-
Mysku -dokładnie tak właśnie ,podobnie jak Ty radzę sobie z "wolnym" czasem :wink:
Ale troszkę poważniej to mam dzieci i one nie dają mi się nudzić 8)
Pankatynko wytrzymałabyś jakbyś musiała :) .Czasem trzeba , choć się nie chce.I ja też nie mówię tu o samym sexie!Brakuje mi jego oczu , mocnych dłoni i piersi do której mogę się przytulić...ale za to jak przyjeżdża to nie mogę się przestać uśmiechać , promienieć i patrzę, patrzę, patrzę :twisted: .Natychmiast wtedy mąż zabiera mi kierownicę , bo staję się niebezpieczna :wink:
Plany a życie często się mijają w drodze , zdążysz się o tym przekonać jeszcze.
Tak czytam i troszkę się przestraszyłam...mam nadzieję ,że nie zagadujesz chłopaka tak ,że zasypia??? Uważaj ,bo mu to wejdzie w nawyk :wink: , daj mu się czasem wygadać też :D
Pozdróffka :wink:
-
Hej witam-dawno mnieni bylo:) Lódz, Warszawa i znów Lódz. Troszeczke jezdzenia, chodzenia... 3 dni wylecialy z zyciorysu. Ale nareszcie mam mojego mezczyzne przy sobie. :lol:
Bardzo dobrze sie czuje. Zgubione kilogramy już odczuwam. Nie wiem ile stracilam, ale nie chce narazie stawac na wadze- Mysle ze zrobie to za tydzień.
Ale spodnie juz sa luźne- ladnie sie zaczyna.
Wiem ze na poczatku traci sie najwiecej, ale nie zniechecam sie codziennym wazeniem. :)
pozdrawiam dziwczynki :P
-
:)
No to super, że dobrze się czujesz i widzisz już efekty po samopoczuciu i ubraniach - to najważniejsze, żeby cieszyć się dietą :)
To teraz pewnie cieszysz się tym, że mężczyzna obok i nie zaglądniesz do nas zbyt prędko, co? ;)
Pozdrowienia!
C.
-
hej Tak rzeczywiscie czuje sie lepiej, mój mezczyzna jest przy mnie, ale cuje ze to za malo. Dzis w planie rowerek 1h i skakanka.
Widze Cauchy ze osiagnelas swój cel- IMPONUJACE- ja mam do stracenia 25 kg. Może podsuniesz mi jakies menu;) Moja deta jest malo zróznicowana i boje sie ze niedlugo znudzi mi sie.P O M O Ż E S Z ?????? :)
-
Oj nie, do celu to mi jeszcze sporo brakuje, zarówno wagowo jak i wizualnie :) chociaż przyznaję, że ilekroć sobie myślę, że to już 38kg uciekło w niebyt to.. jestem z siebie zadowolona :) (a jestem osobą, która rzadko coś takiego odczuwa..).
Co do menu - nie mam pojęcia co lubisz ;) ja właściwie nie jem bardzo zróżnicowanie, każdego dnia menu mam podobne, ale staram się po prostu jeść takie rzeczy, które mi smakują. Śniadanie to sałatka warzywna z tekturkami, potem przekąska - galaretka albo jogurt z płatkami owsianymi i otrębami, potem obiad - najczęściej gotowane warzywa, czasem do tego gotowana rybka albo kurczak, podwieczorek - ostatnio są to owoce, maliny, borówki, melon, jabłko, śliwki (tego teraz pełno), kolacja - serek wiejski z ogórkiem i pomidorem i tekturki. I tak właściwie od dobrych dwóch tygodni codziennie to samo :) na razie mi się jeszcze nie znudziło - jak się znudzi, to coś zmienię.
Ogólnie, jest tu mnóstwo osób, u których znajdziesz kulinarne natchnienie - ja pod tym względem nie jestem zbyt "atrakcyjna", bo zwyczajnie mi się nie chce gotować jakichś wymyślnych dań, do których potrzeba mnóstwo składników i czasu - polegam nieraz na mrożonkach (warzywa na patelnię Hortexu polecam :) ), różnych rodzajach warzyw, które wystarczy obrać i ugotować, albo po prostu pokroić, owocach które trzeba tylko umyć etc... jem rzeczy, które mi smakują i są proste do przyrządzenia - co również implikuje, że ogólnie są to potrawy dość proste. Niektórym to nie odpowiada i wolą mieć dietę jak najbardziej urozmaiconą, kolorową etc.. - mi do urozmaicania wystarczają zioła ;)
No, rozpisałam się. A jak Ci idzie dietowanie ostatnio?
Buziaki :)
C.