Ostatnim razem jakoś nie mogł trafic bo szukał mnie az 19 godzin :D :D
Wersja do druku
Ostatnim razem jakoś nie mogł trafic bo szukał mnie az 19 godzin :D :D
Chętnie razem z Tobą pomaszeruje do celu Agula tylko boje się, że nie podołam i może nawet jakoś sama w to nie wierze, że mi się uda, pesymizm próbuje zagłuszyć mój optymizm ale na razie optymizm się nie daje stłamsić i skłania mnie do walki by na imieninki było mnie mniej
Xeniusia o rany 19 godzin to sporo, ale poprzednim razem pewnie nie znał adresu a teraz pewnie mu to mniej czasu zajmie
Hej Agitko!
Co tam u Ciebie slychac? Ja dzis mialam mega kryzys, ale juz sie podnioslam. Jestem wsciekla bo byc moze, tym jednym dniem obzarstwa zaprzepascilam 3 dni diety. Napisz co tam u Ciebie slychac
pozdrawiam serdecznie i zycze milego wieczoru
Agituś, ważne by iść...do przodu. Nawet powolutku, drobnymi kroczkami, ale do przodu. Może czasem się potknąć, może czasem przystanąć, ale zebrać siły i dalej do przodu. A jak ktoś jest z przodu, zwłaszcza tu na forum, to z pewnością rękę poda i pociągnie za sobą. Optymizm musi zwyciężyć!!! I wiara w zwycięstwo. Trzymam mocno kciuki i ciągnę za sobą!!!!
Wczoraj nie było źle :) dałam rade nie nawcinać się wieczorkiem choć mnie ogromnie kusiło :? ale w końcu nie dałam się pokusie :lol: Niestety jakoś nie mogę się zmusić do ćwiczenia :oops: coprawda staram się dużo chodzić ale to troche mało. Przede mną ciężki weekend całe dwa dni imieninkowania :roll: i mnóstwo pokus a co najgorsze chyba nie będę miała dostępu do forum :(
Nando – tak trzymać, tak jak napisała Agulka „ważne by iść...do przodu” nie mogą nas załamywać kryzysy ani te małe ani te wielkie, musimy się podnosić i dreptać dalej do celu nawet gdy cel nie jest bliski i wymaga wielkiego wysiłku
Agulko - wielkie, wielkie i jeszcze raz wielkie dzięki za tego posta, więc ciągnij mnie w góre, ja oczywiście będę ciągnąć Ciebie i na pewno się uda dotrzeć do celu.
Dziewczyny nawet nie miałam pojęcia, że takie forum może dawać tyle pozytywnej energii :D :D :D więc piszcie jak najwięcej, bo to takiemu grubaskowi jak ja :mrgreen: dajecie świadomość tego, że nie jestem sama, że wiele osób zmaga się z nadmiarem kilogramów, a co najważniejsze są tu przykłady, że taką walke z tłuszczykiem i samym sobą można wygrać :)
Dzięki wam laseczki za wszystko 8) 8) 8)
Buziaczki
Jakoś przetrwałam imieninkowy weekend, choć placuszek też zjadłam :oops:
W sobote weszłam na wage i pokazała 98kg, ale wydaje mi się, że na razie organizm pozbył się nadmiaru wody, więc póki co nie zmieniam strażnika wagi, ale dodam jeszcze kilka cyferek
21.10.2006
Waga - 98 :oops:
Talia - 98 :oops:
Biodra - 118 :oops:
Biust - 113 :oops:
Pod biustem - 96 :oops:
Udo - 68 :oops:
BMI - 30,25 :oops:
Jednym słowem nie ma się, czym chwalić :cry: :cry: :cry: ale mama nadzieje, że niedługo będzie mniej
Agituś, jak to nie masz się czym chwalić masz 12 kilo mniej niż waga startowa!!!!!! No dobrze, że za placuszek :oops: . Teraz hoooop dalej idziemy!
No i coś mnie dzisiaj opętało zjadłam 3 czekoladowe cukierki :oops: :cry: :oops: było ich więcej niż trzy, leżały sobie i mówiły ZJEDZ MNIE :evil: no i zjadłam :cry: :cry: :cry:
ale postanawiam poprawe :!: :!: :!:
To dziwne wiesz? Bo do mnie slodkosci tez wrecz krzycza zebym je zjadla!!!! A ja, jako dobrze wychowana osoba zawsze sie slucham i jem, jem , jem calymi pakami, pudlami i blachami :D
p.s. 3 cukierki to nic, wlicz w limit kalorii, wazne , ze nie zjadlas wszystkiego :D
pozdrowka