ehhh...dziś mam wszystkiego i wszystkich dość,mie wiem czy mam się przebierać,czy się dziś z nim spotkam,znowu mnie olał-może i lepiej,jestem gruba i brzydka!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !
Wersja do druku
ehhh...dziś mam wszystkiego i wszystkich dość,mie wiem czy mam się przebierać,czy się dziś z nim spotkam,znowu mnie olał-może i lepiej,jestem gruba i brzydka!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !
Spotakłam sie z NIM wczoraj i powiem szczerze....zajebiśćie się zawiodłam :!: Czuje jakiś niesmak po tym spotkaniu...nie wiem a ile kobieca intuicja jest trafna,ale jak odwoził mnie do domu (z kolegą) odczuwałam coś dziwnego,jakby miała mi się stać krzywda,bałam się strasznie;ja pijana,oni podpici-w rekordowym tępie wytrzeźwiałam :!: i się zawiodłam nim w szczególności-jego poglądami,tylko imprezy,nic na stałe,nic na poważnie,poczułam się jak pierwsza lepsza :twisted: głupia gnojówa do zaliczenia-dosłownie...jaki on jest beznadziejny!!!
już dziś mi troszke przeszła ta złość do puci męskiej!!! Może mam taki dobry humorek,bo dopiero co wróciłam z wieczonego bieganka :D zresztą nie ten,facet to inny (tym razem lepszy model). Dziś elegancko zamknełam się w 1000kcal co mnie też niezwykle cieszy....a moje plany na ten tydzień;
:arrow: oddać krew (wreszcie się musze do tego zebrać)
:arrow: kupić sobie coś ładnego (żakiecik/spodnie/nowe szpileczki/bluzeczka)
:arrow: uczyć się dużo
:arrow: spotkać się z moją kochaną przyjaciółką
:arrow: zapisać się na kurs
:arrow: trzymać dietke 1000 kcal i ćwiczyć
:arrow: Więcej się uśmiechać i być miłym dla ludzi !!!
aaaaa,zpomiałabym;
:arrow: solarka (obowiązkowo)
Ciągle nie dzwoni!!! Wiem że norma to 3-dni od spotkania,ale miłobybylo dostać jakiegoś smska :roll: W sumie dzień się udał,jak dotąd dietka 1000 kcal,dużo osób mi mówiło że ładnie wyglądam,i mimo to że dziś próbowałam się zmieścić w sodnie 27 (z podkreśleiem próbowałam-bo o dopięciu się nie było mowy :evil: ) to nie załamałam się całkowicie!!!
eeeee....dietka idzie.....ale wiem nie o dietke chodzi,nie o wygląd chodzi,ja mam coś w główce chyba,nie tak poukładane...może o nie dzwoni,bo naprawde jest coś ze mną nie tak...ale sama nie wiem...może naprawde tak bardzo go odrzuciło że przytyłam,albo byłam zbyt mało "czarująca"...może oczekiwał odemnie czegoś więcej (ale w takim wypadku to dobrze że nie dzwoni) , jakby co to jeszcze ma jutrzejszy dzień,w przeciwnym wypadku-coś spieprzyłam! Podoba mi się obecnie mja dieta,bardziej przez to że jest zdrowa,a nie przez efekty jakie chce osiągnąć,czuje się dobrze,nie taka opuchięta,bez zbędnych konserwantów w organizmie-samo naturalne zdrowie!!! Oby tak dalej!!!
...nie potrafie się zmusić do zważenia się,poprostu nie mam ochoty,jak sobie pomyśle że wchodze na wage... a tu :twisted: 60 (albo gorsza perspektywa >60 ) :twisted: ale wiem że powinam,jak mam zauważyć postępy w diecie,jak nie wiem ile waże...zresztą będe się martwić jak zdecyduje się wreszcie zważyć...ehh..ale ja głupiutka jestem