-
Cauchy i tagotta gorące buziaczki dla Was!!! :D
Jak tam dietka? Ja w niedzielę na grila jestem idę. Już tu planuję pyszności jakie sobie przyrządzić :D Dietetyczne oczywiście. Jakieś szaszłyczki z kurczaczka i mnóstwem warzyw np.
Znacie jakieś fajne potrawy na grila?
-
bardzo dietetyczny i zdrowy i pyszy jest pstrąg z grila
i cukinia na deser
udanego grilka
buziaki
-
Eh, jakie to życie jest niesprawiedliwe...
Wybrałam się dzisiaj na długi spacer za miasto. Taka wędrówka po dzikich chaszczach, zaroślach i krzkach z mnóstwem robali, komarów i innego świństwa. Jedyną pożytkiem było to, że nazbierałam w tym lesie ponad kilogram jeżyn :lol:
A teraz pytanie: kto to zje? Bo ja napewno nie. Dopiero po powrocie do domu odkryłam, że te owoce mają 71 kcal w 100g!!! :shock: Rany!!! Więcej niż winogrona!!! :shock:
Nie wiedziałam wcześniej...
To ja sobie zjem w takim razie brzoskwinkę albo morelę. Chce ktoś jeżyny? Gwarantuję, że nie pryskane. W takie chaszcze jak ja, nikt normalny się nie zapuszcza!!!
A do tego w czasie zbierania ukąsiła mnie osa!!! :twisted:
Następnym razem pójdę po owoce do sklepu!!! :wink:
Buxiaczki :D
-
Takie poswiecenie "na marne" :shock: :shock: :shock: :wink: :wink:
Cobra - zjedz troch chociaz na sniadanie z jogurtem....mmm...jaka to musi byc pychaaa :shock: :shock: :shock:
Ja dzisiaj mialam dzien podkrecania metabolizmu i przysiegam, ze nastepny taki niepredko bedzie :? Ledwo ledwo co wcisnelam w siebie jakies 1300 kcal i czuje sie fatalnie :? przejedzona jak swinia :lol: :lol: :lol: Zeby to jeszcze jakas wpadka byla, a to wszystko pod kontrola :? :lol: :lol: No mam chociaz nadzieje, ze mojemu organizmowi to narazie wystarczy, bo katorga to dla mnie :wink: :wink: W dodatku sciegno w nodze sobie nadwyrezylam i nie moge tego przejedzenia jakos skakaniem "wypalic" ...ufff....ze tez czlowiek jeszcze nie tak dawno Z WLASNEJ NIEPRZYMUSZONEJ WOLI sie tak najadal :wink: :wink: :lol: :lol: :lol:
i co? gotowa juz na jutrzejszego grila??? O! zanies owoce nazbierane dzisiaj na grila jako deser! :lol:
-
Oczywiście!!! Owoce już obiecane rodzinie!!! Wszyscy się cieszą bo wiadomo, że takie dzikie z puszczy są najlepsze. A nie jakieś tam genetyczne wariacje :lol:
A ja sobie przyszykowałam już szaszłyczki na jutro!!!
Z piersi indyka (tylko troszeczke) duuuuuużej iliści kolorowej papryki, jeszcze większej ilości poieczarek i cebulki. I jak podliczyłam wszystkie składniki, to wyszło mi, że taki jeden szaszłyczek ma 28 kcal!!! :lol: Super co? No już się doczekać nie mogę!!!
A wyglądają te szaszłyki tak apetycznie, że jak rodzinka zobaczy, to wszyscy będą pewnie chcieli przejść na dietę! :lol: A kicha!!! Niech se jedzą tą swoją tłustą kiełbachę!!! :wink: Co, nie mam racji?
-
No racje masz i to jaka!!!! :lol: :lol: :lol: Wlasnie! Bo taki szaszlyk jest rownie pyszny,a 20 razy zdrowszy i chudszy :D (na grilu i tak wszystko sie zadymi i smakuje tak samo :wink: :wink: :wink: :lol: :lol: :lol: :lol: ).
Dobrej zabawy :D
-
Witaj Cobra :D
Gdzie ja kupuje ciuchy...hmmm spodnie mam takiego pana ktory mi sprowadza :wink: a bluzki to duze rozmiary i modne sa w Reporterze albo w diversie :wink: bo ja preferuje ogolnie styl młodziezowy taki na luzie chooc osttanio w spodniczkach łaze:P
a obcasy ...brrr rzadko ale mi sie wydaje ze jak cos schudne to doppiero wtedy je sobie bed ekupowac wtedy bede miała wiecej pewnosci zeby kreciic tylkiem :lol: :lol:
jezyny blee...wole winogrona z mojego ogrodka:D
-
Hej hej :)
No, szaszłyczki wyglądają kusząco, zdaj relację jak się udały i czy rodzinka bardzo Cię z nich objadła ;)
Mnie denerwuje okropnie, że winogrona mają tak dużo kalorii! Bo je uwielbiam.. :roll:
Ale z tymi jeżynami - jak widać rozwiązanie jakieś się znalazło, rodzinka się na pewno ucieszy z kilograma świeżutkich, dzikich owoców, a Ty połaziłaś, więc spaliłaś też sporo kalorii, ha! :)
Miłego dnia!
C.
-
Eh, grilla przetrzymałam dzielnie. Przygotowane szaszłyczki zaspokoiły apetyt no i były pyszne. Na kiełbasy nawet nie spojżałam. Ale za to wieczorem nie wiem co się ze mną stało. To znaczy wiem, doskonale ale wolę tego po imieniu nie nazywać...
Po prostu rzuciłam się na jedzenia jak głupia. Pierwszy raz od ponad 2 tygodni zostałam w domu sama na 6 minut. To, co w tym czasie pochłonęłam miało wartość kaloryczną równą posiłkom z całego tygodnia. Jeszcze w tej chwili mi niedobrze. Cały dzień spędziłam poza domem, żeby czasem nie póść do kuchni i nie zaparzyć sobie senesu. Tak jak zwykle. Ale narazie się trzymam. Obiecałam sobie, że z tym skończe i tak ma być. Wytrzymałam ponad 2 tygodnie bez tych głupich nałogów. I obiecałam sobie , że teraz też wytrzymam. W końcu jeden dzień wpadki, nie może zepsuć całego dotychczasowego wysiłku. Eh, a taka byłam szczęśliwa, że odbrze mi szło. Zaczynałam wierzyć, że poradziłam już sobie z B.
Dobra. Trochę tu pomarudziłam a przecierz miało być nam razem miło i przyjemnie. Ale musiałam się trochę wykrzyczeć. A nie miałam komu. Teraz wiecie już też co mi jest...
Ale pokonam to, tak jak pokonam moją nadwagę.
Buziaczki. Wrócę wieczorkiem, może będzie mi już lepiej i będę skłonna do bardziej optymistycznych rozmów.
Pozdrawiam.
-
No to świetnie ze tak dzielnie przetrwałaś grilla
To już teraz nic cie nie złamie
idzie ci swietnie
buzikai przesyłam