No jak masz tylko miesiąc to bierz się ostro do roboty :D
Czas szybko ucieka :) Oby kolejne kilogramy też tak szybko uciekały ;)
Wersja do druku
No jak masz tylko miesiąc to bierz się ostro do roboty :D
Czas szybko ucieka :) Oby kolejne kilogramy też tak szybko uciekały ;)
Wpadłam życzyć miłego dietkowego dnia :D
dzis wazenie, przez tydzien troche mi ucieklo, co najwazniejsze nareszcie mam mniej niz waga poczatkowa:)
w pracy mam taki zap...dal ze chyba sie rozchoruje:)
miesiac kupa czasu, dam rade:)
3mcie sie
Każdy kg mniej się liczy!
No i jak wyniki ważenia?
o widzę, że suwaczek poszedł w prawo, gratulacje :D
wynik to 1,5 kg od zeszlego tygodnia ale od poczatku zdrowego zycia (jej jak ja nie znosze slowa dieta;) to ubylo 0.8 kg ( po tygodniu spedzonym na wyzerce u znajomych/rodziny itp)
dzis sie znow rzucam na basen, tym razem aqua aerobic... przy okazji kumpele namowilam ale ona taka piekna szczupla i na dodatek spalona egipskim sloncem ...nie bede sie do niej przyznawac :)
jutro w koncu jade na zakupy porzadne i troche zapasow zdrowych zrobie.
ogolnie sie czuje fajnie, lekko i na luzie:) nie czuje presji ze czegos nie moge zjesc bo jem wszystko ale niektore rzeczy w minimalnej ilosci:)
aaaa i najwajazniejsza wiadomosc dnia: egzamin zdany na 5! nie pamietam zebym w czasie calych studiow dostala 5 z jakiegos przedmiotu...wiecej szczescia niz rozumu:)
wesolego dnia dzieciaki!
każdy skuteczny sposób na zrzucenie zbędnych kilogramów jest dobry ;) jednym wystarczą małe ograniczenia a innym potrzeba porządej dietki ;)
w moim przypadku małe ograniczenia nie zdają rezultatu (za szybko zapominam, że jestem na diecie :D)
a no widzisz, ja zauwazylam ze jak jestem na diecie i nie moge spozywac pewnych produktow to na 2 tydzien diety zaczynaja one mi sie snic po nocy i w koncu nastepuje ten moment ze sie na nie rzucam.
gdybym miala 5kg do zrzucenia to bym jakos miesiac, poltora wytrzymala.
Ale skoro mam wiecej to wiem ze nie moge sobie niczego odmawiac, bo dla mnie lepiej zjesc codziennie kawalek czekolady niz 2 tabliczki na raz:) a rok z wyrzeczeniami to po prostu nie do wytrzymania i nie do przyjecia dla mojej psychiki:)
a wiec jem uwaznie, mniej ale wszystko.
wlasnie mi sie brukselka gotuje i zaraz cala wsune:)
poza tym miesnie mnie bola bo wczorajszym maratonie sprzatania, 4h mi zajelo doprowadzenie mieszkania do porzadku ale w kocnu sie wszystko swieci.
Witam,
pierwszy raz jak spojrzalem na two suwaczk to niemoglem uwierzyc wlasnymoczom - poczatkowa waga 998 kg ?! :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock:
w pelni sie z tym zgadzam - tez nie dietuje tylko "koryguje" bledy przeszlosci ;-)Cytat:
Zamieszczone przez verseau
Powodzenia w planach!
"korygować" to można jak się ma do zrzucenia 5-10 kg a nie ponad 20 czy 30 :D Tu trzeba wprowadzić drastyczne środki. Oczywiście nie mam na myśli żadnych głodówek itp., tylko zdrowy styl życia, zarówno pod kątem jedzenia jak i odpowiedniej dawki ruchu.
Na pewno nie można się spodziewać cudów po miesiącu czy dwóch skoro na swój wygląd pracowało się całe życie ;) Po prostu już do końca życia będziemy skazani na "zdrowe żarcie", czekoladka a i owszem, ale tak jak piszesz 2 kosteczki a nie 2 tabliczki :D
Waga mi nie przybywala drastycznie; bardziej tak kilo tu, kilo tam a latka mijaly ... tak wiec uwazam ze "korygowanie" jest dla mnie najlepszym podejsciem. Chce powrocic do wagi sprzed wielu lat ale jesli zrobie to zbyt gwaltownie to obawiam sie nie tylko o jojo ale i o inne komplikacje zdrowotne.Cytat:
Zamieszczone przez Marg75
Ja nie chce byc skazany!!!!! Nawet jesli bylby to sukces :-) Wole sam decydowac o kierunku.Cytat:
Po prostu już do końca życia będziemy skazani na "zdrowe żarcie", czekoladka a i owszem, ale tak jak piszesz 2 kosteczki a nie 2 tabliczki :D
Nie akceptuje takiego myslenie. Wole pozytywnie. Nie czuje sie na nic skazany. Jem by zyc (dobrze i aktywnie) a nie zyje by jesc - z tego dla mnie wyplywa pozytywna tresc: jedzenie jest przyjemnoscia ale nie jedyna i musi ono miescic sie jak czesc ukladanki w wiekszym obrazku calego podejscia do zycia. Jesli na to patrze z tej perspektywy to naprawde mniej (jedzenia) jest wiecej (tego co sie naprawde liczy - pun intended :-))
I jesli chodzi o mnie to nie o dmawiam sobie specjalnie zadnych przyjemnosci jedzeniowych, jem to na co mam ochote (moj organizm ma swoje zdanie i trudno je ignorowac) jedynie co jem mniej i probuje jesc nowe (zdrowsze) rzeczy. Niektore z tych sa swietne a niektore do kitu ale i o to chodzi - jedna z pozytywnych rzeczy z ta cala moja "dieta" jest ze mam wiecej motywacji by probowac i odkrywac nowe smaki. A z technicznego punktu widzenia mam duzo satysfakcji z projektowania posilkow tak by dostarczaly takiego paliwa jakie potrzebuje :-) Nigdy tego nie robilem przedtem i jadlem na zywiol. Teraz jest to bardziej zoorganizowane i lepiej rozumiem efekty zywienia. Sama przyjemnosc prawie tak jak prowadzenie samochodu ;-)
O to sie znowu rozpisalem - ma sie te ciagotki "filozoficzne" ...
jednym przybywało kilogramów z latami a inni toczą się całe życie ;)
AleXL
widze ze mamy takie samo podejscie do jedzenia :) tez nie chce byc wiezniem jedzenia, nie chce sobie odmawiac, kombinowac na imprezach... juz tyle razy to przechodzilam, ze wiem ze i tak pozniej z tego nic nie wychodzi.
wiem ze dla mojej psychiki wszystko co zakazane jest strasznie pociagajace:) i dla jej dobra nic sobi nie zakazuje, jedynie steruję zdrowym rozsadkiem
mozg: - chce czekolady chce czekolady
zdrowy rozsadek: - ok, ale kawalek
i oboje sa zadowoleni:) a jesli nawet zdarzy sie zjesc wiecej - no coz, trudno, zdarza sie...zlych nawykow od razu sie nie pozbede, co nie oznacza ze zaraz po wpadce musze do nich wracac:)
Marg75 ja cale zycie mialam nadmiar kg, raz mniejszy raz wieksze... i zawsze robilam ten sam blad... narzucalam sobie rezim...wytrzymywalam iles tam czasu, po czy sie lamalam i rzucalam z powrotem na jedzenie. Bledne kolo sie robi. Czas go przerwac i podejsc do jedzenia inaczej. Chce schudnac - jem mniej, mysle zdrowo, uprawiam sport.
p.s
moj suwak faktycznie wyglada zabawnie:)
:-) Zeby utrzymac wage na poziomie tony (9 98.6 kg) musialabys jesc z 20000 kalorii na dzien - ile to byloby jedzenia? :evil:Cytat:
Zamieszczone przez verseau
podejrzewam ze slon tyle nie je:)))Cytat:
Zeby utrzymac wage na poziomie tony (9 98.6 kg) musialabys jesc z 20000 kalorii na dzien - ile to byloby jedzenia?
kolejna godzinka basenowa za mna, truskawki zamiast chleba na kolacje wiec calkiem calkiem.
spodnie luzniejsze, ehh nie moge sie doczekac kiedy bede kupowac szalowe ciuchy w super sklepach:)
paa
Verseau - ja się nie mogę doczekać, zeby nie kupowac coraz to większych ciuchów tylko zeby sie zmieścić w te które kupowałam wczesniej i w niektórych przypadkach miałam na sobie 5 razy. Jedną spódnicę kupiłam na wesele kuzynki i zanim na to wesele poszłam już była za mała czyli ani razu nie miałam jej na dupsku. Mój cel - wejść w nią w tym roku. teraz nie mam prawie czego nosić jak schudnę w końcu to będe musiała odświerzyć szafę :D
Dzięki za odwiedziny mojego wątku.
A jak mam dietę tak smaczną i pyszną, że nie muszę sobie prawie niczego domawiać. Poszłam do dietetyka powiedziałam jej co lubię i ułożyła mi dietę tylko z tych rzeczy które sama chciałam widzieć w moim jadłospisie. W ten sposób wszyscy są zadowoleni: brzuch, mózg i zdrowy rozsądek :D
hehe w mojej szafie podobnie:)
co do dietetyczki to jest to fajna sprawa, kilka razy tez juz bylam ale jak dla mnie to za duzo czasu pochlanialo ciagle robienie zakupow i przygotowanie posilkow. Wazne ze u Ciebie dziala!
pozdr
ja też nie znalazłabym czasu na to wszystko :( zazwyczaj biegnę do najbliższego większego sklepu (obecnie biedronka) i kupuję jak leci, co szybko można przygotować: tuńczyka, filety z pangi, warzywa na patelnie, twarożki, jogurty, chleb chrupki, jakąś zieleninę itp. Za bardzo tam wyboru nie ma, wiec już mi się znudziło jedzenie w kółko tego samego ;)
Marg75 monotonnia w diecie nie dziala motywujaco, ale jak to zrobic jak sie czasu nie ma? sama z tym walcze, mam 2 rezerwowe posilki zawsze w lodowce, czyli tunczyk plus salata i puszka fasolki po bretonsku... ale koncyz sie na tym ze w kolko zjadam te rezerwy:))
hej, jestesmy prawie tego samego wzrostu - ja tylko 1 cm nizsza ;) ,i dazymy do tej samej wagi :) a wiec zycze powodzenia, bede cie wspierac bo jestes moim wagowym alter ego hehe :D :*
koczkodan hehe ale Ty startujesz z zupelnie przyzwoitej wagi:) co nie oznacza ze wsparcie Ci nie jest tez potrzebne
pozdr
Oj rozumiem rozumiem , aż za dobrze... trzeba się wziaść w garść raz a porządnie.. i niech się uda !!:))
SugarTemptation a widze ze Ty na kopenhaskiej... powodzenia zycze :D
hmm ja jakos kopenhaska zle wspominam...sprawdza sie w takich sytuacjach jak np. O MOJ BOZE ZA TYDZIEN JADE NAD MORZE JAK JA SIE POKAZE W BIKINI!! ;), ale niestety szybko nadchodzi jo-jo..a chyba nie o to chodzi..no ale jak ktos ma silna wole to moze i joja idzie uniknac ;)
verseau, szybko mnie dogonisz!:) a wiec zero wpadek - pamietaj ze cie sprawdzam ;> :D
Narobiłaś mi ochoty na tą fasolkę, ile ma kcal i jaka to , może zakupię :oops:
Właśnie widzę że podobne suwaki mamy :)
koczkodan to samo mysle o kopenhaskiej, fajna zeby sie czuc lzej przed jakims wydarzeniem, ewentualnie jako poczatek diety....ja raz wytrzymalam, drugi juz nie bo brakowalo mi weglowodanow.
ewulka78 szczerze to nie wiem czy ta fasolka jest w Polsce, bo sie nie przygladalam... to HEINZ tomato beans w zielonej puszcze, cala puszka czyli jakies 200g ma 150kcal.
Probowalam jakiejs polskiej w sloiku ale byla zbyt ciezka, nafaszerowana kielbasa czy czyms takim..a fe!
versau mi też narobiłaś smaka na taką fasolkę :D
Powiem Wam coś w tajemnicy - przedwczoraj - zjadłam pół puszki fasolki w sosie pomidorowym z puszki, wczoraj - drugie pół a dziś - fasolkę szparagową :wink:
ale jestem wredna, co? :roll:
Hejka, ja też nie mam czasu, Pracuje od 8-16 a od 17-22 jestem na uczelni i tez to powiedziałam mojej dietetyczce. MOje posiłki sa błyskawiczne w przyżadzaniua a te co nie sa gotuję do przodu z większej porcji i zamrażam. Ja robie zakupy w dwóch sklepach "piotr i paweł" i lidl. Nie bede ukrywaz ze siostra mi bardzo pomaga bo daje jej cynka jak wychodze z pracy ona mi odgrzewa moje mrożonki i jak wrócę nawet nie ściagam butów tylko jem i lece na uczelnie. Moja dietetyczka dokładnie wypytała mnie o mój tryb życia, co lubię i gdzie robię zakupy i przygotowała wszystko tak coby mi było wygodnie. Nie powiem bo kosztowalo mnie to troche kasy ale opłaciło się. Pozdrawiam
Cytat:
Zamieszczone przez verseau
Wczoraj ogladalem sobie ciekawy programik na temat otylosci (po angielsku) - w szczegolnosci segment "Obesity Begins at Home" jest wart obejrzenia. Pokazuja interesujacy eksperyment gdzie dzieci ktorym przed jedzeniem powiedziano ze nie wolno jesc krakersow a potem mialy mozliwosc ich zjedzenia to zjadly ich wielokrotnie wiecej ... zakazny owoc nie tylko smakuje lepiej ale i wiecej go jemy :twisted:
http://www.pbs.org/saf/1110/video/watchonline.htm
Cytat:
mozg: - chce czekolady chce czekolady
zdrowy rozsadek: - ok, ale kawalek
i oboje sa zadowoleni:) a jesli nawet zdarzy sie zjesc wiecej - no coz, trudno, zdarza sie...zlych nawykow od razu sie nie pozbede, co nie oznacza ze zaraz po wpadce musze do nich wracac:)
Ja no to nie patrze jak tylko zle nawyki - kiedy mozg wysyla sygnal jesc czekolade to moze cos w tym jest i czekolada jest potrzebna! Nawet jak dzien albo dwa zjem wiecej tez nic sie nie stanie - po to licze te kalorie by patrzec sobie na srednia tygodniowa albo miesiaczna. A w takiej sredniej dzien jedzenia wiecej o kilka setek kcal to prawie nic :) Szczegolnie jak sa dni kiedy jem troche mniej bo nie jestem glodny.
Ja swojemu smykowi (3 latka) na razie chipsów nie daje, czasami je paluszki czy jakieś chrupki orzechowe lub serowe. Ze słodyczy to głównie biszkopty. Czekolady ciemnej mu nie wolno ani nic co zawiera kakao, więc dostaje białą czekoladę, ale wszystko w naprawdę symbolicznej ilości i sporadycznie. Na całe szczęście go nie ciągnie do jedzenia i słodyczy ;)
Mam nadzieję, że nie wda się w mamę ;) W tatę lepiej też nie, bo jest za chudy :D Ma 194 cm i waży niecałe 70 kg !!
nargila to podziwiam ze Ci sie chce, ja obiady jadam w pracy wiec zupelnie nie mam wplywu na to co podadza i wyklucza to wieksze manipulacje:)
AleXLdokladnie bylo to samo ze mna jak bylam mala, rodzice mi nie pozwalali bo zawsze bylam za duza...jak tylko jechalam w odwiedziny do rodziny to rzucalam sie na slodkie, a co gorsza rodzina mnie tluczyla mowiac "jedz jedz nikt nie widzi a w domu CI nie daja".Cytat:
Wczoraj ogladalem sobie ciekawy programik na temat otylosci (po angielsku) - w szczegolnosci segment "Obesity Begins at Home" jest wart obejrzenia. Pokazuja interesujacy eksperyment gdzie dzieci ktorym przed jedzeniem powiedziano ze nie wolno jesc krakersow a potem mialy mozliwosc ich zjedzenia to zjadly ich wielokrotnie wiecej ... zakazny owoc nie tylko smakuje lepiej ale i wiecej go jemy
Tak wiec trzeba znalezc zloty srodek
Marg75 chipsy to swinstwo ale i tak mysle ze sie tego nie uniknie jak bobas pojdzie do szkoly. Poki co dobrze ze go nie ciagnie i zeby go tylko zadna babcia czy ciotka nie tuczyla!
Ja od 2 dni chodze z burczacym brzuchem a jem tyle co zawsze...nie wiem co sie dzieje..wczoraj zjadlam wieksza kolacje bo juz nie moglam a mimo to o 21 juz mi sie chcialo jesc, na dodatek szukalam czegos slodkiego a bylo w domu tylko nierozpczete ptasie mleczko..I nie otworzylam bo balam sie ze cale opakowanie pochlone. Zla polozylam sie spac. Dzis od rana znow glodna i w ogole humor mi sie popsul. Wiecznie zmeczona, juz nie pamietam kiedy wytrzymalam na nogach do 23..zawsze padam wczesniej..ehhh
Ja też jestem ciągle okropnie głodna :( połknęłabym konia z kopytam.
Idę właśnie na zakupy, bo mam przerwę. Musze kupić truskawki, żeby na nic innego się popołudniu nie rzucić.
Marg75 mnie niestety czekaja zakupy po pracy, co oznacza ze bede glodna, co oznacza ze kupie pewnie jakies brzydkie rzeczy. Musze zrobic liste zeby bylo latwiej i wpisze na nie truskawki:)
ja już po zakupach jestem :) pojechałam z listą i nic nie kupowałam więcej niż zaplanowałam :) tak jest najlepiej :D
oj, chodzenie na zakupy glodnym to niebezpieczna sprawa ;) ja zawsze w takiej sytuacje kupuje 5 razy wiecej niz bym kupila normalnie, a to rowna sie z tym ze o te 5 razy wiecej jem :D ale ze teraz caly czas jestem glodna to bym musiala wogole nie chodzic na zakupy :P
Psycholog doradziłby by nieiśc głodnemu :twisted: A jeśli już nie ma wyboru to spisać listę zakupów i trymać się listy bo inaczej oczy głodne są i trudno się powstrzymać ...Cytat:
Zamieszczone przez koczkodan
I za mną jedzenie przez ostatnie 3 dni chodzi i odczepić się nie chce :evil: . A ja węszę i weszę - co można złapać :oops: Takie małe polowanko. Póki co większość słodyczowych pokus udaje mi się zapić wodą, ale nie wiem na jak długo to wystarczy :wink: