heheheheheh ta scena na kanapie jest dobra
normalnie Dereszowska mi mój normalnie tekst życia ukradła ;)
Wersja do druku
heheheheheh ta scena na kanapie jest dobra
normalnie Dereszowska mi mój normalnie tekst życia ukradła ;)
moim mottem jest: po to Bóg dał mi wielką dupę,żebym wszystko w niej miała ;)
a drugie: kto ma miękkie serce musi mieć twardą dupę :!:
hehe dobre :lol:
Liebe :) jest post i są postanowienia :)
ja nie będę jadła pieczywa :)
I tak nie jem go za często, ale teraz w ogóle nie będę jadła :D
:( A mi Bog dał wielką dupę, chyba żeby łatwo było w nią kopnąć :(
z mega nerwa na moja wagę- 84,2 kg 84,4 kg.. i tak se frania lata..wziełam meterka do ręki i wyniki u dołu ekranu :wink: :wink:
dieta wczoraj nie za piękna.. jak wybiła 22 to miałam 1300na liczniku... ok ok nerwy i wszytskoo i widzę,że ciągnie mnie do objadania się.. bo jak można siedziec i wafle ryzowe jeśc i to jeden za drugim i nagle okzało się,że zjadłam ich 8 :oops: :oops: :oops: no i na orbitreku tylko było 30minut bo kumpela na kawe przyszła a raczej na ploty...ale tysiaczek na skaknce był :P
wiec teraz bede 1000 do 1100 max jeśc.. ehhh a za śniadanko już mam 300kcal..bo sobe czekoladowe kuleczki do mleka dałam :oops: :oops: :oops:
no ale co ja zrobie jak mam takiego agresora w***** i wogole..
sesja do tyłu choć az 1 egzam był.. sniegu nie ma a mnie na narty ciągnie.. walentynki sie zbliżaja a ja sama jak palec.. no depresja jak nic.. i jeszcze waga słoniaaaaaaa :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
oj oj oj zadnych mi tu dolkow depresji itp :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:
uroczyscie nie pozwalam a co!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
i pos esji o :) i teraz ładnie cwiczenia (sa zaliczone) i ładna dietka i bedzie super :)
zobaczylam te Twoje wymiary i az zaniemowiłam :shock: boze ale ja jestem rozlana :?
wczoraj kumpel wbiła z hitem: co robisz w walentynki?? bo ja ze swoim misiakiem pysiakiem(i jeszcze pare słów których znaczenia nie zakumałam) wynajmujemy super pokój w hotelu na cała noc.. aa Ty sory sama jesteś..
dialog zycia..... bo moja odp brzmiała: yhy
wszysyc w euforii bo ferie mają i wogóle...nie no smuta łapę ode siedzenia na dupie w 4 ścianach z piesem ..mój stworek :P
http://images31.fotosik.pl/134/dca16a96f202f3a8.jpg
ale fajny misiak pysiak :) uwielbiam boksery :)
kurcze co za taktowna kolezanka :?
boze..... ja tam walentynek nie obchodze wcale. po co??? pic na wode i kase trzepia i tyle. bo kazdy dzien jest dniem zakochanych i dniem wyjatkowym i nalezy o tym pamietac zawsze a nie jeden w roku. bzdura. :roll:
oj Kochana Kochana :) nie martw sie walentynkami ja pzrez 22 lata bylam sama jak palec... i zyje :)
taktowna a moze nie.. ja od roku jestem sama.. i to ja zerwałam bo ile mozna sie dusic w czyms co nie pasuje człwoiekow.. a wczesniej było ponad 3 lata razem.. ale to nevermind..
noo własnie to mnie wkurza w tym święcie,że zakochani maja je codziennie.a nie raz do roku :twisted: :twisted: to jakies chore.. te kartki pluszaki wszystko pic na wode fotomontaż :wink: :wink:
eeeeeeeeeeeee poprostu chca kase trzepac i tyle :)
a serduszka czekoladki kwiateczki karteczkai... mile ale tak naparwde zalosne. milosc sie okazuje codziennie a nie raz w roku. i o co tyle szumu??? :twisted:
O, bokserek :) Mama mojego piesa jest bokserką :)
też mam boksia.
a co do walentynek olać. jeszcze się tak kiedyś zakochasz w kimś wspaniałym, że codziennie będziesz miała walentynki :)
zakopuj doła raz dwa :)
:*
Ohj Liebe :)
Na pewno przyjdzie i na Ciebie pora zakochania :)
A ja też byłam w związku i dalej jestem ale my tam nic szczególnego na walentynki nie robiliśmy :) żadnych prezentów, misiaczków, pluszaczków, róż :) nie :)
Twoja koleżanka nie powinna tak mówić, no ale cóż chyba nie za madra jest :x
A Ty nie łap doła :)
Ja byłam sama przez 21 lat :)
hmm co do dietki to dziś 1050 kcal na liczniku ;) i więcej nie będzie :P:P te 50kcal to michałek.. no mam słabośc do nich,a,że moja mam nie umie kupowac inaczej niz całe opakowanie w makro mające ponad kilogram to nie moja wina,że ona tak stoja i czaja sie na mnie!
było i serkowo wiejsko i warzywnie i wasowo no ogólnie niexle ;)
hektolitry herbaty wychlane wręcz..
no i gdzinka orbitreka - niestety w iście geriatrycznym tempie ;) bo akurat the bold and the beautifull leciało na tvp1 :P:P no i 500 skoków na skakance.. ale te 500jeszcze dołoze na Dr House ;) bo ja sobie obunóz szybciutko skaczę ;)
a co do samotności.. to wiecie cooo jeszcze niegdy nie było tak,że ktos mnie kcoha i ja jego 8) albo ja kochałam albo on mnie ;) a jak niby kazde z nas kochałąo to w innym momencie czasowym i nie było to zgrane ;)
dlatego czekam na księcia z bajki ;) i może jak będzie mniej na wadze to szybciej sie pojawi ;) teraz ide do was dziołszki
Ja nie obchodzę walentynek (marketingowa papka)...chociaż...w zeszłym roku zaczeliśmy podchody do ponownego powrotu z ex i nic dobrego z tego nie wyniknęło :roll: :?
Teraz się zabezpieczyłam i zmieniłam po x latach nr komórki :lol:
liebie86, nie przejmuj się i na Ciebie przyjdzie pora, może nawet zdążysz do walntynek? :mrgreen: Mi się tam na arzie nigdzie (prawie) nie spieszy, jedynie bym sobie jakiegoś do...wiecie czego przygarnęła :twisted: :roll:
bo wiecie tak sie rozmarzyłam..marzy mi się brunet.. jakies 186-190cm ..wzrostu ;) taki ciut przy sobie..zebym czuła sie malutka.. żeby ciagle mi mówił jaka to jestem super sliczna mądra i wogóle.. no,żeby mnie dowartościował..więc watpie,że takiego kiedykowliek odnajdę :evil: :evil: :evil: :evil: :evil:
NAPEWNO TAKI CIE ZNAJDZIE..... ŻYCZE CI Z CALEGO SERDUSZKA :!: :!: :!: A CIO DO WALENTYNEK....TO JA JESTEM ZA...BO GDY WKRADA SIĘ DO MIŁOŚCI TAKA RUTYNA ....OBOWIĄZKI... .TO KAŻDA OKOLICZNOŚC JEST DOBRA DO ŚWIĘTOWANIA I ODBICIA SIĘ OD TEJ CODZIENNOŚCI :!: :!: :!: ALE TO TYLKO MOJE ZDANIE....POZDRAWIAM
Kurde, jak Ty możesz tyle skakać :shock: Aż mi głupio. Ja po 100 sapozipie :P Gloor - no taaak, może jest fajnie jak ma się z kim świętować ;) Bo walentynki to jakby nie patrzeć, dzień dla wybrańców i mnie na ten przykład trochę dołuje, choć to głupie i w zasadzie powinnam mieć na to wyjeteges :?
Martinii ja to wolałabym dziennie po 10000skoków niz 1 h na orbitreku.. bo orbitrek męczy mnie jak cholera.ledwo po nim zyje..a skakanka ma jeden minusik.. że podczas skakania cycki przewiesiłabym przez ramię ;) i dawaj je na plecy. a tak to luzik. zero zadyszki tylko łup łup za kazdym razem jak sie dobijam od podłogi :wink: :wink:
No to ja chyba niedorobiona jakaś jestem :P I no fakt, cycaty problem :P
:D Cześć Liebe!!!
Facetami się nie przejmuj! (łatwo powiedzieć) Ale tak to jest, że jak go nie masz to Ci szkoda i chciałoby się, a jak jest, to marzy się czasem ,żeby być singielką. W żadnym wypadku nie jest różowo. Ale na pewno w obu przypadkach może być kolorowo !!!
:D :D :D Jak nie miałam faceta, to mi się marzył, a jak mam to ... :roll: ŻYCIE :P
Tylko w romansach typu Harlekin jest idealnie :wink:
MIMO TO ŻYCZĘ CI SPEŁNIENIA MARZEŃ I POZNANIA TEGO JEDYNEGO , WARTEGO CIEBIE :D
buziaki
milego weekendu:*
dietka dzis ok ;) 1100 na liczniku i ciut zawyzone ;) ale niech tak będzie.. godzina orbitreka była... 3h na zakupach też.. skakania zero bo czasu nie było....
no i stwierdziłam,że się wagą katowac nie bede i stresowac najwczesniej wchodze na nia w nastepną niedzielę,czyli przed rozpoczęciem semestru letniego na studiach.. bo to ważenie teraz 2 razy w tyg albo po duzym jedzeniu było chore jakieś takie.. tym bardziej,że weim,że moja waga to nie takie hooppp siup!
a faceci.. cóz może kiedys się jakis napatoczy ;) w walentynki będę zajadac flipsy przed tv i ogladac wyciskacza łez ;) takie mam plany ;) oo i wogóle bede siedziec w pidzamce w moich mega butach żabkach i w szlafroczku w chmurki i misie ;) tak sie zrobię na bóstwo ;)
Martinii sory ,że tutaj , ale uwierz: JA MIAŁAM LEPSZE SPOWIEDZI PAMIĘTNIKOWE- a najlepsziejsze diety to głodówki i podjaranie,że w tydzień lub 2 ubyło 6kg ;) i potem napad na lodówke i konczyło się to makabrycznie ;)
czesc liebe86 :lol: :) :)
wyczytalam u Ciebie bardzo fajna wypowiedz :D
ze chcialabys miec faceta 190, lekko przy sobie i kochał cie taka jaka jestes!
a ja ci powiem ze ja znalazłam takiego znaczy sie reaktywowałam Go:P
Bo stara milosc nie rdzewieeje zwlaszcza ta prawdziwa! :wink:
tylko feler taki ze mieszka w niemczech i sie zobaczymy dopiero na wielkanoc:D
Ale to beda upojne swieta! :D :D ja taka wyposzczona:P hi hi :wink:
No niech to skomentuja 2 zboczuchy na forum:P tak tak lisia i czukerek o was mowia:P
mnie tak bolała glowa ze po pracy poszlam spac ....
chyba cisnienie spadło:/
Witam Liebe w ten piękny mglisty sobotni poranek :)
Ja też często na wagę teraz nie wchodze bo tylko się dołuje tym moim postojem :(
Ale to nic, dieta i tak dalej sobie idzie :D jakoś :D
Pozdrawiam i życzę udanego weekendu :D
liebe86, nie nosze wyciskaczy łez i nie wiem co będe robila w ten dzień...hmm...nic specjalnego chyba. a Ty się tak nienakręcaj na faceta, bo oni się zjawiają wtedy kiedy się ich nie szuka ;)
ChceBycSzczuplutka, że ja niby? Eeee...toż ja wyposzczona aż mi się beczeć chce. Tytuł zboczucha oddaje Lisi na własność
:mrgreen:
Ano Liebe, człowiek młody był i głupi... ;)
ehh od 8 w sobote być na nogach to lekko chore ... ale cóz ekipa przyjechała mamuśce okna wymieniac w kuchni i pokoju więc skoro świt leciałam,żeby jogurt z lodówki wyciągnąć nim tata zafoliuje wsyztsko.. wyszłaby głodówka przymusowa wtedy <lol> więc do godziny 14 sprzątałam moje m1 pokój z kuchnia i wc- no az się błyszczy, a jak chłopaki pojechały to z mama u góry latałam na szmacie :wink: mam nadzieję,że cokolwiek spaliłam ;)
rano jogurcik, potem warzywka na patelnie- z jakims tak makaronem pomidorami.. tylko czemu wszedzie musza dawac cukinię <grr> ona just fuj i błeee. zjadłam kalarepke kiwi pomarańcze i bananka.. ale armagedonem okazała się akcja- popatrz małysz będzie skakał- to zasiadłam do tv a tata akurat pił kawusie i zjaał ciacho.. ślina po kolona u mnie niczym jak u mojej boxerowej bestii .. więc poszłam po babany suszone wczoraj zakupione.. małysz leciał potem inni a ja nim sie zorienotwałam wymiotłam ponad 100gram suszonych banaów.. potem jak zobaczyłam,że 100gram to 360kcal.. to mnie wmurowało... cóz z wyliczeń niby jest 1100 na liczniku...
moja genialna mutter wyczytała,że ponoć yerba-mate jest dobra na odchudzanie- wiec wczoraj zakupiłam.. dzis -degustacja- i myslałam,że najgorsza jest zielona herbata! wybaczcie myliłam sie! yerba mate jest gorszaaaa milion razy!!!
Czukerku- co ja poradze jak filmy typu piła , hostel albo inne na mnie po prosektorium sekcjach zwłok wcale a wcale nie działaja- a byłyby stosowne na walentynki.. aa od urodzenie rycze na Titanicu.. wiem,ze to szmira iw goóle ale za kazdym razem rycze jak porabana na nim..no na każdym innym nie a na tym tak.. hyba sie do psychologa wybiorę..
Szczuplutkaaaaaaaaaaa jak ja Ci gratuluje.. wiesz doceniamy cos dopiero gdy to tracimy! dlatego życzę wam duzoo szczęscia
Martinii ale teraz jestesmy STARE i nadal głupie ;)
Agapinko.. oj taki piekny poranek był u mnie!!! i wcale nie mglisty! słonko i cieplutkoo no istny maj a nie luty ;) ja dzis weszłam na wage...o gofzinie 15 po obiedzie w ciuchach(czytaj pełny dresik ;)ale bez złotych łańcuchów) i pokazała mi 85 ;) więc jestem dobrej mysli. co nie zmienia faktu,że ważenie dopiero za tydzień!!!
buziaki idę teraz do was a potem do ksiazek bo mi na ambicje niektóre osoby wjezdżają,żebym do poprawki zaczeła się w końcu uczyć ..maskaryczni sa....i upierdliwi.. i pikus gdyby to byli tylko moi rodzice ;))
ps. 1h orbitreka i 500skoków na skakance :twisted: 8) :twisted:
no i wlazłam na wage podkuszona przez mamę.. niby 83.8 kg.. no ale w tydzien tylko 0.2kg na minusie :x :x
kurde kapa no..ale może będzie niedługo lepiej...
idę na śniadanko buziaki miłej nidzieli!
Praca domowa odrobiona :D :D :D
ksiazka sie konczy i zaczyna zycie... a o tym juz sie nia da pisac tak rozowo :)Cytat:
Tylko w romansach typu Harlekin jest idealnie
Widze, ze swietnie sobie radzisz... WOW 8 kg!!! Gratuluje!!! A u mnie stoi i stoi, spadnie a potem 2 tygodnie stoi... i tak gonie za tym suwakiem :) Bo co go zmienie, to znowu wiecej...
Zazdroszcze motywacji do cwiczen... mi sie tak potowornie nie chce :( :( :(
Lepsze 0,2kg na minusie niż cokolwiek na plusie ;)
Ja w ogóle mało za filmami przepadam, jakimikolwiek. wiem, dziwna jestem :mrgreen:
Cóż suszone owoce są lepsze niż ciacho ale to tez bomba kaloryczna niestety, ja jednak preferuję rodzynki ;)
Liebe :) dobrze że poszła waga w dół :) dobre i 0,2 :)
ja bym się tam cieszyła :)
Pozdrawiam i życzę udanej niedzieli :)
no wiem,że macie racje.. ale jak sie w miesiąc 8kg zrzuciło a teraz tak marnie.. to człowiekowi głupio. bo staram się diete trzymac i codziennie ruch a u tak :cry:
no a tu 14 a ja mam 900kcal na liczniku :|:| 2banany miska owsianki, teraz łopatka wieprzowa gotowana plus micha surówki z kapusty ... i ta owsianka która na oko to miała ze 400kcal bo jeszcze łyzke dżemu sobie dołożyłam do niej .. no masakraa :cry: :cry: więc dziś jeszcze w ramach 150kcal - jogurt i tyle będzie :!: oo ja .. a głodna nadal jestem :x :x
ehhh ide sie pouczyc a potem meeting z serialami na orbitreku będzie ;)
Wiem wiem ze may spadek maa motywacja, ale przynajmn iej teraz masz pewnosc ze to co ubywa to sam tuszczyk a nie woda jak to mogo byc na poczatku.
Meeting przy serialach?? Przyjemne z pozytecznym!!
Liebe, a ty przypadkiem nie za mało jesz? Bo jak pedałujesz na orbitreku godzinę dziennie i jesz 1000 kcal, to Twój organizm głoduje... To może być powodem zatrzymania się wagi. 1000 kcal to i tak jest głodowa dawka energii nawet jak się nie ćwiczy, a z tego co widzę to Ty sobie dajesz niezły wycisk na orbitreku :)
Może dorzuć jednak trochę kalorii i poobserwuj co się będzie działo. Bo jak długo organizm będzie jechał w trybie głodowym, to tylko spowolnisz sobie metabolizm..
Może zmiana do wadze kopniaka do spadku? :)
Pozdrawiam!
oj Emelko żebym to ja wiedziała czego chce mój organizm a czego moja waga :roll:
wiem,że jak niby pedałje godzinę na orbitreku to ten palant pokazuje mi,że spaliłam max w godzine 180kcal.. więc jak jem między 1000 kcal a 1100 to wychodzi mi,ze nie jem za mało ani za duzo...
w sumie jeszcze nigy na tysiąc kalorii nie byłam az tyle czasu :shock: zawsze maxymalnie około 2 tyg a potem około 1.5tysiaka jadłam... i się męczyłam ze spadkami wagi po 1kg na miesiąc..
zapału i motywacji mi nie brakuje..czasem boję sie,że raczej zabraknie wiary,że dam rade to ciągnąc dalej... a potem utrzymać.. ehh ale to dopiero pieśn przyszłosci :wink: :wink:
teraz wiem,że jest ok,że niekórzy zobaczyli róznice- a najważniejsze ,że ja ją widzę po ubraniach ;)
Witaj liebe86 :wink:
ty sie nie przejmuj palantem moj rowerek przy godzinie pokazuje tez podobne wartosci. Ale olewam go a on sie wscieka:P
Wazne ze cwiczysz płot zlewa sie z Ciebie i dobrze sie czujesz a waga ruszy w momencie kiedy nie bedziesz sie spodziewac.
Ty sie trzymaj nas a motywacji Ci nie zabraknie :D
Wiosna tuz a lato tez zanim sie obrocimy zawita ;-)
i trza bedzie miniowki i topy kuse zakładac a my pokazemy swoje zajefajne cialka :wink:
Buzka:*
:shock: 180 kcal spalonych po godzinie orbitreka? niemożliwe :) przecież przy naszej wadze godzina spaceru to jest spalone jakieś 250-300 kcal a jazda na orbitreku nieco więcej energii zużywa :) mój rower pokazuje po godzinie jazdy jakieś 600 kcal spalonych, ale jak np. wpiszę w liczniku spalanych kalorii który uwzględnia wagę, ten dystans i czas to pokazuje ponad 700 kcal.
Ja się będę jednak upierać przy tym, że powinnaś więcej jeść :)
Hehe :) Ja też przy serialach pedałuję :) najszybciej czas zlatuje :)
:D Cześć Liebe !!!
Nie można chudnąć w takim tempie przez cały czas, bo byś nam tu za szybko całkiem zniknęła :lol: Najważniejsze, że waga w dół. Chociaż po trochu. Z tego też możesz się cieszyć :D Raz 1,5kilo, raz 20 deko - ważne, że suwaczek w prawo a nie w lewo :D