Walczę by schudnąć - czy dam radę??????

Witajcie!

Postanowiłam założyć również swój własny wątek. Mam nadzieję, że pomożecie mi w walce z moim tłuszczykiem i kilogramami.

Mam na imię Agnieszka, mam 25 lat. W ciagu czterech lat po przeprowdzeniu się do Warszawy przytyłam 22 kg. Koszmar. Aż przyszedł taki dzień, że nie mogłam już na siebie patrzyć i postanowiłam coś z tym zrobić. Jadłam dużo tłustych potraw , fast food, no i słodyczy. Powiedziałam dość. Koniec takiego obżarstwa. Muszę coś z sobą zrobić.

Obecnie:
Wzrost - 165 cm
Waga była trzy tygodnie temu: 86,60 kg
Teraz - 82,20 kg.

Marzę by ważyć 60 kg.

Postanowienia:

I etap:
schudnąć z 86,60 kg do 75 kg

II etap:
schudnąć z 75 kg do 64 kg

Mam nadzieję, ze będziecie podtrzymywały mnie na duchu, bo czasami naprawdę mam taką ochotę na jedzenie, że nie mogę wytrzymać.

Moja walka z kilogramami wygląda następująco:
1. Codziennie przestrzegam diety 1000 kcal, chociaż czasami mam wpadki: ostatnio urodziny bratowej, wyjazd nad jezioro, no ale oczywiście się staram :D

2. Ćwiczę codziennie na orbitreku 15 - 20 min.

3. Nie jem słodyczy i tłustych potraw.

4. Używam preparatów wyszczuplających, redukujacych celulit.

Mam nadzieję, że dam radę wytrzymać w moim postanowieniu. Bądzcie ze mną w tych chwilach.


http://www.3fatchicks.net/img/bar053.../64/82,20/.png

Witaj serdecznie! Bardzo dobre postanowienia! Na pewno Ci się uda :) Pozdrawiam :D

witaj enova!

Ja również mam nadzieję, że osiągniesz swój cel.
Bardzo dziękuję Ci za podtrzymanie mnie na duchu. Wiem chociaż że sama się nie zmagam z tą trudną drogą prowadzącą do schudnięcia. :)

Wchodź codziennie na forum, pisz co zjadłas, na pewno pomożemy, powspieramy a jak coś bedzie nie tak na pewno tez nakrzyczymy 8) Jednym słowem - powodzenia :P

Witam Was wszystkie

Dzisiaj jak na razie idzie mi dobrze w walce z moim tłuszykiem. Mimo, że mam gości w domku to dla nich zrobiłam inne jedzonko a dla siebie inne. :D

Na śniadanko zjadłam:

- 1 kromkę chleba razowego light z plasterkiem polędwicy sopockiej
- 1 kromkę pieczywa chrupkiego z serem Gouda

- 1 kawka bez cukru

Na obiad:

1 duży talerz zupy jarzynowej z kawałkami kurczaka gotowanego

A jak Wam dzisiaj idzie.

Pozdrawiam serdecznie

Bardzo ładnie walczysz :) Ja jestem głodna ale się nie złamię 8) :lol: Pozdrawiam :D

Najwazniejsze jest prawidlowe nastawienie! :) Z nami Ci sie napewno uda ;)

Najważniejsze że chcesz schudnąc. razem nam się uda
pozdrawiam
:D

taaaakkk forum to najlepszy z dostepnych wspomagaczy :D

Powodzenia :)
Gratuluje utraty pierwszych 4 kg :!:

Witajcie!

Trochę mnie nie było na forum, ale już jestem. Muszę się pochwalić, że shcudłam do wagi 80 kg. Tak się bardzo z tego cieszę. To już 6,5 kg mniej w kierunku mojego celu -> 65 kg.

Bardzo dziękuję, że podtrzymujecie mnie tak na duchu. Czasami mi jest ciężko, bo tak mi się chce jeść, że nie mogę wytrzymać.
Najgorzej jest wieczorkiem przed snem, mam taką ochotę coś przegryźć, że szok. Ale dzielnie jakoś wytrzymuję.

Co prawda w ten weekend byłam na imprezie - biesiadzie węgrowskiej no i niestety się objadłam no i opiłam niemiłosiernie. Parę piwek, kiełbacha, frytki, ciasteczka. Tragediaaaaaaaaaaaa :cry:
No i dzisiaj mam efekty, ważę się a tu pół kilo więcej mi przybyło. Pogrom. Załamka.

Dzisiaj zaczynam znów walczyć, choć jest mi trudno. Jakoś się rozbiłam po tym weekendzie.

A jak tam Wam idzie?

Pozdrawiam Was wszystkie.

http://www.3fatchicks.net/img/bar04/.../65/80,50/.png

objadanie się w weekendy, tak samo moja zmora. jak dla mnie to nie powinno byc wogole weekendow. :lol:
Pozdrawiam i gratuluje juz ubywających kilosków...

Witajcie :) :) :) :)

Dzisiaj jestem bardzo szczęśliwa, bo wchodzę na wagę i patrzę: 79,40. Oh! Jak bardzo się cieszę. W końcu przekroczyłam 80 kg. Coraz bardziej dążę do osiągnięcia mojego celu!

A jak Wam idzie!

Dzisiaj rano oczywiście:

8.00: 1 kromka chleba razowego z serem i pomidorkiem, kawka

11.30: 1 grejpfrut

No a za chwilkę o 14.00: herbatka pu-erh no i dwie kromki pieczywa chrupkiego z wędlinką.

A na obiadek sztuka mięśa gotowana z groszkiem i marchewką.

A na kolację jabłko.

Już w pracy zauważyli, że trochę schudłam. Aż się czuję lepiej.

Oglądałam zdjęcia sprzed dwóch miesięcy. Okropność. Jak ja potwornie wyglądałam.
Teraz na szczęście jest już lepiej. 7 kilo mniej , bardzo się cieszę. Ale jeszcze , jeszcze ...... :)

Witaj agali!
Gratuluje dotychczasowych sukcesów :!: :!: :!: :!:
świetnie sobie radzisz :roll: i z motywację masz ok :shock: .
Będe Cie wspierać :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: .
Nie mam przekonania do sztucznych tj chemicznych środków bo jak je odstawisz to sie zaczyna koszmar.
One zazwyczaj bazują na hormonach, a gospodarka hormonalna rozregulowana to przechlapane, więc dystansuję się do chemii

dziękuję Doris , że mnie wspierasz w mojej walce o lepszy wygląd.

Ja też mam nadzieję, że dopniesz swego. :)

Bardzi dużo mi daje to forum, jak wiem że jest mi ciężko to zawsze czytam posty od Was i dzięki temu na nowo odyskuję wiarę, że mi się uda.

pozdrawiam serdecznie

Widzę że świetnie sobie radzisz, 8 kilo do tyłu BRAWO :!: :!: :!:
Ja za dwa dni robie sobie bilans miesiąca na diecie, mam już 7kg w tył więc się cieszę. :lol: :lol: :lol:

:D :D :D :D
To juz kolejny z dwóch miesięcy dzień diety. Oh! jak ten czas szybko leci. Kilogramy trochę oporniej, ale na szczęście jakoś lecą.

Dzisiejsze moje menu:

I śniadanie 8.00: 100 g serka wiejskiego Piątnica, 1 kromka chleba light, pół pomidora oraz kawka.

Przekąska 11.30: 1 banan

II śniadanie 14.00: 100 g serka wiejskiego Piątnica, 1 kromka chleba light, pół pomidora, herbata pu-erh.

Obiad: duży talerz zupy jarzynowej 500 ml, z kilkoma małymi kawałkami fileta drobiowego.

Kolacja: 1 jabłko, 1 kostka czekolady gorzkiej.

No i oczywiście duże ilości wody mineralnej niegazowanej.

Najgorszy to jak zwykle będzie weekend, znów dużo pokus będzie mnie czekało.
Ale mam nadzieję, że jakoś dam radę i nie ulegnę

A jak Wam idzie?

Dzisiaj zmieściłam się w bluzkę, której juz nie nakładałam dwa lata. Ale super. W końcu mogę nosić już niektóre moje rzeczy zalegane w szafie a tak przeze mnie lubiane. :) :) :) :)

:D :D :D Agali!! :D :D :D
cudownie, że zmieściłaś sie w swoja bluzeczkę. Takie małe a cieszy i to jak cieszy.
Z dnia na dzień jesteś szczuplejsza i tak już będzie. jesteśmy już czujne i rozważne. Życzę dalszych sukcesów :D :D :D :D :D

Dziś jest dla mnie cięzki dzień :( :(

Cały czas myślę o jedzeniu i jestem bardzo wkurzona.
Przez to czuję się okropnie, dopadł mnie totalny dół......
Już mam dość wszystkiego: pracy, odchudzania.
Jak tu myśleć pozytywnie. :cry:

W końcu nie wytrzymałam i mąż kupił mi piwo. Oczywiście nie odmówiłam. A teraz mam wyrzuty sumienia bo je wypiłam. Ah jak cięzko sobie odmówić przyjemności. A jaką mam ochotę na kebab, ale mam nadzieję, że nie ulegnę.

I tak już łącznie z piwem zjadłam 1150 kcal. Koszmar.
A jeszcze cały weekend przede mną, gdzie zawsze przekraczam 1000 kcal.
Oj waga mi pójdzie w górę, zamiast w dół.
Ale już nie przynudzam.

witajcie

dzisiaj na szczęście mam trochę lepszy humor i jakoś mniej mi się chce jeść.

Także na śniadanko zjadłam: 1 kanapkę z wędliną z pieczywa pełnoziarnistego light no i pomidora przyprawionego z jedną łyżką jogurtu. No i oczywiście kawa bez cukru. I nawet się najadłam. Także jest dobrze.

Dzisiaj jak zwykle czeka mnie sprzątanie także trochę kalorii się spali.
Byle tak wytrzymać do wieczora i nie skusić się na jakiegoś słodycza.

Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie.
Bądźcie ze mną . Zawsze raźniej jest się odchudzać z kimś niż samemu.
:) :) :) :) :) :)

Przeczytałam dzisiaj cały swój wątek i teraz odwiedzam swoich GOŚCI.
Tak sobie myślę, jakie to wszystko trudne.
Odnaleźć motywację.
Pokonać samego siebie,
swoje przyzwyczajenia
i przekonania
że
żarcie jest nie do opanowania.

CO MUSIAŁO BY SIĘ STAĆ aby zamienić to przekonanie na inne np. takie?

JEM W WYZNACZONYCH PORACH I TO CO DLA MNIE DOBRE i KORZYSTNE

hallo? hallo? gdzie znikłes?

Witajcie!

Rzeczywiście bardzo długo już tutaj nie zaglądałam i się nie odzywałam. Ale już jestem.
Oczywiście cały czas się odchudzam choć zdarzają się wpadki. Jak ostatni weekend kiedy to zjadłam kurczaka chrupiącego z ryżem u chińczyków a nastepnego dnia porcję pizzy. Porażka :( :(
No ale od poniedziałku znów wróciłam do dietki.
Także dzisiaj mój plan:

8.00 -> 1 kromka chleba graham, plasterek polędwicy sopockiej, pół pomidora, kawa.

11.30 -> 1 mały banan

14.00 -> 2 pieczywa chrupkie z plasterkiem sera i pół pomidora, herbata pu-erh

18.00 -> 500 ml zupy jarzynowej z kawałeczkami kurczaka gotowanego + 2 kromki pieczywa chrupkiego

20.00 -> 10 dag arbuza , zielona herbata.

No i oczywiście 1,5 litra wody niegazowanej na dzień.

Jestem bardzo zadowolona bo schudłam już 10 kg. Bardzo się z tego cieszę. Bywają cięzkie chwile, ale jakże warto się odchudzić. Mam o wiele lepsze samopoczucie, wyglądam lepiej, no i wchodzą na mnie moje ubrania, które długi czas leżały w szafie. Superrrr :) :) :)

Pozdrawiam Was wszystkich.

Przesuwam suwaczek na 77 kg. :D :D :D

Gratuluje oby tak dalej :)