dzisiaj jakis depresyjny dzień... jak widac nie tylko dla ciebie. Ja dzisiaj płakalam przez 2 h... Tęsknię za bliskimi, którzy są 300 km ode mnie
Wersja do druku
dzisiaj jakis depresyjny dzień... jak widac nie tylko dla ciebie. Ja dzisiaj płakalam przez 2 h... Tęsknię za bliskimi, którzy są 300 km ode mnie
Werek gratuluję naprawde silnej woli. Ja też byłam na harrym potterze ostatnio tylko, że zamiast marchewek wtrąbiłam czekoladę, pudło m&msów (250gram) paczkę tortilli i dużą paczkę czipsów orientalnych ,20 deko pistacji plus zapiłam litrem coli light ( ironia przy takim obzarstwie cola light ;) . Na swoje usprawiedliwienie mam tylko tyle, że nie zjadłam tego na jednym seansie harrego, bo zaraz potem przeskoczyłam na noc reklamożerców czyli spędziłam w tym kinie około dziesięciu godzin .
Evik, nie ma czego gratulować- dzisiaj moja waga to 58,2 :( Nie ukrywam, że wiem czemu- wczoraj cały dzień się obijałam, a o 21 zjadłam kolejnego actimela z owocami i chrupkami :oops: Generalnie, wynik za wczoraj, to jakieś 1700 kcal. Niby żaden dramat, a ja juz grubnę! :x
No nic, dzisiaj będzie siłownia, okres się niedługo skończy i będzie lepiej. Musi być, prawda?!
qwerq, biedna jesteś, wiem, jak to jest tęsknić za bliskimi. Ściskam Cię cieplutko! :)
Werek...wiesz, tak się zastanawiam...czy Twoje przybieranie na wadze w związku z większą porcją kalorii nie jest przypadkiem efektem marnej pracy jelit i tego, że jeśli zjesz więcej (czyli poprostu dostarczysz do jelit więcej gramów pożywienia), to one bojkotują i przez to na wadze pojawia się więcej kg, bo ten pokarm tam zalega. Bo moim skromnym niemożliwa jest tak szybka reakcja organizmu na każde nadprogramowe kalorie (które zresztą nie powinny być nadprogramowe, bo Twój organizm powinien mieć zapotrzebowanie ok 2500 kcal)
ja nie ćwiczę, od tygodnia cierpię na bóle głowy i dziś dostałam skierowanie do neurologa i zapisałam się na środę. Zobaczym, co mi mądrego powie.
wczoraj miałam nagły nawrót apetytu (a jak, tego się można było spodziewać :P ), ale wyhamowałam na 1400 kcal. Dzisiaj zjadłam tylko 800 i będę wpychać chyba na siłę otręby,na które nie ma ni trochu ochoty (nie kupiłam granulowanych z jabłkami,tylko takie zwykłe...nawet jak dodam do nich miodu to smakują jak bułka tarta :P ale najgorsze jest to,że dałam rano za dużo wody i smakują jak rozmoczona bułka tarta w sosie wodno-bułkotartowym :P :P), bo do 1000 trzeba dobić.
Trzymta się ciepło
Lit, co do mojej pracy jelit, to masz sporo racji... :) One i tak działają już dużo lepiej, ale faktem jest, że waga rośnie za szybko.
Kurcze, z tym Twoim bólem głowy, to wygląda poważnie, skoro dostałaś skierowanie do neurologa. Mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku :)
werek dziekuję Słońce :) Ściskam cię moooooooocno za te słowa. Postanowilam pojechac do domku na ten weekend i to nawet wcześniej, bo nie w sobotę, tylko już w czwartek pojadę... I odwiedzę WSZYYYYYYYYYSTKICH ! <jupi>
cześć dziewczynki!ja znowu nie liczę.jak jem za dużo to wolę nie wiedzeć ile to było.dzień był dobry,ale za to wieczór fatalny.dorwałam się do chleba z masłem i seram żółtym.wczoraj 4 kromki,a dziś 2.chyba się za nim stęskniłam.nie jadłam tego 2 miesiące.wiecie nie można coś całkiem wyeliminować,bo jak się potem człowiek dorwie to nnie ma umiaru.a ja zauważyłam że po chlebie tyję ,i dlatego go unikam .qwerg ciesz się wyjazdem tak z nie musiśz poprawiać nastroju jedzeniem/ja niestety czasem tak robiłam/.Werek potwierdziłaś opinę o filmie którą już słyszałam.dziękuję.a co do jelit to jeśli są zdrowe ,to trzeba pogodzić się z ich urodą.pozdrawiam!!!!!!!!!!!!
cynia32, jak mialam nadwagę (i to własnie przez to), to własnie na stres reagowałam jedząc, a smutki zatapiałam też w jedzeniu
Dzień dobry, ślicznotki :)
Qwerq, to wspaniale, że jedziesz do domku i spędzisz trochę czasu z najbliższymi :) Tylko parę dni, ale to wystarczy, żeby sie troche 'doładować' i poprawić nastrój. Super!
Cynia, oj nieładnie... :lol: Jeśli masz takie napady z tęsknoty za jakimś produktem, to, faktycznie, nie powinnaś go zupełnie eliminować z jadłospisu. Ja mam inaczej: Potrafię się odzwyczaić od pewnych rzeczy i im dłużej ich nie jem, tym mi łatwiej. Nie potrafie sobie dawkować smakołyków- albo wszystko, albo nic :wink: Każdy jest inny i musi znaleźć 'sposób na siebie' :lol:
Mam dobry humor, waga pokazała dziś 57,3 kg :D Czyli, zgodnie z Waszymi opiniami, trochę histeryzowałam, po tym weekendzie :lol: No niestety, wyrzuty sumienia po obżarstwie, plus codzienne ważenie, plus okres, tak się objawiają :wink: Mam nadzieję, że teraz już wróciłam na prostą i nie będę Was męczyć swoimi schizami :lol:
męcz, męcz :) po to tu jesteśmy - by wspierać, radzić