hmm ja tak za bardzo to w temacie ostatanio nie jestem zadnym ...bo malo co bywalam wiec moze ktos mnie uswiadomi coz to za egzamin cocci zdawala ? :lol: oczywiscie ja rowniez mam nadzieje ze wszystko poszlo ok ! :wink:
Wersja do druku
hmm ja tak za bardzo to w temacie ostatanio nie jestem zadnym ...bo malo co bywalam wiec moze ktos mnie uswiadomi coz to za egzamin cocci zdawala ? :lol: oczywiscie ja rowniez mam nadzieje ze wszystko poszlo ok ! :wink:
Dopiero teraz skojarzyłam, ze ja w sumie nigdy nie napisałam o co chodzi :oops: .... Egzamin to, egzamin tamto; napisałam nawet ile kosztuje ale na tym koniec... . Ale teraz, jak to wszystko takie niepewne, to nie chcę zapeszać... :? . Czy mogę Wam powiedzieć jak/jeśli dostanę informację że zdałam - ? Przepraszam Was strasznie, ale nie chcę zapeszać. Jeśli nie zdałam to i tak nie ma znaczenia. A jeśli się okaże że zdałam, to wszyściusieńko Wam opowiem :DCytat:
Zamieszczone przez marlenka85
:D :P :D :P :D Do jutra :P :D :P :D :P
ja sie zgadzam na taki układ.. w sumie to miałam zadać takie samo pytanie jak Mralenka :P
Hey dziewczynki:)U mnie dobrze jest...Urodzinkach koleznaki bylam no i pizza i lody ale juz salialam to na cwiczeniach:)A takto zaraz lece spac bo jestem padnieta:D
Cooci mysle ze bedzie dobrze z egzaminem:)To normalne ze masz mieszane uczucia ale ja wierze w ciebie:)Zobaczmy za 2 tyg:)Glowa do gory:*
Pozdrawiam:*
ojjj mi się też wydaje, ze wszystko będzie dobrze, kto jak kto, ale cocci
to trzymam mocno kciuki, żeby było dobrze :)
peszymistin: dzisiaj Ci napiszę ten przepis na pierniczki, ale musze go poszukać :)
wczoraj trochę za dużo zjadłam. o bułkę i piwo :(
i nie to, że jestem zła na siebie...
ale nie wiem po co to zrobiłam :?
na szczęście zmian na wadze nie ma :)
cocci: a co do wagi... nie zmieniaj suwaczka. nadgonisz i będzie okej :)
już nie myśl o tym, co było, ale teraz ładnie 15oo ok?
stres się skończył :)
hmm i ja z moja waga tez stoje ale ostatanio to sie objadalam i lepiej tak niz zeby mialo wrocic...no ale jak napisalam na strongach - WRACAM NA POLE WALKI !
agasku bułka i piwko ?? nie jest zle...a przeciez i tak ładnie trzymasz sie diety ...ale zeby mi to było ostatani raz :twisted:
cocci no to czekamy na relacje za 2 tygodnie i mysl pozytywnie bo bedzie Ok :wink:
Hey dziewczynki:)Szkoda ze niedziela sie konczy i znowu ten trudny tydzien ale tak trzeba:)Zaraz sie bede zbierala do spania bo rano trzeba wstac;)
agassi ja tez lubie piec ale kiepsko mi to wychodzi:DKiedys straszny mialam zapal do pieczenia ciast a wychodzily srednio no troche sie rozwalaly ale "podobno byly dobre"No i cala kuchania byla w ciescie a takto jeszcze musze sie zabrac za gotowanie...moze babcia mnie poduczy kucharka;)A co do malownia to tez bardzo lubie szczegulnie lubie rysowac manga i postacie z komisku bo to juz mi weszlo w krew kazda dziewczyna narysowana przez mnie ma ten styl komiskowy;)Tylko ostatnio niemam czasu na gotowanie ani na malowanie.
marlenka85 ale napewno waga zaraz ruszy zobaczysz:)Czasem zastoj sie zdarza:)
Nio Cooci czekamy z wynikami ale napewno bedzie super;)Wierzmy w ciebie:*
Buzia:*
ołłłłłłłł jeeee do boju :evil: :twisted:
Hej Dziewczynki!!!!
Oj, przydałaby się jeszcze jedna niedziela po tej niedzieli, co... :wink: . Albo jeszcze lepiej to ze 2 tygodnie niedziel ... Ale by człowiek odpoczął...
Ja od wczoraj oczywiście wróciłam z powrotem do dietki. Dziś byłam poniżej limitu, ale mnie wieczorem diabeł podkusił i zjadłam 100g musli - w sumie jestem 300kcal ponad limit :cry: . Ale jest to niedziela, przy której mam robić co mi się podoba (żeby tylko nie przekroczyć kalorii spalonych), więc nie jest źle, szczególnie że dziś było 45 stepperka w wersji hardcore'owej (stepper + intensywne ćwiczenia na ręce z obciążnikami).
Kirden!!! Podziwiam Twoje samozaparcie z ćwiczeniami - jesteś niesamowita :shock: :P !!! Może mi się kiedyś uda dojść do Twojej systematyczności... . Naprawdę jesteś niesamowita - !
buraczq!!! Ale 1044 to chyba nie jest tak źle, szczególnie że w tym już zmieściłaś piwo - ja bym w życiu nie dała rady chyba!
Ile próbujesz jeść dziennie? Trzymasz się nadal 1000kcal? I jak Ci idzie- ?
agasku!!! Chyba masz rację - nie rusze suwaczka. Tym bardziej, że - jak przy poprzednich wyjazdach - waga teraz powoli wraca do normy, choć jeszcze troche zostało :oops: . Tak czy inaczej raport w środę będzie; obiecuję - :? ! Widziałam się w sobotę wieczorkiem z Efcią - ona teraz nie bardzo może używac komputera, więc prawie nie bywa na forum. Ale miło było się znowu spotkać :) . A wspomnienia pierniczkowe - właśnie tego typu wspomnienia sa najlepsze... . 5 kg pierniczków - no to tu się właśnie należy te ho ho ho :wink: !
peszko!!! Polewki na pierniki można robić różne, ale nie dodawaj barwników do jedzenia - Polska jest jednym z niewielu krajów Europy, gdzie można jeszcze sprzedawać barwniki spożywcze z takim składem - są gotowym przepisem na alergię i nadpobudliwość, szczególnie u dzieci, więc chroń swoją małą.
Sprzątanie - przyznaję że nie lubię. Aż się zastanawiam czy moja alergia na kurz nie jest reakcją wtórną na 'alergię' na samą czynność :wink: . Ale z drugiej strony lubię jak jest czysto - musze się tak super porządnie wziąć wreszcie za mój pokój. Powinnam mieć trochę czasu w weekend za dwa tygodnie - już się nie mogę doczekac, bo nie lubię jak nie jest tak czysto jak by się chciało.
Skarpeto!!! Szkoda, że Ci sie chętni na basen wykruszyli... Ale będziesz sama chodzić - ? No i jak tam po przyjeździe do Polski? ! ? ! ? Daj znac co u Ciebie - ?
Marlenko!!! Rozumiem Cię doskonale - mi też się czasem strasznie nie chciało i odpuszczałam - wszystko od razu na wadze wychodziło... . Czasem człowiek ma ochotę tym wszystkim rzucić (i nie tylko dietką - w ogóle wszystkim). Wtedy jest strasznie ciężko i często jakby wszystko jedno. Może tez dlatego, że czasem jakby końca nie widac. Ale koniec jest - na końcu suwaczka :wink: .
Fajnie, ze wróciłaś do walki !!!!!!! Trzymam za ciebie strasznie mocno kciuki!!!!! Nie dawaj się :D :P :D !
Nic, Dziewczynki. Idę spać, bo jeszcze mam mnóstwo nie odespane, a jutro wyjątkowo wcześnie jadę do pracki. Miałam coś jeszcze na jutro do pracy przygotowac, ale sobie odpuszcze. Zaczynam dbac o siebie, choć jeszcze mi z tym ciężko, bo głupio mi, gdy coś nie jest zrobione na czas. Ale ja mam roboty na dwie osoby, więc powoli się ucze, że czasem nie wszystko będzie na czas i że nie mogę sie za to winić....
:P :D :P Miłego dietkowego poniedziałku Wam życzę !!! :P :D :P
ale mam smaka na takie pierniczki :roll: prosze nie piszcie juz o nich :P
peszymistin, za brzuch się trzymam i brechtam :) I fajnie, bo dzisiaj 2 h płaczu były i cały dzień deprechy...
Dzięki :*
qwerq: ja też dzisiaj... 2 godziny non stop. chyba mój rekord pobiłam ;) i to be żadnego konkretnego powodu, po prostu jakies smutne rzeczy mi się poprzypominały :(
a mój Paweł tylko siedział i tulił :) dobrze miec takiego Pawła... kurde
nie wiem czy to przez dietę, czy pogodę...
i zjadłam za dużo :(
na szczęście było to kontrolowane... martwić się zaczynam dopiero w przypadku napadów kompulsywnego żarcia... a takie zdarzają się coraz rzadziej
peszymistin: a Mikołajka to ja uwielbiam całego :)
boska książka, przypomniałaś mi, chyba będę musiała do niej wrócić
a słyszałyście może o "Jeżycjadzie" M.Musierowicz?
bo teraz wychodzi kolejna książka "Żaba"
a ja jestem wielką fanką, bo sama przez prawie 18 lat na Jeżycach mieszkałam :)
no... idę już spać... przepis będzie jutro, bo kurde nawet nie szukałam :?
robimy parkiety w domku i taki syf na dole jest :?
Peszymistin!!! Fajny myk - gdy zaczęłaś wymieniać te wszystkie biblioteki to się zaczęłam zastanawiać, co Ty za remont robisz przy takiej ogromej chałupie :wink: . Jakbyś kiedyś jeszcze malowała to taki niebieski najlepiej najpierw pokryć białą farbą (taniej i lepiej zakryje od razu), a potem malowac tą właściwą.
No, Mikołajejk jest the best. Ten cytat to jak byli na wakacjach i przyszedł nowy pan od gimnastyki... :D . U nas w Rodzince to głównie chodzą cytaty z Bareji ('Barei' chyba się nie pisze, co - ?), no i hasełka z opowieści rodzinnych :P . No i cytaty z "Antresolka Profesorka Nerwosolka" - najbardziej się przyjął ten
'- Opowiem Wam dowcip o gąsce Balbince...
- Ależ Wodzu! Co Wódz?!
- No to ja przepraszam...'
itd.
z Bareji to "Panie! Tu jest kiosk! ja tu mięso mam" i "Panie Kazimierzu! Proszę nie podpowiadać". Choć najczęściej używany jest u nas "Łubu dubu, łubu dubu... " i "Jem przecież :evil: !" :D .
Poza tym funkcjonuje jeszcze siedzenie w "samotni Shreka". No i "Seksmisja" oczywiście. Ale tu to już trzebaby się zacząć porządnie rozpisywać... :)
A rządzić się na wątku proszę jak najbardziej - przeciez mój jest tylko nominalnie; on jest nasz :P !
agassi!!! "Jeżycjady" nie znam. A przeczytałm w sumie mnóstwo książek Musierowicz... . Muszę wpisać na listę 'things-to-do" .
Ja też chcę takiego Pawełka co to mnie przytuli jak mi źle !!! Buuuuuuu :cry: :cry: :cry:
Rozumiem Was doskonale, Agasku i qwerqu. Ja też mam czasem tak, że właśnie tylko siąść i płakać (co też robię)... Mam kumpla, który od lat prowadzi taką poradnię. Mówi, ze najgorzej to facetowi zrozumieć co się stało - facet potrzebuje namacalny powód. A najmądrzej co może powiedzieć kobieta w takiej sytuacji to 'nazbierało się' :wink: :P
marlenko!!! Jeszcze tylko przepis agaskowy i potem już o pierniczkach cisza. Obiecujemy!!! :D
A u mnie na razie dietkowo ładnie. Jakoś mnie dzisiaj dziwnie nie ciągnie do czekolady (zwykle każdy dzień jest walką... ).
Nic, koniec przerwy.
:P :P :P :P :P Pa pa !!! :P :P :P :P :P
a u mnie niestety nie ma takich tradycji piernikowych :( ale.. ja wiem, że stworze je w swim własnym domu!! i na choince bedą wisiały pierniczki, jabłuszka, plasterki cytrusów.. i bedzie tak domowo, tradycyjnie, świątecznie.. ciepło...
co do tekstów to jest tego mnóstwo, ale pamietam w sumie tylko ten ze shreka "daleko jeszcze?" i "bo jak Ci skopie porecz to ni będziesz wiedziała którędy na góre..." i kultowe z eopki lodowcowej "ooo... mlecyk-chyba ostatni w tym sezonie.."
z jezycjady przeczytałam tylko kilka części.. miedzy innymi kłamczuche :D
Hej Wam :) Tak dawno mnie nie bylo ze juz pewnie o mnie zapomnialyscie ;)
Co do cytatow to sie nie dopisze bo nie lubie cytatow z filmow. No chyba ze cytat nie pamietam kogo ;) ale prawdziwego ;) "Nadzieja matka tych ktorzy nie boja sie rzucac mysli w daleka przyszlosc" :) Moj ukochany cytacik :)
A co do filmu "Rrrrrrrrrrrrrr" to musze (przepraszam ale serio musze) napisac ze glupszego filmu juz dawno nie widzialam :?
Na razie uciekam :0 Zmienie jeszcze tylko suwaczek bo waga nie wzrasta wiec moze sie utrzyma :)
pa :*
hmm ja tego filmu tez nie widzialam....ale tez słyszałam ze nieciekawy :roll: a co do cytatów i sentencji to bym znalazła kilka :D ale teraz zaden mi nie wpada do głowy.
u mnie tez nie ma piernikowych tradycji...no chyba ze ze sklepu :wink: ale to sie chyba nie liczy ...
a mnie się znowu na płacz zbiera... A płakałam z tego powodu, że... tęsknię za babcią... Babcia jest moja najlepszą przyjaciółką, przypominałam sobie chwile jak spędzałyśmy razem czas, jak płakalam zawsze wyjeżdżając od niej, jak nam cudnie było razem. Przeprowadziłam sie na studia do Warszawy (z Opola), babcia mieszka 30 km od Opola. Zawsze często do niej jeździłam, czasem bywało, że w każdy weekend. no a teraz... Taka samiutka tu jestem... Znajomi znajomymi, ale mojej babuni nikt nie zastąpi. Chyba wrócę do Opola w tym tygodniu (może nawet zarwe na uczelni 2 dni, by pojechać w czwartek i odwiedzić babcię np na 2 dni)... I jeszcze mi sie przypomina jedna z ulubionych piosenek babci "kamyk zielony" M. Rodowicz... Dosłownie wczoraj miałam ochotę tak zrobić... Pieprzyć wszystko i wsiąść do pociągu, pojechać, uściskac babcię, przegadac z nią cała noc... ehhhhh
Hey dziewczynki:)U mnie nawet gra...Na dzisiaj mam spokoj z nauka...Mam czas dla siebie wiec zjem kolajce i do cwiczen;)No wlasnie Cooci juz sie uzaleznilam od cwiczen i to w sumie dobrze a kiedys i tobie da sie dojsc do tego napewno:)
Cooci w niedziele mozna pobalowac prawda?Z dietka w niedziele mozna troszke zawsze:)Caly tydzien trzmasz to w weekand mozna troszke:DPoza tym byl stopperek wiec spalilac kcal:)
peszymistin skoro film;)"Rrrrrrrr.." polecasaz to sobie sprubuje ogladnac kiedys;)Hmmm a moja ulubiony teksty niech pomysle...Jak sobie przypomne(a duzo ich bylo)to napewno napisze:D
agassi no wlasnie dobrze miec;)Masz szczescie:)Ja narazie to sie do misia pluszowego tule:DNio a jak ja mam zly humor to tez mi sie chce jesc...Najbardzej slodkie;)Trzmaj sie agasku i niepopdaj nam w depreche:)
MKwiatuszek wlasnie dawno cie niebylo:)Dobrze ze jestes:*
qwerq nieplacz...Napewno niedlugo spotaksz sie z babcia...Wiem co czujesz ja tak samo tesknie za wieloma drogimi mi osobami ale czasu juz nieodwroce niestety:(Trzmaj sie cieplo:*
No a skoro jestesmy na temacie z ksiazkami to ja lubie rozne gatunki od fantasy po kryminaly a kaczac na romansach...Glownie lubie tworczosc Tolkiena oraz Alex Kavy a tagze Nicholasa Sparksa...Dziewczyny wlasie widzalscie film-"Pamietnik"? To wlasnie jest na podstawie ksiazki Nicholosa Sparksa pod tym samym tytulem...Polecam goraco ten film i tym bardzej ksiazke...Lepszej opwiesci o milosci "parwdziej"Nieznam dlatego to wszytsko zrobilo na mnie wielkie wrazenia a ryczalam jak bob na filmie i czytajac ksiazke.
Szkoda ze takiej milosci niema...Chcialabym zeby wlasnie mi sie taka przytrafila:)
Wlasnie mam cytat z tej wlasnie ksiazki ktory strasznie mi sie podoba...Ta ksiazka opisuje tak pieknie uczucia:)
"Skoro chcesz wiedzieć, wyznać ci muszę,
Że nierozłączne są nasze dusze.
Świt. Wstajesz światłem opromieniona,
Czuję me serce w twoich ramionach"
Jak bede miala inne to napewno napisze wam:)
Pozdrawiam:*
Jejku,jejku!!!
A ja znowu tylko na chwilkę mogę :cry: . Ale jestem.
No to wygląda na to, ze ja "Jeżycjadę" znam i czytałam - tylko nie wiedziałam/zapomniałam, że tak się etn cykl nazywa :P
Buraczq!!!
Dokładnie tak będzie u mnie. A dwa dni przed świętami, zamiast piec po nocach te cholerne rzesze placków, wezmę wolne i siądę z dziećmi do malowanek, wycinanek i wypiekanek, śpiewanek i czytanek :D .Cytat:
a u mnie niestety nie ma takich tradycji piernikowych ale.. ja wiem, że stworze je w swim własnym domu!! i na choince bedą wisiały pierniczki, jabłuszka, plasterki cytrusów.. i bedzie tak domowo, tradycyjnie, świątecznie.. ciepło...
U mnie w domu przed Świętami czasem bywa okropnie, bo Mama musi mieć 150 placków, bo jakżeby inaczej. A że czasu nie ma, więc goni siebie i wszystkich innych do roboty, i jest bardzo nerwowo, i nieprzyjemnie, a potem Mama jest przez całe Święta zmęczona. I nei da sobie wytłumaczyć, ze my tego wszystkiego nie chcemy, że to nie jest warte jej i naszego zmęczenia i nerwów... .
Ale u mnie bedzie tak ciepło i spokojnie... Jak u Ciebie, Buraczq :D !!!
MK!!! Ty mnie zaraz dogonisz suwaczkowo!!!! I dobrze mi tak, skoro ja się nie pilnuje a Ty tak. Gratuluję zgubionych kilosków :D !!!!
Marlenko!!! Jak leci? Trzymasz się? Ja dziś tak - jest 1400 kcal czyli stówa poniżej mojej normy :) .
qwerqu!!! Super, że masz taką fajną Babcię :D ! Ja jednej w ogóle nie znałam, drugą ledwo pamiętam... . Koniecznie ją odwiedź !!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ale się bardzo ucieszy!!!! :D :D :D
peszko!!! Oj, przypomniały mi sie stare dobre czasy, gdy czytałam średnio 100 książek na rok :) . Teraz bym się cieszyła z jednej na miesiąc ... :cry: . Ale jeszcze będę miała czas... Dużop czasu... Jeszcze nie wiem kiedy, ale jakoś to zorganizuję :P :P :P !!!
Kirdenku!!! No, masz rację. Nie była zła ta niedziela. tym bardziej, ze i ćwiczenia były :P . Dziś chyba niestety nie znajdę na to czasu... :cry: . Jeszcze tyle mi dziś roboty zostało... . Ale postaram się choć 2x 8minutowe od Buraczqa zrobić. NIe znam filmu "Pamiętnik". Skoro polecasz to spróbuje poszperać i go znaleźć. :D
Pa pa !!! Wracam do pracki!
Do zobaczenia (a raczej do napisania :wink: ):P :P :P
ja znów nie miałam internetu... załamać się można... ja tej...
peszymistin: jutro będą pierniczki, co? mam przed sobą jakiś notesik z przepisami, ale tam ich nie am :?
ale i tak myślę, że do weekendu przepis nie będzie Ci potrzby, co?
Kirden: z tymi ćwiczeniami to Ty boska jesteś :)
chciałabym też tak :)
ale sobie wymyśliłam, że teraz będę sobie tańczyła w domku, bo to przyjemne i trochę kalorii też się spali :)
cocci: dwa razy te ćwiczenia? wow :) w sumie tak lepiej, ale mi by się nie chciało chyba ;)
dzisiaj znów zjadłam za dużo. to chyba dlatego, ze mam takie postanowienie na adwent, ze niby słodyczy nie jem i strasznie mnie do nich ciągnie :?
jutro będzie lepiej :) bo ja już tak nie mogę... tylko te 65 chcę ważyć... proszę, proszę, proszę
a u mnie święta są luźne... bo mama ani nie wydziwia z gotowaniem, ani ze sprzątaniem :)
zazwyczaj wigilię mamay na 4 osoby tylko... miło jest nawet :)
uciekam już, bo pouczyć się muszę jeszcze
miłej nocy :*
u mnie dzis 750 kcal...przegłodziłam troszke organizm po tych obzarstwach no i moze zostane na tysiaczku jak mi dobrze pojdzie :wink:
ja to wole sie nie wypowiadac w tematach literatury...bo zazwyczaj nie czytam jakis ambitnych ksiazek tylko romanse albo horrory...traktuje to strikto jako rozrywke czyli ksiazka łatwa i przyjemna i niezbyt wymagajaca intensywnego myslenia przez która przelece w jeden wieczór :wink:
a ja juz sama nie wiem czy chce świeta....
z jednej strony : uwielbiam je!!! taaaka magia...
ale z drugiej... JESTEM PRZECIEZ NA DIECIE!!! :?
Kirden, coccinellette - dziękuje za ciepłe słowa :) Wsiadam w czwartek w pociąg, pieprzę zajęcia na uczelni (na szczęście i w czwartek i w ten piątek wyjątkowo wypada mi tylko po 1 wykładzie) i wracam do domku i na minimum 1 dzień jadę do babci!
buraczq, też miałam taką rozkminkę: czy ja właściwie chcę tych świąt? Aż mi sie przykro zrobiło... ale myslę, że na święta mozna sobie naprawde wyjątkowo pozwolić na smakołyki i to w normlanych ilościach (a nie 100 ml barszczyku, 2 uszka i kalkulatorek z długopisikiem pod stołem), potem się zaciska pasa.... no i w Sylwestra mozna sie przeciez wytańczyć! Potem karnawał i w ogóle.. Zreszta w całej polskiej tracdycji tak jest od wieków, że ludzie sie dosłownie przejadaja w święta, potem dietkują... Dobre, czy nie dobre - tradycyjne i ja sobie inaczej świąt nie wyobrażam, muszę skosztować te minimum 12 potraw w takich ilościach na jakie mam ochotę. Inaczej to nie święta. Pamiętam ktos tu kiedys powiedział, że w swięta, to tylko opłatek zje... paranoja
Qwerq ja sie z Tobą zgadzam, ale.. dlaczego sylwester nie mógłby być przed świetami :P bo przeciez na Sylwestra chciałabym wyglądać tak... tak olsniewająco... a boje się, że przez święta może mi przybyć tu albo ówdzie :P
pomysl lepiej o tym jak w przyszły Sylwester będziesz wyglądać :) Ha, widzisz jaka mobilizacja? I to nawet fajne jest, że aż cały rok trzeba czekac na takie chwile. Bardziej cieszy
Qwerku!!! Super, że się z Babcią zobaczysz :D !!! Jak już tam będziesz, pozdrów ją od nas :D :wink: ! Masz rację z tym Sylwestrem - cos mi mówi, że za rok będziemy wszystkie dużo lepiej wyglądać :wink: .
Marlenko!!! Jakieś tajemne liczby masz tam w zanadrzu... - dla mnie zjeść tylko 750 to zupełna magia... :wink: . Dziś miało być ładne, ale ze smutku i zmęczenia najadłam się jeszcze wieczorem... :cry: :cry: :cry: . Musze coś z tym zrobić. Nie mogę jedzeniem reagować na stres.... .
Z książkami się nie przejmuj - przeciez one właśnie po to są, żeby każdemu służyć w taki sposób jak mu pasuje :P. Przecież nie będziesz się zmuszać do czytania czegos, co Ci nie sprawia przyjemności - lepiej korzystac z tego, co Ci najbardziej podchodzi :P .
Oj, Dziewczyny, coś ten mój jutrzejszy raporcik za dobrze nie będzie wyglądał.... . Ale nic to. Na razie brak mi już trochę sił do tego całego życia, ale może jutro wstanie lepszy dzień... - ?
Agasku!!! No i widzisz co mi z tego wyszło - ? Nie dość że limit znowu o 300kcal przekroczony to jeszcze tych ćwiczeń nie zrobię - jestem taka padnięta... Nic mi się nie chce.... tylko spać, ale nie mogę iść spać, bo ta cholerna robota i robota ciągle i wszędzie... :evil: :evil: :evil: !!! Ale Ty się trzymaj - spokojnie, powolutku zejdziesz do tych 65 ci będzie super :) !
Fajnie, że u Ciebie Mama nie wydziwia. U mnie jest czasem po prostu koszmar. I to nie jest tak, ze ją w ogóle powstrzymujemy od pieczenia. To by nigdy nie przeszło. Ale próbujemy jej wytłumaczyć, że np. 3 placki i jeden tort zupełnie na święta wystarczą... Nie przyjmuje tego do wiadomości. I byłoby OK (jej sprawa), gdyby nie to, że wszystkivch nas tym gnębi, no i wszystkim się obrywa gdy jest zmęczona. Ale cóż - c'est la vie. Każdy ma swoje słabości - słabością mojej Mamy jest akurat te 125,5 placka i to za wszelka cenę ....
Peszko!!!
Ależ ja też dzieci zmuszać nie będę - jak nie chcą to nei muszą. Sama sobie powycinam :wink: ! A poza tym to pewnie upiekę z 1 placek (może nawet dwa!!!) i... tylo. Będę odpoczywac i innym pozwolę odpocząć. Choć rzeczywiście wkurza mnie to, że moja Mama oczywiście uważa, ze taka postawa to szczyt lenistwa - no bo tylko leń nie upiecze tych 150 placków! Powiedziała mi zresztą już nie raz, ze ja to się nie nadaję i że prawdziwych Świąt to nie bedę umiała przygotować (cóż, mamy chyba inne definicje prawdziwych świąt :wink: ). Piszę, ze mnie to wkurza, ale tak naprawdę to jest mi po prostu przykro... . Ale myślę, że ona tak do mnie mówi dlatego, że naprawdę w to wierzy i że chce mnie w ten sposób przekonać do właściwego (sic?) podejścia do Świąt. Ech, życie. Ale staram się jej pomagać w tych pieczeniach - jeśli to znaczy, ze pójdzie czasem choć godzinę wcześniej spać..... .Cytat:
Zamieszczone przez peszymistin
No to mnie pocieszyłaś, Buraczq!!! Właśnie sobie uświadomiłam, ze ja do oglądania filmu na kompie w swoim pokoju w Sylwestra zupełnie nie musze super wyglądać... . To sie nazywa szczęście w nieszczęściu :? ! :roll: :)
Nie wiem , co to bedzie w te Święta... . Mi już teraz jest trudno z tą dietką, a co dopiero będzie jak tyle różności bedzie stało na stole... . Tak w ogóle to się zastanawiam czy po prostu nie spróbować przetrzymac tej wagi na obecnym poziomie przez jakis czas, żeby się organizm przyzwyczaił... (he he, jakbym tego właśnie nie robiła - przecież już od stu lat nie chudnę, a pewnie i tyję :( ). Bo jest mi teraz strasznie trudno ze wszystkim. No i czasu, :evil: :evil: :evil: , nie mam i przez to zamiast chodzić do pracy na nogach to jeżdżę samochodem z Rodzinką - pracujemy niedaleko od siebie. A teraz chwilę przyszłam do Was, ale zaraz muszę wracac do roboty... . A jestem już strasznie zmęczona i przez to mi wolniej idzie, więc mi dłużej zejdzie, więc się nie wyśpie i będę jutro zmęczona, więc jutro też nie zrobie w pracy tyle ile potrzeba, więc wezmę ją do domu, itd, itd. Błędne koło ... :cry: . Strasznie mi smutno bo już nie mam siły... . Nie mam siły już z tym wszystkim. I nie mam siły jeszcze do tego ćwiczyć i myślec co jem, i w ogóle... .
Nic, wracam do roboty... . Chyba że rzucę tym wszystkim i spróbuję się wyspać, a jutro spróbuję do wszystkiego wrócić - ze świeżym umysłem - ? Tylko nie przygotuję tych rzeczy na rano, a będą potrzebne - :? . Nic, podejmuje męską decyzje - idę spać. Niech się dzieje co chce! :evil: Postaram się jutro wszystko jak najszybciej przygotować... .
Pa pa, Dziewczyny. Sorry, ze trochę nasmęciłam, ale czasem się nazbiera... . A jutro MUSI być lepszy dzień. Po prostu MUSI!!!! - Jeśli będę powtarzać jak mantrę to może się spełni :) :wink: .
Dziewczyny, przepraszam, ze tak rzadko zaglądam na Wasze wątki :oops: - to nie jest lekceważenie. Naprawdę. Bardzo chcę sobie z Wami porządnie pogadac, a nie wyrobiłabym się na wielu wątkach naraz. Nie chcę się pojawiać u Was tylko tak na pół słowa. Gdy tylko mogę na troszkę dłużej to od razu do Was też zaglądam; naprawdę!
:D :D :D Słodkich snów :D :D :D
całuski dla ciebie, śpij kolorowo :)
:P Dziękuję, qwerqu :P . Teraz to juz na pewno będzie kolorowo :P !!!
Ty też śpij dobrze :P
Pa pa ...
esz te parszywe nastroje ....cocci widze ze Ciebie tez dopadło cos ...nie daj sie zimowym smutkom i prosze sie ładnie usmiechnac i pomachac w okienko windowsa do marlenki :lol: 8)
Hej Wam !! Mi tez jest smutno i tez mam dosyc wszystkiego :( I wcale nie chce swiat no chyba tylko zeby mame zobaczyc ale same swieta mnie nie interesuja :( I w ogole mam depreche :( pa :*
No to widzę, ze nie tylko mnie tak wzięło na smutki... . Ale bedzie dobrze, zobaczycie... . Ja dziś mam w planie się wyspać, bo jak się jest takim zmęczonym to wszystko się smutniejsze wydaje.... Dzięki, Marlenko! Trzymaj się MKwiatuszku! - ale wiesz co, ja też nie czekam na te Święta. Tzn. bardzo ważne jest dla mnie Boże Narodzenie, ale jako pamiątka wydarzenia - bez tej całej obżartuchowo-telewizyjnej otoczki. Poza tym ja odpoczywam jak jestem sama, a u nas na Święta to i naraz pod 20-30 osób potrafi się zleźć. Wszystkich ich lubię, ale nie naraz i nie przez długie godziny... . Ale co tam :P . Będzie dobrze. I wyśpię się też na pewno :D . Głupio tak, że o tym spaniu tak w kółko gadam - jakby nie było istotniejszych rzeczy w życiu. Ale jednak mówcie co chcecie - jak się łazi niewyspanym to żadne górnolotne teorie nie pomogą :wink:
Była wczoraj przekonana że dziś bedize środa - stąd gadanie o raporciku. Raporcik będzie jutro - :? :P !
:P :P :P Pozdrawiam Was wszystkie i życzę barrrrrdzo przyjemnego wieczoru!!! :P :P :P
peszymistin sie rozpisała ale esencja tego wszystkiego było zdanie ostatanie i na tym dziewczynki zatrzymujemy tasme i wlaczamy humorek :lol: .A co do swiat...hmm...ja obiecałam sobie trzymac ładna dietke a na swieta odpuscic :wink: tzn nie nazerac sie nie wiadomo ile ale tez nie miec wyrzutów sumienia za pierniczka czy ciasteczko czy inne rzeczy :P .I beda to przyjemne swieta !!!!!! :twisted:
Peszymistin i Marlenko!!! Nie wiem jak Wam dziękować!!!! :D :D :D
A przy okazji - tyle już schudłyście <zachwyt w oczach>!!! Super!
Peszymistin! - Ile razy mam powtarzać, że wątek jest wszystkich :evil: ? Zaraz mi się tu proszę wymądrzać bez przepraszania! Chyba zaraz normalnie jakiegoś klapsa dam - skoro główka nie rozumie to trzeba pupie wytłumaczyć - :wink: ?
Pracę biurową to oni chyba tu cos za wysoko oceniają... . Przeciez to by się zupełnie nie zgadzało z tym, co piszą o dziennym zapotrzebowaniu na kalorie przy siedzącej pracy - ? Ale może sie mylę... . Choć tak źle to chyba nie jest - jak sobie pomyślę ile kiedyś jadłam to naprawdę nie rozumiem, dlaczego się ze mnie zrobiła "tylko" gruba osoba a nie słonica. Więc teraz skoro tyle mniej jem (nawet jesli przekraczam limit) to może nie jest tak źle - ? Choć teraz - jak pisałam - nawet na ćwiczenia i chodzenie na nogach do pracki nie bardzo mam czas... :cry: . Ale jeszcze będzie dobrze; bardzo dobrze :).
Jutro będzie chyba więcej na wadze niż 73,4 kg, ale ja sie ZUPEŁNIE nie przejmę i od rana się ostro zabiorę za ten obrzydliwy tłuszcz :evil: . Normalnie pokroję na kawałki i spalę :evil: !
Chyba się rozpędziłam z tym wygrażaniem... :oops: . Otóż ... co to ja chciałam powiedzieć... no, że spalę (na stepperku), ale bez krajania na kawałki... :wink: .
:)
Dzis już nic więcej nie jem. Jednak się nie wyśpię, bo mi nagle wieczorem wypadł znajomy w potrzebie (i z całą paczką ptasiego mleczka :twisted: :roll: ), ale jutro jeszcze wytrzymam nie-wy-spa-nie i w przyszłą noc się wyśpię :) . A potem zadzwonię do znajomego - który już nie będzie w potrzebie i w stresie - i opierniczę z góry do dołu za zostawianie na siłę ptasiego mleczka u cocci (przepraszam, Marlenko, miało nie być o pierniczkach... ).
A od jutra zaczynam PORZĄDNE dietkowanie!!!!! Od rana - nie później!
!!! Oł je !!!
I jeszcze raz - wielkie dzięki za wszystko, Dziewczyny :P . Za wsparcie i w ogóle...
Dziękuję :P
Cocci ja sie oge wyspać za Ciebie :P
co prawda zrobie to tylko dlatego, że dostałam zwolenienie lekarskie do końca tygodnia (zapalenie tchawicy) i po prostu mam zamiar z niego skorzstac i nie ruszyć się jutro na ŻADNE zajęcia... a co mi tam? polenie sie :P chociaz odrobinke bo w czwartek juz musze iść :( najpierw na laboki z fizyki, potem zaliczyć lekturke z angielskiego (o ile głos mi wróci :? ) no a wieczorkiem musze popędzić na korepetyje... gdyby nie to, że mój uczeń ma we wtorek egzanin próbny to pewnie bym to olała, no, ale chciałabym jednak, żeby dobrze wypadł...
wróce jeszcze na momencik do świąt... ja naprawde je lubie tylko, że... Moja siostra ma juz męża a ja po powrocie do domu spotykam tylko same sparowane kumpele.. po prostu czuję się samotna... a nie tak powinno byc w święta :(
Buziaczki słoneczka!! i kolorowych snów!!
ps. we wróżbach andrzejkowych wyszło, że:
:arrow: zostane starą panną :?
:arrow: pierwsza wyjde za mąż :?
a czy jedno nie wyklucza drugiego?? :P
Buraczq!!!Super! :P To jak byś mogła to tak choć ze dwie godzinki po południu na moje konto, dobrze? A potem to już pociągnę :wink: ! Tylko jak byś mogła to proszę, nie podjadaj wtedy przez sen, dobrze? - bo mi i tak strasznie ciężko idzie mieszczenie się w limicie :wink: .Cytat:
Zamieszczone przez buraczeq
Pewnie. Szczególnie że to tchawica - przy zimnej pogodzie lepiej jej nie wystawiać na wiatr. No i w ogóle - ważne zeby takie rzeczy wykurować porządnie i do końca, bo jak nie to potem są nawroty. Więc masz rację - lepiej raz a porządnie.Cytat:
Zamieszczone przez buraczeq
Oj, przypomniały mi się stare dobre czasy jak to się w zimie z przeziębieniem jechało na korepetycje, bo uczennica sprawdzian miała na następny dzień :D . I różne dziwne życzenia dotyczące metodyki zajeć, które mieli szanowni Rodzice owych uczniów - a na językach (ani tym bardziej na ich uczeniu) się nie znali kompletnie, hi hi. I trzeba było kombinować, żeby Rodzic był zadowolony, ale żeby jednak to dziecko porzadnie nauczyć... :wink:Cytat:
Zamieszczone przez buraczeq
No, coś w tym jest. Ja mam trzy siostry i brata, i też wszystko już pożenione. Gdy się planuje gdzie kto bedzie siedzieć przy stole to się myśli kto siedzi z kim. A na końcu, na wolne miejsce, sadza się Cocci, bo przecież wszystko jedno koło kogo siedzi... :( . Ale co tam - jest jak jest. Będzie dobrze, Buraczq, choć mi to już trochę latka lecą... :? . Ty masz jeszcze trochę czasu, choć wiem, ze to nie o to chodzi - że już by się chciało :roll: :PCytat:
Zamieszczone przez buraczeq
No to załóż sobie, że do końca roku kwalifikujesz się na starą pannę, a potem szukaj tego męża skoro masz wyjść za mąż :P :P :P . Nic przecież nie stoi na przeszkodzie żeby wróżby spełniać po kolei :wink: :D !Cytat:
Zamieszczone przez buraczeq
A raporcik : ruch i jedzenie nie bardzo mogłam śledzić przez ten tydzień, bo połowę czasu byłam na szkoleniu, ale rezultat za 16-30.11.2005 to:
:arrow: Waga dziś wg planu: 73,0 kg
:arrow: Waga naprawdę: spadek z 73,6 kg na 73,4 kg.
:arrow: mocne postanowienie poprawy
Jak widać, nie rewelacja, ale trzeci punkt daje nadzieję na zdecydowaną poprawę w przyszłym tygodniu !!! Zresztą to już POSTANOWIONE :P !
:D :P :D :P :D Pozdrawiam :D :P :D :P :D
hej :)
najpierw przepis na p... dla peszymistin ;)
1 kg mąki
4 jajka
375 g cukru
4oo g miodu
1 łyżeczka korzeni
o,6 kostki masła
2 proszki do pieczenia (takie na o,5 kilo mąki)
1 duża łyżka kakao
1 łyżeczka kawy rozpuszczalnej
cukier rozpuścić w maśle i miodzie, wlać do mąki z korzeniami
dodać proszek i jajka
piec w 18o stopni ok 1o minut :)
prosze bardzo :)
peszymistin: bardzo mi się podobało to co napisałaś o świętch i w ogóle :)
cocci: Ryba, Ty w ogóle nie marudź. nie przytyłaś. to chyba bardzo dobrze co?
schudłaś nawet trochę, więc nie ma co narzekać :)
ja staram się teraz nie ważyć przez jakiś czas :) nawet mi to wychodzi, bo ostatnio rano nie mam czasu :)
buraczkq: to się wygrzej w domku, żebyś już więcej nie chorowała :)
ja też niby miałam zapalenie tchawicy, ale naprawdę to chyba było uczulenie, ale ja o tym wtedy jeszcze nie wiedziałam ;)
a ja bym się bała teraz zachorować... w liceum to połowę zajęć opuszczałam... a teraz po prostu myślę, że bym sobie po takim tygodniu nie poradziła :?
idę już, bo uczyć się muszę :)
heh, z tego co piszę, to ja wciąż się uczę ;)
a naprawdę nic nie robię ;)
ale idę już idę... może chociaż poćwiczę (bo rano nie chciało mi się wstać :oops: )
Hey dziewczynki mialam duzo nauki dlatego niepisalam ale juz postaram sie nadrobic wszytsko:)Teraz kawke z mleczkiem pije i zaraz bede cwiczyc bo gimnastyka musi byc:)Widze ze niektore dziewczynki maja smutne humiry ale niedolujcie sie...to normalne bo mysli sie tylko o swietach i nic sie niechce a tu jeszcze troche czasu jest.Ale damy rade co nie?
3majcie sie i Dobrnoc:*
agasku.... spisałam sobie tez ten przepis ale napisz ile tego miodu? bo napisałas tylko o cukru a miodu jakos chyba nie widze :P
Ja tylko na chwileczkę, bo padam na mordke i będę jutro nieprzytomna w pracy. Ale chciałam jeszcze zaglądnąć żeby Wam strasznie podziękować za wsparcie, Dziewczyny. Jesteście niesamowite!!! :P
Tak mi pomogłyście... . Dziś nawet nie doszłam do 1500kcal, a zamiast gołąbków wieczorem z Rodzinką była godzinka stepperka z ćwiczeniami rąk (+obciążniki).
DZIĘKUJĘ!!!!
Agasku! Przepis na wszystkie-wiemy-co wygląda zachęcająco. A przede wszystkim jest prosty - nie lubię takich co to każą wyszukiwac 150 składników. Tez sobie odpiszę i pewnie skorzystam :P . Powodzenia w nauce. No i z wagą, gdy już się zdecydujesz zaszczycić ją swoja uwagą - to chyba dobre tak sobie dac na wstrzymanie i nie ważyć się co chwilę :D
Kirden! Siostrzyczko... . Proponuje nadać Kirden tytuł Kobiety Niezłomnej - serio jesteś niesamowita z tym ćwiczeniem :D
marlenko! Widziałam na "strong diet...", że determinacja dietkowo-ruchowa Cię nie opuszcza :P . Super!!!! :P :P :P Trzymam kciuki i oby tak dalej!!!!
Peszymistin! Ciesze się, że pupa zrozumiała i główce wytłumaczyła... hi hi :wink: . Nie stresuj sie tak kaloriami... . 1500kcal to przeciez przyzwoicie, a jeszcze jak ćwiczysz to w ogóle :D .
Postaram się jutro zaglądnąć. A w niedzielę to w ogóle - wprawdzie jest u nas impreza, ale spróbuję się zwinąć i uciec do swojego pokoiku na troszkę i poodpisywać Wam wszystkim na Waszych wątkach :D
A tymczasem dobrej nocki Wam życzę!!! :D :D :D
marlenka: ups, fakt ;)
miodku jest 4oo g
od razu zmienię tam, żeby nie było :)
ja zaraz idę do chemii, więc więcej już też nie napiszę
będę wieczorkiem :*