-
To rób tak:
jeden wpis na forum - lecisz i zaglądasz do każdego pomieszczenia w domu - wracasz - kolejny wpis - znów lecisz i zagladasz (no z pominięciem kibla, jeśłi byłby zajety).
Tylko pytanie czy rodzina sie nie wystraszy, co Ci sie stało :)
Ja miałam kiedyś taki pomysł genilny - jeszcze u rodziców (przed ślubem), ze najwięcej kalorii spala się wchodząc po schodach, wiec wbiegałam na strych i zbiegałam i tak ponad sto razy - pod koniec już nie wbiegałam a człapałam, a rodzina patrzyła na to ze zgrozą :lol: :lol:
-
Super zdjęcia :D Super pomysł :D :D
Przyglądam się na te dwa rowery i myślę sobie ,że dużo im do dzisiejszych górskich nie brakuje :wink: ( z wyglądu oczywiście ...z wyglądu :wink: 8) )
Pozdrowienia :D
-
No nie Usiaczku- jakbym miała tak latać w te i nazad to by się rodzice postukali po głowie ;) :lol: , ale też latałam po schodach...teraz jakos mi się nie chce ;)
-
Z tymi schodami to chyba dobry pomysł, zwłaszcza że ja z moją przedmówczynią mieszkamy na 9 piętrze, jeśli dobrze pójdzie to da się wbiec szybciej od windy.
Niech to będzie mój cel.
Fakt, że będę mokry jak szczur (skąd się zwięło to powiedzenie?? :? )
Ale to dobra rozgrzewka - motywacja aby za bardzo się nie ociągać - od razu brać sieza pompki
(właśnie moja miła się do mnie nieprzywoicie przytula (nie powiem czym.... :twisted: )
a ona się obraża :P
-
Nan u mnie się stukali po głowie, ale co tam :D
Cig - nie wiem właśnie skąd to powiedzenie, miałam szczura i nie widziałam go mokrego :) A na 9 piętro teraz wbiec... chyba się wczołgać bym mogła!
W liceum dorabiałam sobie roznoszeniem ulotek - trzebabyło wieszać za gumkę na klamkach, w blokach 4-piętrowych bez windy - to się kondychę wyrabiało! Na dodatek z obciążeniem, bo ważyło to ścierwo jednak troche ;)
I ciesz się, że się kobieta do Ciebie przytula, a nie marudź!
Nan - a czym ty się przytulasz? :shock:
-
-
Ach Dorfuś - teleportuj mnie jakoś do tej łódki na zdjęciu albo może być od razu do wody...
Jak ja bym sie tam chciała znaleźć, ja tak lubię wode...
Przez własną głupotę i otyłość unikam wody, bo to oznacza rozbieranie się, a mój mąż jak był mały to się topił i nie umie pływać, więc mnie nie ciągnie i tak to leci...
Ech muszę zacząć na basen chodzić, jakiś zamknięty, a jak się odchudze, to w przyszłym roku musowo gdzieś nad wodę pojedziemy.
-
Szkoda,że do Krakowa to troche drogi, razem chodzilybysmy na basen.
Ale nic nie stoi na przeszkodzie abyś chodziła.Wiem w domu to trudno znaleźć wolny czas. Ja też sobie obiecuje że pojdę a nie chodzę a tak bardzo tęsknie za wodą.
Musimy sie zmobilizować. Póki co przesyłam Ci jeszcze troche wody a to co się tam trzepie to ja.
http://images1.fotosik.pl/126/4356d35026649753.jpg
-
:D PODSYLAM TROCHE CIEPELKA I KWIATY :D
MOJ SYN WLASNIE ODLATUJE-6.00
ULENKO JAK SOBIE PRZYPOMNE ,ZE WAZYLAM 50KG A POTEM BARDZO DLUGO 55 TO NIE MOGE W TO UWIERZYC :!:
http://imagecache2.allposters.com/im.../NCN3538-1.jpg
-
Ulciu- nie ma co się wstydzić, ja jak chodziłam na basen to tam takie wieloryby pływały :shock: , a najlepiej to lecieć na amerykańską plażę to się wyzbyjesz wszelkich kompleksów :lol:
Ja niczym się nie przytulałam, on bredził :roll: