-
cześć Maddie :D
ja też mam problem jedzenia dla przyjemności, może nie tak dużo, za to lubię wszystkie bomby typu lody, pizza, chipsy. od grudnia wzięłam się za siebie, bo za każdym razem jak wchodziłam do sklepu po ciuchy to mi się płakać chciało prosząc o jakiś super duży rozmiar...:D
w moim wypadku, czyli wstręt do ruchu i ćwiczeń schudnięcie to ciężka sprawa, ale zaczęłam tak :
zero słodzenia herbat i napojów, żadnej coli, fanty, pepsi, ziemniaków (mały problem bo za nimi nie przepadam), z mięs tylko kurczak, wątróbka (ja tam lubię:D) i rybka panga (polecam, polecam, polecam !). koniec z chipsami, tylko zielona albo czerwona herbatka :) dodatkowo polecam orzecha kokosowego albo melona - zapychają cudownie i później nawet jak się chce to nie ma możliwości wepchnąć w siebie cokolwiek kalorycznego :D
i bardzo ważne - jak mam ochotę na ciacho ( taką prawdziwą, a nie jakiś kaprys, w końcu trzeba żyć normalnie) to jem ! ale JEDNO a później ostry reżim ! dieta nie ma być męczarnią tylko ulgą :D
do tego jogurty i kefiry :) mniam :D
i w ten sposób jedząc wszystko co chciałam schudłam od grudnia już prawie 6 kilo :D i leci w dół, a ja jestem przeszczęśliwa :D:D
POWODZENIA, może Ci się to przyda :D
-
Dziękuję, gusia7 za poradę. Mamy widać ten sam problem. Mam nadzieję, że nam się uda go wyeliminować...
Dziękuję wszystkim, którzy mnie wspierają. Chyba tego teraz potrzebuję. :)
-
Witaj Maddie. :)
Doskonale rozumiem Twój problem.. i wiem jak to ciężko jest podjąć decyzję, nie od jutra, tylko od dziś. Gratuluję, że Ci się udało :)
Rady dziewczyn są bardzo dobre i się pod nimi podpisuję - zdrowa dieta i do tego ruch to najlepszy sposób, żeby pozbyć się kilogramów na zawsze.
Co do limitu kalorycznego i gubienia się w przepisach diet - ja jem to, na co mam ochotę (z wyrzuceniem rzeczy niezdrowych, czyli cukru, słodyczy wszelakich, tłuszczy, białego pieczywa, makaronów, etc..) - w małych ilościach, 5 posiłków dziennie, tak żeby nie być głodną i zmieścić się w limicie. I wychodzi mi to bez żadnych problemów.
A zaczęłam od wagi 110kg. Więc na pewno domyślasz się, jakim dla mnie ruch był koszmarem, sama myśl o ćwiczeniu wzbudzała panikę ;) i co? I okazało się, że się da.. od pewnego czasu dzień bez godziny ćwiczeń ABSu uważam za stracony :)
Od początku diety, czyli od 10. grudnia, do dzisiaj, czyli 52-ego dnia mojej diety, zgubiłam już 16 kilogramów - nie głodząc się, rzadko schodząc (i to nie zamierzenie!) poniżej 1000kcal, obecnie jestem na limicie 1100 i muszę przyznać, że po miesiącu tysiączka ciężko mi jeszcze te 100kalorii gdzieś zmieścić. Jem tyle ile mam jeść i ćwiczę - i sama siebie zaskakuję, że wciąż mam do tego nowe siły.
Sama więc widzisz, że da się :) i to nawet czasem łatwiej, niż się sądzi. Przede mną potwornie długa droga, ale wiem już, że się uda.. a połowa mojego sukcesu, to to forum i dziewczyny, które dopingują, doradzają i krzyczą, kiedy muszą.
Tak więc nie próbuj nawet stąd znikać - z nami dieta jest naprawdę przyjemnością. :) Życzę Ci dużo silnej woli i powodzenia w pierwszych dniach, które są chyba najtrudniejsze. Z czasem będzie łatwiej. :)
Buziaki,
C.
-
Dziewczyny, ratujcie! Ćwiczyłam 8 minut. TYLKO 8 MINUT! Po 6 minutach na rowerku zrobiło mi się słabo, zaczęłam dosłownie tracić równowagę, a przed oczami pojawiły mi się jakieś mroczki. Wiedziałam, że z moją kondycją jest krucho, ale żeby aż tak?!
-
Drugi dzień diety poszedł znacznie lepiej. Zjadłam 1100 kcal i przejechałam 10 km na orbitreku. Zauważyłam, że ćwiczenie w towarzystwie koleżanki, która też się odchudza bardzo motywuje. Gdyby nie jej krytyczne oko, pewnie zarzuciłabym jazdę już po 5 minutach...
I wiecie co? Chyba jestem nienormalna. Odchudzam się dopiero 2 dni, a już zauważam u siebie mniej tłuszczyku tu i ówdzie! Nienormalna, nienormalna...
-
Wydaje się, że moje posty są sumiennie ignorowane, ale trudno... Jakoś to przeboleję.
Udało się! Pierwsze koty za płoty! Straciłam 1,5 kg! Jestem naprawdę, naprawdę szczęśliwa i pełna energii do dalszej walki! Uda mi się! Tym razem na pewno!
-
-
Gratuluje Maddie.Tak trzymac!
Zrobiłas pierwszy kroczek,odniosłas pierwszy sukces- to dodaje sił i podnosi motywację.
-
Hej, moje gorące gratulacje.
Pracuj dalej , to na pewno przynosi efekty.
Ja rezygnuje ze słodzenia kawy - od dziś - od właśnie.
Pozdrawiam Serdecznie
Ola (i Szymek - w łóżeczku)
-
Hej właśnie spostrzegłam, że zaczęłaś wątek w moje 27 urodziny. To musi by dobry znak.
Pozdrowienia