Ciesze sie z twojej decyzji Aniu
Witaj ponownie,
Ja niestety, nie moge spac (miedzy innymi wlasnie z glodu). Ja bylam cale swoje zycie UZALEZNIONA od jedzenia, ono krecilo sie wokol mnie. Od dziecka bylam bardzo gruba, a potem roslam, jadlam i tylam.
Kiedy jeszcze bylam w domu rodzinnym, to rodzice troche mii mowili, pilnowali, chowali slodycze.
Ale potem... W dniu slubu w 1994 wazylam jakies 95 kilo. A potem zaczelam pracowac : wlasne pieniazki, batoniki, nocne jedzenie. I duzo, duzo slodyczy.
Podstawa dla mnie byl sloik nutelli... Ale ja to uwielbiam... (-alam)
I tak w 1996 zaszlam w ciazy, a po ciazy... ponad stowe, a potem dalej i dalej.
W koncu zabraklo mi skali na wadze. Byla tylko do 120 kilo.
W 2005 wyjechalam do Francji. Nowy kraj, nowe zycie, stres zwiazany z przetrwaniem. I w tamtym roku weszlam do apteki i stala tam waga. Weszlam i ... 145 kilo. Ucieklam z placzem.
I wtedy postanowilam.... Ide na operacje. Ale zdalam sobie sprawe, ze moje leczenie nalezy zaczac od GLOWY.
No i tak Aniu, widzisz, jakos walcze. Ale ciezko mi.
Jem 5 razy dziennie, jakies 1.500 kcal, a i tak umieram z glodu. Nic dziwnego, kiedys pochlanialam jakies 4.000 to co sie dziwisz?
Trzymaj sie dzielnie, damy rade.
Najgorsze to jest, jak nagle poczujesz sie SAMA. Wtedy deprecha i jedzenie. Tak na pocieszenie.
Jak poczujesz sie sama, to PISZ!!!!
Milej nocy (nie wiem, o ktorej usne...)
BORANKA
Re: Ciag dalszy wora z szafy
Cytat:
Zamieszczone przez BORANKA
na jednym sznurku mieszcza sie moze tylko 3 namioty, a normalnych bluzek zmiesciloby sie moze z 8.
Gruba kobieta jest bardzo praktyczna bo w zimie grzeje a w lecie cień daje :lol: :lol:
Re: Ciag dalszy wora z szafy
Aniu droga, zobaczysz, Twoja waga też ruszy i będziesz jak ja cieszyła się znikającymi kiloskami :) :)
Mówisz, że jutro ważenie. Ciekawa jestem, jak Ci poszło!
Ile się odchudzasz? Tydzień?