Merci słonko :) Wiedziałam, że stara nalepka FREE WILLY jeszcze się kiedyś na coś przyda :D
Wersja do druku
Merci słonko :) Wiedziałam, że stara nalepka FREE WILLY jeszcze się kiedyś na coś przyda :D
Cześć Hybris!
Pozdrawiam Cię, Zyczę 90 na wadze w niedzielę.
Kasia
Dołączam się - zaciskam swe kciuki mocno !!
.. w ramach ćwiczeń izometrycznych .. :twisted:
.. czyli mam dwa w jednym .. i jeszcze dobry uczynek .. :twisted:
hej Hybris
Melduje ( posłusznie :D ) że od jutra dołaczam do ciebie.Narazie na tydzień a potem "się zobaczy"Dostałam dziś porcję DC i już nie moge się doczekac kiedy zaczne.Dzis zaszala łam z kaloriami ( o 200 za dużo zjedzone :oops: :oops: :oops: ) więc DC jest jak najbardziej wskazane.Licze na wsparcie w najbardziejj głodowo-burczących momentach
Pozdrownienia
Wreszcie tu dotarłam, choć powoli traciłam nadzieję, że mi się to w końcu uda :)
Miałam dziś długi dzień narcyza :twisted:
Całą pracę udało mi się odwalić rano, więc czasu było sporo.
Byłam u fryzjera, pani Ewa obciachała mnie ślucznie, ona jest cudowna po prostu - zawsze tnie, jak chcę. Już z nową głową :) w przejściu podziemnym na Centralnym przypomniałam sobie, że przydałby mi się niebieski cień, więc nabyłam go drogą kupna, a przy okazji... w sklepie moje oko nałogowca wypatrzyło perfumy, których od dawna szukałam :) Wyszłam z cieniem i perfumami :oops:
Potem zajrzałam na chwilę do domu, coby oporządzić moje stadko, po czym wypachniona i przemalowana pomknęłam do kina, dziś na "Tajemnice Brokeback Mountain", wyjątkowo sama, bo mój chłop stwierdził, że na "film o pedałach" nie pójdzie. Bez łaski, poszłam sama i o niebo lepiej mi się oglądało, niż gdyby wkurzony Piotrek siedział koło mnie. Film bardzo, bardzo dobry, nastroił mnie refleksyjnie, ale nie "na smutno".
Kropką nad i było zeżarcie we wspomnianym kinie batona DC zamiast konwncjonalnego posiłku - był pyszny.
I tyle :) Wartym odnotowanie akcentem niechaj będzie też i to, że spojrzałam dziś na siebie w pustej, kinowej łazience i pomyślałam: cholera, całkiem nieźle już wyglądam :D Aż samą mnie to zaskoczyło.
A teraz w ramach tłuczenia kalorii uciekam z psiskiem na ten mróz.
Pozdrawiam serdecznie
hedonistyczny hybris :twisted:
Piekny dzien zabiegany ale za to jaki obfity w róznosci tylko pozazdroscic.
A ile spalonych kalorii???
Moze jutro ja sobie zrobie taki maraton ???
Witam Hybris!
Tylko pozazdrościć takiego humorku, ty to jesteś normalnie niesamowita z tymi perfumami, mnie ostatnio ogarnął szał na bluzeczki, kupuję cokolwiek , jeśli tylko wyrwę się do sklepu, w szafach zaczyna brakować miejsca, muszę powoli zacząć się powstrzymywać.
Idę dziś na siłownie, ehhh nie chce mi się
Kasia
No no no... Hybrisku cudowny! Co ja tu przeczytałam? Jestem pod wrażeniem! Idziesz jak burza! Poprosze garść wiary we własne możliwości i dwie garści pogody ducha bo u mnie jakoś z tym kiepsko... Pochawal się jakież to perfumy kupiłaś? Ja ostatnio ograniczam się do kupowania masy produktów do włosów... Eh... już lepiej było kiedy miałam włoski długosci 1cm które uparcie myłam mydłem :)
Buziaczki Skarbie! :*
Kasiu, to okropne, bo jeśli chodzi o perfumy, zauważam u siebie te same symptomy, co w przypadku słodyczy, czyli "jeszcze tylko jeden naprawdę niezbędny flakonik i od jutra nic nie kupię" :oops: Eh i z tego będzie się kiedyś trzeba wyrwać, bo moja mania kolekcjonerska doprowadziła mnie wczoraj do tego, że przerzuciłam swoje bluzki do szafy mojego Piotrka, bowiem nowo nabyty flakonik okazał się tym, który przepełnił szalę - za czorta nie miałam go już gdzie postawić. Za to teraz mam kolejną półkę do dyspozycji :twisted:
Ale nie, znowu się zaklinam, ale mam zamiar kupić jeszcze tylko 2 zapasowe flakoniki jednego z ukochanych zapachów, jak łatwo się domyślić - wycofanego, które znalazłam przez internet w... USA. Ale niech mnie usprawdiedliwi fakt, że za tamte dwie 75 plus porto zapłacę mniej, niż za 40-tkę w Europie. O! :twisted:
Pringuś, tak się właśnie zastanawiałam, gdzie panienkę wywiało :D
Cieszę się, że zajrzałaś. Kupiłam sobie wczoraj "The Parfum" Charles'a Jourdana - niby taki "jadlny" zapach, a ja tam czuję słodką kawe i... kwiatki :) Bardzo ciekawy i oczywiście wycofywany :evil:
Kochana, bardzo chętnie użyczyłabym mojego nastroju i optymizmu całemu światu - nawet nie garściami, a wiadrami - tyle go w sobie mam. Ale wiesz, wydaje mi się, że najłatwiej znaleźć to w sobie - a kluczem jes po prostu pogodzenia się ze sobą, polubienie siebie. Udało mi się to zrobić w 26 roku swojego życia - nie walczę ze sobą, nie robię sobie na złość, nie deprecjonuję siebie. Fajnie jest, aż chce się żyć.
Dziś w Warszawie piękne słońce, na dworze jeszcze trochę mroźno, ale mnie już głowa kwitnie w oczekiwaniu nadchodzącej wiosny. A nadejdzie już niedługo :D
Neti - nie wiem, ile kalorii kosztował mnie wczorajszy dzień, ale i tak jade od dłuższego czasu na bilansie ujemnym, co bardzo mnie cieszy! :)
Pozdrawiam Was serdecznie!
Hybris, gdyby optymizm byl w stanie sie zmaterializowac, przybralby Twoja postac. To pewne.
Niesamowita jestes i z tymi perfumami i w ogole jako caloksztalt...