No dało dało. Jakieś sałatki były :/ Wiem...
Wersja do druku
No dało dało. Jakieś sałatki były :/ Wiem...
To po obiadku. I głodna jestem. Bardziej niż przed. Zawsze pamietam, że samym mięsem i warzywami się nie najem, ale pokuta to pokuta. I się w kaloriach zmieszczę!
Myslałam, że będzie trudniej. Nie jest! I takie jest moje hasło dnia. Wkroczyłam w drugi etap biegania. Dzisiaj 3 minutki biegu i 3 minutki marszu. Jeszcze w zeszłym tygodniu zastanawiałam się jak ja dam radę. Jeszcze dwa tygodnie temu niewyobrażalne dla mnie były 2 minuty. Biegać mogę? To i chudnąć mogę. W końcu do tego potrzeba mniej wysiłku. Ahh :)
I nawet słoneczko zza chmurek wyszło. Oby tak dalej. A to dla nas--> dla poprawy humorku i zapału do dietki :) Buźka!!!
http://images1.fotosik.pl/58/7igbi2dn5ej7o2ni.jpg
mam mało czasu więc tylko cześć mówię...
później napisze więcej;)
Jeni jak tam Ci w tym Berlinie? może zdobędziesz od koleżanek jakies dobre niskokaloryczne dania, których nie znamy w Polsce?
jak się biegało? gratuluję trzymania się decyzji. oby tak dalej!
buziaczki
:) ałł :)
Ale o ał za chwilkę. Witaj Julcyk :) Miło, że mnie odwiedziłaś :) Czekam na więcej. Biegało się dobrze. Aż się sama zdziwiłam :)
A później sobie na spacerek dwugodzinny poszłam ( w planach była jedna godzinka) i mnóstwo fotek nastrzelałam :) Zwłaszcza z traski którą biegamy.
W Berlinie jest ekstra, jestem bardzo zadowolona, że tu jestem. Ludzi niestety tutaj odchudzających się nie mam ;) Za to kochają słodycze. Za to są niektórzy, którzy narzekają, że chudną- bez diety, jedząc sporo, jedząc słodkie. Kurcze jak ja bym tak chciała.
Można się tu wiele rzeczy nauczyć i inaczej podejść do życia. Ja też się tu zmieniam. Myślę, że na lepszę.
A co do ałł. Przed chwilką ( a jest 00:49) skończyłam ćwiczyć ;) Wreszcie dotrzymałam danego sobie słowa i jak miałam w dzień poćwiczyć tak poćwiczyłam. Nie w dzień, ale do doby tej samej zaliczam, mimo ze nią nie jest ;) Zrobiłam brzuszek i pośladki z ośmiominutowych ABS. Nie wszystkie ćwiczenia dotrwałam do końca, więc tak na moje oko wyszło z 6 minut do każdego. Ale wolę zrobić mniej ale zakwasów nie mieć :)
Za to cieszę się, bo po bieganiu już chwilę później zmęczona nie jestem i nic mnie nie boli :)
Dzisiaj wytrwałam w pokucie za dwa ostatnie dni. Zjadłam to co zaplanowałam, wyszło 900kcal. Kolacja tylko troszkę późna była, bo przed 21, ale to i tak 4 h już minęły a ja nieprędko usnę ;)
To chyba na tyle. Załączam moją traskę do biegania, a dokładniej widoczki z niej :)
Buźka!
http://images3.fotosik.pl/58/vxwotcrf7vpyzlt4.jpg
http://images3.fotosik.pl/58/euwi5dp55yon1gey.jpg
Kurcze, właśnie znalazłam swojego starego posta. Aż mi się wierzyć nie chce, że to było aż cztery lata temu. A było tak ładnie. Jak ja mogłam tego nie docenić? :( I tak zmarnować?
Kurcze, no nic. Brać się tylko do roboty, żeby znowu bylo tak dobrze, a nawet lepiej!!! :roll:Cytat:
Zamieszczone przez jeni16
jeni powodzenia ,pamietam cie zgrubaskow 4 ata temu, tez wtedy se odchudzalam , a raczej konczylam moja walke ...wtedy sie udalo,ale niesety zaprzepascilam efekt....
podziwiam cie zato samozaparcie , ja sie strasznie samaze sobą szamoce, wjeden dzien wierze ze się uda wdrugi objadamsie
i stoje w miejscu....a raczej drepcze , krok do przodu 2 w tył....
przyszlami zamaist gratulowacto maruidze:-)
gratuluje i trzymam kciuki zeby cie zapal nie opuscil:-)
a widoczki sliczne tylko ze jakies jesienne wyszly hihi
HEJ JENI :D
S-u-p-e-r że biegasz :) generalnie należą Ci sie oklaski za wczorajszy dzień- i za bieganie i za ćwiczenia dywanowe i za dietkowy dzień
Ale bardziej niż za to należą Ci się brawa za wytrwałość:) za to że jednak dałaśradę :D
imponująco, nie powiem, nie powiem :D
Ja niestety nie miałam okazji Cie poznać 4 lata temu, ale mam pytanie: czy to oznacza że 4 lata temu dobrnełaś już tak daleko?Od dziecka byłaś gubaskiem? a może że byłaś tylko troszeczkę powyżej wagowej normy i to "przytycie" zawdzieczasz rozpoczęciu wszelkich diet?
hej Jeni.
może opiszesz swoje wrażenia po 1 spotkaniu na kursie salsy? ja keidyś bylam na 1 zajeciach salsy i raczej mi salsa nie podpasowała. tzn nie umiem się tak ruszać... wolę taniec towarzyski..;)
extra, że biegacie już dłużej. jedna dziewczyna na forum - SunAngel - biega i przynosi jej to ogromne rezultaty...
piękną macie trase na bieganie. zazdroszcze. ja mieszkam w środku miasta. mam duży ogród, ale nie moge w nim biegać...
buziaki!
Witaj Jeni
Trzymam za ciebie kciuki i życzę ci wytrwałości w swoim postanowieniu.
Acia79
zapraszam na mój post
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopic.php?t=64484
Witam :) Jaka miła niespodzianka od rana mnie spotkała :)
Ja póki co po śniadanku, była bułeczka ciemna z almette. Muszę ten almette zjeść, bo stoi już chyba miesiąc i czeka, więc i bułeczki kupiłam :) A za pół godzinki biegać idziemy. Słoneczko ładnie świeci tylko wiatr jest nieprzyjemny. Jak ja już bym chciała, żeby było cieplutko i bez takich zimnych niespodzianek jak ostatnio :/
__________________________________________________ ____________________
Neska, niestety obie zaprzepaściłyśmy. Tylko, że ja nie doszłam wtedy do celu, "znudziło mi się" po drodze. A jak już mi się znudziło to fakt, miałam przez pewien okres takie stąpanie to w te to we wte, ale później to już się tylko cofałam. Jeszcze w zeszłym roku miałam "nawrót" i schudłam znowu z 87 do 75, ale później wyjechałam do Anglii i znowu wszystko zmarnowałam. Teraz już stracić nie mogę, ale najpierw muszę coś osiągnąć.
U mnie co jakiś czas przychodzi taki moment, że dostaję POWERA i biorę się porzadnie za siebie. A jeśli tylko zadecyduję, że się odchudzam (bez tego czegoś) to trwa to mniej więcej 3 dni ;(
Widoczki faktycznie jesienne wyszły, ale to dlatego że było około 20:00 i słoneczko pod takim kątem padało :)
A w ogóle to nie marudzisz. A nawet jakbyś chciała pomarudzić to zapraszam :) Ja za Ciebie też kciuki trzymam!
Kathi wczoraj faktycznie dzień mi się udał, ale wcześniejsze dwa nie były najwspanialsze, więc rygor trzeba było wprowadzić ;) Zaraz też idę biegać, bo jutro ponoć ma padać, a program trzeba wykonać ;) Z tą wytrwałością to u mnie jest tak, że gdybym biegać miała sama to by mi szybko przeszło. Być może nawet pierwszej trasy bym nie dobiegła. A tak się pilnujemy z kumpelą nawzajem. No i nie ma, że któraś nie ma czasu, bo mieszkając obok siebie dokładnie wiemy co która kiedy robi i nie ma wymówek ;)
Grubaskiem byłam od dziecka, pomogły mi w tym między innymi jakieś tam tabletki na uczulenie, które były bardzo silne bo i alergia była silna (ale już jej przeszło ;) ). Moja historia odchudzania jest dłuuuga. Pierwszą dietę miałam w wieku 13 lat, wtedy sporo schudłam i wyglądałam świetnie. Przy wzroście 174cm wazyłam 57kg, dwa lata mniej więcej się trzymałam. Nie potrafiłam jednak wykorzystać chwili i schudnąć powiedzmy 5kg jak przytyłam, tyłam dalej. No i później 4 lata temu z 84 do 73 (a w najlepszym momencie było nawet 71) i tak co jakiś czas.
Kasiu, ciesze się, że jednak nie zostawiłaś forum na dłużej i że mnie też odwiedzasz :) Mam nadzieję, że też się weźmiesz w garść. Masz może jakieś swoje zdjęcia z czasów jak byłaś szczuplejsza? To bardzo mobilizuje. Ja sobie takie w szafie powiesiłam i się na nie gapie co jakiś czas ;)
Julcyk- pierwsza lekcja salsy? Hmm, podstawowe kroki. W tył, w przód, w bok. Później z 20 min trenowania tego z partnerem (jak zwykle musiałam trafić na niższego od siebie ;) ale nie marudzę i cieszę się, że nie tańczylam z dziewczyną). Czy mi salsa odpowiada. Raz tańczyłam z chłopakiem, który świetnie potrafił i było ciekawie. Czy ja potrafię nie wiem. Zobaczymy. Ale zawsze chciałam nauczyć się tańczyć cokolwiek i nigdy nie poszłam na żaden kurs, bo partnera nie mam a u nas ciężko o nadmiar facetów na kursach. Dopiero tu zaryzykowałam :)
DO tego dłuższego biegania to jeszcze długa droga przed nami, bo co to jest 3 minuty. No ale zawsze lepsze 3 niż zero :) I tym się pocieszam ;)
Ja w Poznaniu też nie mam żadnej ładnej trasy, mogłabym sobie co najwyżej po chodnikach obok drogi pobiegać. U nas też jest inaczej. Mało osób biega, a jak ktoś już biegnie to wszyscy się gapią i robią OOOOOOO. Tutaj biega mnóstwo osób- młodsi, starsi. Wszyscy. Ale jakbyś chciała zacząć biegać to zawsze można podjechać gdzieś autobusem, poszukać jakiegoś parku, albo lasku i tam pobiegać. Mniej ludzi i przyjemniej :)
Acia- dzięki za odwiedziny :) Ja Tobie też życze powodzenia :)
Miłego dzionka wszystkim życzę :)