Koło kolejny raz zamknięte...27kg
Oczywiście, jak zwykle po super diecie i minimum 10kg mniej przestaję mieć siłę woli i zaczynam się obżerać. Co z tego, że tyję...1kg, dwa, trzy. Tyję dalej. I tak w końcu jak po raz kolejny przekraczam pobitą poprzednim razem rekordową wagę, opamiętuje się i zaczynam. Zaczynam kolejne kołko. Mam nadzieję, że tym razem to już będzie tylko jego połowa...
90kg, 179cm wzrostu, jeszcze w czerwcu około 75kg. Wyjazd i powrót do jeszcze gorszych przyzwyczajeń.
W czwartek zaczęłam. Ale pierwsze dwa dni były dietą w luźnym tego słowa znaczeniu. Od wczoraj jest całkiem dobrze. Kurcze, znowu. Dlaczego?