-
Postka, niestety nie wystarczy odstawić tylko słodycze, zdradliwych jest wiele innych produktów, spokojnie możesz mieć limit 1800kcal i zrzucać zbędny tłuszczyk, pod warunkiem, że będziesz dobrze komponowała swój jadłospis, nie jestem niestety ekspertem w tych kompozycjach, ale duże ilości warzyw, troszkę owocy, ryby, to coś co nam sprzyja w dietkowaniu. Jedząc wszystko oprócz słodyczy i nawet ustalając limit na 1500, może się okazać, że będziesz szczuplała bardzo wolno, a to troszkę zniechęca. Na początek staraj się stopniowo eliminować niektóre produkty, a potem już będziesz cholernie sprytna, jak zjeść 1500kcal i nie czuć głodu nie do przewalczenia. :wink:
-
Jeśli będziesz jadła mniej niż twoje dzienne zapotrzebowanie na kalorie - owszem będziesz chudła. Zapotrzebowanie na kalorie to jest to ile organizm potrzebuje, żeby oddychać, myśleć, wchodzić na trzecie piętro, dźwigać siakti, zmywać naczynia, trawić, wydalać itd.
Tyle musisz mu dostarczać, żeby funkcjonował. Jeśli dostarczysz mu mniej kalorii organizm nastawi się na oszczędne gospodarowanie kaloriami, ale wreszcie sięgnie po zapasy tłuszczu zgromadzone np. na udach, brzuchu, czy pośladkach. Musisz pamiętać o ruchu, bo jeśli go nie będzie organizmy zuboży mięśnie. Pisałam to juz na innym wątku, ale wkleję u Ciebie - to może łatwiej przyjdzie Ci zrozumieć działanie organizmu :)
Generalnie tłuszcz jest spalany z całego ciała w trakcie odchudzania (redukcji), ale w niektórych miejscach gromadzi sie on szybciej niż w innych i cieżej sie go pozbyć. Niestety miejscowa redukcja tłuszczu jest mało możliwa bez ingerencji chirurgicznej.
Dlatego należy systematycznie zmniejszać zawartość tłuszczu w organizmie, aż osiągnie sie rezultaty nawet w tych opornych miejscach.
Niestety "odchudzanie" stosowane na wiosnę przez większość ludzi NIGDY nie doprowadzi do wymarzonych efektów z bardzo prostego
powodu - to nie odchudzanie, a głodzenie się, przeprowadzone bez ładu i składu poprzez redukcję kalorii i wprowadzenie jakichś
udziwnionych zwyczajów żywieniowych, które nie maja żadnego sensu ani podparcia w fizjologii człowieka.
Należy powiedzieć wprost, że utrata masy mięśniowej (wynikająca z nieprzemyślanych metod) w trakcie redukcji tłuszczu jest
ogromnym błędem i prowadzi zwykle do zwolnienia przemiany materii, wycieńczenia organizmu i w rezultacie do powstania "kościstego
grubodupca" - czyli osoba teoretycznie szczupła, ale w rzeczywistości ta szczupłość to utrata mieśni i tymczasowe zredukowanie
tkanki tłuszczowej o parę %. Niestety przy zwolnionym metabolizmie każde podniesienie poziomu spożywanych kalorii skończy się
przyrostem tkanki tłuszczowej (brak mieśni, które potrzebują sporo energii do istnienia i działania).
Aby tego uniknąć należy stosować rozsądne metody żywieniowe poparte wysiłkiem, a najlepiej gdy częścią tego wysiłku są ćwiczenia stricte siłowe, które pozwolą zachować masę mięsniową, poprawia gospodarkę hormonalną, zastymuluje zwiększenie gestosci kosci (lub przynajmniej utrzymanie obecnego stanu).
Jeśli szukasz w moich słowach poparcia do jedzenia wszystkiego to tu go nie znajdziesz.
Musisz wyeliminować z diety:
- tłuszcz ( masło, smalec, słoninę, olej, tłuste mięso )
- słodycze ( najlepiej wszystkie z czasem możesz sobie pozwolić na małe co nieco ;)
- cukier
- słodzone i gazowane napoje ( to są puste kalorie )
- białe pieczywo ( zastąp je pełnoziarnistym )
- żółty ser ( jeśli bardzo lubisz wybierz ten z mniejszą zawartością tłuszczu )
- Fast foody 9 trzymaj się od nich z daleka )
- sosy
- zabielane zupy
Jeśli rozsądnie skomponujesz sobie posiłki będziesz chudła, a zarazem nie będziesz głodna, bo 1800 kalorii to naprawdę sporo.
Znowu się rozpisałam :oops: :oops: :oops:
Podziel się z nami swoimi przepisami - Dietkowa Książka Kucharska
http://www.bbc.co.uk/health/images/300/fruit_medley.jpg
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...d72/weight.png
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...3fe/weight.png
-
I jak sobie radzisz dziś? :wink:
-
A ja witam serdecznie na forum, pozdrawiam i radzę zastosować w życiu wszystko to, co napisała nasza Rewelacja!
Nic dodać, nic ująć!!!
Pozdrawiam serdecznie :D
-
witam bardzo serdecznie :D
napisz jak sobie radzisz, i jak Cie wspierają w domu? Bo to tez jest bardzo wazne , ja mam najgorzej, kiedy ugotuję cos narzeczonemu np sosik i mi zalatuje zapach, strasznie mnie kusi, i resztkami sił się powstrzymuje zeby nie zjesc , szybko kladę mu na talerz i jak je to juz jest ok , dlaczego to co zabronione tak działa?????
trochę juz nauczyłam się nie reagować na te zypachy, a przez dietki wyostrzył mi się węch :) :)
Wiesz , moja znajoma odchudzała się tak , ze unikała pieczywa, jadała 5 posiłkow dziennie, ale nie łaczyła ziemniakow z mięsem tylko miesko gotowane czasem zwykły schabowy z surowkami, duzo spacerow ok 3 godziny dziennie z wozkiem, i nie jadała juz po 18, i schudła 16-17 kg w ciądu 3, 5- 4 miesięcy.
Startowała z wagi 103 kg.
te piec posiłkow to było np:
1) kawa i 2 jajka ( na miekko, na twardo, jajecznica)
2) herbata, przekąska, np rzodkiewki ze łyzką smietany i kromka chlebka
3) pora obiadowa: udko ugotowane i surowka np z marchewki
4) czasem parowka na ciepło z wody/ kawałek kiełbasy
5) jakies warzywka czasem na ciepło, czasem surowka
generalnie chodziło o to by cały jadłospis podzielic na 5 posiłkow i jesc to co sie lubi, i strasznie duzo wody mineralnej czy zrodlanej piła ok 3 litrow dziennie.
pozwalała sobie na jakies ciastko, na loda , jogurtow nie jadała bo nie lubi .
Rozmawiała tez z panią doktor, ona jej zabroniła biegania, aerobiku, i takich skocznych sportow, bo mogłaby dostac zawału.
Poleciła natoniast jazdę na rowerze umiarkowaną i spacery.
zyczę powodzenia i nie zrazania sie , bo taka walka tez wymaga cierpliwosci i odwagi przeciwwstawienia się rodzinie i znajomym.
trzymam kciuki zeby nam sie wszystkim udało zrzucic balast i zmienic nawyki.
-
Rezygnujesz z dietkowania?
-