Kasiu, no to jutro obie pracujemy, a i urlop zaczniemy w dosc podobnym czasie :)
Wersja do druku
Kasiu, no to jutro obie pracujemy, a i urlop zaczniemy w dosc podobnym czasie :)
Katsonku, pozdrawiam bardzo ciepło:)
Pozdrawiam serdecznie i przepraszam,że sie nie odzywam :!: :!: :!: Muszę dojść do siebie...musi się wszystko w miarę ułożyć,wtedy będzie mnie więcej na forum :!: :!:
http://i219.photobucket.com/albums/c...lores/0051.gif
Miłego weekendu Katsonku .
:) DZIEKUJE ZA TYLE CIEPLYCH SLOW :!: :) :) :)
:) POZDRAWIAM NIEDZIELNIE -JUZ PO BALETACH :)
http://imagecache2.allposters.com/im...en-Posters.jpg
Witaj Kasieńko, podziwiam Cie że codzinnie jestes w kawiarence i dajesz rade oprzec sie tym pysznosciom... Ja wole omijać je szerokim łukiem...
Mam nadzieje ze weekend nie byk ciezki dal ciebie.
Buziaki :)
Kasiu kochana, przesyłam dużo całusków i uśmiechów na nowy tydzień :P :P
Niech będzie dla Ciebie miły i radosny :)
W piatek i sobote bylo zero dietki :oops:
Wczoraj juz bylo lepiej ,bo zjadlam 24 punkciki.
W sobote bylam jakas taka placzliwa i nawet w pracy sie poplakalam,ze szefowa sie przestraszyla co mi jest i musiala mnie pocieszac i rozmawiac ,ze mna z 45 min.
Jednak ona jest kochana.
Ja mysle ,ze bylo kilka powodow do placzu.
Jeden ,ze w sobote moja klasa sie spotkala ,a mnie nie bylo.
Jednak okazalo sie ,ze chyba tylko z 7 osob przyszlo,wiec nie tylko mnie brakowalo.
Ale w sobote czulam sie melancholijnie,a pracy bylo tyle ,ze chyba jeszcze tak ciezko nie pracowalam.
Szegolnie piesek dal mi polapic.
Porozrywal papier toaletowy po calym domu.
Kotek zrobil kupe w piasku,a piesek ja poronosil po domu :x
Powyrywal z kilku zabawek to co w srodu jest wypchane.
A ja musialam gotowac,sprzatac to wszystko i jeszcze zrobic 5 pran.
Maz szefowej jest straszny balaganiarz.
Pojdzie w sobote ,na sklepy a pozniej wszystko porozwala po domu.
Pelno nowych ksiazek,niektore zostaly pogryzione przez pieska.
Wszystko lezalo ,na podlodze jak przyszlam do pracy a szef sobie w tenisa gral ,rzucajac pilke o sciane,pozniej uciekl do domku nr 2 ,bo oni maja , zlaczone 2 domki,a ja musiala ogarnac ten balagan.
Powod jaki byl zebym przyszla w sobote wczesniej to ,zeby w biurze szefowa porobila troche roboty,ale tata rowniez byl w domku tylko chyba jakos
sie nie umie zajac 4 dziecmi ,na raz,wiec tez uciekl do biura.
Pozniej wieczorem poszli do restauracij i ,na film.
Jednak to co zobaczylam w sobote ,to przechodzilo ludzkie pojecie.
Zmywarka pelna naczyc,po calej kuchni walaja sie brudne naczynia,a ja mam zaczac obiad przygotowywac.Najpierw musialam posprzatac,bo jak moge cos zrobic w takich warunkach.
Dzieci buty,skarpetki brudne porozwalane po calym domu.
A ,na dodatek pies ktory szczeka i lata jak wariat po calym domu i nie da dziecia nic robic.
W ogoe wszystko strasznie kaputerowe w tej kuchni .
Wszystko trzeba wedziec jak podlaczyc to czy tamto.
No juz wystarczy narzekania :wink: :lol:
Pozniej wroce i zapisze punkty
Jutro ostatni dzien w pracy i pozniej 3 tygodnie urlop :) :) :)
http://lh3.google.com/birdus78/Rwa5i...az%20012_.jpg?
O matko, to niezly mialas sajgon!! Nic tylko usiasc i plakac bo nie wiadomo od czego zaczac, w co rece najpierw wlozyc. Podejrzewam ze przy ogarnianiu tego rozgardiaszu spalilas milion kalorii!!
Zycze Ci spokojniejszych nadchodzacych dni!