już mogę walczyć ;) i wygram!!!
Chętnie dołączyłabym się do kogoś i rozpoczęła własną walkę z kilogramami, ale jeszcze przez jakieś 6 tygodni nie mogę (jestem w ciąży :) )... Tylko tyję i tyję, wszystko mi puchnie, boli :( . Najgorsze, że mój mąż zaczął się odchudzać i nie chce na mnie poczekać, a ja przez to mam tylko wyrzuty sumienia, że jem :cry: , a na brak apetytu nie mogę narzekać :oops: ... Dobrą stroną jest to , że z dnia na dzień moja motywacja i zapał rośnie :D , już teraz próbuję ograniczyć liczbę kalorii, ale boję się o dzidzię. Muszę wytrwać, półtora miesiąca to w sumie nie tak dużo... byle nie przybyło mi za wiele, bo już dźwigam o wiele za dużo...
Serdecznie pozdrawiam!!!