-
jeni mozezebys mogla sie cieszyc i motywowac tym ze schudlaskup sobie centymetr w pasmanterii , to akurat grosze kosztuje
:-)
albo sznureczkiem sie obmierz a pozniej linijeczka zmiezysz ile cie ubylo
o ! :-) trzeba sobie jakos radzic:-)
poza tym jak ty teraz jestes w berlinie to moze na ebayu okazje trafisz i wage tanio udaci sie kupic:-)
powodzenia:-)
-
centymetry centymetry cenymetry :) mierz sie dziewczyno :)
może to doda Ci kopa :)
14 dni? brawo :D jakaś imprezka z tej okazji, oczywiscie wiesz...dietkowa :wink:
-
Neska kupić nie problem. Tylko się boję. Bo póki nie mam wagi to się nie ważę codziennie. A tak bym nie wytrzymała. Zwłaszcza, że by stała u mnie w pokoju. A później złapałabym jakiś mały przestój i mogłoby być cienko z moją dietą. Znam siebie i niestety wtedy zazwyczaj mam dietowy kryzys. A centrymetr (Kathi- też nie mam ;) )- cm nie spadają tak szybko jak waga, przynajmniej u mnie wygląda to bardzo nieproporcjonalnie i też boję się demotywacji. Więc chyba wolę nie ryzykować. Póki mam okazję. Bo wróce do domu to i wagę i centymetr będe miała. A tu chyba jednak wolę skorzystać z wolności. Mam przed tym stracha ;) Tylko czasami mnie taka chętka dopada... Ale małe efekty widzę- po nowokupionych na początku kwietnia spodniach ;)
A dzisiaj śniadanko na lekko. Dwie pomarańczki i kubel mleczka z łyżeczką miodu. Na obiadek będzie prawdopodobnie panga z warzywkami(bo prawdopodobnie to dzisiaj na stołówce serwują ;) ), a później zobaczymy. Tylko o 22 mnie czeka przekąska (stąd ograniczenie kalorii w ciągu dnia, żeby się w 1000 zmieścić). Kolega japończyk gotuje tradycyjne japońskie danie, a ja chcę zawsze wszystko egzotyczne spróbować, żeby później móc się na ten temat wypowiedzieć :) (nie lubię jak ktoś kto nigdy czegoś nie jadł twierdzi, że jest coś okropne). No więc spróbuję, ale troszkę tylko. Tyle że nie wiem co to właściwie będzie ;)
Ja już z rana poćwiczyłam. 20 minutek. A niedługo na zajęcia lecę.
Miłego, dietetycznego dzionka wszystkim życzę :)
-
Ehh, ukatrupię koleżankę z pokoju obok ;) Tzn ukatrupić nie mogę, bo jest moim sumieniem przy bieganiu, ale jej się ciasteczek piec zachciało. Kurcze. Następna pokusa. Ale dam rade! DAM RADĘ!!!
Właśnie się zastanawiam....czy ujawnić moją "motywację"wiszącą w szafie ;) Ehh, jeszcze się zastanowię ;) No nic, idę jej pomagać (piec, nie jeść ;) )
-
i jak walka z ciastem?
wczoraj upiekłam murzynka z daktylami i śliwkami dla gości i na szczęście dzisiaj już prawie cały zniknął... uff;)
-
Kroiłam czekoladkę do tego ciasta. Tak się do mnie ładnie uśmiechała... ale nie wzięłam do ust ani grama. Później wychodząc z zajęć zaczepiła nas babka z kafeji czy nie chcemy rogalików bo im zostały i nie mają co z nimi zrobić, za darmo oczywiście. No i wzięlam. Dwa. Tez się do mnie ładnie uśmiechały. Już liczyłam czy jako tako się z kaloriami wyrobię. Ale nie wzięłam. I póki zdążyłam się przemóc szybko jak tylko wróciłam do domku oddałam je koleżance i Japończykowi, który dzisiaj robił kolacyjkę :) Ucieszyli się a i mi życie ułatwili ;) Jedzonko było pyszne. To było coś co kształtem przypominało omlet, miało w sobie jakieś ciasto (ale nie z mąki tylko z czegoś japońskiego - generalnie większość składników była japońska :) ), w środku była kapusta. Całość posmarowana majonezem (i to chyba miało najwięcej kcal) i jakimś sosem. to posypywaliśmy łuskami rybimi (tak tak, dokładnie tak jak mówię :) ). Pojęcia nie mam ile to miało kalorii, ale tak na oko biorąc to w ciągu dnia 1200 nie powinnam przekroczyć. Bo cała reszta w ciągu dnia to około 750kcal. (ps. czy ktoś wie ile kcal ma sam kisiel- bez cukru?)
No jutro będzie gorzej jeśli chodzi o dietkę ;) Mamy na uczelni dzień międzynarodowy i każde państwo przygotowuje jakieś typowe dla siebie potrawy. Będe chciała spróbować co się da, ale spróbuję tylko po troszeczku. Żeby wiedzieć co się gdzie je :)
Poza tym planuję dietkę normalnie. No i bieganko jutro :)
No. To życzę słodkich snów. Ja już też lecę, bo rano trzeba wstać :)
Buźka!
-
Ewuś poradziłas sobie dziś super :D jestem pod wrażeniem.. :D
rogaliki i czekoladki mówisz.... a ja to czytam na głodny brzuszek :roll: (po basenie jestem a wtedy mogłabym zjeśc konia z kopytami.. zapijam herbatką, ale nie daje sie oszukac.. ech... :wink: )
Na temat kisielu nie powiem Ci bo nie wiem.. ale chyba nie za dużo, tak myślę!
Trzymaj się jutro dzielnie na tym próbowaniu, a potem podziel się z nami co jest pyszne i skąd :twisted: no i popatrz tez pod kątem dietkowym hehe :wink: a dziś też mówię dobranoc, bo też powinnam zaraz się połozyć, bo rano do pracy.. buziaczki
-
BRAWO EWA :!: Tak 3-mac :D ... JA niestety troche zgrzeszylam, ale juz dzis bede dzielnie, pokutnie, dietkowac :D I co ... dam rade :D LEce odwiedzac dalej, bo juz mi sie kawka sniadaniowa konczy a ja mam jeszcze kilka watkow do ogladniecia ... Pozdrawiam serdecznie i 3-maj sie dzielnie ... Acha ... czytalam cos o dolku - NIE DOLUJ SIE ... KAZDA PRZEZYWA KRYZYSIKI NIE DAJMY SIE ZWARIOWAC i bedzie DOBRZE :)
-
jesteś strasznie dzielna. dobrze, że się opierasz słodkościom, przynajmniej możesz popróbować nieznane potrawy.
-
witam jeszcze raz :) już na stałe sie zagoszczę, Jeni mnie pogoniła :P
Od dzis zaczynam kolejny raz dietkę :) Waże w tej chwili 78 kg, pamiętam czasy jak zeszło mi się do 69 kg. Byłam laska faktycznie ;)
z ruchu chodze na sambę, a od wczoraj na rolki :D własnie jem śniadanko i za chwilkę rolki.
Pozdrowienia dla Was :)