-
Witaj Amel :)
No wydaje mi się, że wczoraj jednak troszkę za mało zjadłaś... Tylko, że ja to znam. Jak zaczęłam się odchudzać w zeszłym roku, to na początku diety kompletnie nie miałam apetytu, jadłam po 800kcal... Dziś patrząc z perspektywy wiem, że nie miało to najmniejszego sensu... Ale wierzę, że jesteś rozsądną Kobietką :) i sama wiesz. co należy robić.
Pozdrawiam sobotnio
http://e-kartki.net/kartki/big/110476056657.jpg
-
To ja też dorzucę swoje parę groszy... jedz więcej. Ja bym Ci w tym wieku zalecała nawet 1500 dziennie, ale za to ze sporą dawką ruchu. wiem, bo jak byłam w Twoim wieku to też nie dobijałam do tysiaczka, a nawet jadłam -jak Ty- znacznie poniżej, a potem musiałam brać leki hormonalne bo miałam duuze problemy z okresem. Ze zdrowiem nie ma zartów.
Hmm..Mam nadzieję, ze moja wypoeirdx nie brzmiała za ostro, co? Miała być tylko dosadna. A tak poza tym to trzymam kciuki w walce z kiloskami, wszystkie nas łączy ten bój, prawda? :) Pozdrawiam gorąco!!!
Ps. Ja tam chciałabym miec Twój wzrost, przynajmniej bezproblemowo mogłabym chodzić na wysokich obcasach! No i faceci uwielbiają małe kobietki. dla mnie to chyba niesety ;)
-
Biniulka :) no ładnie :P nowy pseudonim , widzisz mnie poznałam Cie :P widze , że razem odrobine zakwasiłyśmy i kg wrocily, ale nie nadługo, my jako weteranki odchudzania szybko sie uporamy z tymi kg... ja do dzisiaj sie stukam w łepek jak ja mogłam sie do takiego stanu doprowadzic znów ... no cóż moja madrosc tylko w teorii sie sprawdziła , a tyłek i tak urusł :)
ale cóz głowa do góry ... Trzyaj się :) bedziemy znow razem walczyc :P
-
Witajcie kochane :)
Mój nastrój uległ już nieco poprawie, szyja też coraz lepiej i w ogóle jest spoko ;) Wlaśnie jestem po dietetycznym II śniadanku... 3 wafle ryżowe z 2 plasterkami hohlandu light... Czuje sie pełna... Za pełna... A jeszcze obiad przede mną... Postanowiłam, ze musze dziennie dobijać do tego 1000 bo faktycznie jak bede jadła za mało to moge sobie zaszkodzić... Ale dzisiaj chodzi za mną coś słodkiego :( Jakis snickersik albo cuś... :( ale nie dam sie... wytrwam ;)
_______________________
NANDUNIA no wlaśnie ostatnio jakos apetyt straciłam... Tzn może nie tyle straciłam, co napycham sie niewielkimi ilościami... Ale w sumie to dobrze. Bo wole w siebie wmusić te 1000 kcal niż chodzić głodna. A teraz chodzi też o brak czasu... Bo wiadomo wakacje sie kończą... A ja postanowiłam wykorzystać te ostatnie dni na maxa, więc albo ciągle gdzieś z domu wybywam, albo ktoś odwiedza mnie, a wieczorem nie chce już jeść, więc wychodzi z tego wtedy mało... ;) Czy jestem rozsądna, tego nie wiem, ale jak na razie nad wszystkim panuje, bo nie chce znów mieć problemów z powodu diety. Chce schudnąć, ale wole poczekać na efekty i utrzymać je dłużej ;)
Również pozdrawiam :*
Vienne na razie będe sie trzymała tego 1000 a może jak troche zrzuce to dołoże z 500... Bo faktycznie nie chciałabym zyskać figury, ale stracić zdrowia, bo to bez sensu. Zwłaszcza, ze te problemy z okresem już przerobiłam raz i drugi raz nie mam zamiaru... Także mam nadzieje, ze wszystko obejdzie sie bez przeszkód ;) Co do mojego wzrostu to w sumie ciesze sie, ze mam jaki mam, tylko ja zawsze byłam wyrośnięta... najwyższa w klasie i wogóle, a teraz nagle ja już stanełam w miejscu a wszyscy mnie przerastają i czuje sie przy nich taka malutka :D
P.s. Lubie dosadne wypowiedzi, bo wiem, że są szczere i wypowiedziane z troski dla mojego dobra więc dziękuje :*
Boojeczko straaasznie sie ciesze, że do mnie wpadlaś :) :) :) Ja też teraz pukam sie w głowe i zastanawiam sie jak moglam być taka głupia i tak sie zapuścić... Ale nie ma co sie użalać nad sobą, tylko trzeba brać sie za siebie ostro ;) Pewnie, ze nam sie uda... W końcu mamy niezłe doświadczenie :D A ja już na teorii przestałam polegać, bo bylam taka pewna, kiedy jeszcze wazyłam 56, że kilogramy na pewno nie wrócą a tu prosze... Dobrze, że opamiętałyśmy sie w pore i walczymy :) A razem jak wiadomo łatwiej :*
-
Ech... Dzisiaj jak dla mnie było kiepsko... Przesadziłam...
:arrow: fitnesski z mlekiem 0,5%
:arrow: 3 wafle ryżowe
:arrow: 2 plasterki hohlandu light
:arrow: małe jabłko
:arrow: kawałek arbuza
:arrow: 2 cukierki ICE
:arrow: ryż z jabłkami
Grrr... Z tym, że tego ryżu było naprawde sporo :( Mam okropne wyrzuty sumienia... Ale dzielnie odpokutowałam ćwiczeniami. Zamiast 500 zrobiłam 1000 brzuszków, no i jeszcze ćwiczonka na tyłeczek i nogi. A więc absolutnie sie nie załamuje i jutro już sie poprawie... Chociaż moze być cieżko, bo czeka mnie co tygodniowa przeprawa z obiadkiem u babci... No ale mam nadzieje, że dam rade ;)
-
Dasz sobie rade u babci :)
Jak dla mnie to zjadłaś ok biorąc pod uwagę tyle ćwiczeń :) A brzuszki takie zwyczajne robisz? nie lepiej cos pokombinować z różnymi ćwiczonkami?
Oki powodzonka i zapraszam do mnie :)
:*
-
Znam te wyrzuty sumienia, ale dobrze ze sie nie lamiesz bo to nie tragedia, oby nie upas po pierwszych wyrzutach :) ehhh a co do babci to zawsze jest ciezko :P ja juz kiedys mowialm jaki sposob mam na moja babcie , jak jade do niej to zawsze biore pełno owocków ze soba ... myje je i przy rozmowie razem z babcia sobie zajadamy, w ten sposob unikam innych pysznosci typu ciacha :P
Trzymaj się dzilnie na tym obiadku :)
-
Ufff... przeżyłam ten nieszczęsny obiad... i nawet nie było źle :D Dzisiaj zjedzone:
:arrow: 2 jajka
:arrow: 6 wafli ryżowych :oops:
:arrow: troche ryżu z jablkami
:arrow: pierś z kurczaka smazona na niewielkiej ilości oleju
:arrow: pół ziemniaka
:arrow: pieczarki duszone
:arrow: troche winogron
:arrow: kawałek arbuza
Wydaje sie dużo, ale były to niewielkie ilości, wiec ogólnie myśle, że najgorzej nie było, choć mogło być lepiej (zwłaszcza troche z tymi waflami przegiełam)... Niestety ćwiczeń dzisiaj bylo zero, bo cały dzień byłam poza domem. Dzisiaj na szczęście babcia postanowiła zamienić ciastka na owocki... Więc nawet nie było sie za bardzo przed czym wzbraniać... :) Postanowiłam, że przestane sie ważyć codziennie, bo to mnie tylko dodatkowo stresuje. Będe to robić co tydzień w piątek.
________________
Korcia na razie robie zwykłe brzuszki, ale jak tylko troche wzmocnie sobie mięśnie to zaczynam stosować 8 min ABS :)
Boojka jak na razie sie nie łamie, ale wyrzuty mnie nie opuszczają... musze zrobić coś, żeby ich nie odczuwać... i to już od jutra ;) A moja babcia niestety jest bardzo uniwersalna... i zawsze ma i owoce i ciastka... a ja niestety zazwyczaj chwytam sie za to drugie... ale tak było do dzisiaj... bo teraz już żadnych ciastek :)
Lece, bo jestem wykończona. Wpadne jeszcze do Was i ide spać, bo musze odespać wczorajszą koszmarną noc...
-
SLABOSC!!
WITAM SERDECZNIE!!!!
Odchudzam sie juz kilka lat i widac efekty!!Schudlam dosc duzo w przeciagu zaledwie trzech tat ,bo zaszlam z wagi 59 na 46kg i czulam sie wspaniale,jednak doczasu.Poniewaz moja piekna zgrabna sylwetak prysla gdy pojechalam z rodzinka do Grecji na wakacje,dwa tygodnie objadania sie na maksa i nagle moja waga poszla w gore,to straszne.Poprostu zalamalam sie na maksa ,a jeszce jak slysze od znajomych o jejku ja ty przytylas to juz kompletna klapa.Przytylam do 52 kg :oops: :oops: :oops: :oops: wiem ze to dla niektorych niewiele i moge byc uznana za jakas przewrazliwiona kobietke,jednak dla mnie to strasznie duzo,poniewaz jestem niskiego wzrostu!!!
Najgorsze sa u mnie napady objadania sie slodyczami,czasami moge ich nie jesc tydzien lub dwa,ale jak mnie chwyci lakomstwo,to nie moge nad tym zapanowac,a juz tyle razy sobie obiecywalam ,ze jak mnie chwyci "przyslowiowa zachcianka" to siegne po jakiegos owoca lub jogurt ,a nie zjem calego sloiczka MUTELLI.Obecnie ponownie zaczelam diete,chodze na aerobik i nie mialam jeszcze napadu na slodycze,Jednak moja waga spada bardzo powoli,co mnie strasznie denerwuje,poniewza wczesniej jakos szybciej udalo mi sie wrwcac do normy.
Mam nadziej ze teraz mi sie uda wytrzymac i nie pekne przy jedzeniu i wytrzymam przynajmniej miesiac!!!!!
Trzymajcie za mnie kciuki i zyczcie mi powodzenia!!!!!!! :?
PS.mam takie pytanko ,czy moze ktos wie jak bardzo sa kaloryczne ananasy suszone-kandyzowane?????Błagam o odpowiedz ,bo nie moge tego nigdzie wyszukac!!! :?: :?:
-
Buuu... Co tu takie pustki? :( No trudno w takim razie dzisiaj spowiadam sie przed samą soba ;) Dzisiejsze jedzonko:
:arrow: płatki fitness z mlekiem 0,5%
:arrow: jabłko
:arrow: 4 kromy wasy
:arrow: 2 plasterki hohlandu light
:arrow: 1 gołąbek (właściwie sam farsz :P)
:arrow: pół woreczka ryżu
:arrow: popcorn (nie jakas tragiczna ilosc ale jednak był :()
Jakoś nie chciało mi sie liczyć kalorii, ale myśle, że aż tak dużo tego nie wyszło... Poza tym tak sie zastanawiałam ile ma ten nieszczęsny popcorn... ktoś może wie? Ćwiczonek było dzisiaj niewiele... 100 brzuszków i 8min ABS... Stwierdziłam, że jednak 8min jest niezłym zestawem ćwiczonek i zaczynam to stosować... :) Pozatym skoro wszyscy zauważają po tym efekty to warto spróbować. No to to chyba byłoby na tyle... Czekam dziewczynki na odzew :*