Oj, jak dobrze, że jesteś :!: :D
Zbyt dużo tu takich znikających zdecydowanie :!: :!: :!:
Gratuluję tego kiloska :!: :!: :!: :D
A to dopiero początek.... :wink:
Trzymaj się dzielnie :!: :D
Wersja do druku
Oj, jak dobrze, że jesteś :!: :D
Zbyt dużo tu takich znikających zdecydowanie :!: :!: :!:
Gratuluję tego kiloska :!: :!: :!: :D
A to dopiero początek.... :wink:
Trzymaj się dzielnie :!: :D
cobrra: fajnie ze wróciłaś i świetnie że pękła magiczna dla Ciebie liczba. Wykorzystaj tego kopa aby na jego fali dotrzeć do nastepnej magicznej wagi :)
Pozdrawiam
Gratuluję pierwszego kiloska, który poszedł sobie do kiloskowego nieba. :D
Kolejny dzień z Wami. Na razie nie tyję a to dobry znak. Hej, dalej do przodu!
trzymamy kciuki :!: pojawiaj sie jak najczęściej :!:
ciągle na diecie... efekty mierne ale zawsze lepsze mierne niż żadne, nie? Eh muszę się wreszcie wziąć za siebie na poważnie!!! Bo jak nie to będę się odchudzać do końca życia!!!
Nowy dzień, nowe zmagania. Do dzieła!!!
nie od razu Wrocław zbudowano, uzbrój sie wiec w cierpliwosc a efekty przyjda szybciej niż myślisz. Jak u ciebie jest z ruchem??
Pozdrawiam
he, he z ruchem? No cóż, mam małe dziecko w domu, które zapewnia mi nieco ruchu w czasie zabaw i spacerów ale przy tym uniemożliwia mi wyrwanie sie gdzieś na rower czy basen... Niesterty nie zawsze mam go z kim zostawić. Tak więc wybór mam niewielki. Staram się trochę ćwiczyć w domu ale z tym też bywa różnie...
No i jak dzień minął :?:
I jak dziś sobie poczynasz :?:
Przy dzieciach faktycznie trudno znaleźć chwilkę dla siebie, ale nie można tak do końca dzieciakami się usprawiedliwiać :wink: Nawet parę razy dziennie po kilka minut wykroić a juz efekty będą. Zamiast np siąśc przed telewizorkiem na 10 min. to położyc sie prze nim i brzuszki porobić :wink: Jest wiele możliwości, trochę chęci wystarczy. Mówię to z doswiadczenia, bo dwójkę brzdąców mam. Synek miał 3lata, kiedy córcię urodziłam i faktycznie doby nie starczało na początku :D Ale jak kondycja będzie lepsza, to i więcej siły do dzieci :!:
A wyrwiesz się jak podrośnie troszeczkę - szybciej niż myślisz :wink:
Buziaki wielkie :!:
kiedys jeszcze robiłam kilometry z wózkiem aż sądziedzi pytali dokąd mi się śpieszy, że tak biegnę :lol: Ale mój brzdąc ma juz 2 i pól roku i nie jeździ już wózkiem. A na tych swoich maleńkich nóżkach no by mnie nigdy nie dogonił. Tak więc marszobiegi odpadają a zostaja powolne spacery. W domu owszem. Czasem poćwiczę trochę, czasem jakieś brzuszki, czasem aerobik. Na to zawsze znajdzie się trochę czasu, gorzej z chęciami... :oops: