-
hej!
watku calego nie przeczytalam, bo boje sie, ze mnie z roboty wyleja za opieprzanie sie :) postaram sie doczytac w przyszlym tygodniu (dostep do netu mam tylko w pracy) :)
ja rowniez bede trzymac kciuki przez caly weekend - akurat mam szkolenie, to kciuki mi nie beda ptrzebne ;)
a jesli chodzi o gotowanie na parze. maszyny takiej jakies nie mam. gotuje w zepterze i miedzy innymi mam takie sitko do gotowania na parze. szybko, smacznie i oszczednie, bo pod warzywkami jakas zupka czy cus takiego sie warzy przy okazji :)
aha - i mozna gotowac rozne warzywa razem :)
pozdrawiam cieplutko z malopolski :lol:
-
Wpadlam zobaczyc co u ciebie :D oraz Zyczyc milego weekendu :D
http://www.aboutflowers.com/floralli...lowers/196.jpg
-
trzymam kciukasy;) już niedaleko...;):)
i skrobnij jakie masz plany...
ja dzisiaj jestem przemęczona;P ale tak miło. spędziłam prawie cały dzień poza domem, nałaziłam się za wszystkie czasy, weszłam na krakowską Wieżę Ratuszową [ile schodów? :shock: ] i pływałam 45 minut;) a teraz się relaksuje.
-
Och, dziewczyny. Wstydźcie się dziś, że mnie znacie. Serio zupełnie. Sama zła jestem na siebie jak osa, ale postanowiłam zapomnieć, nawet cieszyć i trudno, zmierzyć z własną głupotą i niezapłaconymi rachunkami, podatkami i ZUS-em. Już tłumaczę. Pojechałam do ukochanego sklepu dla puszystych (niestety dość luksusowego i koszmarnie drogiego) odebrać zamówioną od 2 miesięcy bluzkę (ha!! kupiłam rozmiar mniejszą) i zamiast skończyć na tym, kupiłam ciuchów ... 5 (słownie: pięć), za średnią krajową, jak myślę. Sprawdzać nie będę, bo aż się trzęsę nad własną bezmyślnością. Ale i tak zostawiłam na ladzie ze 3 inne cuda, wybrałam tylko te, których naprawdę, naprawdę zostawić tam nie mogłam. Tak więc jestem właścicielką nowej luźnej "a la tureckiej" bluzki i korali do niej, nowych dżinsów (z bluzką - rewelka, bo niebieskości cudnie ze sobą wyglądają), 1 bluzki ciemnobrązowej z dekoltem z lekkimi koralikami, bardzo elegancka, a prosta, dodatkowo spodni pistacjowych, absolutnie rewelacyjnych, i bluzki granatowej, u góry ze wzorkiem z elementem pistacjowym także.
Ale wiecie co, z drugiej strony - mogłam się wynagrodzić za prawie, prawie skończony cykl DC. Chociaż przydałoby mi się ostre słowo, czekam :oops:
Aha, kupiłam też pasek skórzany (w sumie męski, bo gdzie tam w damskościach szukać na obecny diameter) i wychodząc.... za prawie 100 plnków herbat: pu-ehr z mango i truskawką, pu-ehr orzeźwiająca, z trawą cytrynową i innymi cudami, pachnie obłędnie, zielona sencha z jaśminem, gunpowder z miętą i yerba mate w wersji zmieszanej, pyszna, z płatkami róży, pieprzem i innymi niesamowitościami. Ostatnio postanowiłam nauczyć się pić mate - i przeczytałam co mogłam na jej temat, jej parzenia i odmian. Pierwsza filiżanka - pyszna. Może dlatego, że to mieszanka, więc smak łagodniejszy.
W sumie chyba tylko 2 z tych herbat mogę pić na DC, pozostałe 3 poza DC.
Za to: ominęłam wszystkie ciasta, ciastka, pizze - a ciężko było. Znak "Pizza Hut" zdawał się za mną chodzić, przysięgam. Co się obróciłam w tym centrum handlowym, to zawsze gdzieś koło mnie czuwał i nęcił strzałką.
To tyle... przez kolejny miesiąc mogę się pukać w głowę, zastanawiać którędy wylałam rozum i modlić się, żeby poszczególne urzędy nie odcięły mi wszystkiego, bom spóźniona wielce we wszystkich płatnościach.
Plus: byłam w tym sklepie w marcu. Przeraził mnie w lustrze potwór, który nie wcisnął się w o dwa numery większe spodnie, niż zwykle. Dziś spoglądał na mnie zupełnie kto inny. Nowa fryzura (bardzo udany eksperyment, z którego wynika, że czasami trzeba przełamać własne stereotypy), zdrowa, śliczna cera (nie ma to jak DC!) i ogólnie ładna buzia. Ale wiecie jak to jest - te zmiany widzę, cieszę się i doceniam, natomiast prawda jest taka, że jestem nadal koszmarnie gruba i odwrócenie się, by zobaczyć, jak z tyłu wyglądam nie jest miłym doświadczeniem. Zmiany jednak widzę.
Wybrałam więc dwa ciuchy o troszkę za obcisłe, pod koniec czerwca będą w sam raz.
A tam, kicham. W tym roku zamierzam ce-le-bro-wać te swoje 35te, i będę. Ładnie ostrzyżona, ubrana i z rumianą cerą. Z TŻem u boku, w towarzystwie prawie całej rodziny i nawet z psem. To już przyszły week-end! :D
Chilawia - myślę, że dobrze to obmyśliłaś. Będziemy Cię wspierać :)
Solvinku, ogromnie cieszę się, że mnie odwiedzasz, boś takim dobrym duszkiem jest :wink:. I cieszę się, i zazdroszczę Twojej dwucyfrowości. Z ustrojstwa do gotowania na parze chwilowo rezygnuję, bo wyszło mi, że wskutek planów na plan po DC nie będę miała kiedy go użyć, ale kupię później. A propos, ja się w wodzie niemalże wychowywałam i katastrofę morską także przeżyłam, natomiast w wodzie jestem długotrwała i wytrzymała, ale pływać ani technicznie, ani szybko nie umiem. Strasznie mnie nęcisz tym basenem :wink:
Julcyku, przepis na fajitę wkleję później, obiecuję. Świetnie spędzony dzień!! Hm, jakby to powiedzieć, powinnam się na Ciebie zapatrzeć i ruszyć to i owo... :twisted:
Biglady, jak dieta? Za trzymanie kciuków bardzo dziękuję...
Malagorzata - dziękuję za odwiedziny :), nie masz co nadrabiać zaległości, bo ja tak naprawdę nic mądrego nie piszę, tylko staram się bardzo Was nie zawieść. Widzę, żeś kolejną kobietą sukcesu!! Śliczny suwaczek :D
Witaj Katsonku, zaraz zajrzę, co u Ciebie słychać.
A o planach na tydzień bez DC, to później lub jutro, już mi łapka odpada od pisania. :shock:
-
gratulujęzakupów. Mi dziś przysłali bluzkę z bonprixa, którą zamawiałam jakieś 100 lat temu. Niestety, neikoniecznie jestem zachwycona efektem, bo jakaś taka duża jestem, ale co się dziwić.
A w ogóle to weekend przed nami, musimy się twardo trzymać.
Macie pomysł ile ma zupa pomidorowa kalorii? Bo ja zgłupiałam, rosólł ma 146 a pomidorowa 90, przecież ja ją na rosole gotuję. O co chodzi? Jak ma naprwdę 90 to ja dziś na 700 kaloriach jadę.
-
no ładnie! :twisted:
a na mnie nie ma co się wzorować. przynajmniej nie jedzeniowo, bo czesto mam z tym problemy...
a ruch włączaj jak tylko skończysz DC.;)
-
Bev', odpowiedziałam u Ciebie :)
Julcyku, dobszzz, dobsszzz, will do! 8)
-
Wiecie co, pyszna ta mate. Może to dlatego, że nie kupiłam czystej, ale mieszankę, ale piję kolejny kubek i wprost się rozkoszuję. Chciałabym się przyzwyczaić, bo smakuje mi, a inne herbaty i kawę muszę zasładzać słodzikiem, którego ze względu na zawartą chemię chciałabym całkowicie wyeliminować.
Acha, no i mate działa. Czuję się dobudzona, pełna energii, dobrze.
W ogóle dziś dobry dzień miałam. A week-end cały pucować będę zapuszczone mieszkanie, bo już za kilka dni TŻ przylatuje, jej, jej! :D
-
Witaj Fjordingu:)
Wiesz ja akurat z tymi ciuchami doskonale Cię rozumiem :D Ode mnie opiepszu nie usłyszysz, natomiast mogłabym wymienić milion powodów dla których taki zakupowy szał jest w pełni usprawiedliwiony :D To co, mam wymieniać, heheh? :D
Herbatki pu-erh, zielone i inne kolorowe, smakowe odkrywam na nowo od czasu rozpoczęcia diety. Ostatnio rozsmakowałam się w pu-erh melonowo-jabłkowej (chociaż pu-erh szczerze nie cierpiałam) Liptona. Postaniwiłam pić więcej płynów, bo mam z tym problem. Herbatki są w sam raz:)
Waga była dziś dla mnie łaskawa i pokazała 98,2 :D Uwielbiam pobasenowe ważenie, zawsze jest mnie chociaż ocipinkę mniej niż przy poprzednim ważeniu :D (niee, wcale nie kuszę basenem:)
Pozdrawiam weekendowo:)
-
kurde flak!
już się pochwaliłam pięknym dniem a tu klops. nie wiem czemu ale zjadłam na wieczór całe mnóstwo dodatkowych całkiem niepotrzebnych kalorii, więc nie ma co mnie chwalić tylko potępiac... :evil: