Ja również życzę wytrwałości w dążeniu do celu! :D Według mnie i tak bardzo dużo osiągnęłaś,masz doświadczenie w dietkowaniu, więc na pewno sobie poradzisz! Pozdrawiam! :P
Wersja do druku
Ja również życzę wytrwałości w dążeniu do celu! :D Według mnie i tak bardzo dużo osiągnęłaś,masz doświadczenie w dietkowaniu, więc na pewno sobie poradzisz! Pozdrawiam! :P
Witam na nowym miejscu, już zanotowałam w głowie informację o zmianie. Mam nadzieję, że dziś już będzie ok i że ustabilizujesz w końcu tę sinusojdę jedzeniową. Trzymam za to kciuki!
Cześć Kobitki :)
Udało mi się dzisiaj w miarę dietkować, chociaż mogłoby być mniej Kcal i trochę inne menu...ale co tam :roll: A zjadłam dziś:
Jogurt truskawkowy
Rybkę z brokułami w sosie holenderskim
300 gram surówki z pora
1 kanapkę
1 kromkę samego pieczywa razowego
1 danie w 5 minut (puree z cebulką)
A dzień wyglądał by może troszkę inaczej gdyby nie to, że przeżyłam prawdziwa rozpacz kiedy w supermarkecie oznajmiono mi, że nie ma ani łososia sałatkowego, ani wędzonego w paskach...cały mój jadłopsis legł wówczas w gruzach :wink: W każdym razie pizzerie już zamknięte, ja zaraz zamierzam wybrać się spać, 1400 Kcal na koncie, więc w sumie jest łokej :wink:
Nakupowałam sobie ostatnio mnóstwo rzeczy na Allegro! Zakupy przez internet to chyba mouje uzaleźnienie...kupiłam sobie nawet mydełko z jarzębiną i różą, które ma podziałać jak samoopalacz :shock: W sumie nawet jakby mnie nie opaliło to ręcznej roboty mydełko glicerynowe na pewno skórze nie zaszkodzi :wink: Kupiłam marynarkę, bluzeczkę, bluzę, buty, fajne bokserki bezszwowe...teraz czekam, aż wszystko sobie dojdzie :) I staram się trzymać z dala od Allegro już :wink:
Uciekam Myszki, bo mam dziś klapnięty nastrój i pora się dowlec do łóżka chyba :)
Dzięki, że mnie znalazłyście w nowym zakątku i wpadajcie :!:
No poszalałaś na tym allegro. Ja na szczęście nie mam swojego konta na nim i jak coś kupuję, to przez Mężczyznę (sama rozumiesz, trzeba powiedzieć, czyli uzgodnić, czyli nie kupować byle czego :) ). Z resztą ja mam problem z dopasowaniem do siebie ubrań w sklepie a co dopiero bez mierzenia!
Wkra my mamy wspólne konto, w sumie na nazwisko mojego Miska ale zakladaliśmy je trzy lata temu, żebym mogła kupić aparat. Teraz kupujemy na nie razem, szybciej zbieramy komentarze :)
Z jedzeniem super, wytrzymałam i zmiesciłam się wczoraj w 1400 Kcal...ale z Allegro nie do końca wyszło, kupiłam jeszcze róż do policzków, puder brązujący w kulkach (nigdy takiego nie miałam , ciekawe jak będę po nim wyglądała) i komplet pędzli do makijażu :roll: Raaaany, wydałam wszystko co udało mi się ostatnio zarobić :x Już tam nie wchodzę, bo zaraz znów coś kupię...jak nic :wink:
Dziś mam narazie na koncie jedną kanapkę z pieczywem razowym i tuńczykiem (200 Kcal)...ostatnio jadłabym tylko ryby i to w ilościach hurtowych. Dziwne to w sumie bo ryb nigdy nie lubiłam wcześniej, a od kiedy się do nich przekonałam to prawie codziennie podsmażana ryba na obiad, łosoć sałatkowy albo sałatka z tuńczykiem...mniam.
Dziś też mam na obiad rybę i brokuły w sosie holenderskim :)
Uciekam i zamelduję się po zamknięciu pizzeri :)
Hej Yagnah1
witam na nowym wątku!
i oczwiście trzymam kciuki!
już masz z góry Dziewczyno i na pewno dasz radę :D
Jeszcze pizzerie nie zamknięte ale się owstrzymam mam nadzieję :?
Dziś około 1500 Kcal...czyli ani źle, ani dobrze specjalnie też nie...w każdym razie jadłospis stosunkowo ładny, może tylko troszkę mniej pieczywa by się przydało 8)
Zaraz poćwiczę trochę, kąpiel i spaaać. Jutro muszę wcześnie wstać, bo od 8.30 nie ma ciepłej wody w budynku :? Pa Kobitki :)
Z tą wodą to mnie ostatnio też strasza. Już dwa razy wywiesili kartke, że wody nie będzie. Wstawaliśmy z Mężczyzną bladym świtem żeby się umyc, nalewaliśmy wody do czego się dało, a oni co? Nie zakręcali. Tylko co zrobic potem z taką zimną wodą w miskach i kubłach?
Yagnah, a ja mam pytanie: czy dużo się ruszałaś w trakcie poprzedniej dietki i w czasie kiedy "odpoczywałaś", czyli Twoja waga stała w miejscu? A teraz? Jakie ćwiczenia robiłaś lub robisz? Trzymaj się! :P (również z dala od pizzerii) :wink:
Wkra, u nas niestety słowa dotrzymali...akurat jak myłam zęby wyłączyli :wink:
Owca Zaczęłam się odchudzać 22 maja. Do lipca szło mi świetnie, jadłam 1000 Kcal dziennie i ruszałam się średnio systematycznie, tzn z raz na dwa dni seria brzuszków, jakieś biegi, rower, duuużo biegania po uczelni, z której zawsze wracałam na piechotę...takżenie były to jakieś mega intensywne ćwiczenia. Waga spadła mi do 58 kilo. Czyli przez półtora miesiąca zgubiłam prawie 7 kilo...a później wyjechałam na prawie 2 miesiące do rodziców i tam już było o wiele ciężej. Przez cały lipiec jadłam 1000-1200 Kcal ale waga stała, a i ćwiczeń jakiś specjalnych nie robiłam (troszkę roweru, pływania, gry w ping-ponga). Waga ruszyła mi się dopiero w sierpniu i spadła do 56.1 kg....i wtedy to zgubiłam moją motywację :( OD tamtej pory (czyli około miesiąca) waga w sumie podniosła mi się o około kilogram (bo w tej chwili ważę około 57.2 kg). Tak to wygląda, w szczegółach :wink: Czyli głównie dieta i ruch mało systematycznie ale staram się zdecydowanie zwiększac dawkę ćwiczeń.
Dzisiaj mam narazie 350 Kcal (kajzerka z drobbiną pasztetu :oops: ) i duuuużo ruchu za sobą i prażenia się na słońcu. Wsiadłam w niewłaściwy autobus i musiałam dawać na piechotę marszem ponad 20 minut na pewno w upale. Oprócz tego sporo bieganie po uczelni, załatwiania różnych spraw...także myślę, że całkiem sporo Kcal spaliłam w tych upałach. Wczoraj była seria brzuszków wieczorem....i zaraz biorę się za odzkurzanie i sprzątanie więc też trochę ruchu będzie :wink: A później brzuszki i obiad (pieczone udko z fasolką szparagową) :)
Zgłoszę się wieczorem, gdy zamkną pizzerie w mieście. Bez odbioru :wink: