Xenia strasznmie mi przykro to czytac.Musisż wziąśc sie w garśc Dla siebie i swojej córeczki.Musisz być silna.I pamietaj że w chorobie męża nie ma twojej winy.
Wersja do druku
Xenia strasznmie mi przykro to czytac.Musisż wziąśc sie w garśc Dla siebie i swojej córeczki.Musisz być silna.I pamietaj że w chorobie męża nie ma twojej winy.
Xenia - teraz jesteś w szoku, bo co innego podejrzewać a co innego wiedzieć, że z nim coś nie tak. Czekanie nic nie da. Im szybciej zamkniesz TEN rodział waszego (twojego i Wiki) życia tym lepiej. Sama napisałaś - on nie powinien przebywać z dzieckiem! Sorki słonko, ale rusz tyłeczek i zrób gościowi papa. Nie jest mi łatwo to mówić, bo wiem co przeżywasz. Przeszłam podobny stres i miałam podobne trudności w podjęciu PRAWIDŁOWEJ decyzji. I jedno ci powiem - nie ma decyzji prawidłowej. Jedynie słusznej też nie. Ale przy tym stanie wiedzy, w tych warunkach jakie masz tu i teraz musisz coś postanowić. W najlepszej wierze. Jedno jest najważniejsze - jesteś matką. Masz na swojej i tylko na swojej głowie odpowiedzialność za siebie i dziecko. Nie mogąc zdecydować teraz wpędzasz i siebie i Wiki w nerwicę. Bez sensu. Otrzeźwiej. Nie masz na co czekać.
Jeżeli on zechce się leczyć to po rozwiązaniu małżeństwa zawsze będziecie mogli się zejść z powrotem. Separacja da mu dodatkowego kopa do podjęcia decyzji. Zawalczy o siebie - plus. Nie zawalczy - tzn że twoja decyzja była słuszna.
Mój partner też wybrał coś innego - nie rodzinę. Szarpałam się 3 lata. Decyzja o rozwodzie była szalenie bolesna i trudna. Wychowałam dziecko sama. I nie żałuję, chociaż momentami wyć mi się chciało. Precious jest wspaniała :) Tzn jest małpa zielona i w ogóle zmora totalna, ale co za wspaniały okaz zmory :)
Zatrzymaj się na chwilę. Popatrz dookoła jak na pole po katastrofie. I zacznij podnosić to, co jeszcze się do czegoś nadaje. Resztę wywal. Nie można żyć na gruzach.
Mirielka ma rację.Na co ty masz czekac.Jeśli twój mąz jest chory to niech sie leczy.A wydaje mi się ze on nie zauważa swojej choroby wiec sam z włanej woli leczyć się pewnie nei zechce.Potrzebuje " kopa" do tego aby mu pokażac że potrzebuje pomocy.
NIe jestem zwolenniczką pochopnych rozstań i rozwodów ale w twoim przypadku separacja wydaje się wskazana.Szczególnie po tym co powiedziła lekarż że mąż nie powinien zostawac sam z Weronika
Xenia i głowa do góry.Pozdrawiam.
MAM MEGGA PROBLEM BO NIE WIEM CZY SIĘ ,ROZWODZIC CZY NIE
DZISIAJ DOWIEDZIAŁAM SIĘ OD MOJEJ MAMY ŻE MUSZE LICZYC TYLKO NA SIEBIE.
SZKODA GADAĆ DZIEWCZYNY.
CHYBA JA PIERWSZA TRWFIE DO PSYCHIATRY NIZ NO SŁOWO DAJĘ.
Xenia czy mi sie wydaje czy ciebie ubyło????O ile pamietam na sywaczku było 144 z kawałkiem???
TAK UBYŁO ALE PO JAKIM CZASIE.
NIE WIEDZIAŁAM ŻE NIE JEDZENIE JEST GORSZE OD JEDZENIA ZUPEK PONIEWAŻ NA ZUPKACH NAJMNIEJ CHUDNIE SIE 1 KG W TYDZIEŃ
A JAPRZEZ KILKA DNIE NIE JADŁAM ZUPEK I NIC WIĘCEJ I TYLKO TAKI SPADEK WAGI.
ALE I TAK CIESZE SIĘ ŻE PRZY TAKIM STRESIE JAK MAM UDAŁO MI SIĘ CHOCIAŻ KILOGRAM.
DZIEWCZYNY NIE WIEM CO ZROBIĆ MICHAŁ MI OBIECAŁ ZE JUŻ WIĘCEJ TEGO NIE ZROBI MOŻE CHODZIĆ WSZĘDZIE ZE MNĄ I PÓJDZIE DO WSZYSTKICH LEKARZY JACY SĄ ŻEBY JUŻ TEGO NIE ROBIŁ, ALE POWIEM WAM TAK SZCZEARZE ,ŻE JA WIEM ŻE ON TO I TAK ZROBI NIE WIEM ZA JAK DŁUGO ALE ZROBI..
SZKODA MI WIKI ŻEBY PRZEZ TO WSZYSTKO PRZECHODZIŁA BO ONA GO MAX KOCHA JAK ON WRACA Z PRACY TO ONA AŻ PISZCZY ZE SZCZĘŚCIA ,ŻE GO WIDZI.
ZASTANAWIAŁAM SIĘ NAD TYM WSZYSTKIM, CZY ROZWÓD , CZY SEPARACJA CZY UNIEWAŻNIENIE MAŁŻEŃSTWA ALE MYŚLĘ ŻE JA DO NIEGO JESZCZE COŚ CZUJE MIMO,ŻE PRAWIEŻADNYCH MIŁYCH WSPOMNIEŃ NIE MAMY.
MOŻE BOJĘ SIĘ SAMOTNOŚCI ŻE NIKOGO NIE ZNAJDĘ , ŻE SOBIE NIE PORADZE NIE WIEM
WCZORAJ JAK ROZMAWIAŁAM Z SIOSTRA OCZWIŚCIE NIE WIE CO SIĘ DZIEJE WIE TYLKO ŻE MAM MEGGA KŁOPOTY TO POWIEDZIAŁA MI TAK :
JESTEŚ NA DIECIE POCZEKAJ AŻ TWOJA WAGA BĘDZIE 80 LUB 90KG TO JEST KWESTJA ROKU JESZCZE I WTEDY BĘDZIESZ MIAŁA OCHOTE NA WSZYSTKO NABIEZESZ PEWNOŚCI SIEBIE BO TAK TO CI SIĘ NIC NIE CHCE I TO DZIEWCZYNY JEST PRAWDA
POSTANOWIŁAM ŻE TAK TEZ ZROBIĘ POCZEKAM AŻ MOJA WAGA BEDZIE 2 CYFROWA MOŻE WTEDY BEDĘ MIAŁA SIŁE DO PODJECIA DECYZJI ZYCIOWEJ.
JEDNO JEST PEWNE TERAZ MI SIĘ NIE CHCE ŻYĆ NIC MI SIĘ NIE CHCE DOSŁOWNIE NIC.
TERAZ WŁAŚNIE NA SIŁE USYPIAM WIKE BO NIE DAJE RADY MUSZE IŚĆ SAMA POSIEDZIEC W POKOJU BEZ JĘCZENIA I POSTANOWIŁAM SOBIE WYJŚC Z WIKĄ NA SPACER JAK WSTANIE.
MUSZE COŚ ZROBIĆ BO ZE ŚWIRUJE.
Kluczem do szczęścia i spokoju kotku nie jest twoja WAGA lecz to, czy Luby chce się leczyć czy nie! Jeśli jeszcze nie wszystko między wami popsute to tym lepiej - ale niech nie skończy się na słowach. Zacznij JEGO rozliczać z działań a nie słów. Chce się leczyć? Oki - od DZIŚ. Co dziś zrobił, żeby było lepiej? Powtarzam uparcie:
PROBLEM NIE JEST W TOBIE !!
Ani wygląd ani waga ani pewność siebie - do trwania w takim związku na diabła ci nie potrzebne. Jeżeli on ma ze sobą problem to nawet gdybyś była Claudią Schiffer (czy jako to się pisze - sorki Claudia) to NIC TO NIE ZMIENI!
Jeśli chcesz uratować małżeństwo - oki. Ale to nie ty musisz coś zmienić lecz on. Ty się masz wycofać na z góry upatrzoną pozycję i OBSERWOWAĆ. Postawić ultimatum. Wszystko tylko nie trwanie na tej samej pozycji. Chce iść do lekarza - niech idzie. JUŻ.
Niczego nie musisz przesądzać TU i TERAZ. Wycofaj się i patrz co on robi. Albo wybierze rodzinę albo .. albo będziesz musiała podjąć inne działanie, ale to nie teraz.
Rób to małymi krokami. Zastanów się jak ma wyglądać wasze małżeństwo i co ci w TEJ wersji przeszkadza i kto to może zmienić. Porozmawiaj z nim. Postaw jasne warunki. Pogłaszcz po głowie, powiedz, że wierzysz w poprawę i masz na nią nadzieję, ale niech się ruszy i coś zrobi. I poczekaj z boku.
Póki on sam nie zechce - nic nie zmieni. Ty go nie zmienisz. Lekarze go nie zmienią. Jeśli jemu będzie zależeć - zmieni się. SAM.
Tak jak on nie jest w stanie za ciebie schudnąć - to możesz zrobić tylko ty sama.
Tyle rzekła Sowa Przemądrzała. :(
Witam...brak słów na takiego faceta :twisted: :twisted: ale wazne że ty jestes wspaniala osobą...pozdrawiam cieplutko :wink:
http://i45.photobucket.com/albums/f5...y/41fd0900.jpg
No Dziewczynki gdzie jesteście, za słabo prcujemy bo spadłyśmy na drugą stronkę. Hop do góry :lol: :lol: :lol: Kimuś duszyczko gdzie jesteś :?: :?: :?: :?:
WEEKEND !!! DLATEGO NIKOGO NIE MA.
TERAZ Z INNEJ BECZKI DZEWCZYNKI JAKIE ZNACIE DANIA Z KURCZAKA PONIEWAŻ NIE MOGE JUŻ PATRZEĆ NA OTOWANĄ PIERS ALBO USMAZONY NA SUCHEJ PATELNI FILET