Wersja do druku
Założyłam ten wątek, ponieważ wiem, że pisząc tu będę miała więcej sił do walki z nadwagą. W zeszłym roku schudłam 10 kg. Mam nadzieję, że w tym roku pożegnam się na dobre z nadmiarem sadełka... :wink:
Postaram się pisać przynajmniej raz w tygodniu i na bieżąco zaznaczać zmiany na suwaczku.
Aneta (32 lata)
Życze powodzenia i w miare dietetycznego tłustego czwartku
....i zapraszam do mnike :wink:
:D :P :D :P :D :P :D :P :D
w takim razie życzę powodzenia w gubieniu sadełka!
grubasek pozdrawia grubaska w TLUSTY CZWARTEK i zyczy wytrwałosci :D
efcia, asiulka, neti - miło, że wpadłyście do mnie na chwilkę... :wink:
wielka szkoda, że tak rzadko mam możliwośc wejścia na forum :cry:
w domu mam internet ale nie odpala mi się ta stronka i jeszcze kilka innych, więc tylko czasem jak gdzieś indziej się dorwę do internetu to wchodzę tu...
naprawdę żałuję, bo wiem jak działa codzienna spowiedź ze zmagań z nadwagą
jestem na diecie 1000-1200 kcal
mało się ruszam
dlatego nie chudnę
ale zorganizowałam sobie rowerek stacjonarny
mam nadzieję że to coś zmieni
ustaliłam sobie limit, że spalę codziennie 200 kcal na rowerku
a poza tym wykonuję 15 minut dziennie ćwiczenia na brzuch i nogi
będą efekty
wiem
raz w tygodniu będę się ważyć i jak tylko będę miała możliwość napisać to napiszę
pozdrawiam
witam Anetko ... jesteśmy rówieśnicami i trzymam mocno kciuki za powodzenie w walce ze zbędnymi kilogramami . Ja zaczełam od 1 stycznia i schudłam do wagi na suwaczku ... ale od 4 tyg. nie mam głowy do pilnowania sie i małe co nieco wróciło niestety. Teraz zamierzam znów powrócic do dietkowania ( szczere postanowienie poprawy)
Bedę wpadac do Ciebie i motywowac sie Twoimi postępami
Pozdrawiam ciepło Wiola
Witaj Anetko na forum. Fajnie, że tu trafiłaś. No i będę trzymać kciuki za Twoje zmagania i będę czekać na cotygodniowe wyniki.
Trzymaj się dzielnie i nie dawaj pokusom.
dziękuję za odwiedzinki u mnie..
Wiolu - gratuluję! Naprawdę dużo osiągnęłaś w tym roku. Ja natomiast od stycznia błogo spałam.... i nic absolutnie nie osiągnęłam.... zmarnowałam tyle czasu....
...ale odkąd zaczęłam pisać na forum schudłam 1,4 kg
to mnie cieszy bardzo...
Gosiu!!! Ty to dopiero masz rezultaty!!! Widzę, że bardzo długo i systematycznie pracowałaś na ten wynik! Naprawdę jesteś dzielna!!!
ja teraz dopiero schudnę!
od wczoraj jestem na diecie niskocholesterolowej
mój mąż ma problemy z sercem
porobił sobie badania i okazało się że w wieku 33 lat ma cholesterol 304 (norma 120-200)
więc rad nie rad - muszę zmienić totalnie swoją kuchnię
on jest szczupły - ja jak widać... i nie powiem, wcale tłusto nie gotowałam ...
ale teraz to już zupełnie ograniczymy mięsa i tłuszcze
zbieram materiały nt diety z małą zawartością cholesterolu i niestety wszystki słodycze i tuczące przekąski zniknąć muszą z domku
teraz będzie łatwiej również dla mnie chudnąć jak znikną pokusy
nikt nie będzie mnie namawiał na pizzę czy frytk,i czy łakocie wieczorami
próbowałam stosować wiele diet, ale zawsze sama się zmagalam z moją nadwagą, bez wsparcia męża, gotowałam co innego dla niego a ja jadłam inne potrawy
teraz będziemy mieli jedną, zdrową kuchnię
efekty zatem będą, no nie?
pozdrawiam
aneta
Wpadłam na chwilkę...
Robię postępy... maleńkie.
W ostatnim tygodniu przeczytałam 4 książki nt. diety niskocholesterolowej.
Mam wrażenie, że wiem już wszystko na ten temat.
Od dwóch tygodni gotuję obiadki bez cholesterolu, robię różne cudeńka....
Z mojej kuchni zniknęło mięso, wędliny, masła, tłusty nabiał ....
Tyle teraz jemy warzyw... jak nigdy!
Dużo błonnika, ryb, soi, orzechów...
Same zdrowe rzeczy.
Robię soki ze świeżych warzyw i owoców.
A od jutra będę gotować w garnuszkach "ala zepter"
będzie zatem jeszcze chudziej i zdrowiej (mniej wartości jedzonko będzie traciło)
Ćwiczę.
We wtorek tak dałam sobie popalić, że mam lekką kontuzję biodra (po tych ćwiczeniach rozciągających).
Jeszcze miesiąc i nie tylko wyniki będziemy mieli z mężem, o niebo lepsze, ale też mam nadzieję, że schudnę co nieco....
Ot i tyle
pa pa
Czesc Anetko,
Zazdroszcze ci ze mozesz razem z mężem byc na diecie i ze nikt cie nie kusi pysznosciami bo u mnie w domu gdzie nie spojrze tam słodycze chipsy pieroszki gołabeczki zasługa mojej tesciówki ale jakos daje rade , życze powodzenia wdalszym odchudzaniu.
długo się nie odzywałam
minęły już dwa miesiące
ale nie mogłam się zalogować
teraz już mam programik, który umożliwia mi wejście na forum
co do diety to dietkuję
waga nie chciała mi spadać mimo, że chudo gotuję
dopiero jak tydzień temu intensywnie zaczęłam jeździć na rowerze ruszyła w dół
jeździmy z mężem codziennie po 8 km
niby niewiele, a jednak....
poza tym w domku jeżdżę na stacjonarnym
no i piję ok 4 litrów wody
do tego pilnuję kalorii
bo samo zdrowe jedzonko niewiele daje, jak się przekracza pewien poziom....
wiecie, że po kilku dniach niejedzenia kolacji, tzn. poźnej kolacji, przyzwyczaiłam się i już nie jest tak strasznie...
piję sobie wieczorami herbatki różne kolorowe, zamiast łasować przed telewizorem
suwaczka nie zmieniam jeszcze, gdyż mam nadzieję, że jutro, pojutrze lub za parę dni, przesunę go znacznie do przodu.... :wink:
minął kolejny dzień na diecie
wytrwałam w postanowieniach
nie przekroczyłam limitu kcal
wypiłam 4 l wody
ćwiczyłam 30 minut i prasowałam prawie 5 godzin (a to też ruch)
w nagrodę przesuwam suwaczek do przodu o 1.5 kg
... byle do przodu... :roll:
...jeszcze troszkę, a będę w połowie drogi...
posuwam suwaczek do przodu o kolejne 1.6 kg....
super! tak się cieszę, że w końcu chudnę!
:D :D :D
No pieknie CI idzie :) gratuluje !
witam
rowniez gratuluję, zabrnęłas juz tak daleko , tez ci zazdrosze ze mozecie razem z mezem sie odchodzac, chcociaz takiego cholesterolu to nie zazdroszcze nikomu, ale wszystko wroci do normy :D :D i bedzie rozowo o kolorowo
pozdrawiam
witam
rowniez gratuluję, zabrnęłas juz tak daleko , tez ci zazdrosze ze mozecie razem z mezem sie odchodzac, chcociaz takiego cholesterolu to nie zazdroszcze nikomu, ale wszystko wroci do normy :D :D i bedzie rozowo o kolorowo
pozdrawiam
witam
dzięki za odwiedzinki na mojej stronie
długo nie miałam żadnych efektów
dopiero niedawno waga ruszyła
:D
a co do niskocholesterolowej diety to te 3 miesiące dały oczekiwane rezultaty
z 225 mg ZŁEGO CHOLESTEROLU wyniki wykazały 168 ! czyli o 57 mg mniej!!!!
norma złego jest od 0 - 130, więc jeszcze 38 jest do zbicia.
ogólny cholesterol mąż ma teraz 265, a było już 304
natomiast dobry cholesterol wzrósł z 45 do 73
lekarka była zdziwiona, że tak poprawiły się wyniki
ale nic dziwnego
przez ten czas nie pojawiło się na naszym stole jajko, majonezy, żółty ser, śmietana, masło, tłuste mięso, pizza oraz słodycze i ciasta, które zawierają masło lub jaja
chudo i zdrowo odżywialiśmy się
mąż nie schudł nic, bo nie musiał
ja natomiast musiałam trochę zmniejszyć racje żywnościowe (mimo, że zdrowe)
no i zwiększyć aktywność, żeby waga zaczęła spadać....
jutro rano zmierzę się i napiszę ile cm straciłam w obwodach do tej pory
pozdrawiam i życzę wytrwałości w walce z tłuszczykiem!
:wink:
Witaj Anetko! Gratuluje zrzuconych kilogramow i diety razem z mezem! Fajny pomysl!! Moj malzonek jest :wink: niestety szczuply (nie mowiac,ze wcina za dziesieciu) i musze sama walczyc z kilogramami,gotujac do tego jeszcze dla niego smaczne obiadki :(
Dobrze,ze mam forum,ze mam Was!!
Pozdrawiam i zycze dalszych sukcesow!! Rybka87
hura!!!!!
jestem w połowie drogi!!!
muszę szybko zmienić suwaczek....
Rybko... doskonale cie rozumiem, mój mąż też jest szczupły, tylko ten cholesterol wysoki (uwarunkowanie genetyczne),
dieta niskocholesterolowa to zupełnie co innego niż niskotłuszczowa i niskowęglowodanowa, a na takich się właśnie chudnie
ja gotuję obiadki ale muszę jeść wybiórczo
on je wszystko co zrobię, a ja wybieram głównie warzywka i chude mięsko
jemu piekę ciasta bez jajek i sama chętnie bym je schrupała, ale muszę sobie odmawiać
on wieczorkami pije piwko i chrupie chipsy (bo może)
a ja niestety nie pozwalam sobie na to :cry:
dopiero jak zaostrzyłam dietę, zaczęłam chudnąć
no i wzięłam się porządnie za ćwiczenia
codziennie rowerek stacjonarny, ćwiczenia na nogi, talię....
stąd ten wynik ....... - 5 kg w 3 tygodnie!!!!
centymetrów też mi ubyło
- 8 cm w talii
- 4 cm w biodrach
- 4 cm w każdym udzie
dodam że nie używam prawie soli, a słodkiego nie jem w ogóle
bo sól i cukier zatrzymują wodę w organizmie
Moje gratulacje Anetko! Naprawde niezle Ci idzie!!!
Kurcze,musze zaglladac do Ciebie czesciej,bo czytanie takich topikow dodaje mi skrzydel!!! :idea: :roll:
Jak minal weekend? Rowniez dietkowo??
Pozdrawiam! Rybka87
(pochwale sie tez,suwaczek z 84 dalam dzisiaj na 83!! :D )
witaj RYBKO
GRATULUJĘ TEGO POKONANEGO KILOGRAMA!
miło mi, że zaglądasz do mnie czasem
jesteśmy tego samego wzrostu i mamy podobną wagę
będę śledziła twoje poczynania
weekend miałam bardzo dietetyczny
ćwiczyłam więcej niż w tygodniu
jadłam niedużo ale zdrowo: chude mięsko, warzywka gotowane na parze i surowe, odtłuzczone jogurty
mężowi upiekłam ciacho z jabłkami i przyprawami korzennymi
i nie tknęłam ani ciut ciut
pocierpiałam ....
ale dzięki temu dziś we wtorek rano mogę przesunąć znowu suwaczek w prawo o 1,1 kg
jeszcze troszkę wyrzeczeń i będę miała 7 sprzodu
Rybko
Warto poodmawiać sobie tego co się lubi, żeby potem w nagrodę zobaczyć ten kilogram mniej na wadze, no nie? :wink:
Napisz, jaką stosujesz dietę i czy ćwiczysz?
wpadłam na chwilkę
przesuwam suwaczek o kolejne 0,9 kg
jeszcze trochę wysiłku i na wadze ukaże się 7...