-
Hej,
o spacerku pamiętam, a jakże - już nie jestem w ciąży i moje problemy w kontaktach z rzeczywistością poszły w zapomnienie.
Też bym chciała mie takie łydki. Gdzież jest w Polsce antysemityzm, skoro wszystko co dobre i ładne to "żydowskie" - najłaniajszy kształt łydki np.
Mor tylko ze względu na sytuację w naszym parku nie przychodź, proszę Cię bardzo, w tych szpilkach. Możesz je przynieś to popodziwiam wdomu ale miej cokolwiek innego aby sięobuc, chociażby hhhmm.... kalosze wędkarskie - tak patrząc na stan ścieżek w parku to byłoby najlepsze...
Hej całuję mocno
Aneecia:
pozdrowienia przyjęte - już cvzuję się zdrowsza (he he) i pozdrawiam Ciebie również. Oj pojawią się, nie bój nic. Maleństwo ucałowane. MOże uda mi się wkleic zdjęcie Dzidziaka na stronę (he he - ciekawe czy jak będzie miał 30 lat też go będę nawzywała Dzidziakiem)
Całuję mocno ponownie
-
A propos lydek- moja mama- waga wyzsza ode mnie jest posiadaczka takich zajebistych lydek, ze mnie az skreca! I jeszcze uda ma szczuplejsze, grrrrr ;) Ja nie wiem, ze tyle po niej odziedziczylam, a tego nie moglam :P hehe
No ale ja wywalcze jeszcze sobie zgrabne lydki, a co!! :)
Olenak, dawaj fotke tego swojego dzidziaka, chetnie popatrze. Bo patrzec na takie robaczki to ja moge, czasami nawet przekonuje sie do wziecia na raczki, ale to ostroznie :) hehe
Pozdrawiam dziewczynki! I morri, moze zrobilabys foto tym szpileczkom, bo mnie ciekawosc zzera :)
-
Dziś postanowiłam się pomieżyć i poważyć.
Oto efekty:
waga :arrow: 82 kg
udo :arrow: 65 cm
brzuch :arrow: 102 cm
biodra :arrow: 107 cm
talia :arrow: 88 cm
biust :arrow: 110 cm
łydka :arrow: 40 cm
Wniosek prosty stanowczo za duża ze mnie dziewczynka
Następne pomiary za miesiąc (9 kwietnia kolejnym dniem prawdy)
Co do szpilek:
Olenaczku - nie miałam zamiaru przychodzić w nich do parku :twisted:
Aneeciu - jak tylko dorwę się do cyfrówki to na pewno ci je pokażę :D Moja mama, moje ciotki, generalnie kobiety z rodziny mojej mamy mają zajebiste nogi. Mnie też skręca jak się na nie patrzę. Moimi szpilkami nie przebiję jednak butów mojej matki. Są do pół uda, z lakierowanej skóry...
Ja już po śniadanku. Zaraz spróbuję zjeśc drugie. Wczoraj nie zrobiłam najmądrzej. Nie zajadłam kolcji i było tyle ile napisałam. Ehhh nie chciało mi się jeść po prostu kiedy siedziałam przed komputerem. Zachciało się o trzeciej nad ranem kiedy szłam spać, leżąc w łożeczku brzucho powiedziało "Nakarm mnie". A ja mu na to "Spać idziemy". A on "Nie ma bata". Skończyło się na tym, słodko chrapaliśmy po 15 minutach bez najazdu na lodówkę :twisted:
Postanowiłam zmienić avatara, więc się nie przestraszcie. Znudziła mnie już atomówka :)
Nadchodzi "mrok, angst i nietopyrze" :twisted:
Pozdrawiam i ściskam
Morr po drugiej stronie lustra
-
W czwartek przegięłam a w piątek się wystraszyłam.
Ale po kolei.
W czwartek postanowiłam zrobić sztuczkę magiczkę i zjeść drugie śniadanie. Po prostu je w siebie wmusiłam. Nie lubię tak. Zwłaszcza, że potem jadłam obiad na mieście, trochę nieplanowany. Ale nic to postanowiłam być rozsądna i zjadłam sałatkę Nostrana w Marcano. Sałata, kurczaka trochę, fasolka szparagowa, jakieś jajko i sosu odrobinę. Przynajmniej wiem, że robią to nie z prepaków, tylko na miejscu z warzyw i innych zdrowych rzeczy. Ale jak już zjadłam nostranę to złapałam fazę na kulki chlebowe. Więc zjadłam kulki chlebowe, nie było źle wylądowałam na jakiś 1350 – 1400. Jednak absolutnie mnie to nie zadowala i po prostu jest mi wstyd, że przegięłam. Na całe szczęście nie skończyło się na tym, że w piątek zarzuciłam dietkę albo równie mądrych innych pomysłach. Hehehe gorzej było wieczorem w kanajpie gdzie Umbrelka zajadała się frytkami. Grrryyyy. Lubię frytki. Więc zjadłam całe cztery :D. Jedym słowem 1400 przegięte, ale przynajmniej w miarę kontrolowanie. Jak sobie pomyślę że mogło być 2000 albo i więcej to od razu może nie czuję się rozgrzeszona ale widzę jak bardzo zmieniło mi się podejście do sprawy.
W piątek się przestraszyłam. Na poważnie. Rozmawiałam z moją ciotką i już wiem, że jak mam mieć w domku od poniedziałku orbitreka i na nim ćwiczyć to nie powinnam być na 1000 tylko 1200-1400. Wybieram opcję 1200. Te nadmiarowe 200 będzie pewnie w białku. Wtedy nie będę się musiała przejmować tym, że sobie zrobię krzywdę swoim mięśniom, palące je zamiast budując. A przynajmniej wydaje mi się, że tak to działa.
Reasumując w piątek skończyło się na 1150 kaloriach. Czyli w zasadzie całkiem dobrze w nowym porządku.
Dzisiaj jestem już po śniadanku. Smutno mi, że nikt mnie tu nie odwiedza i nie pisze.
Trochę to demotywujące, ale cóż trzeba być twardym jak szkot a nie miętkim jak ninja :D
Pozdrawiam i ściskam
Morr po drugiej stronie monitora
-
Hej Morr
nie wiem ile razy zaczynałam posta u Ciebie i za każdym razem coś mi przeszkadzało - zazwyczaj to cosiowi ulewało się (albo z jednego albo z drugiego końca)
Teraz mam doła ale to takiego megadoła - jak przed okresem
Nic mi się nie chce a powinnam pisa pracę - dzidziak śpi więc mogę pisa dwiema rękami.
Morr, bardzo się cieszę, że tu jesteś.
I pamiętaj, że nawet jeśli nie piszę to zawsze czytam Twoje posty
Pozdrawiam i życzę wytrwałości - wiesz że na 1500 jest trudniej niż na 1000 - bo to taka niby dieta, nie ma tej energii, którą daje taka prawdziwa.
Pozdrawiam Ola
-
Morr co do przekasek miedzy glownymi posilkami: ja jem najczesciej jakies male jablko, jogurt(light oczywiscie :D ) lub wafle ryzowe(tzw.styropian).Moze zjedz mniejsza porcje sniadania,a wtedy troche zglodniejesz przed obiadem.W takim wypadku na pewno z checia zjesz jakies jablko :D Pozdrawiam i zycze milej niedzieli:) P.S.w najblizszej przyszlosci zapraszam na spacerek po Żoliborzu :wink:
-
Chej Morr - wpadam na chwilkę, aby życzyc Ci dobrego dietkowego tygodnia i czasu w piątek
Pozdrawiam
Ola
Zapomniałam napisac najważniejszego _ Szymek ma siostrzyczkę cioteczną - moja siostra (stryjeczna) Marta urodziła dzisiaj Wiktorię 3630, 55 cm długa. HIppp Hiippp Hurra.... niedługo b,ędą nas miliony
-
Witajcie dziewczyny!
Byłam troszkę zajęta więc nie pisałam.
Mam w domku orbitreka, a kondycha wysiada mi i kwiczy. Musze zacząć spokojnie i powoli dokładac czas, bo inaczej albo padnę na zawał albo stanie się coś równie mało przyjemnego. Na razie ćwicze sobie po troszku rano i wieczorkiem. Im więcej czasu minie tym pewnie dłużej będe na nim ćwiczyć. Nie ukrywam że jest na razie ciężko, ale dobrze dobrana muzyka działa cuda.
Wczoraj było jakieś 1050 kalorii.
Celinko - po pierwsze dowiedziałam się że mamy tak samo na imię :twisted: . Po drugie z tymi przegryzkami to będzie ciężko, bo ja zwyczajnie o nich zapominam. A jak nie jem dużego śniadania to wole go nie jeść wcale. Po sniadaniu robię się głodna w okolicach 14-15. No ale może coś wymyślę.
Na spacerku w piątek chętnie się z tobą zobaczę, chyba że coś mi znowu wyskoczy :?
Pozdrawiam
Morr z Krainy Czarów (Koszmarów :twisted: ??)
-
CZeśc Morr,
bardzo dziękuję za wizytę. Dzidziak dał mi dzisiaj nieźle do wiwatu. Muszę przyzna, że nieźle wyglądasz.
Życzę owocnych cwiczeń - cóż, przy takim samozparciu Morr w czasie wakacji .... no cóż rozmarzyłam się
Pozdrawiam serdecznie
Ola
-
Morri, i jak tam postepy w cwiczonkach? Lzej?? :) To niesamowite , jak nasze organizmy szybko przyzwyczajaja sie do cwiczen! Szkoda tylko, ze ciezko zaczac :P