Dodatek dla zainteresowanych ;)
Dodam jeszcze informacje jak wyglądała moja dieta - może komuś się przyda, zwłaszcza, że nie była tak straszna jak niektóre rygorystyczne sposoby i nie stosowałam nawet ćwiczeń fizycznych, więc może przyda się to któremuś leniuchowi ( chociaż to żadne rewelacje nie są :P.
Jak już wspomniałam mż ( mniej żreć ) co polegało na dzieleniu dotychczasowych posiłków na pół, pozostając jednak przy wszystkich grupach żywieniowych.
Wprowadziłam jednak parę zasad, których starałam się trzymać:
1) Pożegnanie ze słodyczami , chipsami , pogryzaczami i słodkimi gazowanymi napojami
2) Zakaz zapominania o śniadaniu
3) Śniadanie nie później niż o 10
4) Zmiana dotychczasowych proporcji posiłków - obfitsze śniadania , mniejsze obiady
5) Po 18 tylko i wyłącznie woda
6) Dużo płynów- głównie woda cytrynowa bez cukru
7) Niedzielę uczyniłam świętem łakomczucha pozwalając sobie w ograniczonych ilościach na jeden z zakazanych smakołyków , w ten sposób łatwiej było mi trzymać rygor przez cały tydzień.
8 ) Ważenie nie częściej niż raz na tydzień - w ciągu dnia waga ma prawo się zmieniać i parę gramów więcej wieczorem niż rano nic nie oznacza, tak samo parę gramów mniej , spadająca waga musi mieć parę dni żeby się ugruntować, więc śledzenie tych wahań nie wpływa motywująco na odchudzanie ( u mnie był to zazwyczaj depresyjny marsz do lodówki odrazu )
9) przed okresem i w trakcie wyrzucamy wagę przez okno i wracamy po nią dopiero jak skończy się miesiączka :)
10) Wielki wielki napad na słodkie przed okresem zapokajałam kubkiem gorącej czekolady na wodzie zamiast mleku. Mi to wystarczało a jest lepsze niż wpałaszować pudełko ptasiego mleczka.
Może komuś się to przyda i zdopinguje zwłaszcza świadomość , że już komuś się w ten sposób udało :) Pozdrawiam.