Już wiosna, czas pozbyć się sadełka...

Witam!

Chce schudnąć, bo:
1. od końca szkoły podstawowej mam lekkie problemy z nadciśnieniem (to rodzinne), a utrata wagi pomoże mi zmniejszyć ciśnienie
2. w mojej rodzinie jest problem cukrzycy, a ja chce go uniknąć nim jeszcze mnie nie dopadła ta choroba
3. jestem młoda i chce się ubierać jak moje rówieśniczki, a na moje wymiary raczej nie ma modnych ciuszków (a jeśli są to dość drogie)
4. ostatnio bolą mnie nogi (od dawna mam problemy z kostką i kolanem prawej nogi, co jest wynikiem skakania z dachu i drzew gdy byłam dzieckiem), a mniejsza waga, to mniejsze obciążenie dla kości nóg i stóp
5. ostatnio na badaniach wyszło, że mam lekko podwyższony poziom cholesterolu

Odchudzam się tylko i wyłącznie dla samej siebie (mój chłopak akceptuje mnie i kocha taką jaką jestem i troszkę będzie mu żal, że będzie mu ubywać ciałka do kochania i tulenia :wink: )

Oficjalnie moja dieta 1000 kcal rozpoczyna się 13 marca 2007 roku o godzinie 0:00,
trzymajcie kciuki!

Pozdrawiam!

no to witam się z Tobą bardzo serdecznie i zycze powodzenia :)

dzięki! :D

witam swoja rowiesniczke :))

rowniez trzymam za cibie kciuki bardzo mocno!

powodzenia zycze
pozdrawiam

karola

Powodzenia! Tylko pogratulowac takiego faceta! :] trzymam kciuki! zycze wytrwalosci i silnej woli! :*

dokladnie rowniez gratuluje takiego mena!!!

booziaki
karola

jeszcze raz dzięki za miłe powitanko! :D



Stwierdziłam, że trzeba mieć jakieś postanowienia dietkowe:
1. dieta do 1000 kcal (i ani kcal więcej :wink: )
2. minimum:
- soli (tzn. nie sole, a te minimalne dawki soli, to dawki zawarte w prod. spożywczych)
- tłuszczu (sio ze złum tłuszczem, zostaje tylko ten dobry tłuszczyk)
- słodyczy
- mięska (bo nie przepadam za mięskiem)
3. podstawa dietki to:
- owocki
- warzywka
- jogurty, kefiry, itp.
- kasza (kocham kasze :wink: )
- dużo wody i czerwonej herbatki
4. zero jedzonka po godzinie 17
5. więcej ruchu
6. dużo smozaparcia, wytrwałości, itp. by dotrwać do celu
7. jak już osiągne swój cel, to musze dbać by nie marnować efektu diety (już raz tak zrobiłam i szkoda mi mojej pracy, bo wróciłam do wagi wyjściowej po schudnięciu 20 kg :cry: )

już prawie pół godzinki jestem na diecie i cieszy mnie ten fakt, czas na zmiany :wink:

ja tez nie uzywam soli i dlatego w mojej kuchni królują wszelkiego rodzaju zioła :) a do sałatek polecam dodawać musztardy-np do łyzeczki oliwy z oliwą dodac łyzeczkę musztardy i wymieszac-nada ona ostrzejszego, wyrazniejszego smaku i dzieki temu nie bedzie salatka mdła(mimo iz bez soli bedzie).
ja tez nie przepadam za mięsem i dlatego jem duzo sojowych kotletów :)
zycze powodzenia!!!

Agggniecha dzięki za rady! :D


A co u mnie?
No więc właśnie robie sobie kaszkę gryczaną z barszczykiem czerwonym na obiad (dziś wczesny posiłek, bo między 13 a 18 jestem w szkole na praktykach), czeka mnie też jeszcze poranna herbatka (bo dopiero wstałam :wink: ), a do szkoły jako 2 śniadanko biore sobie jogurcik i może jakieś jabłuszko (znalazłam też zielonego ogóreczka w lodówce, więc może i on stanie się dziś moim posiłkiem :wink: ).

Pozdrawiam! :D

Napewno Ci sie uda!!.
Przy wsparciu Kolezanek z forum wszystko jest mozliwe.
Pozdrawiam.
Pa.
Tusia.

Witam Cie serdecznie :D chcialam Ci zyczyc duzo sielnej woli bo sie przyda :D ja jak narazie jestem pelna optymizmu co do odchudzania :D bede zagladac do ciebie i sledzic Twoje sukcesy ktorych mam nadzieje bedzie duzo :D pozdrawiam goraco :*
zajrzyj czasem do mnie :D

Witaj Misiowatko :D :D :D :D :D :D :D :D
Trzymam za Ciebie kciuki :D :wink:

Dzięki za odwiedzinki, daje słowo, że w wolnej chwili odwiedze Wasze temaciki!

Ech, jestem wściekła na los, z przyczyn niezależnych od mojej osoby musze zawiesić moją dopiero co rozpoczętą dietkę do 15 marca :evil:

No cóż trudno się mówi, jakoś przeżyje, no bo to tylko mały poślizg, jak zaczne 2 dni później niż planowałam, to nic się nie stanie, ważne że od 15 marca już nic nie stanie mi na drodze do walki o szczuplejszą sylwetke.

Może to i lepiej zacząć od 15 marca, bo:
1. od 13 marca to tak pechowo (z resztą widać po fakcie, że musiałam przełożyć start dietki o 2 dni)
2. 15 to połowa miesiąca (fajnie jest coś zacząć od początku lub od połowy miesiąca)
3. urodziłam się 15 dnia pewnego słonecznego miesiąca (więc będę miała kilka równych miesięcy by pozbyć się sadełka i sprawić sobie fajny prezent na 22 urodzinki w postaci straconych kilogramów)


Oficjalna i ostateczna data rozpoczęcia mojej diety, to 15 marca 2007 godzina 0:00!


P.S.

Ale dzisiejszy dzień nie był dniem zupełnie straconym mimo, że jedzonko nie było w granicy normy 1000 kcal. Pozytywnym faktem dzisiejszego dnia jest dość duża dawka ruchu, a mianowicie:
zamiast wracając do domu ze szkoły całą drogę tramwajem, postanowiłam się przejść kawałek, a ten kawałek okazał się trasą o długości 10 przystanków tramwajowych pokonaną szybkim spacerowym krokiem, więc całkiem spora dawka ruchu. :D

Pozdrawiam!

Masz racje 2 dni to nic takiego :wink: Zaczniesz równiutko a wyniki zobaczysz na wadze w swoje urodzinki,Super :D

A co sie stalo tak wscibko zapytam ze nie moglas od 13 zaczac?? zycze ci jak najbardziej powodzenia i silnej woli i oby zarelka za malo tez nie bylo...nie chcemy przeciez popadac w skrajnosc...a jesli chodzi o chlopa...to mojemu tez nie przeszkadza ile waże bo mowi ze jak sie odchudzma to mam zlu humor i on na tym cierpi...ze poprostu powinnam sie wiecej ruszac...ALE :!: jak juz troche schudlam to zaraz mowi ooooo myszeczka jaka sie zgrabniutka robi i mordke cieszy :D ehh ci faceci...moze i cie kocha taka...ale tak naprawde to kazdy facet jest wzrokowcem i nie oszukujmy si lubi popatrzec na "cos" ladnego :roll: wiec nie ma co trzeba brac sie za siebie coby sie nie wstydzic wyjsc na ulice...bo jakby nie patrzec to defekt estetyczny....

Buziaki:**

Co się stało? Ech... w sumie to już nie ważne, liczy się tylko fakt, że już mogę spokojnie rozpocząć moją dietkę, z czego jestem ogromnie zadowolona :D

A co do tego mojego chłopaka, to on jest troszkę dziwny, bo kiedy jakiś czas temu schudłam 20 kilo (które wróciły po 1,5 roku przez moją głupotę), to często słyszałam od niego, że taka jakaś koścista się robie, że nie mam już takiego fajnego brzusia, który on tak kochał, itp. Ogólnie kiedy on słyszy słowo "odchudzanie" w moich ustach, to mówi mi, że jak już tak koniecznie chce schudnąć, to najlepiej żebym tak do 85 kilo i ani grama więcej (a jak mu zaczynam strasznie marudzić, że chce więcej schudnąć, to ewentualnie stwierdza, że jak schudne do 75 kilo, to jest on w stanie się do tego przyzwyczaić, ale będzie mu strasznie przykro, że mu tak się zmniejsze). Ech... czasem mam takie myśli, że jednak ciężko jest zrozumieć faceta. :wink:

Pozdrawiam dietkowo! :D

Kidy Misiowatka wróci? Napisz jak dietki i postępy :wink:

Halo halo jest tam kto?? wracaj!!!

Misiowatka jak tam dieta?

Misiowatka, Misiowatka - gdzie jesteś?

Niedzielne pozdrowienia :D

Ech, dawno mnie tu nie było...
Moje życie ostatnio było jedną wielką gonitwą (szkoła :? ), więc czasu mi brakowało na wszystko, nawet na dietkę...
No więc z dietowania wyszły "nici", jednak dbałam o to by nie przybyło nić więcej do mojego sadełka i starałam się by każdego dnia mieć minimum 1 godzinkę na spacerek (waga jest w granicach 98-99 kilo).
Całe szczęście sprawy, które miałam pozałatwiać (przez które nie miałam czasu na nic) są już załatwione, więc po świętach (dokładnie od wtorku) zaczynam moją diete (szkoda mi tylko, że już prawie miesiąc czasu straciłam, zamiast dietkować).
Jak to się mówi "co się odwlecze to nie uciecze" i "do 3 razy sztuka". :wink:
Ważne by wziąść się wreszcie za siebie, bo do wakacji zostało jeszcze troszkę czasu, więc pare kilo uda mi się schudnąć do lipca (a później wakacyjne dietkowanko i więcej czasu na spacerki, więc może do końca roku, np. na Sylwestra stane się "zgrabną laską" :lol: ).


Z okazji świąt życze Wam wiele uśmiechu na buziach, radości i miłości, rodzinnego ciepła, milutkiego zajączka, smacznego jajeczka, mokrego dyngusa i spełnienia marzeń :wink:


P.S.
Wracam do Was po świętach i biore się ostro do roboty :D