Nie wiedziałem jak nazwać ten "pamietnik" czy jak to nazwać. Z reguły jak coś takiego zaczynam to nie kończe później wiec prosiłbym moderatorów jakbym sie za długo nie odzywał o skasowanie tego topiku.
Od czego by tu zacząć? No może tak...
Jak już widomo jestem facet wiec nie za bardzo się nadaje na to forum, bo tu same panie wspierajace się, ale co mi tam, "raz kozie śmierć" spróbuje, a nóż mi się uda :P
A wiec UWAGA dzisiaj zaczynam dietę, no nie było to takie trudne jak myslałem, to znaczy powiedzenie tego Gorzej z trzymaniem sie tej decyzji Może zaczne od początku
Mam 27 lat 178cm wzrostu i UWAGA niektórzy nie uwierzą, ale aż około 150 kg Nie martwcie sie jeszcze chodzę Głupi żart, a to nie jest przecież śmieszne
I proszę nie zadawajcie mi głupich pytań typu: dlaczego się do tego doprowadziłeś, gdzieś Ty sie uchował? Nie znocze tego. Stało się i już, "nie będę płakał nad rozlanym mlekiem" :P No to tyle o mnie, no może dodam, że próbowałem myśle, tyle samo a może i wiecej diet niż nie jedna pani, bo ja paczusiem byłem od zawsze i zawsze chciałem być "normalny" .
No to zaczynamy:
CEL : ZRZUCENIE ZBEDNEGO BALASTU czyli około 70 kg
OBIEKT : 27LAT; 178CM WZROSTU; 150KG WAGI
DIETA: POCZĄTEK : 10 DNI DIETA RYŻOWA [jedzenie samego ryżu(około 1000kcal) i raz dziennie tebletka multiwitaminowa] zeby troche "śmietniczka" się skurczyła, dużo pić; DRUGA FAZA BĘDZIE JAK DO NIEJ DOJDE
ĆWICZENIA: PÓŁ GODZINNY SPACER DZIENNIE PLUS ĆWICZENIA Z KSIĄZKI KTÓRĄ MAM OKOŁO 30 MINUTOWE
CODZIENNIE TU WCHODZIĆ I ZDAWAĆ RAPORT :P
Troche męczy mnie jedna rzecz to tak na marginesie, że jakbym schudł to skóra mi zostanie obwisła Kiedyś byłem u jednej pani dietetyk lekarki i jej powiedziałem to, a ona powiedziała, że powiina sie wchłonąć. Pozyjemy zobaczymy. No to ja kończe na dzisiaj. Jutro wielki dzień wiec trzymac kciuki jeśli możecie (jeśli ktos to wogóle przeczyta)
Zakładki