-
Krótka piłka:/
Za długo się czaiłam.
Mam nadzieję, że motywacja z zewnątrz mi pomoże bardziej niż ciche rozmowy z mamą i głębokie wewnętrzne postanowienie poprawy;)
Mam 170 cm wzrostu, ważę ile widać i proszę kopać ile wlezie, bo sama sobie nie poradzę.
Planu jakoś bliżej sprecyzowanego nie mam hm. Ale dosyć gadania, że od jutra koniec, jeszcze to zjem i koniec, to już ostatnia czekolada, już więcej coli niet, no. Rozumiecie mnie?:P
Jestem po prostu wielka, nic na mnie nie pasuje, a chce być szczupła i już.
No.. to zrobiłam pierwszy krok. Ulżyło mi :wink:
-
heh Forain tak się składa, że nie widać ile ważysz. Ale rozumiem Cie doskonale. Ile to razy powtarzałam: no to dziś na kolacje najem się ożądnie bo od jutra dieta!!!
Wszystkie te "ostatnie razy" i "od jutra zaczynam" znam na pamięć.
Też trafiłam tu po raz pierwszy. I co jak co ale motywacje tu znajdziesz na pewno. No i przyjaciół. Dziewczyny są tu po prostu cudowne: takie które wesprą ciepłym słowem i takie, które opieprzą jak trzeba. Napisz coś więcej o sobie. Ile masz lat? Wzrostu? I zreperuj strażnika!
Pozdrawiam!!!
-
O widzę, że już strazniuk działa...
-
Heh.. już się zestresowałam:P
Lat mam 21 i miewam chwile wylewności, więc napewno coś o sobie jeszcze napiszę. Wzrost pisałam - 170:) I dzięki Cobrra za odpowiedź:)
-
Powodzenia, choć po suwaczku widać, że juz calkiem dobrze sbie radzisz! i gratuluje postanowienia.... :!: :!:
Ja też dziś po raz kolejny próbuję zaprzestać mowić "od jutra" jest juz po 23 a ja ladnie przy herbatce i jestem z siebie zadowolona po raz pierwszy od kilku tygodni..no i wlosy jakos przestały wypadac 8) to dla tych którzy wiedzą o co chodzi...a Forain Ciebie zapraszam na moj wątek - też bedziesz wiedziala o co chodzi!!
buziaki Forein i do dzieła :wink:
-
No nie. Jestem uzależniona od zupek z paczki (tych z makaronem:/)
Nie mam hmm... chyba motywacji?:|.. żeby jakoś rozsąsdnie rozplanować sobie dietę. Oby wyżalanie się tutaj jakkolkwiek mi pomogło ehh...
Tak sobie przeglądam mój dziennik z czerwca. Utrzymywałam dietę ok 1000kcal, codziennie ćwiczyłam. A teraz? To chyba przez to, że się lato powoli kończy i niedługo będzie się można w bluzę schować:D
ehh... jednek jestem do dupy...:(
-
Długi łikend poza domem. Nażrę się kiełbasy z grilla i nachleję piwska. Oby nie za dużo :roll:
-
Przecież nie musisz !
Zamiast kiełbasy może być kurczak plus do tego warzywa z grilla. Albo ryba z grilla mniam fenomenalna jest. A co do piwa to nie warto ;] Bez tego można żyć ;) Woda niegazowana jest znacznie lepsza ;]
-
grilowym kiełbaskom mówimy nasze sstanowcze nie - sa tłuste i niezdrowe - za to kurczak i rybka to to co grilowe tygrysy powinny lubieć najbardziej.
Pozdrawiam i gratuluje zrobienia pierwszego kroku - postaram sie pokibicować , tylko nam nie znikaj po kilku dniach, nawet jesli zdarzy ci sie jakaś wpadka z torebki z makaronem :)
-
Na poczatku napsialaś że mamy kopać w dupe ile wlezie wiec masz:
:!: :!: :!: :!: :!:
Koniec z tłustą kielbasą i piwskiem od którego brzuchol rośnie/! Chcesz być poiękna i szczupła jedź fure warzywka :D:D Zamiast piwa lepsze soczki z warzyw ....Kubusia czy cokolwiek ale nie piwo.....tym sie nawet nie najesz...nie szkoda ci zmarnowanych kcal?? :D:D
-
Dobrze, że weszłam przed wyjazdem. Przed chwilą właśnie nakręciłam się na grillowane jabłuszka. To mogę?:D Zobaczę jakie będą warunki w dziczy i w miarę możności postaram się nie przeholować z niczym niezdrowym;)
-
No to wróciłam. Nie zjadłam ani jednej kiełbaski z grilla (tylko boczek:P) i nie wypiłam ani jednego piwa (tylko wino:>)... a serio. Boczku żadnego nie było. Ładnie pochłaniałam sałatkę z pomidorów, a do mięsa mnie nawet nie ciągnęło. Do piwa trochę bardziej, ale wytrzymałam. Za to przy winie już się nie mogłam opanować:/ No ale mało wypiłam... Poza tym za bardzo warunków nie było, żeby sobie coś samemu zrobić, więc wchłaniałam to co wszyscy, tylko mniej:P
Nadal do liczenia kalorii nie mam głowy. Narazie jem tak na oko;) Dziś np. kawa z mlekiem, 2 kromki Wasy ze twarożkiem, sałatka z pomidora, ogóra i cebuli i pól piersi kuciaka gotowanej na parze. Ano i herbata z cytryną (i cukrem) i jedna zielona. Narazie tyle. Pozdro ;)
-
No to 0,5kg do przodu :) Tylko chyba coś z suwaczkiem pochrzaniłam :/
-
I znów wszystko nie tak:/ Przytyłam prawie 2 kg przez te ostatnie tygodnie. Ale obejrzalam zdjecia z wakacji i mam motywacje. Prawie na kazdym mam 2 brody, jak normalnie swinka...:( Do konca wrzesnia chce wazyc mniej niz 80. Uda sie?
-
Uda się
Uda się :!: Tylko musisz przestać marudzić i wziąć się do roboty :wink:
Czasem waga długo stoi albo troszkę pójdzie w górę i znów spadnie.
Mam nadzieję że nie pojadasz wieczorkiem, hi, hi...
Może troszkę więcej ruchu i wody :?:
Trzymaj się, nie trać ducha i odwiedzaj nas częściej, bo widzę że masz przerwy, a to zdaje się źle działa :oops:
Pozdrawiam :!: :!: :!:
-
Dokładnie!
Zawsze trzeba się podnieść, wziąść garść i zacząć na nowo!