaca zalatwie sprawe z moimi 7 kg. Rozczarowalam sie. Mam prawo byc rozczarowana bo dokladnie wszystkiego przestrzegam, nie oszukuje sie a tu ... d**a za przeproszeniem z 7 kg do zrzucenia zrobilo sie 8
Nie mam nawet pomyslow co z tym zrobic - moze ktos mi podpowie.......................................... .................................................. .................................................. .................................................. .................................................. .................................................. .................................................. .................................................. .................................................. .................................................. .................................................. .................................................. .................................................. .................................................. .............................................
mam juz pomysl a wlasciwie to nie pomysl tylko zdecydowala sie na cos, jezeli w ciagu miesiaca czyli jeszcze 10 dni moja waga nie spadnie chociazby 0,5 kg to chyba poprostu dam sobie spokoj na jakis czas. Nie za zawsze bo nie podoba mi sie moja waga i cialko ale moze to poprostu jakis nieodpowiedni moment dla mnie Moze za miesiac, dwa ...
Sama juz nie wiem mam mieszane uczucia, zastanawiam sie nawet nad tym, zeby jednak sprobowac taktej diety (tej 13 dniowej, ktora mowia, ze wyciencza organizm ale z tego co ja slyszalam to ona oczysza):
1 dzien:
sniadanie - kawa;
12:00 - 2 jajka na twarda, szpinak i pomidor;
16:00 - befsztyk (moze byc piers z kurczaka usmazona sama bez zadnych przypraw, jajka i bulki), salata z olejem i cytryna.
2 dzien:
sniadanie - kawa;
12:00 - befsztyk (moze byc piers z kurczaka usmazona sama bez zadnych przypraw, jajka i bulki), salata z olejem i cytryna i jeden swiezy owoc;
16:00 - plasterek szynki i jogurt naturalny duzy;
3 dzien:
sniadanie - kawa i grzanka;
12:00 - szpinak i owoc;
16:00 - 2 jajka na twardo, plasterek szynki, salata z olejem i cytryna;
4 dzien:
sniadanie - kawa;
12:00 - jajko na twarda, tarta marchew i twarozek;
16:00 - szklanka kompotu i szklanka jogurtu;
5 dzien:
sniadanie - tarta marchewka z cytryna;
12:00 - cala duza makrela wedzona;
16:00 - piers gotowana bez przypraw;
6 dzien:
sniadanie - kawa i grzanka;
12:00 - piers gotowana bez przypraw, salata z olejem i cytryna;
16:00 - 2 jajka na twardo i duza marchew;
7 dnzien:
sniadanie - herbata;
12:00 - kawalek miesa pieczonego i swiezy owoc;
16:00 - NIC
Oczywiscie nie bede sie glodzic ani "katowac", jezeli okazaloby sie, ze cos jest nie tak, ze bardzo wycienczylaby moj organizm, robiloby mi sie slabo czy "pokrecil" okres to natychmiast przestane ale moze warto sprobowac Poczekam do konca wrzesnia i pomysle jeszcze nad tym. Jezeli nic sie nie poprawi to chyba sprobuje a jezli cos sie ruszy to nie bede jej zaczynac. Takie mam na "plany na przyszlosc".
Nie mam wagi, nie mam na czym sie zwazyc ale ... trudno. Postanowilam, ze kupie wage w pazdzirniku wiec do tego czasu moge patrzec tylko "po sobie" czy dalej tyje czy chudne.
Mozecie mi nie wierzyc ale ja mimo, ze nie naleze do osob ktore choruja na cokolwiek (nie liczac kataru ale to nie choroba i zdarza mi sie bardzo rzadko) robie sobie badania rowniutko co pol roku i zawsze wychodza na 6+ ostatnie badania (kompleksowa, az sie babki dziwily po co mi takie badania i pytaly czy nie wybieram sie na jakis zabieg) robilam dokladnie 3 tygodnie temu i byly jak zbykle idealne wiec z czystym sumieniem moge tu wykluczyc jakiekolwiek problemy zdrowotne.
Poczekam do konca wrzesnia jak juz "ustalilam" i zobacze co wogole bedzie sie dzialo. Wagi nie mam wiec wazyc sie nie bede i nie ciagnie mnie do tego.
Ostatnio wpadly mi do glowy dziwne wnioski i "podejrzenia. Otoz wymyslilam sobie, ze byc moze dziala to na takiej zasadzie: sa przypadki kobiet, ktore jak bardzo chca miec dzieci to nie moga, wszystko jest w porzadku teoretycznie zajsc moga ale przeszkadza im w tym, wlasnie to, ze zbyt mocno to przezywaja i tego chca. Moze u mnie zdarzylo sie to samo ale w zupelnie innym temacie. Bardzo chce wrocic do poprzedniej wagi a tu ... nie moge. Moze za bardzo o tym mysle i zbyt to przezywacm. Ciekawa jestem czy moje wytlumaczenie sobie tego w ten sposob wogole mogloby sie wydarzyc, czy moze zaistniec wlasnie takie cos - taki przepadek, reakcja organizmu?? Prosze o opinie na ten temat.
No wlasnie ... trzeba dolozyc jeszcze chociaz troszke gimnastyki, co tu ukrywac robie te moje brzuszki akle jak misie chce a jak nie mam ochoty to nie robie. Powinnam sie zmobilizowac i robic je CODZIENNIE bo to w koncu tak wychodzi, ze czasem robie przez jakies powiedzmy 4-5 dni codziennie a potem np 2 tygodnie nie robie. Potrzebaby mi byla jakas recepta na zachete do cwiczen szkoda, ze nie ma takich.
savvana tak taj słyszałam o tej diecie ale dla mnieto prawdziwa męczarnia. Ja kocham jedzenie i tego nie ukrywam niesety:D Wiem ze musze ograniczyc je.... ale nie wytrzymałabym 2 tyg. bez chlebusia ( oczywiscie czarnego). Kocham eksperymentować wymyślając nowe, niskokaloryczne przekąski a tam wszystkio opiera się na jednym. Juz kiedyś probowałam tej diety, ale wytrzymałam zaledwie 2 dni:| Naprawde wymaga bardzo silnej woli i samozaparcia. Ja nie dałam rady i naprawde szczerze gratuluje wszystkim tym którym się udało. Boje się jej stosować, boje się jojo( chociaz mowią ze po niej nie występuje).....
Skończyłam dziś jedzenie, wytrzymałam 1000 kcal i ogromna ilosc wody;)
czesc sukienko
pieknie Ci idzie - jestem z Ciebie dumna...
...przepraszam, ze dawno Cie nie odwiedzalam, ale mialam sporo do zalatwienia i nawet do siebie nie wchodzilam
no a u mnie ten tydzien byl straszny - jadlam chleb i pochodne - takze baaaardzo kiepsko
poleglam na calej linii i jest mi zle... :(
ide poczytac teraz posty tych, ktorym sie udalo - zeby sie zmotywowac do dzialanie...
wiec znow zaczynam od nowa :(
pozdrawiam i powodzenia
http://tickers.tickerfactory.com/ezt...936/weight.png
nie mow nigdy ze zaczynasz od nowa , tylko kontynuujesz...:) Ja tez zadko zaglądam ale to przez nauke;) hehehe uide do biologi;) POzdrowionka;P
hej!!
wpadlam wyjasnic klopot z pieczywkiem chrupkim... otoz to moje sniadanko to ja podliczylam cale, cale - bo wczesniej pisalam, ze pije kawe z mlekiem i cukrem - dlatego az tyle - bo chrupkie ma przeciez malutko kcal
pozdrawiam :)
http://tickers.tickerfactory.com/ezt...936/weight.png
ojojo chora jestem:(
Jutro wchodze na wage;) Boze... spraw zebym ujrzała kilogram mniej.
dalej to samo:(.......... juz 3 tydzień 60 kg;(
ja miesiąc iiiiii............. + 3 kilo :evil:
Boze....:( Juz nie mam siły na to odchudanie. Dziś zjadłam 1200- przekroczony lumit świadomie. Poprostu siedziałam sobie przed klompem i stwierdziłam ze MUSZĘ coś zjesc. No i oczywiscie to zrobiłam:(. Na dadatek waga wogle nie zlatuje- pewnie to jest źródło mojego zniechęceni.a Boje się ze jak tak dalej pójdzie to naprawde nie schudne do 100-dniówki. Rodzice cały czas krzyczą ze nic niejem!! A ja przeciez jem!! te 1000 kalorii nie spada z nieba.... :(
Trace nadzieje:/
głowa do góry :D
naprawde dobrze Ci idzie :!: ...
12oo kcal to i tak nie 25oo wiec nie masz powodu żeby się przejmować :wink:
czytam i czytam jakbym o sobie czytała :shock: :lol:Cytat:
Zamieszczone przez sukienkaaa71
ja tez nie moglabym wytryzmac na SB choć probowąlam a jakze...ale grahamka to po prostu moje ulubione śniadanie, poza tym naprawdwe uwielbiam moja dietkę liczenia kalorii :lol: tak jak Ty lubie esperymentowac z jedzonkiem :wink:
z suwaczka wynika ze moge gratulowac spadku wagi :lol:
i nie przejmuj sie przestojami, bo to się niesety zdarza....
ale najwązniejsze to się nie poddawac :lol:
głowa do góry :D
zapraszam do mnie :!: :wink:
Jutro kolejna odsłoona wagowa:D
Nie wierze w cuda, chociaż jechałam w tym tygodniu na 900 -1000 kcal...
Ej kiedyś ten zastój musi minąc';)
P.S Ciasto w domu pysznie pachnie ale.. jakjestem twarda;)
Moze podsumowanie tego co miałam zrobić dawno ale czasu nie starcza....
W szkole średnio- dobrze . W sumie oceny sa dobre ( jak na mnie, zadzwowiająco dobre, bo najgorsza to 3 z historii). Staram się naprawde, w domu ucze się dużo ale mimo tego cały czas chodzę smutna. Bardzo boję się tego co przedemną, boję się ze nie dam rady , nie zdąrze się przygotować do matury. Bo fakt faktem oceny mam dobre, ale na rzecz tego zaniedbuje przedmioty maturalne:( Na nie nie mam czasu... Ja wiem ze to jest stres i ze pewnie panikuja za wczasu.... ale naprawde cięzko mi i nie chce myslec co by było gdyby mi się nie udało:(
Temat z polskiego wybrany"Motyw samobócy w literaturze polskiej i obcej".
Okej o dszkole nie bede się rozpisywała...
Dieta Wszystko idzie w jak najlepszym pożadeczku. W lodówce chłodzi się pyszne ciasto, ale ja nawet o tym nie mysle bo ju z się przyzwyczaiłam do tego ze nie mogę go zjeść. Jest wiele innych pyszniutkich rzeczy jakie moge wszamać, być zadowoloną i szczęsliwą osoba. Dziś juz 1000 zjedzony więc moze.... nie dziś ,ale jutro przecież tez jest dzien i tyle smakołuków w lodówce.;)
Zreszta nawet nie mam apetytu na jedzenie mega kalorycznych rzeczy... Cały czas mysle o nauce:( To się wydaje obsesją.... I samą mnie to smieszy... ale ja się naprawde boję:( Nie moge na niczym się skupić:(
Jeszcze pare osób miesza mi strasznie w głowie... Takie rozdarcie psychiczne czuję.
Chyba to nie miejsce na oopisywanie tego rodzaju rzeczy...ale sumując to wszystko zbiega się do jedzenia....
:(:(:(:(
Tak naprawde to czuję sie smuutno i zle:(:(:(:(
Eh.......... jak to znajomo brzmi.......... :? ciezko na serduchu sie robi :(Cytat:
Zamieszczone przez sukienkaaa71
http://republika.pl/blog_rj_178740/238517/tr/4498.jpg slonko...raz jest z gorki raz pod gorke...i to jest tylko i wylacznie kwestia przyzwyczajenia.,..rozumiem Twoje obawy zwiazane z maturka bo ja mialam to samo! Ale zdalam i wierze w to ze Ty tez zdasz...teraz jestem na II roku...mowie Ci dla chcacego nic trudnego. Rozumiem ze macie nowa mature i w ogole...ale gdyby nie byla do zdania to by jej nie robili hihihi.
Bardzo sie cieze rowniez ze ciasta nie ruszylas! Trza byc silna A JAK![/img][/list]
Weszłam na wage.....i jestem mega zła!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Juz opd miesiąca waże 60 kg...
Coraz częsciej wydaje mi się ze coś zle robie....Straciłam wiare ze kiedyś wejde na wage i zobacze ponieżej tej cholernej 60 -siątki.
Zdaje sobie sprawe ze odchudzanie jest dla wytrwałych....i wiem ze nie zrezygnuje chociaż by nie wiem co się miało stać!! Chociaz by na świecie produkowane same ciastka, czekladki, lody chipsy, pizze, kiełbasy , bigosy itp.......
Nie potrafie zrezygnować z odchudzania..... bo mimo tego że nie chyudne wagowo- czuję się szczuplekjsza. Centrymetry leca.. i troszke mnie to przeraża bo wszystko spodnie mi wiszą:(.Ale... kg nie giną.a przeciez dla mnie to tez się liczy....Denerwuje mnie też fakt ze za każdym razem jak się odchudzam... to nogi i pupcia lecą... a brzuszek malutko:(....
Buziaczki dla wszystkich, którzy zaglądają, interesują się.. i dietkuja;)
Heh, Tobie chociaz te centymetry leca, a u mnie i waga i wymiary stoja jak uspione:)
Fajnie, ze mimo wszystko trwasz w diecie nadal, jestem pewna, ze oczekiwane rezultaty niebawem dadza znac o sobie:)
Pozdrawiam!!
Dzisiaj jest cudowny dzien:) Moja mamausia ma imieniny, na stole pełno ciasteczek, chipsów, czekoladek!!!!!!!!!!! I nie mam zamiaru na to patrzeć!!!!!!!!!! Od misiąca ograniczam w 89 % słoduycze więc!!!!!!!!! dziś nastał ten dzień zeby sprzątnąc wszystko ze stołu) od poniedziałku wracam do diety a dzisiaj szaleje:):)):):)
Mniam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Hehe, znam to uczucie:) Z tym, ze zawsze po takim jedzeniu mam wyrzuty sumienia. Mam nadzieje, ze u Ciebie tak nie bedzie. Pozdrawiam!!!!!
Nie mam wyrzutów sumienia,dwa dni pod rząd maratonu słodyczowego.... W sumie mało jadłam takich konkretnych rzeczy, tylko słodycze słodycze słodycze...Alkoholu nie tknełam bo to by było juz zabójstwo....
Od wtorku znowu jestem na diecie, ale nie wchodze na wage bo nie chce załamania<lol> Wejde dopiero za 2 tygodnie w sobote:]...
Buziaczki:)
czesc sukienko - wreszcie sie pojawilam, wykurowalam i jestem
nie przestrzegalam wcale diey podczas choroby, a na dodatek mamuska dawala mi mega kaloryczne jedzenie, zeby organizm mial jak walczyc z choroba i teraz jest mi zle zle zle
czuje sie jak beczka czy jakos tak - beznadfziejnie :cry:
i znow zaczynam od nowa (ciekawe ile jeszcze razy to napisze)
a ta chandra - widze, ze to jakas choroba zakazna - wszyscy to maja :(
dzis calkiem niezle - ale ruchu za malo...
trzeba sie postarac
aha - i maturka sie nie martw tak bardzo - ja sie wcale nie uczylam i poszlo bez problemow... to wszystko jest przereklamowane - a tak na serio to bulka z maslem - serio
gwarantuje Ci, ze zdasz perfect :)
pozdrawiam
http://tickers.tickerfactory.com/ezt...936/weight.png
Mam nadzieje ze bułka z masłem( oł szit!! jak ja dawno masełka nie jadłam)!!. Ale po narzekać przecież muszę....:)
U mnie te 2 dni bezproblemowo, pięknie zjadałam 1000 kcal. Moj organizm już się przyzwyczaił do tylu ilości kalorii...Jem to co lubie( no nie wszystko).
Wkurza mie jeszcze to że w pokoju cały czas są ciasteczka z imprezy imieninowej:( Ciezko mi przechodzić kolło nich i udawać ze ich tam nie ma.... Ma bank ich nie zjem ale sama obecność mi przeszkadza:)