Odp: I znów wracam do gry
Powodzenia, trzymam kciuki, dasz radę:-) Ja mam znacznie mniej do zrzucenia, ale też walczę;-)
Odp: I znów wracam do gry
Dziękuję i również życzę wytrwałości:)A ile masz do zrzucenia zbędnego ciałka?U mnie już widać małe efekty w postaci 1 kg-a dieta trwa dopiero 10 dni;)Trzymam się dzielnie,w poprzednią niedzielę były urodziny mojego siostrzeńca,stół uginał się od pyszności i słodkości a ja ze spokojem odmawiałam sobie owych łakoci,co u mnie do tej pory było ciężką sprawą:)
Odp: I znów wracam do gry
Witam.Jak widać mój strażnik wagi został zmieniony:)Mój mały sukces w postaci 3 kg!Jak ja się cieszę!Mam nadzieję,że będę dalej zmobilizowana do dalszego działania.Dziś zrobiłam sobie zdjęcia i mnie odrzuciło na widok samej siebie w bieliźnie-straszny widok zwisającego brzucha i masywnego tyłka-okropność:))I to właśnie zachęca mnie i napędza do walki o normalny wygląd.Wiem,ze na początku szybciej znikają zbędne kg i potem jest coraz bardziej pod górkę,ale nie poddam się,nie tym razem:)
Odp: I znów wracam do gry
Hej Aniorka :)
Trzymam kciuki za wytwałość i kolejne super spadki :)
Życzę Ci abyś jak najszybciej spełniła oba cele jakie sovie wyznaczyłaś :)
Ja z podobna waga zaszlam w ciaze i zostalo mi po niej brzydkie wiszace cos ktore skurecznie uniemozliwia mi chodzenie w sukienkach spodnicach i niektorych spodniach bo sie mwga odznacza ta falda:/ ble ble ble
Trzymaj sie cieplo :)
.bede tu do Ciebie zagladac ;)
Wysłane z mojego LG-D405 przy użyciu Tapatalka
Odp: I znów wracam do gry
Witaj AppleCore!Dzięki,że jesteś i mnie wspierasz:)Ja również życzę Tobie determinacji!Ja dziś weszłam na wagę i widzę 84,8:)Ciuchy robią się coraz luźniejsze-wspaniałe uczucie:)A wczoraj miałam tzw."Dzień wolności",do którego zachęcił mnie mój mąż,który twierdzi,że taki dzień w diecie jest bardzo potrzebny,żeby "zszokować"organizm(czytalam o tym nie raz,nawet dietetyk sam się wypowiedział,że to skutkuje)A wygląda to tak,że w owy dzień jesz to,na co masz ochotę,nie trzymasz się danych pór jedzenia,a kolejnego dnia wracasz z powrotem do swoich dietki:)Organizm wtedy wariuje i procentuje to lepszym spadkiem wagi po powrocie do diety.Dziwne to moim zdaniem,ale przy poprzednim odchudzaniu też praktykowałam ten system i faktycznie zdawał on egzamin:)Oczywiście taki dzień szaleństwa można sobie zaserwować chociażby raz na 2 miesiące-nie częściej.Powiem szczerze,że bałam się tych pokus i myślałam,że za bardzo mi się to spodoba,ale od dziś grzecznie wróciłam do rzeczywistości,więc nie będzie problemów z zakazanym jedzonkiem:)