-
Witaj :D
Wpadłam, żeby Ci opisać, jak działa mechanizm niepoddawania się, mimo zawalenia diety :wink: Wczoraj jakoś tak całkiem niespodziewanie pękłam i zdecydowanie przekroczyłam wszelkie normy :roll: Ale potem wieczorkiem poćwiczyłam 75 minut, a dzisiaj wróciłam do diety. I i tak schudnę :D
Twoja zasada "wszystko albo nic" jest bardzo ambitna, ale szczerze mówiąc naprawdę trudno jest odchudzaćsię przez kilka miesięcy i nie zaliczyć wpadki!
No ale życzę Ci, żeby Ci się udało :D
Miłego dnia :!:
-
hej kames:)
ja mam w planach do zrzucenia 30kilosków do lata, jak myślisz damy radę:)?? DAMY :wink:
dietka ryżowa jest super, w ogóle to lubię ryż, ehhh....i głowa do góry, ja chudnę od samego pobytu na forum, hehe, nieoficjalnie 6 kilosków, ale to zawsze coś:)
miłego dzionka i NIE PODDAWAJ SIĘ!!!
-
Dzień ósmy :P Nic mnie nie boli, jest ok. A najważniejsze ciesze sie, ze w dniu dzisiajszym (mimo wielu prób złamania mnie) nie zjadłem nic słodkiego i dalej trzymam diete :P Siora dzisiaj z dzieckiem przyjechała i oczywiscie zaczęła piec ciasteczka dla dziecka i wogle pączki przywiozła :? Ale się twardo trzymam :evil: Ogólnie czuje się coraz lepiej, nie meczy mnie "wieczne niewiedzenie co ze soba zrobic" i myslenie o żarełku. :P
weatherwax - wiem, ze trudne ale tak na razie musze, Ty możesz poćwiczyć, a dla mnie to jest jak na razie poza zasiegiem, teraz tylko robie godzinny spacerek, ćwiczenia zacznę od poniedzialku (mówilem tak w zeszły poniedzialek, ale mi sie nie chcialo jakoś :oops: ), musze powoli dochodzić do formy. Co do powrotu do diety to nie wiem czy miałbym znowu na tyle silna wole, zapewne bym sie poddał :?
Korni - Jasne, że damy :P Trzymam za to kciuki w obu rekach i nogach :wink: Gratuluje 6 kg spadku, ja sie zważe chyba na początku marca po raz pierwszy. :P Moja dietka troche przetransformowała sie, ale i tak do obiadku jest pół woreczka ryżu paraboiled, tez go lubie, chcialbym kiedyś spróbowac brązowego, ale niestety nie moge go u mnie dostac.
POZDRAWIAM WAS SERDECZNIE :)
-
Witaj Kames :D
No widze ze ostro się wziąłes za odszczuplanie. Fajnie ze jestes tutaj z nami :D
Prawie kazdy kto tu jest ma cos do zrzucenia chyba ze juz schudli :)
Widze , ze pieknie przetrzymałes ten kusicielski dzien i nie zjadłes zadnego pączka (brawo) :)
Bedziesz sie musiał od czasu do czasu mierzyc z roznymi takimi pokusami ale stary, sa na to niezawodne sposoby. :D
Widzisz nie głupi pomysł z takim "odwetem" w strone pewnej pani. Na mnie np ta motywacja działa baaardzo. Kiedys wazyłam blisko 80 kg co dla babeczki przy moim wzroscie 163- wygladało co tu duzo mowic hmm... strasznie. No i wogole rozne problemy sercowe mnie zmotywowały do odchudzania. Zrobiłam sobie zdjecie w bieliznie, stroju kapielowym, obcisłych dzinsach i krótkiej bluzeczce i włozyłam do portfela. Jak chciałam cos zjesc zakazanego albo byłam na zakupach i szłam alejka słodkosci- wyciagałam zdjecie i zaraz wszystkie zachcianki mi przechodziły :D Na lodowce, nad łozkiem mam powieszona swoje zdjecia i zdjecia kobiet z Shape'a- taka gazeta gdzie na okładce sa super wycwiczone laseczki w strojach :D Tez swietnie pomaga.Ja juz nie jestem gruba ale taka okrąglutka i chce jeszcze sie dopracowac.
Acha pij herbate czerwona, zielona, mietowa- zwłaszcza jak poczujesz ze zjadłes za duzo. I wody minimum 1,5 litra :D
Dasz rade , trzymaj sie cieplutko :)
-
Witaj Gotka Miło mi, że mnie odwiedziłaś :)
Taaa tylko, ze na razie nic tak na ostro nie robie niestety :? Tylko mniej jem i spacerek godzinny :roll: Na wiecej nie mam ochoty narazie, ale musze się wziąć za ćwiczenia :x Najgorsze, że nie wiem od czego zacząć :roll: niby mam jakieś książki o ćwiczeniach, z których kiedyś (jak byłem szczuplejszy) ćwiczyłem, ale teraz jest to za duże obciążenie. No nic może coś wymyśle :roll:
Na stole wieczorem stał cały talerz, góra ciatek, a ja nic przeszedłem zimno koło nich i nawet nie spojrzałem w ich strone :twisted: Niech się zepsują, a ja ich nie rusze :evil: A jeszcze siora rozkosznie wczoraj mówi do mnie: "No weź zjedz to jest bez cukru pudru" :lol: Niech będzie z samej wody i mąki i tak tego nie rusze :P PASKUCTWO :lol:
Zdjęcia w bieliźnie :idea: :shock: :oops: U mnie odpadają. Raz, że nie ma kto mi je zrobić dwa nie mam znajomego fotografa, żeby mi to wywaołał, a obcemu nie dam za żadne skarby świata. :lol: Ale bym się głupio czuł przy odbieraniu :shock: :oops:
Dziekuję za rade o herbatkach, o zielonej słyszałem, a tamte wypróbuje. :) Pozdrawiam cieplutko :wink:
-
Fakt, że własne zdjęcia są bardzo motywujące :D Kiedy zobaczyłam, jak na serio wyglądam od razu wzięłam się za odchudzanie. I tak się to ciągnie od połowy września - w 3 miesiące minus 10kg, później Święta i stres więc 3kg wróciły a teraz porządna dietka. Cieszę się, że Ty też się zdecydowałeś na odchudzanie :D Co do ćwiczeń fizycznych, to nie możesz się forsować, bo Twój organizm może tego nie wytrzymać (kręgosłup, stawy, serce). Najlepszą formą ruchu byłoby pływanie. No i oczywiście spacerki, które już uprawiasz :D
-
Spacerki są super i naprawdę działają :!: :!: Ja kiedyś zaoszczedziłam na bilecie miesięcznym i chodziłam do pracy. Codziennie 2x ok 4 kiloskow. No i schudłam chyba z 4 kilo w miesiąc a pracowałam w Macu, gdzie miałam darmowe żarełko (które - z oszczędności - jadłam).
-
Dzień dziewiaty :( dopiero :!: Łamie sie troche :? Dzisiaj były pierogi, oczywiście nie wciągnąłem tego paskuctwa :roll: Ale czuje, że słabne, nie fizycznie, fizycznie wszystko gra, psycha mi nawala :x Niedawno na czacie poznałem kogoś i zrezygnowałem z tej znajomości ze względu na moje parametry :evil: A dzisiaj sie dowiedziałem, że ta osoba sobie kogos znalazła i jest super w zwiazku, taka jak lubie :evil: I następna szansa życiowa zmarnowana, przez co :?: :evil: Przez cholerne kompleksy i wygląd :evil: Aż mi sie dzisiaj nic nie chce :evil: Jestem wkurzony na siebie, debil jakich mało :evil:
natalka86 - Dzieki, że wpadłaś, ćwiczonka zaczynam od poniedziałku i nikt nie jest w stanie zminić tej decyzji nawet ja, za dużo sobie luzu daje w życiu czas zacząć żyć, nie egzystować.
weatherwax - No masz racje, spacerki są fajne, ale długie a ja chodze tylko 1 godzine dziennie, bede musial to zwiekszyc z czasem.
POZDRAWIAM WSZYSTKICH
-
Tylko nie słabnij. Dużo sobie odmawiasz, co wymaga stałego kontrolowania się - utrzymujesz stałe napięcie psychiczne, które męczy.( Ten artykuł na dieta.pl nawet nie jest głupi). Ja dzisiaj wygrałam z piwkiem i frytkami, a teraz prawie czuję się uprawniona do zjedzenia czegoś :oops: Ale omijam kuchnię 8)
Co do marnowania szans i okazji wszelakich z powodu wyglądu, to znam to doskonale. Czyli wychodzi na to, że żarcie kontroluje nasze życie, nasze związki... Wszystko, a przynajmniej więcej niż powinno... Przecież możemy nad tym zapanować (jeślli tylko przestaniemy uważać, że nie możemy :wink: ).
Przez kilka lat już zimą zakładałam, że nie pojadę latem na Mazury, bo jestem za gruba i wstydzę się występów w kostiumie. Kurnia, zamiast wziąć się za siebie i schudnąć. Dopiero niedawnoi zauważyłam, że to jakaś paranoja.
Zacząć żyć ,a nie egzystować - jakbym sama to pisała :roll: No ale właśnie zaczynamy. Zwalczanie słabości to chyba dobry początek :wink:
Trzymaj się
-
weatherwax - Tez omijam kuchnie wielkim łukiem. Wchodze tylko na posiłki i picie wody :lol: Smutne to jest, ze zarło ma taka siłe :evil: Ciekawe czy to się kiedyś zmniejszy? Chciałbym kiedyś przejść koło barszczu ukraińskiego lub pierogów bez uczucia ciagniecia w ich strone :lol: Albo frytki jak Ty sobie je darowałas to ja nie wiem :lol: Dobra juz nie kusze :P Trzymam za Ciebie kciuki i za siebie, żeby nam się udało wreszcie, na zawsze i konkretnie. DAMY RADE :!: :!: :!: :D