-
Rzeczywiście nam się wiosennie zrobiło, od tych twoich kwiatuszków. Ja nie mogę się tylko doczekać, kiedy zrobi się naprawdę na tyle ciepło, że będę mogła wskoczyć na rower. Mój mąż się śmieje, że kiedyś to nie mogłam się doczekać jedzonka, a teraz żyję myślą, kiedy będę mogła poćwiczyć albo wskoczyć na rower.
Mam nadzieję, że tego zapału starczy mi na jak najdłużej i wam wszystkim też życzę tego zapału.
:D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D
Agemciu, jak czytałaś na moim wątku wodniczek mi się nie udał. Ale tak się zastanawiam, czy może lepiej by było jak bym piła prawie samą herbatkę czerwoną i zieloną. Bo ostatnio to piłam samą wodę, a ja tak ogólnie to tak za samą wodą nie przepadam.
No nic, życz mi na drugi raz szczęścia.
POZDRAWIAM i życzę miłej nocki.
-
Agemciu :D
Jak się masz? Sądząc po radosnych kartkach, to wiosennie.
Ja tu przytargałam dla Ciebie kawałek ogrodu, już letniego :lol:
Sciskam serdecznie :D
http://pages.videotron.com/amirose/eupatorium.jpg
-
http://www.internetia.pl/kartki/kartki/roza_kadr.jpg
Agemciu miłego dzioneczka Ci życzę!!
Wytrwałości i uśmiechu!!
I super dzielnego dietkwania ze skutkiem minusowym - czyli uciekajcie kiloski od naszej Agemci!! :D :D :D
Masz jakiś planik wiosenny? Plażujesz, kaloryjki liczysz?
POZDRAWIAM GORĄCO! :D
-
Agemko i ja się dołączam i przesyłam wiosenne kwiaty dla Ciebie :D :D :D
http://www.adonai.pl/kartki/15/1.jpg
Trzymaj się :!:
-
Hej Agema przesyłam Ci pozdrowienia..
Dziś serca wszystkich nas wypełnia smutek i zaduma.. to takie smutne, że Jan Paweł II odszedł do Nieba.. naszym ludzkim sercem trudno jest to przyjąć i odczuwamy wielką stratę.. choć On przecież jest teraz bardzo szczęśliwy..
Ale my żyć musimy dalej.. żyć wg. tego co nauczał..
I nigdy nie zapomnijmy tego uśmiechu..
http://bi.gazeta.pl/im/2/2634/z2634032G.jpg
Od Motyliska dostałam smska tej treści..
"A PRZECIEŻ NIE CAŁY UMIERAM. TO CO WE MNIE NIEZNISZCZALNE TRWA! TERAZ STAJĘ TWARZĄ Z TYM, KTÓRY JEST!" Jan Paweł II, Tryptyk Rzymski
On jest szczęśliwy.. i my się cieszmy.. choć to takie trudne..
ps. zobaczcie I list do Tesaloniczan, rozdział 4, wersy 13-18..
Trzymaj się cieplutko..
-
Witaj agemciu...
Szkoda ze sie wcale do mnie nie odzywasz.... :( Brakuje mi tu Ciebie i nie tylko tu....
Pozdrawiam Ciebie....[/b]
-
Witam wszystkie dietowiczki odwiedzające mój wątek.....
Dawno mnie nie było....ale dopadł mnie dołek wszystkie problemy się nawarstwiły. Cieszę się, ze jakoś pomalutku się podnoszę a co najistotniejsze dla mnie nie zajadłam stersu. Dzisiaj mój dzień ważenia....bez specjalnego wyniku....waga stoi. Pomimo marnych efektów, nie zamierzam rezygnować z dietkowania.
Stello jestem słoneczko :lol: :lol:
Dzięki dziewczęta, że do mnie zaglądacie.....myślałam, że mój wątek zarósł kurzem :lol:
Pozdrawiam Was wszystkie.
http://gify.jahho.cz/gify/linky/0002_7h3hq.gif
-
Hej Agemciu!
Witam cieplutko i przesyłam pozdrowienia..
Cieszę się, że Twoje problemy i smutki odchodzą w siną dal.. tym bardziej cieszę się i gratuluję, że nie zajadałaś stresów.. oraz, że mimo braku efektów (spadku wagi) nadal dzielnie dietkujesz.. na pewno niedługo zostaniesz wynagrodzona spadkiem wagi.. :D
Podziwiam Cię wiesz za to.. bo ja nie wiem, czy bym się nie zniechęciła...
Ja od wczoraj, jak już wiesz, jestem znów na plaży 8)
i to nie sama.. wczoraj trochę jeszcze nie wierzyłam, ale odchudzać chce się ze mną moja mama.. :shock: bardzo chciałabym, by jej się udało, bo już nie raz próbowała i chudła nawet 10 kg, ale zaraz wracała.. a waży ok. 116 kg (tak mówi.. :wink: ) przy 164 cm...
Jej waga jest w dużej mierze skutkiem leków jakie zażywa.. ale cieszę się, że chce spróbować, do tego chcę spróbować dietki SB.. tak więc dietkuję sobie razem z nią..
zobaczymy co z tego wyjdzie.. :)
Agemciu a o jakim kurzu Ty tu piszesz? Pamiętamy o Tobie i bardzo się do Ciebie uśmiechamy!! Trzymaj się ciepło i uśmiechnięcie!
-
Dziękuję Agemciu, że odwiedziłaś mnie na moim wątku dzisiaj. Strasznie mi miło jak mogę Ciebie gościć u siebie. Dzięki za gratulację. Jakoś się nie daję pokusom i jakoś idzie. Najważniejsze, że mąż nazwał mnie wczoraj chudzinką. Wyobrażacie sobie 100 kg chudzinkę? Widocznie mój mąż tak. Ale ja zaczęłam sie zastanawiać co będzie jak schudnę jeszcze ze 20 kg, to może będzie mnie nazywać szkieletorkiem. No ale najważniejsze, że on cieszy się razem ze mną moim szczęściem ze zgubionych kilogramów i w ten sposób zachęca mnie do dalszej walki.
Życzę wszystkiego najlepszego.
-
Agemciu tak szybko na koniec pracy wpadam i baaaaaaaardzo mocno Cię pozdrawiam!!
Trzymaj się cieplutko :D